Zauważyłem, że po intensywniejszych jazdach "czuję" nogi. Przykładowo wczoraj zaliczyłem 40 km, z czego połowa to było "przebijanie się przez gęstą ścianę powietrza" tj. wmordewind. Po powrocie miałem ochotę na więcej, ale tyle wystarczyło. I co? dzisiaj właśnie "czuję" nogi. Aktualnie bardziej łydki, ale czasami i uda. Jak to interpretować? Za "mocno" czy normalna reakcja i teraz pasuje zrobić dobę odpoczynku? Dodam, że obecnie rzadko jeżdżę - 2/3 razy na tydzień po 30-50 km.