Witajcie, rok temu rozkręciłem swój widelec, wyczyściłem go ze smaru i zastosowałem olej, oraz usunąłem część gumy ze sprężyny ponieważ był strasznie czuły na temp (w chłodne dni beton), oraz po dłuższej jeździe tracił na czułości i lagi były całe uwalone smarem. Zmiany te dały niesowite rezultaty, bajecznie teraz chodzi... Lecz od początku troche się pocił, z czasem coraz bardziej. Znalazłem uszczelniacze które pasują wymiarowo ( z jakiegoś starego motocykla BMW). Wygląda to tak jak na foto poniżej, czy ktoś mi powie czy bez dodatkowych uszczelek kurzowych zda to egzamin ? uszczelki mają dość ładny duży"fartuch" na górnej części lecz nie jest on ściskany sprężynką jak miało to miejsce w ori uszczelniaczach. Za to jest mocniejsza sprężyka w dolnej części zgarniającej. Jakieś podpowiedzi czy tak zostawiać ? Czy koniecznie szukać dodatkowo uszczelniaczy kurzowych ? ( no i czy nie wytrą mi goleni jeśli będą chodziły na "sucho" bo uszczelniacze bardzo dobrze zgarniają olej.) PS. nie zwracajcie uwagi jak mocno wystają ponieważ są tak zamocowane specjalnie na dystansach ( bez nich robiła się w goleni taka miska na bród, wodę, błoto czy piasek) [/img]