Dzisiaj zostałem oszukany przez Locusa i zamiast planowanych 72 było 97 km ze średnią 21,6.
Ponieważ, brakło paliwa a nogi zaczęły się odzywać wpadłem do minimarketu celem zakupu szybkich cukrów (pepsi) i mineralnej do bidonu.
Nie miałem ze sobą "kiety" na rower więc głowę zaprzątały mi nawrotki żeby rzucić okiem przez drzwi. Siad płaski na murku, piję pepsi i czuję jakiś dziwny smak. Zerkam na etykietę- pepsi zero czyli 2 kcal na 250 ml