Skocz do zawartości

mazaq

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    60
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Dodatkowe informacje

  • Imię
    Piotrek
  • Skąd
    Kraków

Osiągnięcia użytkownika mazaq

Uczeń

Uczeń (2/13)

  • Pierwszy post
  • Collaborator
  • Conversation Starter
  • Od tygodnia
  • Od miesiąca

Ostatnio zdobyte

0

Reputacja

  1. Witajcie, Poszukuję czegoś już pewnie na przyszły sezon, więc bez pośpiechu. Celuję pewnie w używkę bo to pierwsza szosa, jeśli jednak ktoś z Was widział gdzieś na wyprzedaży jakąś megaokazję - stawiam dobre whisky za cynk . A więc czego szukam: - Fajnie byłoby jakby już osprzęt był 2x11 105, aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że w kwocie około 2 tysięcy może być z tym problem - Mój wsrost 194cm, więc najlepsza rama to 61cm i więcej. Nie jestem też przesadnie lekki, więc wytrzymałość kół jest istotna. - Do hobbystycznych treningów, nie planuję zawdów, przełaj też będzie ok, jest zasadniczo podobny, a pozwoli zjechać na chwile z asfaltu. Jednak równie dobrze może to być 100% asfaltowiec. - Fajnie jakby do 2500 się udało, 3000 w uzasadnionych przypadkach. Nie chciałbym też czegoś jak np. 9-letnia ultegra, wolę coś nowszego. Jeśli nie masz do sprzedania roweru, ale jakiś widziałeś, wklej mi linka, jeśli masz jakieś rady, wskazówki, napisz je tutaj. Dzięki!
  2. Wreszcie po urlopie itp. przetestowane. Wszystkie rady bardzo mi pomogły. Jak już pisałem okładziny zostały wymyte, wypieczone a tarcze wyczyszczone płynem do okien. Żona po teście hamulców stwierdziła że hamują.. za mocno . Tak że można powiedzieć że jest ok. Po trasce 30km i dotarciu jest jeszcze lepiej. Dzięki!
  3. No można powiedzieć że jest dużo lepiej. Tarcze umyłem płynem do okien (ktoś gdzieś polecał). Klocki płynem do mycia naczyń pod strumieniem wody, wytarłem i do piekarnika (może nie na 20 minut jak zalecają tylko powiedzmy max 10 żeby czegoś nie rozwalić). Cośtam się na początku z nich podymiło. Nie są to brzytwy, potestować na zewnątrz już mi się nie chce bo trzecie piętro, ale ma moim metrowym odcinku testowym na płytkach w przedpokoju już czuję jakieś przeciążenia jak zacisnę z pełną mocą. Jest zatem pole do dalszych działań, klocki może kiedyśtam lepiej wypiekę albo po prostu kupię. Kolejny punkt programu to będzie zmiana mojego biednego zapewne podstawowego Tektro na coś z większą tarczą. Przynajmniej z przodu. Nie żeby szaleć po górach tylko choćby móc zahamować z piskiem na asfalcie . Dziękuję kolegom za wskazanie problemu. Nie wiedziałem że mogłem to tak otłuścić. Wystarczyło dokładnie wyczyścić tarczę przed założeniem nowych hamulców i problem by nie istniał. Trzeba się uczyć na błędach.
  4. Tarcze przetarłem białym papierowym ręcznikiem - no nie ukrywajmy że był nieco czarny po tym procederze, ale po wyczyszczeniu i paru obrotach z lekko zaciśniętymi zaciskami oraz ponownym przetarciu był czysty. Czy tłuste czy brudne ciężko wyczuć - dziś bardzo uważałem. Wczoraj nieco czyściłem i smarowałem rower, ale łap do tarcz nie pchałem. Nie wykluczam jednak tłustości. Szkoda, że nie znalazłem o tym informacji podczas rekonesansu. Na każdym forum piszą tylko "dopłać kilka groszy i kup XTR :D" Na tarczy jest napisane chyba że resin pad only - mogę dać metalowe? Żony nie ma w domu kilka dni, na tym polegał geniusz mojego planu. Powiedziałbym jak wróci: patrz kochanie, spróbuj zahamować tylko uważaj żebyś nie wyleciała przez kierownice, hłe hłe. Nic się raczej nie poci na pierwszy rzut oka... Mam nadzieję że tu jest problem... Niestety skończyła mi się chemia tego typu - wyczyszczenie na sucho, ewentualnie przy wsparciu np. dezodorantu wchodzi w grę? Ile minut i jakie temperatury w tym piekarniku? Jest jakiś sposób by sprawdzić czy nacisk tłoczków ma oczekiwaną siłę?
  5. Witajcie koledzy. Mój pierwszy post, zatem witam wszystkich. Konto założyłem, bo jestem w potrzebie . Kupiłem sobie i żonie rowery, nic nadzwyczajnego, klasa niższa w okolicach 1500zł. Jej rower to Romet Jolene o taki właśnie. Fabrycznie ma hamulce Shimano mechaniczne M375. Ale pomyślałem, że skoro nieco narzekała na moc hamulców i ból nadgarstka to zrobię niespodziankę, kupię hydrauliki i wszyscy będą szczęśliwi. Wybór padł na Shimano M445. Jeśli w tym momencie chcesz mi napisać że w tej cenie lepiej było brać jakieś Avidy - być może masz rację ale złośliwie odpowiem, że wehikuł czasu oddałem do przeglądu . A bardziej serio w necie (np. na centrumrowerowe.pl) pisze, że to grupa Alivio, więc na amatorskie wycieczki w sam raz... Kupiłem nówkę na Allegro, komplet za 270zł i jeszcze tarcze były w komplecie. Plan był taki by sprzedać te nowe tarcze ze starymi hamulcami i trochę zwrócić sobie kosztów - stare mają przebiegu może 300km. Przyszły zalane, odpowietrzone, gotowe do instalacji. Założyłem, ale nie byłem zadowolony z wyników. Pomyślałem, że może jakieś niedotarte klocki.. założyłem stare i to samo. Tarcze zostawiłem stare RT56. Nowe jakie przyszły to RT51 - chyba podobna klasa. Postanowiłem odpowietrzyć. Kupiłem olej LHM plus. Tu może rozpętać się seria wyzwisk w moją stronę, że czemu nie olej Shimano. Odpowiedź jest taka, że bałem się że mając tylko 100ml Shimano rozleję, zrobię coś źle, zmarnuję itp. A LHM jaki jest taki jest, ale przynajmniej hamulców nie uszkodzi - można wrócić do oleju Shimano. Poza tym nawet jeśli jest między nimi różnica w działaniu to na pewno nie taka gigantyczna... Odpowietrzyłem według wskazówek z internetu. Dla pewności podam co zrobiłem: Przed operacją usunąłem klocki i wsadziłem zaślepkę. Do otworu w manetce wkręciłem szczelnie strzykawkę bez tłoczka. Wtłoczyłem zaworkiem na hamulcu olej aż napełniła się strzykawka przy manetce. Nie zaobserwowałem pęcherzyków, ale niestety siedziałem sam bez pomocnika, więc zawsze się mniej widzi. Następnie odłączyłem na dole strzykawkę, podłączyłem wężyk którym miał spływać olej. Kilka ścisków manetki, ściśnięcie i w czasie ściskania na krótko popuszczenie zaworka. I tak 5-6 razy. Czy były pęcherzyki - raczej nie. Na testach hamulce wypadły tak. Ja ważę 120kg (mam 194 wzrostu tytułem obrony ). Przy 10km/h moja droga hamowania to jakieś 1,5m. Przy 20km/h to jakieś 4m! Na małych kamyczkach nie byłem w stanie zablokować żadnego koła. Jakby co żona jest dużo lżejsza . Skoro hamulce zapowietrzone nie były to już nie mam pomysłu... Jeśli uważacie że to wina zmiany oleju - tylnego nie tykałem i ma oryginalny - a tył pracuje tak samo dennie. Co do skoku klamek - kurczę chyba jest w miarę ok - leciutko i dość nagły opór. Potem używając siły mogę go docisnąć około centymetr licząc na końcu klameczki. Klocki wymieniałem, tarcze nawet też wymieniłem na chwilę - zasadniczo pracuje tak samo. Starałem opisać problem jak najdokładniej - w razie czego doprecyzuję. Bardzo proszę o pomoc - w takim stanie hamulców nie puściłbym żony nawet po bułki do Lidla . PS: chciałem tarczówki w naszych rowerach bo myślałem że działają lepiej. Teraz bym brał coś z dobrymi V-kami. Ale mądry człowiek po fakcie...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...