Mi zostalo kiedys sporo oleju do skrzyń biegów Shell 85w czy cos takiego,bardzo gesty,bardzo śmierdzący. Szosówkę smaruje mniej wiecej co 120/150km zaleznie od warunków,zawsze cisza,ale smaruje bo poprostu mysle ze juz wypada zapobiegawczo. Mtb co 50-70km max.po kropelce na kazde ogniwko,odczekam kilkanaście minut az wsiąknie w łańcuch i wycieram do sucha. Minus to zapach,o ile na powietrzu byl wyczuwalny czasami,to w aucie jak przewozilem rower na zlozonych fotelach był mocno drażniący. Mimo to zostane przy oleju przekładniowym