Kombinuję, bo tych fajniejszych współczesnych hebli za bardzo nie znam, a naczytać się można różnych rzeczy. Zawsze byłem przekonany, że 4 tłoczki to z reguły więcej siły i lepsza modulacja. Klocki na pewno metaliczne, próbowałem różnych i do żywicy nie wracam. Idę w Shimano, ze względu na dostępność i ponoć rozsądną gwarancję (i te czynniki mi wybiły z głowy np Magurę MT5).
Moje naturalne okolice to płaska Łódź, ale czasem uda się wyrwać w góry i pod to jest rower. Weźmy za punkt odniesienia taki teren jak na zlotach forumowych w Pieninach i w Brennej. Tam dojeżdżałem na górę w ogonie i zjeżdżając dobrze się bawiąc przechodziłem na zdecydowany przód. Czyli fajnie jak jest trochę kamieni, korzeni, progów, a zawieszenie pracuje pełnym skokiem, ale wszelkich aspiracji do DH i okolic się wyzbyłem dekadę temu.