Skocz do zawartości

zarazek

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    110
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Metody kontaktu

  • Strona www
    http://zarazek.bikestats.pl

Dodatkowe informacje

  • Imię
    Mariusz
  • Skąd
    Okolice Warszawy

Ostatnie wizyty

932 wyświetleń profilu

Osiągnięcia użytkownika zarazek

Entuzjasta

Entuzjasta (5/13)

  • Pierwszy post
  • Collaborator
  • Reaktywny
  • Conversation Starter
  • Od tygodnia

Ostatnio zdobyte

59

Reputacja

  1. Rufiano - masz gdzieś fotę tego kontrabasu bez foli? Coś a la rentgen. Ciekawi mnie jak tam rower jest rozłożony, czy rozbrajałeś widelec z mostkiem, czy tylko kiera zdjęta itp...
  2. Jak zwykle świetna fotorelacja. Widać, że pływasz w tej Ukrainie jak ryba w (mętnej) wodzie. ;)
  3. Dzięki! Trzymam kciuki za powodzenie planu. Spałem po agroturystykach i raz w schronisku. Kiedyś woziłem namiot, ale uznałem że dodatkowe 2 kg (namiot + mata) zbytnio dociąża mi rower, poza tym lepiej regeneruję się pod dachem niż pod namiotem. No pewnie że full byłby lepszy. Ale nie mam fulla i raczej w niego nie zainwestuję, gdyż 95% moich jazd odbywa się po Mazowszu.
  4. Może kiedyś... Lubię mieć swobodę i jechać tam gdzie mam kaprys. Uwiązanie się do jednego szlaku trochę się kłóci z moją naturą. Niemniej GSB jako "wyzwanie" samo w sobie jest fajną koncepcją.
  5. Szczerze mówiąc nie ważyłem bagażu przed wyjazdem. Nie jest aż tak źle, bo nie wożę namiotu, a reszta to niezbędne minimum. Pewnie sporo dałoby się jeszcze odelżyć z ekwipunku, ale na to potrzeba dużych nakładów finansowych (można kupić kurtkę w Lidlu za 99 zł, a można jakiegoś lekkiego markowca za 950 zł itp). Jeśli pytasz o wyjechanie w całości, to z większych szczytów tylko Przehyba w Beskidzie Sądeckim (asfaltem, od północy). Większość górek zsadzała mnie z siodełka gdzieś tak na 3/4 podjazdu, czasem wcześniej - i dalej trzeba było już pchać. Do relacji podłączyłem ślad gpx - tam widać, które szczyty zaliczałem.
  6. Jak co roku jesienią wybrałem się na kilkudniową wycieczkę po Beskidach naszych pięknych. Ostatnie dwa razy wiodły z zachodu na wschód, więc tym razem pojechałem odwrotnie tj. z Jasła do Bielska. Jeśli ktoś z was kojarzy moje relacje z dwóch poprzednich lat, to nic specjalnie odkrywczego tu nie znajdzie - podobne kadry, podobne miejsca, podobne napoje. Wyznając jednak zasadę, że góry i rowery nigdy się nie znudzą wrzucam link do galerii - zwłaszcza że sam dosłownie pożeram beskidzkie relacje, kiedy tylko pojawiają się na rowerowych blogach i forach. https://photos.app.goo.gl/uFWCYkDWkvanE9Kz6
  7. @mrosporek Z Pustej ze szczytu sprowadzają fajne, kręte, wąskie ścieżki i single między jagodami, potem lasem już szerzej, ogólnie cały zjazd był świetny. W dolnych partiach zaczęły się dosyć strome głębocznice (rynny) z luźnymi, usypanymi kamieniami - miejscami zsiadałem i sprowadzałem, ale to pewnie kwestia umiejętności i techniki. @ssslawecki Z Wierchomli na Za Wierch prowadzi czerwona ścieżka przyrodnicza - jak masz parę w nogach to pewnie całość do podjechania. Od krzyża na Za Wierchu prowadzi na krechę w dół do Łomnicy trochę dzika ścieżka (wymaga ominięcia gospodarstwa niżej (z prawej strony) i jazdy krowią ścieżką w dół. Wygodniej zjechać do Łomnicy drogą, tak jak prowadzi ścieżka przyrodnicza i żółty szlak. Dalej masz podjazd na siodło pod Kicarzem nad Piwniczną (tam też jest krzyż). I znowu - całość do podjechania, jak się ma parę (niebieski pieszy), ja w najstromszych momentach podprowadzałem. Do Piwnicznej zjazdy wygodne niebieskim lub żółtym. Ja tam już kombinowałem wieloma szlakowymi i bezszlakowymi wariantami - trochę mi się teraz zlewają w pamięci w jedno. Chyba łatwiej robić całość w kierunku Piwniczna -> Wierchomla
  8. Na osłodę byle jakiej zimy wklejam galerie z moich 4 beskidzkich wycieczek w trakcie ostatniego, ubiegłorocznego "strzału" pięknej pogody (16-19 października 2017). Są to pętle wykonywane z Piwnicznej. Każde zdjęcie starałem się podpisać - po powiększeniu zdjęcia trzeba kliknąć w (i) w prawym górnym rogu. 1. Hala Łabowska - Runek - Wierchomla - Pusta Wielkahttps://photos.app.goo.gl/RoSWR4870ngeranC2 2. Eliaszówka - Wysoki Wierch - Obidzahttps://photos.app.goo.gl/A3SsYodf5nghVLc723. Rytro - Przehyba - Radziejowahttps://photos.app.goo.gl/7SqeYaAwjvtFflX034. Cyrla - Hala Łabowska - Parchowatkahttps://photos.app.goo.gl/wfKYgXcnGKEBAgS73
  9. Jeszcze parę lat temu wolałem tak układać trasę w górach, aby jednak głównie jechać - niestety to oznaczało zbyt wiele asfaltu. Teraz zdecydowanie pcham się na wszystkie możliwe, beskidzkie szlaki piesze i szczyty, a więc wypychania jest sporo: więcej gdy jadę z sakwą, mniej gdy na lekko. Ale raz że cały ten wypych sprawia mi frajdę to jeszcze nagroda w postaci widoków z góry oraz fajnych, terenowych zjazdów wynagradza wszystko.
  10. Korzystając z okienka pogodowego pod koniec września, wybrałem się na siedmiodniową wycieczkę z Bielska-Białej do Piwnicznej. Trasa wiodła Beskidem Śląskim i Żywieckiem, potem przez Gorce i kawałek Beskidu Sądeckiego. Jeśli ktoś lubi te rejony, zapraszam do pooglądania zdjęć lub poczytania paru wspomnień. Trochę słowa pisanego: link Galeria zdjęć: link
  11. Od jakiegoś czasu zastanawiałem się, jakie są realia jazdy po Okrągliku i Rabiej. Dzięki tobie już wiem i z pewnością tam się wybiorę!
  12. W pierwszej chwili trochę mnie zaskoczyło twoje pieszczotliwe określenie "gówno a nie bikepacking". Dawniej może i bym się zapienił, ale teraz odpisałem żartobliwie - no przynajmniej taka była intencja. Tak naprawdę jest dla mnie mało istotne, jak Ty, Pablo czy inni nazwiecie sposób w jaki spędzam te parę dni z rowerem w górach. Najważniejsze, by kreować swoją podróż tak jak się samemu lubi, a nie tak jak lubią to robić inni! Ale jednocześnie nie pogardzać innymi pomysłami na rower, bo "każdy ma swój świat". Pozdrawiam i do zobaczenia na szlaku! Ja będę się rowerowo włóczył na przełomie września i października po Beskidach - od Żywieckiego po Niski. Pod warunkiem jednak, że trafi się chociaż parę dni pod rząd bez deszczu. P.S. Przyszło mi właśnie do głowy określenie mojego stylu: beerbikepacking!
  13. O kurde - okazuje się, że mój styl jazdy rowerem po górach (o którym lubiłem myśleć jako o bikepackingu) to fekalia i chędożenie. I nawet torebki od Rafała, czy Dawida tu nie pomogą? ) Śpię pod dachem (i to nierzadko po wzięciu prysznica!), używam gps, nie pichcę na ogniu - to co, ręki na szlaku już mi nie podacie?
  14. Przepiękne są widoki z tych połonin - aż by się chciało pokręcić tam. Ale te 800 km w jedną stronę na 2-3 dni to już trzeba mieć determinację.
  15. @Pablo - fajne klimaty, obejrzałem i poczytałem z ciekawością, tym bardziej że również niedługo się wybieram w te miejsca. A propos tego błota - przypomniało mi się, jak kilka tygodni temu, po dosyć deszczowej nocy próbowałem następnego dnia podjechać (zupełnie na lekko) z Czystogarbu k./Komańczy właśnie w rejon Wahalowskiego Wierchu. Dotarłem co prawda do czerwonego szlaku pieszego, ale rower tak mi oblepiło gliną, że nie byłem nawet w stanie go prowadzić! Wycofując się niosłem rower na plecach, bo każde przepchanie go przez kolejne kilka metrów tą gliną powodowało ponowne, całkowite blokowanie się kół. Zdarzało mi się kilka razy wpaść w taką glinną pułapkę, ale nigdy aż tak... A jak teraz wyobrażę sobie, że jeszcze trochę worków podoczepianych mam do ramy to brrrrrrr..... Nie miałeś takich problemów przemieszczając się wzdłuż GSB w tym rejonie?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...