Skocz do zawartości

[pierwsza pomoc] udzielanie pierwszej pomocy


wsfetrze

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 tygodnie później...

To ja się przyłączam do reanimacji..

Ale historie o sztucznej szczęce i hiv.. Życie jest straszne :)

Ja na razie mam za sobą RKO na fantomie - moje liceum ma taki.

Jeżeli połamiesz żebra czy nawet uśmiercisz ofiarę podczas akcji ratunkowej a robiłeś to w dobrej wierze to nie będziesz miał z tego powodu żadnych konsekwencji.
A facet od PO nam opowiadał, że uratowany koleś pozwał do sądu i wygrał sprawę z ratownikiem, że ten połamał mu żebra. Chore, wolałby mieć całe, ale w grobie? Dziwne, mam nadzieję, że przepisy już nie dopuszczają czegoś takiego..
nikt nie podszedł i nie udrożnił dróg oddechowych. A to tylko delikatne odchylenie głowy do tyłu...
Jak głowa jest nachylona w przód, to jest tendencja do blokowania dróg oddechowych? Bo nie wiem, ale by wynikało z konieczności odchylenia do rko.. Z drugiej strony trzeba sprawdzić, czy ofiara nie ma czegoś w ustach, zanim głowę odchylimy..
Na każdym obozie mamy tzw. samotność. Bierzemy menażkę, worek mąki, nóż i kawałek sznurka i idziemy na 36 godzin do lasu.
Zarąbiste :) "Zazdraszczam".
to, co naucza was na PO (poza odchyleniem glowy do tylu) jest w sumie nic nie warte. Ćwiczac na profesjonalnym manekinie do wprawy doszedlem po parudziesięciu minutach a moje proby po doswiadczeniach wyniesionych z PO nie zdawały rezultatu... To przedmuchalem pacjenta na wylot i doprowadzilem do wymiotow, to powietrze w ogole nie weszlo. A nie mowie już o masażu. To wymaga prawdziwej praktyki a nie jakiś ucisków na kukiełce. Nie sztuka połamać żebra
A to niefajnie :( Myślałem, że na takim fantomie bez kończyn, to już jakaś praktyka ;)
Jeśli tak, to po raz kolejny wychodzi brak odpowiedzialności instruktorów, którym niestety nie starczyło na tyle wyobraźni, żeby przewidzieć że chłopak mógł tam zemdleć, połamać się itp itd.
Cóż, nie wszystko jest lajcik, rodzice puszczając Cię na rower też ryzykują ;) Nie da się przewidzieć wszystkiego, ani nauczyć zaradności "pod kloszem".
sprawa jest prosta. Wbij się jako wolny słuchacz na zajęcia z I pomocy na Akademii Medycznej. Nikt Cię nie wyrzuci, a sporo się nauczysz przez pół roku.
I to jest fajny pomysł :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tapir można się zgodzić że to czego uczą na PO jest g... warte. Ale jeśli chodzi o te łamanie żeber..owszem to nie sztuka połamać żebra. Ale połamanie żeber w czasie reanimacji zdarza się nawet lekarzom z wieloletnim doświadczeniem. Żaden profesjonalny manekin z czujnikami, które pokazują co wykonujesz poprawnie a co nie, ani nawet dziesiątki masaży serc u ofiar wypadków nie gwarantują tego że nie połamiesz żeber pomagając człowiekowi :)

Wiele ludzi np boi się robić masaż serca dlatego że połamie komuś żebra. Mam zaprzyjaźnionego ratownika na "Rce" i on jak i każdy ratownik czy lekarz powiedzą to samo. Lepiej pomagając połamać żebra niż w ogóle nie pomóc. I sam się zdziwiłem gdy powiedział że łamanie żeber nawet przez "profesjonalistów" jest na porządku dziennym.

 

No a zahaczając częściowo o kursy prawa jazdy. Na teorii potrzebna jest znajomość pierwszej pomocy. Na pewno pamiętacie pytania z zestawów pytań dotyczących pomagania ofiarom wypadków. Mój ojciec prowadził parę lat szkołę nauki jazdy. Opowiadał mi że miał kiedyś grupę złożoną z samych lekarzy. Co ciekawe wszyscy, bez wyjątku odpowiadali błędnie na pytania dotyczące pierwszej pomocy. Ich odpowiedzi były najlepsze z medycznego punktu widzenia. Niestety te testy i klucz odpowiedzi są zupełnie inne. I jak większość medyków twierdzi prędzej można człowiekowi zrobić krzywdę niż pomóc kiedy ktoś opiera się na "poprawnych" odpowiedziach w tescie na prawo jazdy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oj coś mi się nie chce wierzyć z tym wygranym procesem o połamanych zebrach

 

Dobrze wykonana resuscytacja niestety ale powinna (!) pozostawić po sobie połamane żebra.

Tak jest i tyla. Kiedy sytuacja wymaga resuscytacji żebra są ostatnią rzeczą o którą powinniśmy się martwić

 

z prawem jazdy szczera prawda. pozycja bezpieczna, tak tam lansowana ma zastosowanie tylko w pojedynczych przypadkach - tzn przy wypadkach masowych i przy konieczności pójścia po pomoc. W 90% innych wypadków poszkodowanego się z miejsca nie rusza

już nie mówiąc o wypadkach komunikacyjnych gdzie ZAWSZE występuje ryzyko uszkodzenia kręgosłupa lub miednicy (nie do wykrycia dla profesjonalnego ratownika czy lekarza) więc profilaktycznie poszkodowanego obraca się jeszcze mniej. no ale cóż - to co tam uczą trzeba sie szybko nauczyc i jeszcze szybciej zapomnieć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest dokładnie tak jak pisze Biera - prawidłowo wykonany masaż serca prawie zawsze kończy się połamaniem żeber - pierwsze uciśnięcie to najczęściej znajome chrupnięcie - są to słowa niejednego ratownika jeżdżącego w erce (a znam ich kilku).

 

Powiem Wam coś jeszcze. Otóż byłem w te wakacje na szkoleniu w Centrum Szkolenia Wojskowych Służb Medycznych i na zajęciach z ratownictwa medycznego nigdy nie korzystaliśmy z monitorów, które podłącza się do manekinów. Wiecie dlaczego? Bo czy wierzycie w to, że osoba, której udzielacie pierwszej pomocy, też będzie miała takie lampki? Dlatego uważam, że nieprawdą jest stwierdzenie, że na PO nic się nie można nauczyć bo są tam zwykłe fantomy. Przeciwnie - takich zajęć powinno być jak najwięcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale sam przyznaj że to co jest na tak zwanym PO to są jaja. Jeżeli chodzi o wdechy ratownicze to po takich zajęciach uczniowie wykonali by taki wdech nieprawidłowo.

Ja miałem styczność z tymi lalkami podłączonych do monitorów. Żeby wszystkie lampki były zielone trzeba się naprawdę namęczyć i wiele razy to powtarzać. Jednak takie powtarzanie nic nie da..każdy człowiek jest inny dlatego wiele osób szkolących innych ludzi odłącza te wszystkie przyrządy i stara się wpoić jakie czynności będą najlepsze i "uniwersalne".

 

Co do spraw w sądzie za połamane żebra....niestety dosyć często się zdarzają takie sytuacje...co gorsze człowiek któremu uratowali życie nie zwraca uwagi na to że dzięki komuś żyje tylko na to że teraz żebra go bolą :) . Naszczęście takie sprawy są umarzane. A przynajmniej w większości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem ratownikiem medycznym w OSP która należy do krajowego systemu i powiem wam tak :

Jeśli występuje sytuacja realnego zagrożenia życia , działamy w przypadku wyższej konieczności np. po wypadku samochód zapala się - nikt nie bawi się w zakładanie kołnierzy ortopedycznych , deski , rurki gardłowej targa się poszkodowanego z auta - na resztę przychodzi czas później . W przypadku gdy zatrzymana zostaje akcja serca , wtedy nie liczy się że poszkodowany ma połamane żebra , bo przywrócenie krążenia jest priorytetem po ok 4,5 min zachodzą nieodwracalne zmiany w mózgu . Oczywiście w obu przypadkach należy działać z pewną ostrożnością

 

Wielu osobom wydaje się że przy sztucznym oddychaniu człowieka trzeba napompować jak piłkę , to jest poważy błąd oddechy muszą być naturalne !!!

 

Połamane żebra pierwsze słyszę , nie wiem gdzie tak ratują ludzi :) , to się zdarza ale żeby był to wyznacznik prawidłowego masażu serca to chyba żart .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale sam przyznaj że to co jest na tak zwanym PO to są jaja.

 

Akurat ja nie mogę narzekać na PO w liceum. Kobieta, z którą mieliśmy zajęcia, całkowicie odpuściła sobie zagrożenia czasu wojny/pokoju itp. i przez cały czas "męczyliśmy" pierwszą pomoc. I bardzo dobrze!

 

Jason, nikt chyba tutaj nie napisał, że złamane żebra=dobrze wykonany masaż. Natomiast jest to bardzo częste - przynajmniej moi znajomi tak powtarzają. Jeśli Tobie się to jeszcze nie zdarzyło to tylko pogratulować.

 

Co do Twojego podejścia do kołnierza itp. to zgadzam się z Tobą w 100%. Zresztą, nigdy nie powinniśmy mówić, że w jednym wypadku zawsze zakładamy kołnierz a w innym nie. Wszystko zależy od sytuacji i tylko duża ilość szkoleń, symulowanych akcji ratunkowych itp. może nam pomóc podjąć prawidłową decyzję, wtedy, kiedy będzie to potrzebne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak byłem na szkoleniu z zakresu obsługi sprzętu hydraulicznego (ratowniczego) mieliśmy tam pewnego rodzaju test , sprawdzian zachowania w określonej sytuacji . Na kolegów z sąsiedniej jednostki wypadł scenariusz z płonącym samochodem . Chcieli się wykazać umiejętnościami i po otwarciu samochodu przybiegli z deską kołnierzem ( samochód dalej płonął ) . Wszystko obserwowali ratownicy z PSP . Podbiega ich 5 przykładają deskę - w tym momencie facet jak ich zjechał , dosłownie jak burą sukę - " co wy robicie nawet 10 sekund nie wytrzymasz w takim dymie " . Takie rzeczy się pamięta :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

my ostatnio na PO wałkujemy tylko pierwszą pomoc i RKO :) i już chyba na pamięć znam wszystkie etapy pierwszej pomocy :D

Od sprawdzenia czy jesteśmy bezpieczni (dobry ratownik do żywy ratownik :P ) po masaż serca u niemowląt :P

Ostatnio jeszcze pani nas nauczyła kilku metod bandażowania celem opatrunku. Na PO mieliśmy jeszcze kilka filmików instruktażowych jak zachowywać się przy wypadku komunikacyjnym itp.

Mam tylko nadzieje, że dobrze zachował bym się w momencie gdy musiał bym się wcielić w rolę ratownika.

Jedyną syt sprawdzającą mnie była stłuczka.

Wysiadam sobie z autobusu wraz z grupą znajomych i nagle huk patrze a tu jeszcze poldek kończy "bączka" (chciał wymusić pierwszeństwo).

Pierwsza rekakcja kolegów śmiech.....moja? chwytam za telefon i już 112 chce wykręcać. Ale patrze kierowca poloneza wysiada o własnych siłach kierowca astry i pasażer również. Jeszcze się kilku kierowców świadków zatrzymało więc, żeby nie robić za gapia poszedłem po prostu do domu :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Weszła niedawno nowelizacja Kodeksu Pracy > zgodnie z nowelizacją Kp Dz. U. 2008 Nr 223, poz. 1460 każdy pracodawca jest zobowiązany do wyznaczenia osoby odpowiedzialnej za udzielenie pierwszej pomocy i ochronę ppoż. Musi również regularnie informować pracowników o zagrożeniach przy pracy i zasadach postępowania podczas awarii i wypadku.

 

W związku z powyższym wymogłem na pracodawcy zorganizowanie kursu PP, który prowadził doświadczony ratownik.

Polecam wszystkim, ponadto uważam, że takie kursy powinny być powtarzane np. co pół roku.

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Heh ostatnio w ramach PO mieliśmy wizytę ratowników i scenki z ratowaniem, co mogę powiedzieć, po 1 trzeba trafić na dobrych ratowników, bo z tych 3, to 2 to byli chyba tylko po jakimś studium, ale gorzej - cholerni prostacy, chamy, myśleli, ze są fajni i mogą sobie pozwalać na pewne osobiste wycieczki, otóż nie są i nie mogą - po 2 z tego, co mówili, jak już było na temat, pewne rzeczy, których nas uczą w szkole, są rzekomo dość fantazyjne i nieprzystające do rzeczywistości, gdy nie chodzi o kwestię praktyki, tylko konkretne metody. Na szczęście jeden z nich był ok i takiego warto popytać, bo można się dowiedzieć więcej, niż od nauczyciela..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

niedawno na kursie na prawo jazdy miałam świetne zajęcia z pierwszej pomocy. myślę że byłabym w stanie pomóc :)

tak nawiasem mówiąc, nie wiem czy wiecie, ale nie udzielenie pierwszej pomocy ofierze wypadku jest zgodnie z polskimi przepisami karalne (można pójść do kicia). natomiast udzielający pierwszej pomocy nie odpowiada za popełnione błędy w wyniku których ofierze stanie się jeszcze coś gorszego ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
  • 4 miesiące temu...

Zawsze myslałem ,że w kwesti udzielania pomocy jestem dobrze wyszkolony.(jak większośc tu jestem dobrym TEORETYKIEM)Niewiem ilu z was miało okazję zastosować teorię w praktyce.Tydzień temu znalazłem faceta leżącego przy głównej drodze(rowerzysta jakich wielu na wsi,Facet leżał nogę miał jeszcze przełożoną przez ramę,wyglądał jakby ktoś go przed chwilą potrącił ,nogi miałem jak z waty,a serce na pewno mocno przekroczyło mój Hr max).Wiecie co było najgorsze żaden z mijających nas samochodów ,a było i bardzo dużo niezatrzymał się ,żaden z kierowców niespytał się czy może jakoś pomóc.Ogólnie znieczulica.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Tutaj jest bardzo dobra strona na temat resuscytacji: http://www.prc.krakow.pl/

 

Jedyna słuszna strona do pierwszej pomocy.

Dokładniej wytyczne: http://www.prc.krakow.pl/wyty/wyt2005.html

 

Lub przez mojego kolegę (ratownik.medyczny @ www.a4-klub.pl):

 

Witam, postaram się w tym krótkim opisie wstępnej pomocy przedstawić w jaki sposób możemy pomóc osobie będącej w stanie zagrożenia życia lub nie oddychającej i nieprzytomnej.

 

Sami wiemy że rocznie dochodzi bardzo dużo do zatrzymania krążenia u człowieka albo z przyczyn zdrowotnych albo to doznanych pod czas wypadku drogowego lub innego zdarzenia.Niestety nadal mały odsetek dzięki niejednokrotnie małej wiedzy którą my posiadamy dociera żywych do SOR`u czyli w skrócie Szpitalnego Oddziału Ratunkowego .Wczesne podjęcie podstawowych czynności ratujących życie zwiększa szanse przeżycia takiej osoby która jest w mechanizmie zatrzymania krążenia nawet o 60 %.

 

Żeby móc w jakiś sposób pomagać należy posiadać poukładany plan działania i postępować zgodnie z wytycznymi .

 

Dlatego Europejska Rada Resuscytacji określiła szereg ogniw zwanych ŁAŃCUCHEM PRZEŻYCIA.

 

Sama definicja łańcucha jest :

 

Łańcuch przeżycia - umowne określenie stosowane w medycynie ratunkowej odnoszące się do działań mających na celu zwiększenie przeżywalności u osób po nagłym zatrzymaniu krążenia. Skuteczność tych interwencji zależy od wytrzymałości najsłabszego ogniwa łańcucha.

 

Łańcuch przeżycia możemy porównać do znaczka naszych samochodów oczywiście AUDI występują 4 ogniwa które jedno od drugiego jest zależne .

 

Na łańcuch przeżycia składają się:

 

1. Wczesne rozpoznanie osoby/osób będących w stanie zagrożenia życia i wezwanie służb ratowniczych.

2. Wczesne rozpoczęcie resuscytacji krążeniowo-oddechowej.

3. Wczesna defibrylacja (jeśli zachodzi taka potrzeba).

4. Szybkie wdrożenie zaawansowanych zabiegów resuscytacyjnych i odpowiednia opieka po resuscytacyjna.

 

!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

 

1.Sprawdzenie bezpieczeństwa - pod tym pojęciem rozumiemy zagrożenie które mogą dotyczyć nas jak i poszkodowane osoby np. w wypadku samochodowym wylewające się paliwo lu pożar, niebezpieczne przedmioty wiszące nad nami.Jeżeli stwierdzimy że jest bezpiecznie i możemy zacząć pomoc to należy przejśc do punkty 2.

 

2.Sprawdź przytomność - sprawdzamy czy dana osoba której udzielamy pomocy jest przytomna i czy może nam coś powiedzieć.W tym celu należy delikatnie potrząsnąć za ramiona osobę nie pochylając się bezpośrednio nad głową osoby potrzebującej pomocy.Gdy stwierdzimy że nie odpowiada czyli na pewno jest nieprzytomna zapewniamy sobie pomoc.

 

3.Zawołaj o pomoc. - Wołamy o pomoc najbliższe osoby stanowczym zdaniem "Pani/Pan np. w koszuli czerwonej proszę mi pomóc","będzie mi pan/pani za chwile potrzebna lub potrzebny .

 

4.Udrożnij drogi oddechowe. - Manewrem takim że palce jednej dłoni chwytają pod brodę a druga ręka spoczywa na czole udrażniamy drogi oddechowe do tyłu.

 

5.Sprawdź oddech. - Pochylamy się nad osobą nieprzytomną jednocześnie trzymając głowę w pozycji odgiętej do tyłu.Należy sprawdzać 3 zmysłami czyli WZROKIEM - czy unosi sie klatka piersiowa , SŁUCHEM czy słyszymy wydobywający się szmer powietrza z ust lub nosa i CZUCIEM - czujemy wydobywające sie ciepłe powietrze na policzku naszym.Należy tę czynność sprawdzać przez 10 SEKUND ponieważ należy wysłuchać czy podczas tych 10 sekund są chociaż więcej niż 2 oddechy co się wiąże że podczas minuty osoba oddycha prawidłowo czyli około 12/minutę . Pojedyncze westchnięcie traktować należy jako zatrzymanie krążenia

 

6.Zadzwoń na 999 lub 112 .Dlatego dopiero teraz dzwonimy ponieważ dyspozytor Pogotowia Ratunkowego będzie miał w wyższym priorytecie wysłanie karetki do osoby nieprzytomnej nieoddychającej niż do osoby która jest nieprzytomna ale oddycha.Przekazujemy gdzie się znajdujemy , co się wydarzyło, jaki rodzaj wypadku lub innego zdarzenia.dyspozytor w razie konieczności wypyta o potrzebne dane i pomoże w razie braku wiedzy na temat postępowania ratującego życie.

 

7. 30 razy uciskaj klatkę piersiową - Czyli : Należy umieścić nasadę dłoni na środku klatki piersiowej .W wyznaczenie środka klatki piersiowej może nam pomoc przeprowadzając u mężczyzny linię biegnącą przez od jednego sutka do drugiego i na środku tej linii należy uciskać splatając palce ze sobą . Należy uciskać z częstotliwością 100 ucisków na minutę .Wiadomo niewprawione osoby które na co dzień nie mają do czynienia z ratowaniem życia nie mają wyrobionych odruchów i szybkości uciskania dlatego nie będzie błędem jak osoba będzie uciskać ponad 100 lub poniżej 100 ucisków na minutę .Co do głębokości to zalecana jest przez Europejską Radę Resuscytacji 4-5 cm. i tutaj sytuacja podobna z niewprawnym człowiekiem .Jeżeli będziemy uciskać do momentu wyraźnego ugięcia się klatki piersiowej to nie będzie to potraktowane jako błąd.Zalecane także jest zmienianie się jak to możeliwe co 2 minuty z osobą która nam pomaga ratować .

 

8. 2 razy podaj oddech. - W celu podania odechu poszkodowanemu należy zatkać nos poszkodowanego , oczywiście po wcześniejszym udrożnieniu dróg oddechowych, złapać normalny oddech tyle ile my nabieramy do oddychania , obejmujemy usta poszkodowanego i wdmuchujemy powietrze do momentu uniesienia się klatki piersiowej.Wytyczne ERC mówią że powienien oddech trwać 1 sekundę po czym pozwalamy żeby klatka piersiowa opadła a następnie 2 wdech wykonać .

 

 

I tak czynności ucisku i wdmuchnięcia powietrza powtarzamy do momentu kiedy przybędą wykwalifikowane słyżby ratownicze ,kiedy poszkodowany zacznie się ruszać , rozmawiać..., a także kiedy nikt nam nie jest w stanie pomóc i my opadniemy z sil .

 

W przypadku braku chęci stosowania wdmuchiwania powietrza poprzez metodę usta-usta ,przed obawą o swój stan zdrowia możemy odstąpić od oddechów ratowniczych stosując metodę ciągłego uciskania klatki piersiowej, wtedy płuca które się znajdują w człowieku zadziałają jak tzw. mich powietrzny i gdy usiśniemy klatkę piersiową powietrze zawarte w płucach wydostanie sie na zwenątrz a gdy odpuścimy (bez odrywania rąk od klatki piersiowej) to powietrze zostanie zassane do płuc.

 

Ta metoda jest mniej skuteczna ale liczy się pomoc i wywołanie minimalnego ciśnienia krwi w organizmie a co za tym idzie KUPUJEMY CENNE minuty na czas przybycia Z.R.M. (Zespołu Ratownictwa Medycznego)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 miesięcy temu...

Racja. Niektórzy mogą być "fachowcami" w dziedzinie pierwszej pomocy, ale nie wiadomo co zrobią w potrzebie. Czy pomogą czy będą tak jak inni ludzie patrzeć i nic nie robić. Tak jak powiedział "wsfetrze" "od teorii do praktyki to jest niewyobrażalna droga..." . Święta racja! Wielu z nas uczy się udzielania pierwszej pomocy. Podobno udzielenie pierwszej pomocy ofierze wypadku jest naszym obowiązkiem. Ale choćbyśmy nie wiadomo co mówili nie wiemy jak my byśmy się zachowali w takiej sytuacji! Ja osobiście przerabiam aktualnie pierwszą pomoc na Edukacji dla Bezpieczeństwa ( coś takiego jak PO), ale to tylko teoria, ponieważ szkoły nie stać na :wallbash: . Zapisałem się na 4-godzinne warsztaty może się czegoś naucze.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...

Jeśli jest jeszcze taka możliwość to chciałbym dorzucić do waszych wypowiedzi swoje 4 gr.

 

Obecnie należę do koła PCK, pewnie myślicie, że to nic takiego, żadnego szkolenia, ale tak nie jest. Jestem po kilku kursach 60-godzinnych jak i 8-godzinnych [instruktażowy], pokazy straży pierwszej pomocy oraz liczne konkursy. Mamy różne spotkania, an których poprzez doświadczenia uczymy się czegoś nowego, ale dorzeczy.

 

Pierwsza pomoc, nie spotkałem się z próbą udzielenia pierwszej pomocy, tylko jakieś małe potknięcia bądź poślizg jak autobus ruszał. Zauważyłem, jak przykładowo pokazywaliśmy pierwszą pomoc, gdyż ludzie nasz proszą oto bądź był punkt przez pewien czas w mieście, pokazujący co należy zrobić podczas próby ratowania życia to ludzie są chętni, a jak przychodzi taka sytuacja to udają, że nie widzą lub nie znają się. W Polsce mamy obowiązek udzielić pierwszej pomocy osobie poszkodowanej. Niestosowanie się grozi karą pozbawienia wolności.

Uważacie pewnie, że tutaj jestem taki pewny chociaż nie miałem przypadku z udzielaniem pomocy. Jeżeli spotkał bym się z sytuacją udzielania pierwszej pomocy, na pewno próbowałbym, chociaż czułbym zdenerwowanie itd. Jestem osobą, która nawet w najgorszych przypadkach stara się pomóc.

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...