Skocz do zawartości

[Amortyzatory] Rdza na amortyzatorach


Rekomendowane odpowiedzi

Robisz tak najpierw lecisz do jakiejś drogeri i pytasz czy maja fosol to taki proszek odrdzewiajacy.Lejesz do słoika wody i wsyp łyżke tego fosolu tam i wymieszaj.Następnie nasącz tym szmatkę i obłuż rdzę i zostaw tak na 2 godziny ale jak szmatka bedzie sucha to zamaczaj i znowo obkładaj.Teraz rdza bedzie bardziej krucha.I lakier i rdze musisz najpier gruboziarnistym papierem a potem drobnoziarnistym i aż do gołego metalu.Następnie lakierem bezbarwnym pomaluj to (można kupić w areozolu) połóż tak z 2 warstwy.Powinien ci wyjść super zmatowany lolorek efek jest super troche pracy a efekty super.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno będzie rdzewieć dalej. Szlifowanie goleni można zrobić, żeby rdza nie cięła uszczelek, ale może z kolei więcej brudu się dostawać do środka, a poza tym brak anody przyspieszy korozję. Na moje trzeba wymienić (cały wideł albo golenie górne, jeśli będzie okazja).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pełnej sprawności na pewno nie będzie miał ale możesz pokombinować. Ja bym to zrobił tak:

1. Luźną rdzę czyścisz jakąś małą, delikatną szczotką drucianą żeby zdrowych okolic nie podrapać.

2. Tak jak ktoś już napisał szmaty z odrdzewiaczem albo co 15 min smarujesz nim golenie. Fosolu w proszku nie widziałem. W płynie jest w castoramie ok 7 zł za 0,5l.

3. Dopiero jak porządnie odrdzewisz, oczyścisz i odtłuścisz ekstrakcyjną to można malować. Lakier bezbarwny albo czarny. Możesz tez spróbować brunoxa epoxy chyba 19 zł w castoramie w dziale samochodowym. Ma podobno reagować z rdzą chociaż na samochodzie z pod niego mi wylazła (chyba za słabo oczyściłem). Ten brunox jest bezbarwny i na rdzy czasem zmienia kolor na lekko fioletowy. Malujesz tylko wżery po rdzy, a nie całe golenie.

4. Jak wszystko wyschnie to bierzesz drobny papier ścierny (ja brałem 2000 i poprawiałem 2500 i cały czas na mokro) i zeszlifowujesz nadmiar lakieru ( tak łatałem ślad po zaklinowanym kamieniu w rebie). Na koniec możesz przepolerować golenie delikatnie samochodową pastą lekkościerną np.tempo.

 

Najwygodniej będzie rozebrać amora i dopiero to robić. Najpierw upewnij się, że wżery nie są za głębokie i nie zagrażają bezpieczeństwu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Pełnej sprawności na pewno nie będzie miał ale możesz pokombinować. Ja bym to zrobił tak:

1. Luźną rdzę czyścisz jakąś małą, delikatną szczotką drucianą żeby zdrowych okolic nie podrapać.

2. Tak jak ktoś już napisał szmaty z odrdzewiaczem albo co 15 min smarujesz nim golenie. Fosolu w proszku nie widziałem. W płynie jest w castoramie ok 7 zł za 0,5l.

3. Dopiero jak porządnie odrdzewisz, oczyścisz i odtłuścisz ekstrakcyjną to można malować. Lakier bezbarwny albo czarny. Możesz tez spróbować brunoxa epoxy chyba 19 zł w castoramie w dziale samochodowym. Ma podobno reagować z rdzą chociaż na samochodzie z pod niego mi wylazła (chyba za słabo oczyściłem). Ten brunox jest bezbarwny i na rdzy czasem zmienia kolor na lekko fioletowy. Malujesz tylko wżery po rdzy, a nie całe golenie.

4. Jak wszystko wyschnie to bierzesz drobny papier ścierny (ja brałem 2000 i poprawiałem 2500 i cały czas na mokro) i zeszlifowujesz nadmiar lakieru ( tak łatałem ślad po zaklinowanym kamieniu w rebie). Na koniec możesz przepolerować golenie delikatnie samochodową pastą lekkościerną np.tempo.

 

Najwygodniej będzie rozebrać amora i dopiero to robić. Najpierw upewnij się, że wżery nie są za głębokie i nie zagrażają bezpieczeństwu.

 

 

Dokładnie tak zrób jak kolega wyżej powiedział a i sory za pomyłkę nie ma fosolu w proszku jest w płynie.To jest najlepszy sposób jak nie chcesz wymieniać amora.Zdjęcie jest w prawdzie trochę rozmazane ale sądzę,że to powieżchowna rdza.A i lepiej pomalować bezbarwnym.I mozna się tu kłócić,że element ruchomy i długo się efekt nie utrzyma.Ale w końcu amor powinien mieć dobre samrowanie nie to jak będzie je miał to tak na 2 lata może starczy.Chyba ,że samrowania nie ma to wtedy części szybciej się zużywają jak z silnikiem bez oleju długo nie pochodzi.Ja już kilka części robiłem w ten sposób.Ja zajmuję się głownie regeneracją starych rowerow i z niejedna rdzą miałem doczynienia całe obręcze regenerowałem i do dnia dzisiejszego rdza nie wychodzi.

 

Riley

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam jak miałem zardzewiałą rurę sterowa od środka w starym trekingu... Ach to były czasy :P

Dziadek powiedział żebym kupił ropę (paliwo) i zamoczył :)

 

Jak powiedział tak zrobiłem. Kupiłem ropę, następnie wyciąłem korek w butelce plastikowej, nalałem tam ropy i wsadziłem amora rurą sterową w dół :P

Po 24h wyjąłem amortyzator i szmatką i śrubokrętem wyczyściłem rurę sterową i była jak nowa :whistling:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na wstępie..."Zdjęcie" które dałeś mało przekazuje konkretny stan tych powierzchni na których występuje korozja...Mało widać czy to nalot jest czy już konkretnie przeżera...bo ja to zaawansowana korozja to raczej wymienić tak jak piszą wyżej :) Nie wiem czy to klimat miał taki wpływ na stan amora czy użytkowanie w mniej sprzyjających warunkach pogodowych...Wilgotność też pewnie miała w tym wielki udział :voodoo:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy wyżej trochę przeginają. Żeby rdza przeżarła amortyzator, to musiałby mieć 10 lat. W dodatku nigdy nie zaznać piwnicy i cały czas być na dworzu, a najlepiej to jeździć w zimie.

Taka rdza, to żadna rdza. To nie samochód, gdzie cienka blacha na nadkolach jest narażona na trudne warunki atmosferyczne. Tutaj to jest tylko kosmetyka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy wyżej trochę przeginają. Żeby rdza przeżarła amortyzator, to musiałby mieć 10 lat. W dodatku nigdy nie zaznać piwnicy i cały czas być na dworzu, a najlepiej to jeździć w zimie.

Taka rdza, to żadna rdza. To nie samochód, gdzie cienka blacha na nadkolach jest narażona na trudne warunki atmosferyczne. Tutaj to jest tylko kosmetyka.

 

 

Też tak myślę nawet po zdjęciu widać że to tylko niewielki osad rdzy i ,że papier ścierny pomoże.Jak będaziesz jechał amor papierem to lepiej go zdejmij albo zabezpiecz jakoś aby ta rdza która zeszlifowałeś nie wlatywała to wnętrza amora.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Kiedyś kupiłem na Allegro Judy TT z podobnym nalotem rdzy:

 

judy2.jpg

 

przeczyściłem to papierem ściernym drobnym i tyle. Teraz brat ma go w swoim rowerze, przejeździł cały sezon, rdza nie wróciła, amorek pracuje ok. Też mnie na forach straszyli ze nic już nie będzie z amorka ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...