Skocz do zawartości

[babcie] Sposób na babcie na drodze rowerowej :)


Rekomendowane odpowiedzi

Odkąd jeżdżę na rowerze zawsze irytują mnie babcie idące środkiem drogi rowerowej. Do tej pory do walki z nimi używałem dzwonka co ostatnio skończyło się tak:

 

Jadę sobie drogą rowerową i widzę z daleka babcie zasuwającą jej środkiem. Próbowałem przegonic ją przy użyciu dzwonka na co babcia odwróciła się w moją stronę i gdy próbowałem przejechac nie chciała mi ustąpic drogi. Zatrzymałem się przed nią i zaczęła się rozmowa: ''Już nie masz gdzie jeźdźic. Kto by pomyślał żeby jeźdźic rowerami po chodniku. Masz do tego ulicę. I jeszcze dzwoni jak oszalały. No co to za młodzież. Próbowałem wytłumaczyc babci, że to czym idzie nie jest chodnikiem ale drogą rowerową, na co usłyszałem że ona jest starsza, wie lepiej i takiego czegoś jak droga rowerowa nie uznaje bo nie da sie sterroryzowac szaleńcom na rowerach. Co się będę męczył i babcie edukował skoro ona wie lepiej.

 

Postanowiłem zmienic broń, tzn użyc strachu jako środka oczyszczającego drogi rowerowe. Tą metodę odkryłem zupełnie przypadkiem podczas biegania. Zauważyłem że jedne z moich butów mają podeszwy które piszczą niemiłosiernie gdy potrze się nimi o kostkę chodnikową. Teraz gdy widzę babcie idącą po drodze delikatnie zsiadam z siodełka na ramę i dociskam oba buty do ziemi, dodatkowo zaciskam jeszcze tylni hamulec. Pisk jest taki głośny, że wszystko co żyje ucieka w popłochu. Jak do tej pory żadna babcia nie oparła się mojej metodzie, wszystkie uciekały w na trawnik niewiedząc co się dzieje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój kolega ma zabójczą broń. Ma On zwykłe piankowe rączki authora i z lewą tak się stało że jak się obraca to piszczy nie miłosiernie ;) A ja używam brutalnej metody czyli mijam przy duże prędkości od 3cm. od niej. Największa reumatyczka dostaje povera i skacze jak 2 miesięczny króliczek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takich wypadkach po prostu się zatrzymuję na środku ścieżki, udaję że piszę/odbieram wiadomość i osobnik idący nie swoim pasem sam musi mnie obejść :P Przy starszych osobach radziłbym ostrożność używania głośnych i przeraźliwych dźwięków, do zawału droga niedaleka ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś Gliwicach jechałem sobie ścieżką rowerową, przy ogródkach, chodnik szeeroki miejsca sporo dla pieszych i rowerzystów.

Jadę więc sobie spokojnie i z daleka widzę "kłopoty" idące po chodniku i ścieżce rowerowej (starsza pani ze swoim czworonożnym pupilem, raczej mały cielak niż piesek). Pogoda słoneczna, tak więc piskania hamulcami nie mogłem zastosować(SKUTECZNE!! w deszczowe dni). PIESEK puszczony LUZEM. Wiem, że gdy to bydle( i każdy inny pies) idąc sobie luzem usłyszy mnie nadjeżdżającego to jeśli odwróci łeb w lewo lub w prawo, w tą że stronę "zniesie go z kursu" wprost pod koła bika.

Staram się więc bezszelestnie przemknąć obok nich szeeerokim łukiem.

Oczywiście bydle miało dobry słuch i spełniły się moje przewidywania, odwróciło swój łebek na jakieś 1,5 metra przede mną, w stronę z której miałem ich minąć.

Otarł się o moją stalową platformę i tylne koło.Taki tylko unik zdołałem wykonać, bydle trochę zapiskało. Starsza pani zaniemówiła choć spodziewałem sie ostrzału z ciężkiego karabinu maszynowego.

Cóż więc miałem począć?

Czekać, aż pani wyrwie się z zaniemówienia i wdawać się w wyjaśnienia, że ścieżka rowerowa razem z chodnikiem ale przepisy jak na drodze dla samochodów?

Zrobiłem co mogłem najlepszego, pojechałem dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do mijania o 3 cm czy cos, to owszem metoda rownie skuteczna co niebiezpieczna... Smiem twierdzic ze w razie wypadku rowerzysta mimo wszystko bedzie winny a szkoda roweru i zebow bo glownie to ucierpi :D

 

Czesto spotykam sie z takim czyms, ze idzie mloda para oczywiscie rozwalona po calej sciezce i jeszcze sie trzymaja za rece w odlegsloci 1m :) Glownie jak jest sciezka rowerowa nad zalewem w Kielcach, bo tam takich wysyp. Czasami sie umieja zachowac i zejda na pobocze! :) Ale jak ida wiejskie pary, to oczywiscie wiejski maczo ani rusz! No i raz tak jechalem i tez metoda 3cm, tylko gdzies w oddali slysze "maaaaamo!" i chwile potem gowno 5 letnie wlatuje mi pod kola. Po hamulcu odbilem i juz nie pamietam czy sie gowno odbilo od roweru czy zdazylo przebiec. W kazdym razie pie##le to jade juz wolniutko dalej.

 

Maczo oczywiscie sapy i plasy, to (w bezpiecznej juz odleglosci :D) mowie mu jezykiem wojskowym jak do zwyklego szeregowego ze to jest k.. sciezka rowerowa i ch mnie obchodzi jego dziecko, i zeby dziecku kupic smycz a jemu najlepiej kaganiec na m. I oczywiscie tekst z Kapitana Bomby :D A twoja matka to ch! Hahahahahahaha

 

Ale z tym air-zoundem to extra pomysl! Tylko gdzie takie cos kupic :D

 

Babc mi nie szkoda, a jak mohery to tym bardziej. Jak cos sapia to fakus i nara

PLEBS TRZEBA TRAKTOWAC JAK PLEBS! NA SCIEZCE ROWEROWAEJ TO MY JESTESMY PANAMI SWIATA :D A oni giermkami od czysczenia butow i koniec. Sie dostosuja, nie to do odstrzalu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Artro, żeby ci kiedyś babcia parasolki albo laski w szprychy nie włożyła. Ja tam wolę wyminąć niż się użerać albo ryzykować wywrotkę na środku chodnika. Lepiej skupić się na jeździe, a potencjalnych przeszkadzaczy omijać, jak drzewa w lesie. Poza tym ścieżkami jeżdżę tylko w drodze, lub wracając z przejażdżki, czy treningu. Jazda po mieście jakoś mnie nie kręci, poza tym pora roku taka, że łatwo można się rozproszyć, jadąc przez miasto :), a wtedy można w coś lub kogoś przydzwonić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Air Zound można na allegro albo na ich stronie.

 

Zastanawaiałem się nad kupnem ale po roku piszczenia 130dB to można słuch uszkodzić :/.

Myślałem nad jazdą z słuchawkach bez kabelków na zasadzie wygłuszenia(nie leci muza) :)

 

Ubotek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość R3surrection

Ja jak widzę dresiarnię idącą całą ścieżką to olewam i gnam dalej najwyżej oberwą z łokcia bo i tak mnie widzą, za głupotę trzeba płacić. Starszych omijam gdyż są mało "mobilni" :) przy dzieciach zwalniam bo to nie ich wina że są głupiutkie ;P. Jak ktoś ma wielkie pretensje to się zatrzymuję i tłumaczę że nie trzeba iść całą szerokością ścieżki w 4 osoby. A tak to krzyczę uwaga albo lewa prawa wolna jak to rowerzysta. No i metaliczne klocki + deszcz też robią swoje :):P:P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PLEBS TRZEBA TRAKTOWAC JAK PLEBS! NA SCIEZCE ROWEROWAEJ TO MY JESTESMY PANAMI SWIATA :D A oni giermkami od czysczenia butow i koniec. Sie dostosuja, nie to do odstrzalu

Takie podejście mi się podoba. :D

 

Swoją drogą, kiedyś jechałem naszą kielecką (wspomnianą przez kolegę) ścieżką rowerową - ze znajomym. Pomijając już fakt, że jak zwykle ścieżka zakorkowana przez bezmyślne masy przechodniów, to w pewnym momencie, na wysokości parku pod koła wynurzył mu się na oko ~8 letni dzieciak. Zero szans wyminięcia. Skutek do przewidenia - chłopak rozłożył się z rykiem na chodniku, mina kolegi wyrażająca naraz zażenowanie, zdenerwowanie i szok i najlepsza rzecz - przechodnie obrońcy BEZBRONNYCH! Bo ZŁY CYKLISTA specjalnie, z premedytacją potrącił NIEWINNE DZIECKO! Oczywiście afera, jak to można, jak on mógł, co za brak rozsądku, nieodpowiedzialność, itd...

 

W takich sytuacjach na usta same cisną się niecenzuralne słowa ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieci zawsze omijam z dużą rozwagą... ponad tydzień temu jakaś pierniczona głupia plastikowa lalunia (bo matką bym ją nie nazwał) co musiała dup... se opalać zostawiła na pastwę losu małą dziewczynę... nie wiem czy roczek miała bo się jeszcze na nóżkach gibotała... zostawiła to maleństwo bez opieki i ono wyszło na ścieżkę... jechałem za panem na Krosóweczce... i zacząłem wymijam go. I to małe niewinne nagle się pojawiło przed nami ... pan od razu po hamulcach i na prawo ja 35 na liczniku albo i więcej... ale cóż po hamowaniu.. zdążyłem się wybić jakoś w powietrze jednocześnie uciekając na lewo...

Efekt: ??

 

Kaskaderskie ominięcie przechodniów, tak się uderzyłem w męskość że do dzisiaj mnie boli

 

Dalszy rozwój akacji:

Ta mamuśka do mnie poleciała i zaczęła mnie wyzywać od ch... itp. Podszedł ten pan powiedział na moją obronę ze zachowałem się bardzo przytomnie itp. i ze to ona niech się zastanowi... no to ona na nas obu a ten pan po prostu odjechał, też to chciałem zrobić ale mnie złapała za ramię i zaczeła obrzucać wyzwiskami to rzuciłem tekst z Transportera 3 ,, Daje Ci 5s. na zabranie ręki " zamurowała ją... i jak juz powiedziała ,,żebym się skrzywdził na tym swoim kioziole" to z bólu i nerwów nie wytrzymałem naplułem jej idealnie 2cm od stóp i odjechałem...

Nie byłem z siebie zadowolony ale nerwy mi puściły...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mijanka na milimetry jak dla mnie najlepszy sposób może i mało bezpieczny ale sądze że jak się ledwo otrę o taką ciapowata osobą co lezie po ścieżce to zapamięta, kiedyś zwracałem takim uwagę że jest ściezka rowerowa ale to jakoś nie skutkowało, tak samo jak dzwonek ( szczerze mówiąc to nawet nie posiadam takowego ) a air zound hmmmm w sumie spoko sprawa ale założe to tylko do roweru którym się przemieszczam po mieśćie ( na zajęcia, do szpitala na praktyki itd. ) ale nie do roweru którym raczej latam po terenie a np. do lasu Łagiewnickiego przjeżdzam prawie przez całą Łódź i tak dalej, z tego wzgledu że nie ma miejsca ani na dzwonek ani na air zound-a a pozatym jakoś mi się w levelku A6 jakoś nie komponuje :|

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No niestety Polacy to dziwny naród i wszystkie nakazy, zakazy i przepisy mają głęboko gdzieś. Po prostu trzeba uważać. Tak jak włażą na ścieżkę to i tak samo robią na ulicy. Nie raz mi się zdarzyło, że jakiś osioł właził na ulicę i to dwupasmową a później jeszcze furczał. A przejście ze światłami kilka metrów dalej. Co do ścieżek rowerowych to kiedyś miałem z moim bratem i kumplem fajną sytuację. Jedziemy ścieżką koło kina Krewetka w Gdańsku i już z daleka widać, że lezie środkiem drogi jakiś dresik z dziewczyną. Kumpel chcąc ich postraszyć przyspieszył i z piskiem przyhamował, wjeżdżając dziewczynie prawie w tyłek :P Oczywiście mówi, że tu jest ścieżka i takie tam. No a dresik jak wiadomo pyskuje, ja z bratem podjeżdżamy i się pytamy czy coś mu się nie podoba. Na to dresik: nic, nic, wszystko w porządku. Odjeżdżając spojrzałem czy zszedł na chodnik, ale nic z tego dalej miał zamiar zasuwać środkiem ścieżki. Wątpię czy jakby nawet dostał w pierdziel coś by to pomogło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dalszy rozwój akacji:

Ta mamuśka do mnie poleciała i zaczęła mnie wyzywać od ch... itp. Podszedł ten pan powiedział na moją obronę ze zachowałem się bardzo przytomnie itp. i ze to ona niech się zastanowi... no to ona na nas obu a ten pan po prostu odjechał, też to chciałem zrobić ale mnie złapała za ramię i zaczeła obrzucać wyzwiskami to rzuciłem tekst z Transportera 3 ,, Daje Ci 5s. na zabranie ręki " zamurowała ją... i jak juz powiedziała ,,żebym się skrzywdził na tym swoim kioziole" to z bólu i nerwów nie wytrzymałem naplułem jej idealnie 2cm od stóp i odjechałem...

Nie byłem z siebie zadowolony ale nerwy mi puściły...

 

 

 

Trzeba było powiedzieć żeby dzwoniła na policję, i dodać że na pewno zainteresuje ich jak się opiekuje swoim dzieckiem.

Bo jak zrozumiałem ty byłeś w porządku i nie naruszyłeś chyba żadnych przepisów (nie bardzo się orientuję jakie jest ograniczenie prędkości na ścieżce) ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zazwyczaj kiedy ktoś lezie ścieżką to zwalniam, powoli wjeżdżam prawie w dupę i jak dzielą mnie centymetry od tej osoby i nadal mnie nie zauważa to zaczynam kaszleć/chrząkać, zazwyczaj ludzie się odwracają i odskakują na bok i czasem dodają "ojej".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mimo że dalej młody jestem, szaleństw na ścieżce się oduczyłem. Co innego że W Wch jest tylko jedna użyteczna ścieżka, którą też użytkują piesi.

Nie pędząc na złamanie karku, czyli jadąc około 30km/h moje uniwersalne dwucalowe opony generują wystarczający odgłos, bym był słyszalny.

Jeden z rowerów doposażyłem w dzwonek, a i "przepraszam" czasem powiem :P

Jednak korzystałem też z innych {w innych miastach} ścieżek i to o czym mówicie to niestety realia.

Ps. Ostatnio szedłem ścieżko-chodnikiem pieszo = dziwne uczucie i "ściąganie" do prawej gwarantowane ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Topic

 

Otóż używałem wielu sposobów na babcie i nie tylko.

 

1. Jak miałem 12-13lat: słowo klucz: "przepraszam". Niestety niektórzy mają problemy ze słuchem, albo są po prostu idiotami i nie mogą zrozumieć, że rower ma te 65cm szerokości.

2. Trochę poźniej - wymijanie. Sprawdza się dobrze, dopoki nie jedzie sie w kilka osob, bo gdy przejedzie jeden rower to ludzie się schodzą i ten jadący za nim wbija się w mur przechodniów.

3. Obecnie na sciezkach rowerowych stosuję metodę hardcore. Jadę prosto w delikwenta aż do uderzenia. Jeżeli jest odwrócony plecami to parkuję w przysłowiowym zydelku. Nie korzystam z tej metody tylko, kiedy widzę grupkę panów "uzbrojonych" w dresy.

4. Jadąc po mieście (szczególnie po deptakach starego miasta) dobrze sprawdza się dobrze nagrana syrena pogotowia na telefonie - ludzie się oglądają i przy okazji ustępują rowerzyście <_< .

 

Ogólnie to raz spotkało mnie coś ciekawego. Jadąc po drodze rowerowej (20km/h) minęliśmy kolesią ~27lat. Miał jakieś "ale", więc jako że byłem z kolegą to się cofnęliśmy, żeby wyjaśnić ;) . Gdy się tylko zatrzymaliśmy ten facet kopnął mój rower (ta zniewaga krwi wymaga, dodam ze miałem go może tydzień). Potem moja ręka wylądowała na jego twarzy, a kierownica przypadkowo trąciła go w brzuch. Gdy wykonał skłon z bólu odjechaliśmy. W sumie nie powinienem być z tego dumny, ale z drugiej strony cieszę się, że jeden obywatel został naprostowany.

 

A jeżeli chodzi o dzieci, to zatrzymuje się i uświadamiam rodziców odpowiednio do ich podejścia. Jak widzę różowe mamusie to OPR + straszenie policją, a jak normalna rodzina to prośba o zwrócenie uwagi na dziecko, bo sćieżka rowerowa może być niebezpieczna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę jednak, że magiczne słowo wystarczy. My też nie zawsze jeździmy po ścieżkach a często po chodnikach. Trochę więcej tolerancji. Jak co niektórzy z was dochrapią sie swojego potomstwa(czego życzę) to podejście też się zmieni. Teksty typu plebs ocierają się o faszyzm. Łatwo dyskutować jak się jest silnym i sprawnym fizycznie ale punk widzenia zależy od punktu siedzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...