Skocz do zawartości

[szalone zwierzaki]kłopot bikerów


Rekomendowane odpowiedzi

Ja okazyjnie widuję sarny i dziki, czasami lisy. Ot tak sobie przebiegają z pola w las przed rowerem (a niby miasto), niewiele sobie ze mnie robiąc :).

 

Z psami nie miałem jeszcze problemu podczas jazdy na rowerze, ale odkąd dwukrotnie pomagałem złapać psa, który komuś uciekł a następnie błąkał się po okolicy, zazwyczaj mam przy sobie gaz pieprzowy. Na rowerze jest w kaburze przymocowanej opaskami zaciskowymi do główki ramy, co pozwala na szybkie wyciągnięcie.

 

Jeżeli ktoś nie chce używać gazu przeciwko psom, alternatywą jest ultradźwiękowy odstraszacz. Z doświadczenia wiem (grecja i tamtejsze zdziczałe watahy), że niektóre są na tyle skuteczne aby nie doszło do ataku - ale nie niewiele ponad to, psy raczej nie uciekną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

No więc ostatnio jechałem sobie,mimo nadchodzącej jesieni, nad jeziorko niedaleko mojej miejscowości, wiecie posiedzieć, poczillować, w końcu nad wodą zawsze lepiej się myśli :D W momencie gdy już prawe dojeżdżałem, byłem jakiś kilometr, ewentualnie półtorej od destynacji, zaczął mnie gonić jakiś szalony pies, nie wiem co to za rasa ale przypominał mi połączenia jamnika i bigla. Będąc w pełnym rozpędzie po prostu mignąłem koło niego, jedyne co zdążyłem zakodować to ten szczek i że chyba przez chwile mnie gonił. Będąc już u celu wyciągam sobie książke, pogoda przyjemna nie za zimno nie za ciepło, lasencje skormnie ubrane grają sobie w siatkówke, no klimacik rozkoszny i kiedy tak siedze siedze i zbieram się czytania nagle zza pleców słysze przeraźliwe : WRRRRRRRRRRR! TO TEN PIES co mnie gonił, słowo daje, był co prawda mały ale tak się tego przestraszyłem, że wypuściłem książke która osunęła się po lekkim zboczu i oczywiście wylądowała w wodzie. Na dodatek te dziewczyny które tam były widziały to całe zajście i już widziałem jak sie hihrają między sobą, no maasakra : D Ja oczywiście cały czerwony, właścicielka psa, miła starsza pani, przeprasza mnie za poczynania "KOKO" bo tak też ten pies się wabił, ale mi nawet nie chodziło o to, po prostu ta przęklęta dawka wstydu była w tamtym momencie zbyt duża, jedyne co mi pozostawało w tej sytuacji to wziąć rower i jak najszybciej pognać z tego upokarzającego miejsca !

Edytowane przez Majkk_92
  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wszyscy i ja miałem przygody ze zwierzętami, wesołe, pouczające, powodujące ciarki na grzbiecie. Zdarzyło mi się wjechać między dziki z młodymi, jakiś wróbel próbował przelecieć przez moje przednie koło, jechałem szosą a w przyległym lesie przez kilkaset metrów równolegle do mnie biegł wilk (chyba) patrząc cały czas na mnie, przeskakiwałem nad kotami i żmiją zygzakowatą, jechałem ścieżką wzdłuż potoku a nad potokiem równolegle do mnie i 3-4m ode mnie leciał jastrząb wypatrując zdobyczy, natykałem się na żurawie w odległości kilku metrów, zmywałem z ram rowerów i opon szczątki setek ślimaków bez skorupy, kwintesencją spotkania ze zwierzętami był skok jelenia nad głowami grupy z którą robiłem mocny trening zimowy...

Ale niezmiennie największe wrażenie na mnie robią zwierzęta ze smyczą flexi, kiedy między jednym a drugim osobnikiem jest 5-7m odległości, oczywiście w poprzek ddr, ścieżki rowerowej, ścieżki, drogi.

Edytowane przez Waza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ostatni zjazd po rezerwatach na Źródła Królewskie, pełno grzybiarzy w lesie, na głównej polanie ogniska itp. wjazd na ścieżkę w stronę północna i niespodzianka, podwójna. Sarna 10 m ode mnie, wyskoczyła za nią jej małe. Z kilometr dalej i znowu drze tyle że w drugą stronę a małe za jej tyłkiem- vel ogonkiem jak przyklejone. Chciała na mnie na drogę ale chyba się rozmyśliła:) no i dobrze- spora była,w sumie to nie szalone zwierzaki ale lekko wypłoszone dzikie zwierze. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamietam jak kiedys poznym wieczorem pojechalem kolo domu potestowac nowa czolowke. Dopiero co wjechalem do lasu to juz odwrot i ucieczka po tym jak sie okazalo, ze kolo mnie biegnie w krzakach kilka malych dzikow. Juz widzialme oczyma wyobrazni szarze mamuski na mnie, ale na szczescie byla gdzies dalej i ucieklem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
  • 1 rok później...

Mi kiedyś na drodze kot wyskoczył. Pech chciał, że akurat jechałem lekko z górki 30 km/h. Ale upadek na szczęście był dość kontrolowany i nic złego się nie stało. Po potrąceniu kota, przejechałem kiwając się jeszcze 20 metrów, myśląc, że się utrzymam, jednak nie wyrobiłem i koło się scentrowało i upadłem. Miałem lekkie obtarcia na łokciach, a kot uciekł z miejsca wypadku :D Pech numer dwa taki, że upadłem obok krzyża. Starsza Pani przechodziła i widziała całe zdarzenie. Po upadku kazała mi się do krzyża pomodlić, że z kotem wszystko będzie ok ;X 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj 5.30 śmigam do tyrki, widzę z daleka bydle na długiej smyczy bez kagańca, które nagle startuje i zatrzymuję się pół metra od mojej nogi. Na moje stwierdzenie czy nie należy psa uśpić bo się rzuca na ludzi, pani ze zdziwieniem pyta się o co mi chodzi przecież pies był na smyczy . Miałem ze sobą gaz ale nie wiedziałbym komu go zaaplikować, psu czy właścicielce 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego może ty lubisz jak psy się rzucają na ciebie, ja nie. Teraz pies zatrzymał się, ale może się zdarzyć że smycz będzie za długa i rzuci się na dzieciaka jadącego rowerem. Co wtedy zrobić pogłaskać go i stwierdzić że nic się takiego nie stało.

Psy bardzo lubię ale dobrze wychowane, tego typu bydle powinno chodzić na krótkiej smyczy i w kagańcu. Piszę bydle bo to był wielki pies, którego właścicielka ledwo co zatrzymała

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Wczoraj przez przypadek przejechałem węża.  Jakiś młody chyba, ale wcale nie taki krótki. Pierwszy raz w życiu widziałem. Krzyknąłem tylko "Aaa!" i spróbowałem ominąć. Później tylko spojrzałem na koła i korby czy mi się gdzieś nie wkręcił w rower...

Niby miasto, a jaka puszcza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi ostatnio jakiś luzem puszczony pies pogryzł kostkę. Jechałem polną drogą, a pan wypuścił go na spacer...a w tym czasie sam jechał łąką w swoim SUVie... ;) Pies taki do kolana, może nawet do połowy uda, doleciał mi go nogi i zaczął warczeć, i łapać za kostkę. Gość wysiadł z samochodu, zawołał psa (który miał go gdzieś i poleciał w drugą stronę) i nawet nie zapytał, czy coś mi się stało, jak stanąłem kilka metrów dalej ocenić "uszkodzenia". Gdyby nie to, że miałem dobre tempo i nie chciałem stygnąć, to wróciłbym do gościa i w mniej lub bardziej cywilizowany sposób wytłumaczył mu jego błąd...;)

Ostatnio sporo tych "nagich" ślimaków wyłazi na ścieżki. Staram się je omijać, ale skurczybyki czasami nie dają szans jak się rozciągną wszerz ścieżynki niewiele szerszej od opony. :)

Za to nie spotykam już większych zwierząt typu sarny, łosie... Kiedyś przynajmniej raz, dwa razy w roku gdzieś w lesie trafiłem na łosia, a teraz przez masową wycinkę wszystkie zwierzaki się wyniosły. Szkoda, że tak bezczelnie niszczymy środowisko naturalne, ale to temat rzeka...

Edytowane przez TheJW
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, TheJW napisał:

Ostatnio sporo tych "nagich" ślimaków wyłazi na ścieżki. Staram się je omijać, ale skurczybyki czasami nie dają szans jak się rozciągną wszerz ścieżynki niewiele szerszej od opony. :)

Posyp takiego ślimaka szczypta soli i zobacz co się stanie :)

 

A co do psów to gdyby mnie to spotkało to sprawa skończyłaby się w sądzie... Boję się psów panicznie. Ostatnio mnie jeden pogonił to na drogę powrotną musiałem wybrać inną trasę ;( 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piękny jest.

Niby jak żółw błotny, ale to ubarwienie skorupy ma nietypowe dla tych żyjących u nas. Kiedyś też w lesie widziałem, wiosną, normalnie w lesie na ścieżce, dość daleko od stawu (samice wychodzą wtedy by złożyć jaja). Miał żółte cętki, ale nie na skorupie.

Ten wygląda bardziej jak  terapena karolińska. To w Polsce czy jesteś gdzieś na wakacjach za oceanem?

https://pl.wikipedia.org/wiki/Terapena_karolińska

Edytowane przez marvelo
  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...