Skocz do zawartości

[drzwi]Jak zabezpieczyć piwnice?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam!

 

Jako, że zmieniłem miejsce zamieszkania z parteru na 4pietro drastycznie spadla u mnie motywacja w kreceniu. Nie znam zbytnio ludzi z klatki wiec rower wnosze na 4pietro a ze jest to full 14kg nie jest to ani latwe, ani przyjemne.

Nasza mnie sztatanska mysl zeby zostawiac rower w piwnicy ale nie ma mowy zeby zostawic w stanieobecnym tzn drewnanie drzwi i budzacy male zaufanie skobel zamykajacy.

 

Czy ktos z was pokusil sie o zabezpieczenie piwnicy aby spac spokojnie i moc zostawic rower w piwnicy? Jak to zrobic zeby koszt nie zwalil z nog a bylo to skuteczne?

Z gory wielkie dzieki za pomoc!

 

Pozdrawiam!

Marcin

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drzwi z blachy falistej lub trapezowej + dobra kłódka z bolcem równoległym do drzwi. Na pewno da radę zrobić tak aby za wiele miejsca koło kłódki nie było. Brzeszczotem tego nie przetniesz a palnik mało kto ma, zresztą narobi przy tym tyle hałasu, że cały blok postawi na nogi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie w klatce, z piwnicy gwizdnęli dwa rowery kumplom.

Jeden to był 100% makrokesz. Kolega trzymał go właśnie w piwnicy z drewnianymi drzwiami, zamykanymi na cienki stalowy skobel i lichą kłódeczkę.

Drugi to już była fajna Merida na osprzęcie około Alivio. Tam nie pomogły nawet pełne, mocne stalowe drzwi. Złodziejom udało sie je jakoś wyrwać z zawiasów i roweru nie było.

Tak jak napisał Xsystoff, alarm to niezły pomysł. Chyba jedyny, który daje jakieś nadzieje na ocalenie roweru w przypadku próby kradzieży. Ja jednak uważam, że piwnica to absolutnie nie jest miejsce dla roweru. Sam targam swoją maszynę na drugie piętro i nawet jeśli kiedyś przeprowadzę się na dziesiąte, też będę (no chyba, że będę miał garaż :) ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość FF|putek

Mojemu kumplowi gwizdneli z piwnicy 2 rowerki w sumie za kilka tys. zlotych. Moim zdaniem trzebaby instalowac pancerne drzwi z zamkami Gerdy zeby goscie odpuscili. A wiadomo, taki wydatek to rownowartosc swietnego roweru. Ja rowniez proponuje trzymac w domu. W nocy w piwnicy zlodzieje maja tyle czasu na wymyslenie otworzenia drzwi ze ciezko zainstalowac cos w miare taniego i skutecznego. Ja mieszkam w domu jednorodzinnym, mam garaz, firme staruszka i piwnice, nigdy tu nic nie ukradli, a rower i tak trzymam w swoim pokoju(troche z nim ciasno, ale coz poradzic;)).

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jesli jestes na tyle leniwy by nie zainwestowac troche sil we wnoszenie roweru na czwarte pietro a wolisz zainwestowac pieniadze w przerobki drzwi do piwnicy - co w sumie i tak pewnosci antykradziezowej nie daje - to zycze powodzenia w realizacji. ja nawet przy najlepszym zabezpieczeniu nie moglbym spac spokojnie. chyba ze stac cie na zakup kolejnego roweru. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:) Mój bajk waży 16kg i wnoszę go na 4 piętro już od 7 lat - tyle już na 4 piętrze mieszkam :DD. Piwnice u nas w bloku są okradane średnio raz na 2-3 lata. Jeżeli chcesz mieć rower bezpieczny to trzymaj go w domu. Dobrze wyposażonego złodzieja żadne zabezpieczenie w piwnicy nie powstrzyma.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W obecnym miejscu mieszkam już ponad 6 lat i do tej pory w piwnicach było spokojnie. Kilka tygodni temu pierwszy raz wstawiłem rower córki do piwnicy. Po dwóch dniach było włamanie (ktoś otworzył prawie wszystkie piwnice). Wiecie jak się czułem zbliżając sie do drzwi. I zdarzył się cud (albo ktoś ich spłoszył) bo rower stał na swoim miejscu. Ale od tej pory znów wrócił na 4 piętro i tam pozostanie.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 piętro, 13.5 kg, przeciętnie 2 razy wnoszę i 2 razy znoszę rower. Ponad 80 schodków, mała klatka. Mi tam nie przeszkadza - pozatym rower mam ciągle "przy sobie" i jak coś mi nie pasuje albo coś chce ustawić - za chwilę do rowerku i kombinuję. No cóż - dywan w dużym pokoju troszkę zabrudzony, ale to się da usunąć.

 

Co do zabezpieczenia - jeżeli nie wiesz jeszcze "co i jak" z sąsiadami - wstawiaj o na górę. Mój rower waży tylko 0.5 kg więcej od Twojego, ale zawsze mięśnie sobie wyrobie <_< Pozdrawiam !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie kurde widze tu samych HeeManow <_<. Leniwy nie jestem ale po 50-60km rowerkiem i 3godzinach biegania(sędzia piłki nożnej) nie mam sily wejsc po schodach a co dopiero wnosic rower.

 

Na starym rodzinnym mieszkanku mialem piwnice z przedsionkami w ktorym znajdowalo sie 5pomieszczen dodatkowo zamknietych na drewniane drzwi. Sam przedsionek byl zamkniety stalowymi drzwiami osadzonymi w solidnych katownikach tworzacych futryne. Przez 15lat piwnica nietknieta. Kiedy sasiad rozebral drzwi(stwierdzil ze jego wlasnosc) 3rowery zniknely w ciagu 72h.

Myslalem o zastosowaniu drzwi zewentrznych zwyklych drewnianych a po wewnetrznej stronie wpakowanie kratownicy stalowej przykrytej jakas cienka blacha zeby wrazie sforosowania drewnianych nie bylo widac co jest w srodku. Do tego na pewno byla by postawiona czujka z alarmem. Latwe do zniszczenia o ile poczatkowo zlodzieja nie wystraszy jakies 100db.

 

na razie sa to plany. Dzisiaj bede mial zakladane drzwi mieszkaniowe to zapytam jak spec to widzie coby bylo tanio i ciezko sie dostac.

 

Pozdrawiam!

Marcin

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja też noszę rowerek (14kg) na 2 pietro, za nic nie zostawiłabym go w piwnicy. nawet po jakiś 70 km zmuszam się do wniesienia go, mimo braku miejsca w pokoju.

zostawiałam kiedyś w garażu, 300 m od domku, ale to nie pozwala mi zająć się nim w każdym dowolnym momencie <_<

 

podsumowując, rowerek w mieszkaniu to chyba najrozsądniejsze rozwiązanie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po co się męczyć wnosząc rower bez przerw. Stań na półpiętrze, zaczekaj chwilę, sprawdź czy przyszedł jakiś sms na kome, i wnoś dalej. Mięśni wielkich to ja nie mam, ale po 40 km w mieście, gdzie ciągle trzeba przyspieszać, hamować, itd. to też nie jest lekko. Ale ja tam nie narzekam - mięśnie ręczne i na nogach się wyrabiają.

 

Chociaż może ja mam lżej - ja rower stawiam dołem przodu siodełka na ramieniu i tak idę z rowerem. Z prawej ręki jedynie korzystam na zakrętach, żeby "załapać" tylne koło. Po prostu rower niosę na sobie i nie mam z tym żadnych kłopotów. I tyle - dobry sposób. Pozdrawiam !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja Kona wazy 13 z groszami, nie jest lekka a jeszcze czasem kiera lubi rypnac <ze niby za bardzo katuje, dynamicznie zjezdzam czy cos>, kanapowiec w sumie taki z niej. Mieszkam na 2 pietrze. Piwnice mam, ale drzwi jakby sie zaparl to by golymi rencami wyrwal :D

Piwnica mala, zasyfiona... A noz cos spadnie z wyzszej polki, zarysuje i co? :D

Drzwi sa jeszcze jedne, metalowe, masywne... Ale jakims dziwnym trafem klucz sie zapodzial komus, a byl tylko jeden...

Robiac 50 km tez mi sie okropnie nie chce wnosic tego lenia na raczkach na 2 pietro, a pozniej jeszcze na strych <w sumie 3cie :D>

Ale jak sobie pomysle, ze mial bym nie jezdzic... :P

Zwykle robie to sposobem- na 2, stawiam kolo mieszkania, a pozniej wnosze na gore. Dzis rower stal od 16 do teraz kolo moich drzwi wejsciowych :)

A jesli chodzi o udoskonalanie drzwi piwnicznych to chyba sensu to to nie ma :D

Wydasz kase ktora moglbys w maszynke wpakowac ;)

Proponuje poznac sasiadow, a do tego momentu sie jakos mocowac :)

Jak zobacza strudzonego bikera to moze miejsce w przedpokoju im sie znajdzie na 1 pietrze :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W te wakacje zmieniłem skobel na taki ze stali kwasowej, obiłem zwykłe piwniczne drzwi blachą przykrywając nią zawiasy. I jak już przyjeżdżam do Włocławka to trzymam rower w piwnicy, choć mieszkam na parterze. Nie wnoszę roweru do mieszkania - bo często jest brudny, bo mam tam mniejsze możliwości grzebania przy nim.

Nie jestem paranoikiem i fanem tworzenia śmiesznych teorii, że jedyne słuszne miejsce dla roweru to mieszkanie. Jestem świadom, że moja okolica jest całkiem bezpieczna, a nawet jeśli to dookoła jest dużo piwnic łatwiejszych do obrobienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zamontuj przy futrynie dwa haczyki z oczkami i przepusc przez nie stalowa linke, ktorej jeden koniec przytwierdz do topora zamontowanego nad drzwiami. do drzwi przymontuj tabliczke z napisem "zagrozenie dla zycia i zdrowia" i problem z glowy, doslownie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zamontuj przy futrynie dwa haczyki z oczkami i przepusc przez nie stalowa linke, ktorej jeden koniec przytwierdz do topora zamontowanego nad drzwiami. do drzwi przymontuj tabliczke z napisem "zagrozenie dla zycia i zdrowia" i problem z glowy, doslownie!

A jak sobie kolega Marcin zapomni i kiedyś w pośpiechu sam wejdzie? :D

A tak serio słyszałem (i wiem, że to prawda), że jednemu gościowi zakosili rower rozbierając częściowo ścianę...

Myślę, że jak Cię ktoś wypatrzy z rowerkiem w piwnicy i będzie chciał ukraść, to raczej mu się uda.

(Łatwo mi się mówi, bo mieszkam na - wysokim, bo wysokim, ale jednak - parterze.)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na temat zabezpieczeń się zbytnio nie wypowiem, ale na przyklad drzwi obite blachą z obu stron, najlepiej z kratownicą wewnątrz, porządne zawiasy, a nie takie jak to montują w piwnicach, dobra kłódka (z poprzecznym bolcem, a nie typowa "U") i do tego jeszcze porządny zamek.. ale tu możliwości jest trochę, a nawet "trochę więcej niż trochę".

Za to dorzucę słowo o wnoszeniu roweru właśnie - sam mieszkam w domku jednorodzinnym, ale...

...ale numer 1: większość moich kumpli mieszka w blokach (ukochana także :( ) i jakoś nigdy nie przeszkadzało mi wnoszenie roweru na któreś-tam-piętro (nawet endurki ważącej dobrze ponad 14 kilo),

a numer 2: w domu trzymam rower w przedpokoju, ale tylko w sezonie, gdy częściej go używam, albo po prostu aktualnie mam tam wolne miejsce. Jeśli nie, sprzęt wędruje do garażu, który stoi na sąsiedniej działce i tak: muszę wyjść z domu, przejść do 2 pomieszczenia po klucz (nie ma połączenia "wewnętrznego" z resztą domu... to trochę skomplikowane, ale tak jest), wziąć stamtąd klucz od garażu, wyprowadzić z niego rower, zaporowadzić go na swoje podwórko,wrócić żeby zamknąć garaż i zanieść klucz... Co w sumie trwa i wcale nie jest tak przyjemne :) - chyba naprawdę wolałbym na dole klatki schodowej zarzucić bika na ramię i przedreptać te kilkadziesiąt schodów...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ MarcinGoluch

 

Jestem w podobnej sytuacji i zamierzam dozbroić wejście do piwnicy. W tej chwili trzymam rower w domu, ponieważ obecne drzwi są "włamaniowe". Rodzina mi sie burzy... więc oto co zamierzam zrobić: pospawać ościeżnicę ze stalowego kątownika (ościeżnica zamontowana na sześć kotw w betonowych bloczkach), pospawać ramę drzwi ze stalowego kątownika. Ramę wypełnić grubymi dechami i ew. od strony zewnętrznej obić blachą ocynkowaną. Zamki będą dwa, jeden to kłódka - zamykana podczas braku roweru w piwnicy i jako zabezpieczenie dodatkowe. Skobel kłódki obracany, aby wyeliminować możliwość ukręcenia. Drugi - jakiś zamek Gerdy czy coś w tym stylu. Zawiasy drzwi będą spawane osłonięte kawałkiem kątownika w ten sposób, że przy zamkniętych drzwiach dostęp do nich będzie niemożliwy. Drzwi będą miały krańcówkę (ew. czujnik ruchu), która uruchomi alarm samochodowy. Aby sąsiedzi nie burzyli się za bardzo, czasówka odetnie zasilanie syreny, powiedzmy po 2-3 minutach. W piwnicy zrobię coś w rodzaju stojaka rowerowego do którego bike będzie przypięty ulockiem. Alternatywą do stojaka jest ucho w grubego pręta zabetonowane w posadzkę. To tyle co nam na razie wymyśliłem. Co do kosztów, to pamiętaj, że czasami nie warto oszczędzać paru złotych, może się to zemścić w przyszłości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...