Skocz do zawartości

[rodzice] i ich namawianie


Rekomendowane odpowiedzi

Witam :D

 

Mój kumpel właśnie pozbierał trochę kaski i planuje zakup roweru. Więc poszedł do rodziców z prośbą o zakup sprzętu i usłyszał odpowiedź.... taką: "A po co ci taki drogi rower :?: (ma być za około 1500 zł) Za 700 zł dostaniesz tak samo dobry rower tylko niemarkowy :!: A jak wszyscy na tym forum wiedzą, lepiej tani rower markowy niż super-makrokesz.... No i w chwili obecnej mówią że nie kupią mu roweru powyżej 700 zł... :| Zwracam się z prośbą żebyście napisali (udowodnili jakoś) że rower z makro nie jest warty wydania jakichkolwiek pieniędzy, i że warto troszkę wydać więcej a mieć spokój ;)

 

z góry wielkie dzięki za odpowiedzi ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tzw. "makrokesz" (czyli po prostu rower z hipermarketu) składa się z komponentów najniższej jakości - więszkość nie przeszłaby jakichkolwiek testów bezpieczeńswa :!:

Znani z bardzo rygorystycznych atestów bezpieczeństwa (jak np. TUV czy GS) niemieccy sąsiedzi prawnie zakazali sprzedaży tego typu rowerów w hipermarketach - to chyba o czymś świadczy...

Jakość takiego roweru już w trakcie oglądanie go pozostawia wiele do życzenia - rowery w większości marketów są składane przez ludzi niekompetentnych :!:

Przykład - mój kolega pracował w Tesco, na stoisku z rowerami. Niejednokrotnie przez telefon pytał jak coś skręcić, a zazwyczaj robił przy rowerach to co umiał - dokręcał koła, poprawiał kierownicę; generalnie robił dobre wrażenie i nic innego...

Czy rower, w którym kluczowy element bezpieczeństwa - hamulce - są częściowo wykonane z plastiku można nazwać bezpiecznym :?: Nie sądze...

Rodzicom kolegi polecam artykuł "Wyrób roweropodobny" w marcowym numerze "Magazynu rowerowego" prawdopodobnie rozwieje wszelkie wątpliwości...

W tym samym numerze znajduje się test rowerów markowych do 1300zł, również polecam lekturę;

Niewiedzę można zrozumieć, nie każdy interesuje się rowerami...

Ale czy można oszczędzać na czyimś bezpieczeństwie :?:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hammerowy link jest dobry , niech starsi tego kolegi to przeczytają. :cool:

Mój kumpel właśnie pozbierał trochę kaski i planuje zakup roweru. Więc poszedł do rodziców z prośbą o zakup sprzętu i usłyszał odpowiedź....

No to kto ma tą kasę , on czy rodzice.Jak ma ją młody , to niech starych przed faktem dokonanym postawi , trochę pokrzyczą , ale w końcu zapomną. 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kaskę ma kumpel, ale rodzice nią zarządzają :-( tzn. że może coś kupować tylko gdy oni mu pozwolą. Ale nawet po przeczytaniu tego starsi nie wyciągneli nawet żadnych wniosków :!: Poprostu nie i koniec.... jak do ściany... i co tu teraz zrobić :?: :D;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przekonywać i jeszcze raz przekonywać. Moi rodzice też zachowują się podobnie, ale nie stważają mi takich problemów, może dlatego że jestem starszy i można powiedzieć, że "trochę" rozsądniejszy (rozumiem że kolega jest w twoim wieku lub podobnym?) no i cały czas chodze i mówie tylko o rowerach :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kumpel jest w moim wieku.

 

 

Rodzice uważają, że to on psuje te rowery (miał już 2 makrokesze, oba nadają się na śmietnik ) i w związku z tym nie warto mu kupować droższych rowerów. No a pozatym "gdyby jeździł na nich spokojnie i powoli to by nie rozwalił tych rowerów". Koszmar :roll: Takie błędne koło :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kaskę ma kumpel, ale rodzice nią zarządzają  tzn. że może coś kupować tylko gdy oni mu pozwolą.

Jakoś tego nie czuję.Jeżeli ma tą kasę w śwince to w czym problem.Młotem w świnie i do sklepu.Starzy wrzask , ale po ptokach.No chyba , że powiedzieli , że dadzą mu tyle i tyle , ale to oni wybiorą bika. :-(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może - jeśli nic się nie da zrobić - niech sobie kupi np. Meridę Kalahari 500 lub Leader Foxa Indian Man :? ? Oba rowerki w cenie niecałych 800 zeta. Rama będzie przyzwoita, a osprzęt... no, cóż - osprzęt mu będzie padał po kolei, a rodzice będą zmuszeni wysupływać z węzełka kasę na zakup nowych części ;) .

A tak swoją drogą - nie dałoby się choć tych 1100 zeta wyżebrać :roll: ? Przynajmniej mógłby sobie Gianta Bouldera sprawić...

I tu apel do rodziców: skoro syn rozwalił już 2 makrokesze - to WŁAŚNIE DLATEGO WARTO MU KUPIĆ DROŻSZY ROWER :!: :!: :!:

Pozdrówko współczucia pełne :-) ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Ecia - jak sie cos zepsuje i rodzice będą musili wysupłać coś jeszcze to już w ogóle kanał - powiedzą - " a nie mówilismy - taki drogi rower kupiłes i wszystko znowu niszczysz - dobrze ze nie kupilismy tego droższego bo byłaby większa szkoda" i jeszcze powiedzą - ze chciales drogi rower to teraz juz nei ma pieniedzy na naprawe - koniec i umarł w butach ;)

 

Ja tez planuje zakup roweru i jak zakomunikowałem im ze taki a taki kupuje to sie zdziwile ze dlaczego taki drogi - bo przeciez oni mają takie - tansze i jakoś jezdzą momo ze tato złamał 3 rafki i rame(pospawana Hi-Ten), brat widelec a ja 3 rafki,widelec,korbe, i cos by sie moze znalazlo :P ). Tyle że moja sytuacje jest troche bardziej komfortowa bo ja ich tylko informowałem :)

 

A co do prób to jako ostatnia deska ratunku to zabrać rodziców do makro/tesco/carefour/Geant i udowodnić im że sprzedający tam sprzedawcy nie maja pojęcia co sprzedają - jaki to sprzęt - po prostu najpierw zobaczyc "rowerki" przyjsc do domu i przygotować pare "ciętych " pytań (o sprzęt z czym może porównac,GWARANCJĘ) i najzwyczajniej w świecie zrobić ze sprzedawcy barana ze nie wie nic o sprzęcie - a tak zazwyczaj jest. Czesto ludzi w takich sytacjach dają za wygraną i może przekona rodziców - ale to już na sam koniec radzilbym :] i raczej niech nie stosuje w sklepach bo tam też czasami są barany :] (jak wszędzie) i może wywołac odwrotny skutek do zamierzonego.

 

A tak normalnie to niech się zapyta czemu są tak zawzięci na te markokesze?? - bo cena niższa - to niech przytoczy motyw z kiełbasą z marketów - przecież wszyscy wiemy jakiej jest jakości z czego jest robiona- tak samo jest z rowerami.

 

:]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam.

U mnie to wyglądało bardzo podobnie mianowicie: w przeciągu 5 lat rozwaliłem jakieś 4 rowerki z marketu:D i teraz postanowiłem zostać już porządnym bajkerem i startować w jakiś zawodach itp(to dopiero moja przygoda z zawodami się zacznie) nop i na początku chciałem Author Solution Sx zacząłem się troszke krztałcić na temat sprzętu ;) i potem chciałem Authora Basica, potem była Merida Kalahari chyba 590 disc, ale ona kosztowała ok 1600zł i nie wiedziałem czy mi tyle sianka dadzą: :shock: potem pochodziłem jeszcze troche po sklepach i już chciałem Meride Matts sport 300 :twisted: i jak się "napaliłem" na tą Meridke to mówiłem tylko o tym i pokazywałem ciągle rodzicom ja w necie i ogólnie temat mój do rodziców to tylko rower był... przez jakieś 2 tyg. 8) i w końcu wyciągnełem mame i tate do ski teamu i pokazałem ten rower o dziwo nie wyzwali mnie ze taki drogi tylko dziwnie popatrzyli na mnie:D a ja nadawałem ze on jest dobry w ogóle piekny itp. w końcu jednak wypadło na to ze nie bede miał meridy matts sport 300 tylko będe miał na początki mojej kariery bajkera będe miał maszyne poskładaną. W sumie rodzice zapłacą mniej (bo duże zniżki na części) a rower będzie lepszy od tej Meridy przynajmniej według mnie ;D Złotym środkiem jest chyba to ze rodzice muszą zobaczyć ze chłopakowi naprawde zależy an lepszym rowerze na jakimś danym modelu i ze mu sprawią ogromną przyjemność jak kupią lub dadzą kase właśnie na ten model:D Namawiać mówić jaki on jest piękny ile tylko kto ma siły i rodzice w końcu pękną:P u mnie tak było:D i na dodatek kupiłem już butki shimano kask i jeszke kilka przydatnych rzeczy :) zastosowałem tą samą metode czyli gadanie tylko o jednym:D

Mam nadzieje ze ktoś zrozumie cokolwiek z tego postu:d a jak jest nie zrozumiały to przepraszam ale starałem się opisać to wszystko tak jak było moze się to komuś przyda:D Gnębić rodziców ile tylko można to poskutkuje:D pozdrawiam i zycze koledze powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No coz, przykra sprawa z tymi rodzicami... Ale po to sa problemy, zeby je rozwiazywac. Ja kupilem rower za pieniadze, ktore rodzice na mnie oszczedzali na... ksiazeczce mieszkaniowej ;). Nie wydalem calej kwoty, w sumie jakies 2500 zl razem z kaskiem i oswietleniem. Rodzice troche kwekali, ale nie robili klopotow.

 

A teraz moja rada na rozwiazanie problemu. Rodzice Twojego kolegi na pewno maja jakichs znajomych, ktorych Twoj kolega tez dobrze zna. Moze byc tez ktos z rodziny. Jezeli znajdzie chociaz jedna taka osobe, ktore poprze jego zdanie to moim zdaniem sprawa bedzie przesadzona. A jezeli nie przesadzona to na pewno bedzie to duzy krok. Polecam sprobowac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja miałem w tej kwestii troche szczęścia ;)

juz na komunie dostalem rower OSCAR (jakieś 15" ,koła 24" -geometria sportowa:P) - z porządnego sklepu rowerowego - do tej pory wszystko chodzi jak trzeba o dziwo ! :P

drugi rower (a w zasadzie rower siostry) to Giant gsr200 chyba (nie pamietam bo mi ukradli ######cze) potem kupiłem authora mystic i po zużyciu seryjnej korby zaczęła sie mania zmiania części :) w tej chwili ze starego authora zostały mi tylko chwyty i licznik (to jeszcze z komunijnego oscara!) :P

ale największy problem był z wymianą ramy - rodzice nie rozumieli po co mi nowa :P ale ciągle nawijałem o tym tylko i w końcu dla świętego spokoju sie zgodzili :)) i w ten oto sposób cieszę się teraz jazdą na rowerku z oryginalną ramką BE ONE :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, a moze przytocz im jakies porownania. Np. takie proste. Powiedz im, jak wyglada amortyzacja rowerowa w makrokeszu. Czyli: Mala rura wsadzona w wieksza rurke, na dnie ktorej jest sprezyna z "wondolisk"(wysypiska smieci). Jezeli zna sie na rowerach "[rawdziwych" to niech wytlumaczy im na czym polega amortyzacja w jakims dosc prostym amorku, np. Axel. Ze jest tlumienie, ze jest dany skok, ze jest regulacja tlumienia powrotu, ktora dziala tak i tak. Pogadaj tez o ramach i innych rzeczach. Spytaj sie tez o to dlaczego Maja Wlosczowska jezdzi na roweruch z X-0 itp. sprzetem i czym on sie rozni, albo dlaczego nie jezdzi na makrokeszu. Przytocz tez tematy o wadze ram itp. Oporach toczenia kol normalnych i tych z "tesco". Takich przykladow jest naprawde duzo. Ale chyba najfajniej jest pokazac im katalog i pokazac wyposazenia DELTY: stalowe, aluminiowe, sportowe, wzmacniane - po prostu cudowne okreslania sprzetu - "fachowe". Sam mialem taki problem, wiec jaklby co to bede sie tu aktywnie wypowiadal.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja z takimi sprawami do rodzicow nawet nie chodze bo wie ze ni maja kasy, wiec, wtedy mowie na forum ze mam taki a taki rower i po 66 dniach mam gf kaitai nadeorce :P lol, a tak na serio to ja bym na miejscu kolegi pokazal i zaczo mowic o jakims tam biku, a potem przedstawil plan tanszy, na czesci, zeby widzieli ze zalezy mu i ze stara sie zejsc z ceny tc, nie wiem ja bym tak zrobil, o i niech sibie wydrukuje swego rumaka (jak kolwiek by to nie zabrzmialo :) ) i powiesi przed biurkiem, kolo luzka, na drzwiacjh tc :) lol przesadzam ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja jaszcze raz podkreślę (choć była już o tym mowa wyżej): to jest przede wszystkim kwestia bezpieczeństwa. To prawda, że markowy rower z serwisu może się na pierwszy rzut oka wydać drogi w porównaniu z cenami, jakie oferują supermarkety - ale na bezpieczeństwie naprawdę nie warto oszczędzać! Zdarzały się już sytuacje, że ktoś się poważnie uszkodził, próbując używać "wyrobu roweropodobnego" z marketu jak normalnego roweru. Nie dość, że mają one często wady fabryczne, to jeszcze są składane najczęściej przez osoby nie mające ŻADNYCH faktycznych w tym kierunku umiejętności, a tylko pobieżne przeszkolenie. Wiem coś o tym z praktyki, bo sama pamiętam przeboje mojej mamy z nabytym w Leclerku za niewielką sumę, na oko ładnie wyglądającym rowerem... a moja mama nie należy do osób, które sprzęt katują ;) . Wprawdzie sama tego nie widziałam, ale słyszałam też o takim wypadku, że chłopak wyjechał z marketu (podobno Decathlon na Targówku) na świeżo zakupionym tam rowerze i zjeżdżając z krawężnika... zgubił przednie koło :-o ... (a co za tym idzie - przypuszczalnie też kilka zębów :sad: )...

Konkludując: nie warto kupować roweru z marketu; pomimo, że wydaje się, iż zaoszczędzimy na tym kilkaset złotych, jest to złudne wrażenie - tak naprawdę wydamy te "zaoszczędzone" pieniądze z nadwyżką, próbując doprowadzić "wyrób roweropodobny" do jakiego takiego stanu użytkowego :-( ... Lepiej od razu zainwestować w markowy sprzęt, niż narażać się niepotrzebnie na wydatki i niebezpieczeństwo...

I jeszcze jedno: to bardzo dobrze, że syn chce jeździć na rowerze. To znacznie lepiej, niż miałby cały czas spędzać przed kompem, krzywiąc plecy i psując wzrok, albo plątać się bez celu po osiedlu. Rower to zdrowie (oczywiście mowa o PRAWDZIWYM ROWERZE, a nie "podróbce z marketu")...

Pozdrówko rozgadane, ale w słusznej sprawie :-) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie poszło nawet łatwo.. kupiłem w zeszłym roku rower... co prawda w markecie ale za wydawało by się rozsądne pieniądze (prawie 800zł). Rower był firmy IB. Mamuśka pewnego dnia postanowiła się na nim przejechać i... spodobało jej się :D Powiedziała że kupi mi nowy pod warunkiem że ten jej zostwie... nie ma sprawy.. zadeklarowała że da mi 500zł na nowy... 500zł niewiele prawda... ale mamuśka była umnie zadłużona.. 50 zł tu 100 żł tam i uzbierało się następne 500zł.. z taką sumką mogłem zacząć sie rozgladać za rowerem z prawdziwego zdarzenia... W końcu na rodzinnych zakupach naciągnąłem rodziców na "Magazyn Rowerowy"... był tam test rowerów za 1300zł... Zufałem recenzentątką i postanowiłe poszukać tej maszynki koło siebie... tak się skaładało że maszynka była i to całkiem nie daleko... naciągnąłem rodziców na dodatkowe 100zł (150zł zdążyłem juz uzbierać :D ) i w środe 30 IV o 17.13 odjechałem nowiutkim Unibikiem... sposobu jako takie nie mam... ale jak przekonasz rodziców że bardzo Ci na tym zależy oraz że jest to już poważniejszy zakup (nie na 2-3 miesiące tylko na kilka lat) to myśle że w końcu ulegną...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...