Skocz do zawartości

[Endurance vs gravel] Który rower wybrać?


Rekomendowane odpowiedzi

Hej,

Przymierzam się do zakupu pierwszego "porządnego" roweru.

Zrobiłem dość duży research odnośnie dostępnych modeli na rynku i padło w "finale" na dwa modele od Canyona.

1) Endurace 7 https://www.canyon.com/pl-pl/road-bikes/endurance-bikes/endurace/al/endurace-7/2733.html?dwvar_2733_pv_rahmenfarbe=R074_P05

2) Grał 6 (lub Grail 7 - w zależności od dostępności) https://www.canyon.com/pl-pl/gravel-bikes/all-road/grail/al/grail-6/3092.html?dwvar_3092_pv_rahmenfarbe=GN%2FBK

Myślałem jeszcze o serii Grizl ale ona jest już chyba zbyt terenowa - poprawcie mnie jeśli się mylę.

Planuję głównie jeździć po drogach i ewentualnie od czasu do czasu wjechać na utwardzone ścieżki leśne / ścieżki między polami.

Fajnie, gdyby rower dał radę na dłuższym wyjeździe bo kilka takich tras też planuję na sezon.

Prośba o radę - który z wymienionych modeli lepiej spisze się do przedstawionej charakterystyki jazdy.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie widzę sensu kupowania szosy, jeżeli pojawia się określenie las czy pola. Rower szosowy służy do jazdy po asfalcie oraz jeżeli zajdzie taka konieczność, do awaryjnego przejechania po innym podłożu.

Zrobiła się jakaś dziwna moda, żeby rowerem pchać się w każde możliwe miejsce.

Sam sobie odpowiedz ile będzie jednego, a ile drugiego. Szosa vs Gravel to nie tylko kwestia opon. Gravel jest świetny, jeżeli masz +/- jazdę 50/50 asfalt/szutry. Bo jeżeli będziesz jeździł głównie po asfalcie, to sprawdzi się średnio. Tak samo jak będziesz jeździł tylko w terenie ( nie mylić z szutrem!).

Jeżeli ciągnie Cie w teren, to kup Gravela. Szosę kup wtedy, jak będziesz pewny, że Twój cel to asfalt. 

Oczywiście możesz kupić szosę z miejscem na szerokie opony, a potem wsadzić tam Gravelowe klocki. Tylko w zasadzie po co?

Edytowane przez ChuChu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zależy od terenów po których się poruszasz, ale z tego co piszesz tzw. road+ może być idealnym wyborem. Na utwardzone szutry, niekamieniste leśne ścieżki z luzem 35c wystarcza. U mnie za szutrówkę/gravela robi giant contend ar, czyli taka szosa allrounder. Z luzem wchodzi 35c, 38c też wejdzie. Zatem wybierałbym między canyonem endurance na 105 lub giantem contend ar1 na 105. Zatem rowery szosowe z opcją ewolucji w lekką szutrówkę. Nie wiem czy do canyona wejdzie coś szerszego i czy owe deklarowane przez nich 35c nie tyczy się czasami bardziej gładkich opon. Sam nie widziałem sensu pchania się w pełnego gravela. Oczywiście na szutrach i wybojach niby grx lepszy, ale jakoś nie odczuwam potrzeby zmiany. I oczywiście piszę to tylko z mojej perspektywy i z mojego punktu widzenia w odniesieniu do terenów po jakich się poruszam. Dodam, że w garażu też pełnoprawna szosa na sezon stoi tak więc u mnie na stałe 35c w szutrówce siedzą. Z czasem ocenisz czego masz więcej, co Ciebie bardziej kręci i do tego dostosujesz opony. Oczywiście można iść w drugą stronę, czyli do gravela montować szosowe opony. Pomijając estetykę, jeśli chodzi o geo to nie jakoś mi to nie pasowało. Waga zawsze ciutkę wyższa.

Ogólnie Canyon Endurance na 105 to bardzo dobra opcja jeśli chodzi o nowe sprzęty. Tzn. 3 lata temu za tą kasę byłby karbon, no ale tanio już było...

Edytowane przez nossy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy takich dylematach bezpieczniej wybrać gravela. 

Do gravela założysz cieńsze opony i będzie z niego enduranceowa szosa. Sam jeżdżę na Grizlu z oponami 38mm ale jak zechcę, włożę nawet 50mm albo konkretne błotniki.

W drugą stronę szosy tak nie przerobisz. Nawet jeśli hipotetycznie złapiesz zajawkę na asfalt, slicki, ustawki i ściganie, to szosa endurance szybko przestanie cieszyć i zaczniesz wzdychać do bardziej sportowych modeli. 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam bezpiecznie sobie wybrałem szosę endurace wrzucając tam opony 28c (szerzej nie chce). Co do terenu po jakim jeżdzę 100% asfalt poza miastem na mało uczęszczanych drogach. Opony dlatego takie bo czasem się zdarzy gorszy asfalt idealnie to tylko na torze jest a i czasem do pracy trzeba na bruk wjechać. Gdybym chciał tym jeżdzić trochę asfalt trochę teren wtedy celował bym w gravela. Ale robić na siłę z szosy cos ala gravela na szerokich oponach nie widzę tego. Ja tam mam 2 rowery mtb + szosa także gdzie chce tam się mogę wyszaleć :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, ChuChu napisał:

Jak Ci się mieszczą opony 50c, a wsadzisz tam szosowe 32c, to idiotyczny wygląd dostajesz Gratis. Niektórzy na to zwracają uwagę.

Oj, uważaj, bo zaraz okaże się, że duży prześwit to najnowsze osiągnięcie ałero i wszyscy będą chcieli tak wyglądać :)

Team-GB-track-bike-Hope-HBT-1-1340x894.j

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, ChuChu napisał:

Niektórzy na to zwracają uwagę.

Zgadza się, rower powinien też cieszyć oko, ale chyba przyjemniej jednak jeździć niż oglądać...

Ja nie używam błotników ale często jeżdżę na gravelu na pusto z bagażnikiem, obwieszony torebkami (bo nie chce mi się tego ściągać) i  pewnie też dla wielu wyglądam idiotycznie :D  Zdarza mi się jeździć w luźnych spodenkach i czapce z daszkiem... Kask mam 3 sezon jakiegoś Rockridera za 89 zł.... Nie mógłbym stawać do zdjęcia grupowego w pierwszym rzędzie ;)

Czasami są konieczne kompromisy albo walory użytkowe biorą górę...

2 godziny temu, some1 napisał:

Przy takich dylematach bezpieczniej wybrać gravela. 

Podpisuję się wszystkimi kończynami. Chyba że OP ma duży garaż i finansowe możliwości rozmnażania rowerów, to wtedy nie trzeba się naginać do sytuacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, mlody_skorpion napisał:

Planuję głównie jeździć po drogach i ewentualnie od czasu do czasu wjechać na utwardzone ścieżki leśne / ścieżki między polami.

Fajnie, gdyby rower dał radę na dłuższym wyjeździe bo kilka takich tras też planuję na sezon.

Zależy jakie masz na myśli dłuższe wyjazdy, takie w których jeździsz i znasz te rejony, czy takich gdzie pierwszy raz? Bo jak to drugie, to lepiej wybrać rower na którym teren nie będzie przeszkodą ( oczywiście wszystko w ramach rozsądku ) i tutaj bym polecił gravela, bo mimo wszystko lepiej mieć więcej miejsca na oponę niż mniej, a wierz mi że ma to znaczenie.

Ja kupiłem rower z myślą właśnie poznawania nowych terenów i dłuższych wypadów. Też głównie poruszam się po drogach publicznych, oczywiście nie unikam lasu, polnych duktów, wszelakiego żwirku, bruku i innego "przyjaznego" dla rowerzysty podłoża. Rysując trasę i wrzucając ją do nawigacji nie muszę aż tak dobrze ją analizować, że gdzieś po drodze teren będzie nieco mocniejszy w obawie że coś uszkodzę, albo że będzie jakiś objazd i komputerek poprowadzi przez jakiś gorszy leśny odcinek. Jedziesz przed siebie i cieszysz się jazdą, a tereny leśne bardzo wciągają w szczególności gdzie ich nie znamy. A po drodze i tak będziesz szybszy niż większość użytkowników, a nawet jak noga pozwala to nie jednego szosowca da się zaskoczyć :) 

 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

utwardzone ścieżki leśne / ścieżki między polami.

Czasami trafi się dziurawy asfalt na drodze gminnej, ciągnący się kilometrami, czasami droga w lesie wygląda jak poligon dla czołgów, po przejeździe maszyn do karczowania. Nie wiem czy gorsze jest błocko świeże czy zaschnięte w fakturze koła z ogromnym bieżnikiem, po którym jedzie się jak po tarce. Ewentualnie odcinki z betonowych płyt albo kostki - puzzli, przerośnięte korzeniami. Przy dłużej jeździe zmienia się to w męczarnię.

Mnie taka jazda bardzo męczy i o ile mając szosę endurance jeździłem tylko po asfaltach, to dziurawy asfalt psuł mi radość z posiadania takiego zrywnego i szybkiego roweru, finalnie zmieniłem ją na gravela. Opona 40 robi różnicę. Może rower już nie lata jak przecinak ale jazda jest dużo bardziej komfortowa, a średnie prędkości satysfakcjonujące.

Oczywiście to tylko moje doświadczenia. Powiedzmy, że niedzielne, wielokilometrowe całodniowe wypady, nawet jak jechałem tam, gdzie jeszcze nie byłem, to jednak trzymałem się asfaltów. Jadąc z sakwami trafiałem na różne odcinki, bo nie sposób przeanalizować z Google Street View 500 km trasy :)

Edytowane przez spidelli
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@spidelli zakładam że miałeś "klasyczną" szosę. Road+ to trochę inna para kaloszy.

Naprawdę nie pchałbym się w Gravela, jeżeli głównym argumentem ma być kilometrowa tarka na asfalcie. Przecież Szosa vs Gravel, to nie tylko miejsce na opony. Różnice są w geometrii, napędzie czy samej pozycji ze względu na mostek/ kierownicę. Gravel ma na ogół baranka z Flare. Mi ona zupełnie nie pasowała, bo się jechało jak autobusem. Takich różnic jest masa i naprawdę przestańcie pisać tylko o tych oponach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem Tribana 540, wg Dekla to byl rower endurance. Opona 25 albo 28, wysokie ciśnienie, slick. A na dziurach łeb mi skakał tak, że okulary tłukły o kask.

A pewnie, że opony to nie jedyna różnica ale o ile "szosa" to pojęcie raczej sprecyzowane, to "gravel" - znacznie mniej.

Popatrz ile rowerów ma w ofercie Marin w kategorii gravel. Od Gestalta i Lombarda, przez Nicasio i Four Cornersa po Gestalt X.

Dla mnie taki Gestalt to niemal Road +.

Sprzeczalem się o to jeszcze z niejakim skom25 ;) i wrzucałem to porównanie 

Zmierzam do tego, że emanacji graveli jest znacznie więcej niż szos i rowery podobne mogą być sprzedawane w odrębnych kategoriach.

Kupując formalnie gravela wcale nie musisz kupić roweru na oponie 50, z GRX i z milionem oczek na bagażniki.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ChuChu

Jednemu pasuje drugiemu nie, ale kierownice można wymienić, mostek można wymienić. Wielu zresztą na starcie wymienia połowe szpeju, chyba sam nawet się do tego zaliczasz :P 

Geometrie są różne a Canyony są z tych agresywniejszych ( a kolega autor sam o nich wspomniał ) można jak co luknąć na inne bardziej niby dziadkowozy, ale nawet z dziadkowoza można wycisnąć sporo zmieniając to i owo. Zresztą jak popatrzymy to wiele tych graveli za wiele się nie urywa pod względem geo, a nie lepiej mieć więcej komfortu?.

Tutaj wszystko zależy od tego gdzie autor ma zamiar jeździć i jak jeździć. 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, ChuChu napisał:

Przecież Szosa vs Gravel, to nie tylko miejsce na opony. Różnice są w geometrii, napędzie czy samej pozycji ze względu na mostek/ kierownicę. Gravel ma na ogół baranka z Flare. Mi ona zupełnie nie pasowała, bo się jechało jak autobusem. Takich różnic jest masa i naprawdę przestańcie pisać tylko o tych oponach.

Ech, ta mityczna geometria, wystarczy że producent tu doda centymetr, tam odejmie, i już rower nie pojedzie po asfalcie więcej niż 25 km/h albo przewróci się na pierwszym korzeniu w lesie... czy jednak nie? ;)

Gravele ewoluowały z rowerów endurance i nie ma jasnej granicy między jednym a drugim. Owszem, są ekstremalne przypadki, rowery o geometrii taboretu, albo wyścigowe gravele aero, ale jeśli skupimy się na tych rowerach Canyona, to tam serio główna różnica w geometrii to miejsce na opony. Co wymusza +4cm rozstawu kół i w konsekwencji wydłuża całą ramę. Ba jeśli chodzi o pozycję jeźdźca (stack, reach, ETT), to okazuje się, że ich szosa jest nawet kilka milimetrów bardziej "turystyczna" od gravela. Kierownice są tej samej szerokości, flary rowery Canyona nie mają albo mają symboliczną. 

Szoska będzie trochę bardziej zwrotna? Pewnie tak. Czy to ma znaczenie dla kogoś kto będzie sobie rekreacyjnie jeździł dla przyjemności? Pewnie nie. 

Inny przykład Trek Madone. Sprzedawany jako "lekki, aerodynamiczny rower szosowy", a geometrię ma bardziej jak Canyon Grail niż Endurace. Opony zmieści do 40mm. Wspomniany Marin za to sprzedaje rowery podobne do Canyona Endurace już jako gravele. 

Dlatego ja bym Endurace'a kupił tylko gdybym wiedział z góry, jak będzie używany i nastawiał się tylko na jazdę po asfalcie. Grail to prawie to samo ale potencjał do jazdy w terenie większy.

Edytowane przez some1
  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, spidelli napisał:

.

 Zdarza mi się jeździć w luźnych spodenkach i czapce z daszkiem... Kask mam 3 sezon jakiegoś Rockridera za 89 zł....

Właśnie w tamtym sezonie jeżdziłem w luźnych spodenkach w szosie i mi to tak na dwa razy pasowało a powiedziałem sobie bie kupie jajogniotów i co w tym roku planuje zakup takich krótkich szortów obcisłych na szose żeby być aeło 😁Co do kasku to tez jakoś 90 zł dałem wystarczajacy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Akurat tego się dowiesz kiedy wyglebisz 🤣

Akurat lepiej wyglebić się w kasku za 90 zł niż bez kasku. I nie piszcie proszę o technologiach kosmicznych rodem z NASA w kaskach za kilkaset zł, że tylko one działaja a te za kilkadziesiąt czy sto kilkadziesiąt zł nie. Lepsza jakaś ochrona, nawet minimalna niż żadna

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście lepiej mieć na głowie cokolwiek niż nic. Pozostaje kwestia "wyceny" swojej głowy i jej komfortu podczas jazdy. 

Bo nikt na forum rowerowym mi nie wmówi, że ludzie jeżdżąc rowerami za kilka/kilkanaście/kilkadziesiąt tysięcy kupują kask za stówę bo na lepszy ich nie stać 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zaczynajcie tematu kasków, bo zaraz tutaj przyleci zwolennik braku kasków, bo człowiek ma wbudowaną ochronę.

Lepszy jakikolwiek kask, niż brak kasku, ale te "technologie z NASA", są dostępne już w kaskach za 200 - 300 zł.

Co do luźnych ubrań na rowerze szosowym. Kupno opon z niskimi oporami i inne kombinacje, po to żeby wyjść w luźnych ubraniu, to ekhm... nieporozumienie. Większość oporu na rowerze stawia kolarz, a ubranie do tego dorzuca dobre kilka groszy.

Każdemu się wydaje, że jak założy "obcisłe" to każdy będzie się na niego gapił. Może tak jest w wiosce na końcu świata, gdzie na samolot mówi się mechaniczny ptak. W każdym innym miejscu, ludzie dawno przestali na to zwracać uwagę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, ChuChu napisał:

Nie zaczynajcie tematu kasków, bo zaraz tutaj przyleci zwolennik braku kasków, bo człowiek ma wbudowaną ochronę.

Lepszy jakikolwiek kask, niż brak kasku, ale te "technologie z NASA", są dostępne już w kaskach za 200 - 300 zł.

Co do luźnych ubrań na rowerze szosowym. Kupno opon z niskimi oporami i inne kombinacje, po to żeby wyjść w luźnych ubraniu, to ekhm... nieporozumienie. Większość oporu na rowerze stawia kolarz, a ubranie do tego dorzuca dobre kilka groszy.

Każdemu się wydaje, że jak założy "obcisłe" to każdy będzie się na niego gapił. Może tak jest w wiosce na końcu świata, gdzie na samolot mówi się mechaniczny ptak. W każdym innym miejscu, ludzie dawno przestali na to zwracać uwagę.

Dlatego postanowiłem kupić spodenki obcisłe na szelkach na szosę. Zwykłe luźne to preferuje w mtb  tak to dokładnie w swoim przypadku widzę. A co do komentowania że obcisłe że pe...ł. To osoby które nie maja o niczym pojecia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obcisłe poza modelkami wygląda obrzydliwie, opór mam w głębi swojego pampersa, jednak z powodu bycia jak piec gorącym paskuda obcisłego przylgnęła na wszystkie ciepłe miesiące, i naprawdę chciałbym mieć luźną nogawkę i takie chłodzenie jak obcisłych  kalesonach, ale w nich pot najlepiej znika.  No to trudno, jest jak jest i już.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...