Skocz do zawartości

[Kupno] Składany rower ze wspomaganiem do ok. 4 tysięcy.


Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie!

Szukam dwóch rowerów ze wspomaganiem elektrycznym do kwoty ok. 4 tysięcy złotych każdy. Ani ja, ani kobieta nie jesteśmy rowerowymi zapaleńcami i szukamy modeli które można złożyć, wrzucić do bagażnika i robić miejsko-podmiejskie wycieczki.

Zależy mi na tym, aby były to modele składane.

Kobieta skłania się bardziej ku modelach 20" i tutaj znalazłem takie propozycje jak np. HIMO Z2, ADO A20 jeżeli chodzi o zakupy za granicą - w kraju widzę, że w Outletach czasem można znaleźć rowery takich marek jak The One, i-bike, ale zazwyczaj są to licytacje i cenowo różnie to wypada, a opinii praktycznie nie ma. Bardziej coś na grubych oponach.

Ja z kolei bardziej patrzyłem na modele 26" bo może czasem będę chciał wyskoczyć np. do sąsiedniego miasta ok. 30km na wycieczkę i tutaj rzucił mi się w oczy model Kaisda K1-V za ok. 3000zł.

Czy mogę prosić o radę w co warto zainwestować? Wiem, że ciężko w tej cenie o dobry analogowy rower, a co dopiero elektryk, ale raczej nie będą one mocno eksploatowane - a jeśli złapie się zajawkę to wtedy można pomyśleć o czymś lepszym.

pozdrawiam

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Początkowo myśleliśmy o hulajnogach elektrycznych, ale mają dosyć mocno ograniczone pole ,,użytkowania", stąd pomysł o roweruch wspomaganych elektrycznie składanych - z większymi bądź grubszymi kołami można wjechać w więcej miejsc.

Nikt nie chce tutaj kręcić XX kilometrów - typowo rekreacyjna jazda miejska, raz na jakiś czas wypad 20-30km za miasto.

Czyli wg Ciebie ,,Mihau_" ile trzeba wydać na składany rower elektryczny żeby miał sens?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak chcesz taki , takie rowery to nie musisz przejmować się opiniami innych ... 

Składaki przeważnie będą miały mały moment obrotowy i mały akumulator . To rowery miejsko rekreacyjne . Myślę że jak poszukasz to trochę modeli znajdziesz . Czytaj opisy bo niektórzy producenci jasno piszą do czego się rower nadaje . 5 minut w necie i znalazłem .

Aha moim zdaniem budżet trochę za mały ustaliłeś .

https://www.rowery-elektryczne.pl/produkt/584/rower-elektryczny-ecobike-rhino

https://www.decathlon.pl/p/rower-elektryczny-skladany-btwin-tilt-500-e/_/R-p-145622?mc=8554706

https://mocnerowery.pl/rowery-elektryczne-sklep/lovelec-izar-22.html

Itd , itp

Swoją drogą jeśli chcesz rower na większych kołach ( niż 20" ) to może lepiej zainwestować w ,,nieskładaka " + bagażnik do auta .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem sens elektryka jest w następujących przypadkach:

Zawansowany wiek lub problemy zdrowotne - ogólnie wydolność, przy której trudno sprawnie chodzić.

Dojazdy do pracy, gdy spocenie się jest niepożądane.

Praca zawodowa - np. dostawca.

Potrzeba pokonywania tras ponad siły.

Ale nie dla rekreacji, zdrowia i przygody. 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raczej nic pewnego , tzn na sprawdzonych komponentach w tym budżecie nie znajdziesz . Patrz w Decathlonie bo to sprawdzony sklep , Ecobike też jest na rynku od dawna i ich rowery wyglądają sensownie ( jako rowery rekreacyjne ) .

Inna rada - kup żonie elektryka , a sobie zwykłego . Albo na odwrót ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
W dniu 8.08.2022 o 21:43, Wojcio napisał:

Moim zdaniem sens elektryka jest w następujących przypadkach:

Zawansowany wiek lub problemy zdrowotne - ogólnie wydolność, przy której trudno sprawnie chodzić.

Dojazdy do pracy, gdy spocenie się jest niepożądane.

Praca zawodowa - np. dostawca.

Potrzeba pokonywania tras ponad siły.

Ale nie dla rekreacji, zdrowia i przygody. 

Używam E do rekreacji, zdrowia,  przygody. 

200 tysięcy km na różnych rowerach,  starty w 40 maratonach,  z wynikami w pierwszej setce generalki,  więc powiedzmy że bida z możliwościami u mnie nie jest. 

E to najlepsze co sobie uczyniłem w ciągu 25 lat jazdy. 

Zawsze bawi mnie taka argumentacja jak Twoja   :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...czyli dokładnie to co napisał @Wojcio. Swoje już wyjeżdziłeć, nastartowałeś w maratonach, nie chce Ci się już intensywnie pedałować, rozwijać, progresować przychodzi czas na elektryka 😉 Taką argumentacje zrozumiem.

W ostatni weekend, gdzieś na Pętli Beskidzkiej, chyba w okolicach podjazdu na Stecówkę, trafiłem parę na elektrykach. Człowiek młodszy ode mnie o jakieś 10 lat poczęstował mnie tekstem w stylu, po co się tak męczyć trzeba kupić elektryka 😁 Dla mnie to tak jakby robić maraton na elektrycznej hulajnodze 😉

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamiast powtarzać "nie bo nie, to samo zło" spróbuj - wypożycz elektryka - koniecznie bez manetki - z manetką to rzeczywiście nie rower i jedź tam gdzie ostatnio "umarłeś" No chyba że nie ma takiego miejsca bo z premedytacją wybierasz tylko miejsca gdzie wiesz że sobie poradzisz - w takim razie jedź tam gdzie ostatnio stwierdziłeś - nie jadę tam bo chyba nie dam rady. Elektryk nie jest po to by jeździć łatwiej tam gdzie jesteś w stanie jechać bez wspomagania ( ja tam najczęściej używam stopnia wspomagania "off") ale by dojechać tam gdzie bez wspomagania nie dajesz rady lub dalej niż zwykle.

PS Tylko unikaj rowerów z silnikiem Boscha 2 cz 3 gen. - poznasz je po malutkiej tarczy z przodu - na nich rzeczywiście nie da się jeździć na "off"

Edytowane przez PiotrWie
  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Autor tematu już dawno stracił nim zainteresowanie więc trochę bicie piany ale ... jako 4 letni użytkownik ebika przedstawię swoje zdanie . Jeśli ktoś ma sportowe podejście do kolarstwa to elektryk nie ma racji bytu . Jeśli ktoś ma 20 , 30 , ...40 lat i dobre zdrowie to e nie ma większego sensu . Jeśli ktoś nie jeździ w po górach i jest w miarę sprawny fizycznie to e może być irytujący i nie jest potrzebny . Jeśli natomiast komuś zdrowie nie dopisuje albo ma swoje lata a chce nadal turystycznie jeździć w górach lub innym terenie wymagającym dużego wysiłku to elektryk pozwala cieszyć się jazdą i przygodą . Na e też można się zmęczyć ale nie trzeba się zajechać . Można podjechać to co na zwykłym trzeba by pchać i w trudnym terenie zrobić większy dystans niż na zwykłym . Są też inne zastosowania np komunikacyjne albo zamiast wyciągu . Mnie zupełnie nie przeszkadzają w górach ludzie na zwykłych rowerach , ani ludzie na e nad morzem . Nich każdy się bawi jak lubi .  Oczywiście piszę o legalnych rowerach , motorki pomijam milczeniem .

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@WaGiant @PiotrWie Panowie, a wiecie jaka była by to przeogromna satysfakcja gdybyście dali radę podjechać to co dotychczas podjeżdżacie na elektrykach tradycyjnym rowerem napędzanym siła mięśni ? Może udałoby się dobić do HR Max, może Garmin wydrukowałby nowe FTP i określił stan wytrenowania na "bardzo dobry" lub "świetny" ? 😎 A potem to już tylko badania wydolnościowe, pomiar mocy, dieta i można trenować 😉

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, KNKS napisał:

@WaGiant @PiotrWie Panowie, a wiecie jaka była by to przeogromna satysfakcja gdybyście dali radę podjechać to co dotychczas podjeżdżacie na elektrykach tradycyjnym rowerem napędzanym siła mięśni ? Może udałoby się dobić do HR Max, może Garmin wydrukowałby nowe FTP i określił stan wytrenowania na "bardzo dobry" lub "świetny" ? 😎 A potem to już tylko badania wydolnościowe, pomiar mocy, dieta i można trenować 😉

Wątpię że bym dał radę - zresztą u mnie argumentem było też to że powiększałem przełożenie do 2:1 ( dwa obroty pedałów na jeden koła czyli 1,5 m więc poruszałem się wolniej niż pieszo) Teraz jeżdżę na max 1:2 co daje pod górę przynajmniej dwie prędkości pieszego. A do treningu by mnie raczej ze względu na pesel oraz inne rzeczy raczej teraz już nie dopuścili - jak ktoś na poważnie jeździ od 51 lat to raczej młodzieńcem nie jest😄

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.08.2022 o 08:37, KNKS napisał:

...czyli dokładnie to co napisał @Wojcio. Swoje już wyjeżdziłeć, nastartowałeś w maratonach, nie chce Ci się już intensywnie pedałować, rozwijać, progresować przychodzi czas na elektryka 😉 Taką argumentacje zrozumiem.

W ostatni weekend, gdzieś na Pętli Beskidzkiej, chyba w okolicach podjazdu na Stecówkę, trafiłem parę na elektrykach. Człowiek młodszy ode mnie o jakieś 10 lat poczęstował mnie tekstem w stylu, po co się tak męczyć trzeba kupić elektryka 😁 Dla mnie to tak jakby robić maraton na elektrycznej hulajnodze 😉

Nie, kolega napisał że do rekreacji, zdrowia i przygody to się nie nadaje. 

Rozumiem że masz doświadczenie dłuższe niż runda pod sklepem i wiesz jak można taki rower użyć? Na ile rekreacyjnie,  dla zdrowia i przygody? 

Skąd założenie że elektrykiem nie da się "intensywnie pedałować"? 

Niekończące się bzdetki,  bez przełożenia na realia   :)

można intensywnie pedałować z tętnem 185 jadąc 35kmh pod górę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zaprzeczam, że na elektryku nie można się zmęczyć - sam się zarżnąłem ciągnąc taki rower na 2200m - słaba bateria - konieczność oszczędzania prądu, a do tego brak miękkich przełożeń i wysoka masa. Na innej, krótszej wycieczce, gdy mogłem w pełni korzystać ze wspomagania czułem się jak nadczłowiek, który wali po korzeniach pod górę w sposób niepowstrzymany. Ale nie sprawia mi to satysfakcji - nie wiem czy to ja - czy silnik "daje radę". Muszę jednak przyznać, że na dobrego elektryka mnie nie stać, co pewnie wpływa na opinię a jeździłem na modelach z wypożyczalni. 

Na mojej liście zastosowań jest też "potrzeba pokonywania tras ponad siły" - czyli możliwość dojechania tam, gdzie sam nie dam rady - i przyznam, choć nie mam elektryka to w tym celu korzystam z wyciągów...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No chyba właśnie problem leży w cenie - gdyby za 2 - 3 pensje dało się kupić dobry rower elektryczny to miałbyś rower na którym da się jeździć bez wspomagania a najlepiej używać tyle wspomagania ile trzeba - nie za dużo i nie za mało. W krajach gdzie łatwiej pozwolić sobie na elektryka stanowią one już ponad 50% sprzedaży.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, tobo napisał:

Niekończące się bzdetki,  bez przełożenia na realia   :)można intensywnie pedałować z tętnem 185 jadąc 35kmh pod górę. 

O proszę , elegancko , ciekawe co na to turyści mijani przez 100 kilogramowego brysia pędzącego 35km/h na 25 kilogramowym rowerze . Bo rozumiem że żeby zmęczyć się na elektryku to należy udać się w góry .

Równie dobrze można pchać wózek wypełniony cukrem z Biedronki, pomiędzy regałami z prędkością 49 km/h i wchodząc  na 5 strefę tętna. Da się ? Pewnie tak . 😁

Jako aktywny zawodnik mtb , mieszkaniec terenów górzystych obserwuje nowe zjawisko . Grupa brzuchatych brodaczy , chodzących w wadze ciężkiej , podjeżdżajacych Jaworzynę czy Wierchomlę na pełnym wspomaganiu , mających w głębokim poważaniu innych użytkowników . W schronisku dwa piwka z sokiem a potem zjazd stylem rozpaczliwym w dół . Masa jest , amortyzacja jest więc prędkość również .Koszulka z FOXA trzepocze na wietrze a nerka z EVOC zadaje szyku .

Co to ma wspólnego z mtb ? Nie mam pojęcia . Ale co człowiek to opinia . 

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzadko jestem w górach, nad czym ubolewam 😏, ale czy na pewno tak jest:

Cytat

zjazd stylem rozpaczliwym w dół . Masa jest , amortyzacja jest więc prędkość również 

?

Odnoszę wrażenie, że o ile podjazd idzie im sprawnie to przy zjeździe są ostrożniejsi niż Ci "prosi" na manualach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Tomek595 napisał:

O proszę , elegancko , ciekawe co na to turyści mijani przez 100 kilogramowego brysia pędzącego 35km/h na 25 kilogramowym rowerze . Bo rozumiem że żeby zmęczyć się na elektryku to należy udać się w góry .

Równie dobrze można pchać wózek wypełniony cukrem z Biedronki, pomiędzy regałami z prędkością 49 km/h i wchodząc  na 5 strefę tętna. Da się ? Pewnie tak . 😁

Jako aktywny zawodnik mtb , mieszkaniec terenów górzystych obserwuje nowe zjawisko . Grupa brzuchatych brodaczy , chodzących w wadze ciężkiej , podjeżdżajacych Jaworzynę czy Wierchomlę na pełnym wspomaganiu , mających w głębokim poważaniu innych użytkowników . W schronisku dwa piwka z sokiem a potem zjazd stylem rozpaczliwym w dół . Masa jest , amortyzacja jest więc prędkość również .Koszulka z FOXA trzepocze na wietrze a nerka z EVOC zadaje szyku .

Co to ma wspólnego z mtb ? Nie mam pojęcia . Ale co człowiek to opinia . 

 

Żeby jechać 35/h trzeba mieć zdjętą blokadę i manetkę - a wtedy nie jest to rower. Przeciętny turysta jedzie na zwykłym MTB pod górę 6 - 8 km/h a na elektryku 15 góra 20 . Mam wrażenie graniczące z pewnością że pod Jaworzynę czy Wierchomlę Ty byś nie dał rady podjechać nie tylko 35/h a nawet więcej niż 25/h na elektryku. Najłatwiej coś krytykować podając jako przykład patologię. Jedź w Alpy a takich tam nie zobaczysz pomimo przewagi optycznej elektryków nad rowerami bez wspomagania.

Edytowane przez PiotrWie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...