Skocz do zawartości

[Łańcuch] Łańcuch pękł po 11 miesiącach.


Arth1987

Rekomendowane odpowiedzi

Rozbraja mnie urocza naiwność twórcy wątku. Więc wykonujesz _zero_ rutynowego utrzymania roweru, a potem buzia zaskoczonego pikaczu, że się zepsuo? Serio, tak zarobiony jesteś, że 3 minuty raz na tydzień na WD40 + przetarcie + odrobina smarowidła to już za dużo? I to dla maszyny od której te zarobienie w pewnym stopniu zależy? W samochodzie też nie wymieniasz oleju, tylko płaczesz, że w misce jest czarny kisiel w "zaledwie" 50 tysi?

Ale po kolei - 11 miesięcy, czy tam 4000km, to taki bardzo rutynowy okres zajazdu łańcucha. Więcej to może wytrzymają wynalazki pokrywane twardym chromem ( XX1, Dura Ace, XTR ) za 200zł sztuka. Łańcuch to materiał eksploatacyjny. Są metody przedłużania jego użyteczności, ale wymagają....

UWAGA! DRASTYCZNE TREŚCI

REGULARNEGO SERWISU.

W każdym razie. Po zablokowaniu jednego biegu na 99% zarżnąłeś też kasetę.

Poza tym to awarie się zdarzają. Sposób śmierci tego łańcucha sugeruje wadę materiałową.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przychylam się do Posta powyżej.

Możesz sobie założyć i topowy osprzęt, a bez serwisu zarżniesz go tak samo.

W ogóle podziwiam że chciało Ci się blokować napęd, zamiast wymienić pancerz i linkę w 30 min.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napęd to się sam zablokował przez błoto - chodziło mi bardziej o to, że ustawiłem go ręcznie w jednej pozycji (bo był na przerzutce 8 - raczej nie do miasta), ustawiłem przerzutkę na manetce żeby odpowiadała i nie ruszałem bo i tak to nic nie dawało.

Co do mojej "uroczej naiwności" to fakt, przez brak czasu liczyłem naiwnie i błagalnie żeby rower jeszcze trochę wytrzymał. Mniej więcej planowałem już co w nim zrobię ale nie było to na "już". W głębi wiedziałem, że go zajeżdżam ale trochę nie było wyjścia, no i nie liczyłem ile km robię, miałem też złe informacje (np. wymiana łańcucha po 15000km - po prostu w złym miejscu zasięgałem informacji). To wszystko spowodowało lawinę destrukcji mojego roweru...

I tak potwierdzam, obecna kaseta ATA kupiona w styczniu 2021 jest bardziej zajechana niż wcześniejsza SHIMANO z około roku 2010 (wcześniejszą dalej trzymam na pamiątkę).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy okazji wymiany linek kup jakieś nierdzewne. Dodatkowo, podczas eksploatacji w zimowych warunkach psiknij czasem jakimś WD40 czy innym odrdzewiaczem do środka pancerzy aby linki w pancerzu tak szybko nie korodowały i nie zapiekały się. Plus wytarcie i smarowanie łańcucha po jeździe w pośniegowym syfie (np po powrocie z pracy).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, NieLubiePoniedzialku napisał:

Od razu widac, ze nie jezdziles nigdy rowerem codziennie w zimie. 😉

Akurat się mylisz,  przez ponad 10 lat jeździłem często do pracy zimą, powiedzmy 2-3 razy w tygodniu, jeśli pogoda była dobra (czyli np był śnieg a nie chlapa). Skąd w ogóle taki błędny wniosek? 🤔

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak jeden bieg wystarcza to może zamiast kasety jedna zębatka i napinacz. Bez linek, przerzutek. Tak ma teraz do szkoły córka. Do tego pancerny łańcuch jednobiegowy. Ja z kolei mam piastę wielobiegową i pełną osłonę. Nie jest to hermetyczne ale bardzo dobrze działa. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, NieLubiePoniedzialku napisał:

No juz widze jak codziennie czyscisz lancuch...przy codziennej jezdzie codzienne czyszczenie lancucha jest ze tak powiem mocno slabe. Chyba ze ktos lubi babrac sie dzien w dzien w syfie.

 

Przy mega słabych warunkach po powrocie przecierałem łańcuch szmatą i smarowałem zielonym FL, jak warunki były na tyle dobre, że nie powstawał nalot to nie robiłem nic. Przecież niecodziennie mamy błoto pośniegowe i syf na ulicach. Co jakiś czas trzeba było wyczyścić z kółeczek i z przestrzeni między zębatkami np. płaskim śrubokrętem czarny nagar ze smaru i z syfu, a poważniejsze czyszczenia/wymiany zostawiałem na wionsę.  Napęd był 8 rzędowy, raczej niższa półka (podstawowa kaseta i łańcuch Shimano, przerzutka Alivio itd), czyli chyba podobny jak u autora tematu i jakoś jeździło to bez problemu kilka zim. Jako że jeżdżę dośc dużo, to wiosną przeważnie wypadał czas wymiany łańcucha na nowy.

Według mnie kluczowym jest, aby nie zostawiać roweru po takiej jeździe w syfie na dłużej bez czyszczenia i/lub jeżdzenia, bo wtedy rośnie ryzyko poważniejszej korozji napętu, zapieczenia linek itd. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...