Skocz do zawartości

[legalizacja singletracków] Ankieta dotycząca legalizacji trójmiejskich singletracków


Rekomendowane odpowiedzi

  • Mod Team

Zagłosowałem, bo zawsze popieram takie inicjatywy. Niemniej, jak LP będą chciały to i tak wejdą,zaorują, zniszczą i na nic się nie będą patrzyli. Jak było na wiosnę w Olbrzymach.

Godzinę temu, chudzinki napisał:

Zagłosowane na "tak" i wyskoczyło:

Te 26% na "nie" to pracownicy LP z rodzinami i znajomymi ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, sznib napisał:

Zagłosowałem, bo zawsze popieram takie inicjatywy.

A ja od jakiegoś czasu jestem mocno zawiedziony przez taką właśnie legalizację dzikusów niedaleko mnie. 😕

Wystarczyło wbić znak startu i końca na każdej ze ścieżek i byłyby super single... ale jakiś "mądry inaczej" wymyślił żeby zrównać wszystko z ziemią, wykopać kamienie i wysypać to żwirem. 

W efekcie nawet dzieci nie chcą po tym jeździć bo stało się to totalnie nudne... No ale cóż, kasy pewnie za robociznę ktoś dobrze przytulił.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Wiadomo ze o oryginalnej formie lepsze. Chodzi głównie o tą legalizację, która daje cień szansy że LP z wycinkami będą takie trasy omijać. bo co robią ze zwykłymi szlakami turystycznymi, wiadomo. Ale przytoczony przykład Olbrzymów pokazuje że nawet legalne single nie są bezpieczne. Teraz mogą się LP zgadzać i popierać, potem, jak przyjdzie "prikaz" z góry żeby ciąć, będą ciąć i niszczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taaa omijać z wycinką, skoro pieszymi się nie przejmują, to i rowerowymi też.

16 godzin temu, KSikorski napisał:

Lasy Państwowe akurat są całkiem przychylne temu projektowi. Opór stawia Dyrekcja Parku Krajobrazowego.

Jedna i ta sama banda. Budowa szutrostrad nie przeszkadza, masowa wycinka nie przeszkadza, zryte młodniki nie przeszkadzają...

Ostatnio byłem w Otominie
Była fajna ścieżka w młodym gęstym lesie:

P1039567.thumb.JPG.345b28c543c0242c6d3c856b8d742842.JPG

Co tam młode drzewa, samosiejki (teraz ponoć leśnictwo stawia na naturalną odbudowę lasu, a nie sztuczne nasadzenia):

P1039569.thumb.JPG.0f078d32c45a56025de75e390f5cdc09.JPG

Dla porównania, tak wyglądał (ta sama ścieżka/droga kawałek dalej):

P1039572.thumb.JPG.f7d3e8f111f9ecd7c4f1b249a6963ec9.JPG

P1039573.thumb.JPG.b77f3c6e4fe68612a0ccd06ace31d0a2.JPG

Co najdobitniej pokazuje hipokryzję, to nowa lub odnowiona piękna tablica na wjeździe od strony miasta:

P1039599.thumb.JPG.b221d9d5eda5318f617cc9ba74e514ca.JPG

Te lasy nie podlegają TPK ale działania na obu obszarach są identyczne.

 

Kilka lat temu miałem okazję wymienić kilka maili z przedstawicielem TPK i generalnie nic się nie zmieniło, praktycznie zero zainteresowania dialogiem, nawiązaniem współpracy z organizacjami rowerowymi.
Wtedy poszło o: https://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Zagrozenia-dla-Trojmiejskiego-Parku-Krajobrazowego-n119278.html
niestety film już niedostępny, żeby zobaczyć co zmontowali. Generalnie początek to sielankowe ujęcia itp., a potem zmiana muzyki i rowerzysta rżnący ścieżkę zablokowanym kołem, potem przeplatane sceny budowy, zawodów, wycinki itp.

Odnośnie tego nowego materiału, to ktoś słusznie wytknął kłamstwa TPK odnośnie liczby rowerzystów. Teraz argumentują że z badań kilka lat temu wynika, że rowerzyści stanowią niewielki procent. Według być może tych samych badań w 2016 to było 60%: https://sport.trojmiasto.pl/Kogo-najlatwiej-spotkac-w-lesie-Lesnicy-juz-to-wiedza-n107315.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że Was nie trzeba przekonywać ale... :)Jeżeli nie inwestują w ścieżki rowerowe to są po prostu krótkowzrocznymi idiotami. 

Sami widzicie co się dzieje z rynkiem: niektórych graveli praktycznie nie idzie dostać od 2-3 lat - to zaczęło się jeszcze przed pandemią.

Pojęcia takie jak Singletracki, trasy MTB czy bikepacking idą w górę rok do roku bo masa ludzi nie chce jeździć po Polskich szosach. 

Jednocześnie wraca moda na turystykę "krajoznawczą", lokalnie tu w Polsce, i rośnie zainteresowanie zwiedzaniem terenów ciekawych przyrodniczo, samodzielnie i z rodziną (dzieciakami). To trend ale też wynik pandemii.

Oprócz tego, że to fajne dla lokalsów i riderów, to także realna kasa dla turystyki...  

image.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Hej!

Działamy z tematem dalej, można powiedzieć że po artykule otrzymaliśmy odpowiedź z biura parków krajobrazowych i wracamy do gry.
Prosiłbym o podpisanie petycji: https://www.petycjeonline.com/legalizacja_infrastruktury_mtb_sopot_gdansk

To będzie istotny argument w dalszej rozmowie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1.12.2021 o 10:49, gyrill napisał:

Wiem, że Was nie trzeba przekonywać ale... :)Jeżeli nie inwestują w ścieżki rowerowe to są po prostu krótkowzrocznymi idiotami. 

Sami widzicie co się dzieje z rynkiem: niektórych graveli praktycznie nie idzie dostać od 2-3 lat - to zaczęło się jeszcze przed pandemią.

Pojęcia takie jak Singletracki, trasy MTB czy bikepacking idą w górę rok do roku bo masa ludzi nie chce jeździć po Polskich szosach. 

Jednocześnie wraca moda na turystykę "krajoznawczą", lokalnie tu w Polsce, i rośnie zainteresowanie zwiedzaniem terenów ciekawych przyrodniczo, samodzielnie i z rodziną (dzieciakami). To trend ale też wynik pandemii.

Oprócz tego, że to fajne dla lokalsów i riderów, to także realna kasa dla turystyki... 

Takie stanowisko jest sprzeczne z interesem LP. Wczoraj lokalnie odwiedziłem jeden z podkrakowskich lasów i prawie cała infrastruktura turystyczna jest zniszczona. W jednym miejscu jest szlak, szlak dydaktyczny i rowerowy. Przeorane tak, że jakby dziecko 3-4 letnie wpadło to go z poziomu ziemi nie widać. W innym miejscu najpierw niszczyli potem przestali bo... to była cisz przed inwazją ciężkiego sprzętu do demolki lasu. Niestety coraz bardziej się przekonuję, że bez pozbycia się na części terenów LP nic na dłuższą metę się nie uda w temacie singli. Bielsko z tego co kojarzę w sporej części działa na lasach miejskich. Single w Lasku Wolskim w Krakowie to też brak tych pasożytów tylko jest to teren miejski zarządzany przez fundację. Takie coś przydało by się w 3 mieście na jakimś tam określonym terenie. Z obserwacji widzę też, że zalegalizowanie nie rozwiązuje nadal wielu kwestii i też ma swoje wady. Tak czy inaczej na Nowy Rok życzę powodzenia by się udało to co tam chcecie zrobić:thumbsup:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lasy komunalne nic nie zagwarantują.
Patrząc na Gdańsk, to:
- są to niezbyt rozległe tereny, niewiele się tam wciśnie
- i tak są w granicach TPK
- miasto niekoniecznie jest zainteresowane tego typu trasami i atrakcjami

Rozwijając ostatni punkt, to Gdańsk woli zajmować się trasami turystyczno komunikacyjnymi.
Trochę lat wstecz był pomysł wyasfaltowania i oświetlenia drogi między ZOO, a Owczarnią/Osową (ul. Kościerska i jej przedłużenie). Pomysł na szczęście został prawie przez wszystkich zjechany z góry na dół, że to niszczenie lasu, że praktycznie nikt z rowerzystów nie chce tam asfaltu, że na skraju tej drogi jest rezerwat. Na pytania kto będzie utrzymywał tą drogę (przy każdym większym deszczu spływałby na nią piasek, odśnieżanie zimą itp.) - milczenie. Podobnie co z leśnikami i ich ciężkim sprzętem. Dodatkowo miasto chciało wykorzystywać tą drogę dla służb komunalnych... Jedyny plus tej inwestycji, to remont kolektora ściekowego.
Przykładem wydania pieniędzy na trasę i późniejszy brak jakiegokolwiek utrzymania, to drogą łącząca ul. Słowackiego ze Złotą Karczmą, przez Matemblewo. Szeroka szutrówka, rowy odwadniające, których nikt nie czyścił, więc w końcu woda płynęła drogą, rozmywając ją. Dolny odcinek jest w fatalnym stanie.

Koniec końców w zmienionej formie, ta inwestycja ruszyła. Szczegółów nie znam ale z tego co widać, to robią szuter.
Tylko tu też minus, bo w innym miejscu tej trasy na czas budowy chcą wyłączyć z ruchu dosyć ważną drogę (okolice Matemblewa, między sanktuarium, a potokiem). Nie wiem co i po co chcą tam budować, bo droga jest w bardzo dobrym stanie  , dodatkowo jest bardzo popularna wśród pieszych i rowerzystów, a nie bardzo jest jak ominąć ten odcinek (można ścieżkami, jak ktoś lubi się wspinać pod górę).
https://www.google.pl/maps/@54.3634245,18.5446675,3a,75y,33.33h,79.51t/data=!3m8!1e1!3m6!1sAF1QipPILW5ISxYngfMNVvgoMUFnhdOkZ1tfoakqdAL1!2e10!3e11!6shttps:%2F%2Flh5.googleusercontent.com%2Fp%2FAF1QipPILW5ISxYngfMNVvgoMUFnhdOkZ1tfoakqdAL1%3Dw203-h100-k-no-pi-0-ya212.1761-ro-0-fo100!7i10240!8i5120

P1039690.thumb.JPG.82e2ae8110b36781a3890c83aa2877bb.JPG

Niby dla rowerzystów, a bardziej żeby odhaczyć projekt.

Inny przykład, to hopki przy ul. Polanki. Z tego co wiem powstały legalnie. Jakiś czas temu zaczęły się ruchy w radzie dzielnicy, żeby je zaorać i zamiast nich zrobić wybieg dla psów.
Nie moje klimaty, więc ciężko mi powiedzieć na ile są wykorzystywane i utrzymywane ale trochę hałasu o to było, więc komuś jednak zależy żeby zostały.

 

Także czy to LP, czy zarządy Parków, czy gminy i miasta, to musi im przede wszystkim zależeć na posiadaniu singli.
Na południu w górach temat ogarnęli, bo po prostu zauważyli, że turystyka rowerowa się opłaca. U mnie raczej bym na to nie liczył, bo głównie jeździliby lokalsi, ciężko by było zrobić z tego atrakcję przyciągającą ludzi z innych terenów Polski, a co dopiero spoza kraju. W górach to łatwiej sprzedać, łatwiej zorganizować bazę nastawioną na rowery.

Potencjał terenu jest, choć wysokości względne nie są duże, więc fajne zjazdy są krótkie. Teoretycznie można by zrobić pewnie z 250km pętli podobnych do Glacensis, do tego trochę bardziej hardkorowych OSów w bardziej pofałdowanych rejonach. Tylko to już potencjał bardziej na województwo lub jakiś związek gmin, a nie pojedyncze miasta.
Tak czy inaczej trzeba drążyć temat, kiedyś może się doczekamy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie rozchodzi się oto, że ktoś chce a LP nie dają i nie dadzą zgody. Jak ktoś nie chce to przecież nie ma przymusu. Więc chodzi oto by ich wywalić z terenu. Nieoficjale w LW czy Trupim pod Wieliczką działają tylko i wyłącznie dlatego, że miasto jako takie ma wywalone na pozyskiwanie drewna. W drugim przypadku teren jest prywatny i też mało kto wycina z wiadomych powodów. Raptem w ubiegłym tygodniu wybrałem się na zimowe ścieżki w pewnej miejscówce. Połowa singli przestała istnieć. Pytam jednego pilarza co tu taki syf to LP wyznaczyło nowy standard. Drogi zrywkowe mają iść co 50 metrów czy jakoś tak. Chodzi chyba o przewyższenie w terenie bo zbocze jest konkretne. Pytam drugiego w innym miejscu czy długo będą robić to się uśmiechnął i cytuję "tu na wieki będzie robota". Nie da się w takich warunkach niczego zrobić. Również w górach. By nie było nawet Słowacy mają kłopot. Lechnica w Pieninach działała bez zarzutu chyba tylko w pierwszym roku. Potem wieczne wycinki i skubanie lasu. W tym roku cała piękna jesień odpadła. Najpierw myśliwi potem miało być otwarte w pażdzierniku. Ok kręcę po Pieniach to wpadnę a tu rozwałka na całego. Jakoś to lepiej funkcjonuje w Sudetach czy Karkonoszach bo gdzie indziej to wiecznie pod górę. Bielsko to spore miasto jak na Beskidy więc łaski nie robili. W okolicy to i tak jest cała masa nielegali. Poza Bielskiem i mizerią w Zawoi nie ma praktycznie nić konkretniejszego w tej części kraju. No jest Szczyrk ale to całkowicie prywatna inicjatywa nastawiona na większe wpływy z kolejek. Nie byłem w TPK więc nie mam pojęcia jak to tam wygląda. Ludzie się zaczynają łapać jak brzytwy wszystkiego byle by pozbyć się tych pasożytów z LP. Pod Krakowem jest taki spory kompleks, miejsce relaksu dla Skawiny też. Jest tak fatalnie, że przez chwilę ludzie wpadli na pomysł by zrobić z tego kompleksu park krajobrazowy. By choć trochę ograniczyć dewastowanie lasu. Więc w skrócie brak macek LP=jakaś szansa przynajmniej na nie przeszkadzanie. Tylko do tego trzeba by globalnie w skali kraju wywrócić pewne kwestie a do tego trzeba polityki. A jakich mamy polityków i czym się zajmują widać na co dzień. Natomiast nie znam osoby, która była w TPK i machnęła by ręką na potencjał tego miejsca.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Że się śmieje to jedno ale tu są lepsze jaja. Ludzie nazbierali podpisów a politykiery z gminy polazły do LP po opinię... Nie trudno zgadnąć jaka ta opinia była. Dodatkowo wójt przepraszał za całą akcję w którą te osoby się zaangażowały. Jak pisałem wyżej by było lepiej to tylko ustawa bo inaczej rączka rączkę myje a kruk krukowi oko nie wydziobie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LP to leśne dziadki, którzy traktują las jak prywatny teren. Dla nich liczy się wycinka dla zysku oraz gospodarka leśna. Każde inne wykorzystanie lasu jest im nie na rękę, utrudnia im pracę i dokłada obowiązków. Nie mają w tym interesu dlatego takie ich podejście. Skoro mają cały las na wyłączność i mogą robić w nim co chcą to czemu mają się nim dzielić?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...