Skocz do zawartości

[Zima na rowerze] Wszystko co z tym związane.


Rekomendowane odpowiedzi

Jeżdżę cały rok w każdych warunkach od -24 C (mój rekord) do ponad 40 C chyba było że 42 C. Czy pada, czy mrozi czy żar z nieba się leje. W pracy miałem jeszcze jednego kolegę co tak jeździł jak ja ale odszedł niedawno na emeryturę 😜. Rodzina i w pracy już się przyzwyczaili. Ja mówię, że to kwestia właściwego ubioru i dostosowania stylu jazdy - zimą najważniejszy odpowiedni oddech i spokojne tempo. Jeżdżę na MTB. Aha i na lodzie nie hamować przodem 😜 A tak to ogólnie w takich warunkach ważna płynność ruchów, bez szarpania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za studenckich czasów śmigałem dzień w dzień, praktycznie bez względu na pogodą chyba, że była naprawdę kiepska. Przez pewien czas nie stać mnie było na ocieplacze (jeździłem w letnich butach z różnymi patentami) i fajne rękawiczki, musiałem radzić sobie na różne sposoby. Wynikiem tego praktycznie po każdej jeździe jak rozmarzałem w domu, to palce u rąk i nóg tak bolały, że łzy leciały same z oczu. 

To była jedna zima, później miałem już sensowną odzież ale wystarczyło. Dziś palce mam notorycznie zimne i dla przykładu wczoraj było ok. 6 stopni i pomimo zimowych butów czułem już lekko zmarznięte stopy. Także przyjemności z tego nie mam, mogę jeździć ok godziny, maks. półtorej jak jest na minusie tylko trzeba mocno zaciskać zęby 😉

Podgrzewane wkłady dawały radę tylko szybko padły, może spróbuję jeszcze skarpet albo czegoś takiego. Nawet w ub. roku kupiłem wreszcie Ice Spikery, które zawsze chciałem mieć i świetnie się jeździło 🙂



  

GOPR0243.JPG

GOPR0245.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi zimą zdarzają się pojedyncze przejażdżki do 1.5h, ostatniej zimy nawet po śniegu trochę pojeździłem na Contactspeedach 32mm i było git. 

Natomiast jeżdżąc ostatnio w niedzielę trochę ponad 1h, było 8*C, prawie bez wiatru stopy nawet dawały radę, ale na torsie strasznie mnie sponiewierało przeszywające zimne powietrze, a byłem ubrany w koszulkę termo, zwykłą koszulkę, rowerową bluzę z windshieldem z przodu i kurtkę. Trzeba będzie przetestować inny wariant. 

 

TTIzPaq - Imgur.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie szosa ląduje na półce wraz z pierwszymi oznakami zimy a do łask wraca trailówka oraz gravel (chociaż gravel to cały rok na przemiennie z szosą w sumie) i do czasu aż nie ma nieprzejezdnych zasp to śmigam, o ile gdy jest ciepło chętniej wybieram szosę tak zimą uciekam w lasy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, staryojciec napisał:

Jak to wygląda u Was?

Zakłada się ciuchy na zimę. Jak jest dużo śniegu albo mniej śniegu troszku mniej ciśnienia w oponach, a jak jest lód zakłada się opony z kolcami 27.5 x 2.6

Ogólnie z Zimie jest klimat B)

46 minut temu, Punkxtr napisał:

Nawet w ub. roku kupiłem wreszcie Ice Spikery, które zawsze chciałem mieć i świetnie się jeździło 🙂

Też mam 27.5 x 2.6 super oponki na lód i na śnieg też. Bardziej zakładam jak jest lód.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, staryojciec napisał:

A jadący na nim człowiek uznawany jest za Yeti.

Tak było jeszcze 20 lat temu. Teraz widok rowerzysty zimą nie budzi już takich emocji. Osobiście nigdy nie mogłem pojąć dlaczego ludzie odstawiają rower na zimę skoro decydują się na jazdę na nartach - nie dość że na mrozie to jeszcze po śniegu :) Więc rower u mnie idzie w odstawkę tylko jak posolą - szkoda mi sprzętu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

„Det fins ikke dårlig vær, bare dårlige klær” czyli że nie ma złej pogody tylko źle dobrane ubranie ;) 

Jak dla mnie - zimo napieraj!  Uwielbiam drifty po śniegu, jak chrzęści pod kołami, gdy zziebnięte ludki patrzą z niedowierzaniem, grzane wino w trasie...

IMG_0040.JPG

IMG_2279.JPG

IMG_3162.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Jeżdżę w sumie w każdych warunkach - oprócz bardzo silnego wiatru i ulewy, chyba że złapie...
Największy problem miałem zawsze z marznącymi dłońmi, ale i na to są patenty.
Reszta, no cóż, nie jedzie się lekko po nawianym śniegu na polu/łące, albo bez kolców po lodzie ( czasem można zbadać twardość lodu 4 literami ), ale jest ryzyko jest zabawa 😉
Na razie nie jeździłem w temperaturach niższych niż -10, i w sumie średnio mam ochotę, ale zobaczymy ;)
Świeży śnieg jest fajny, a na wyjeżdżonym/zlodowaciałym trzeba bardziej uważać w zakrętach - jedziemy dość zachowawczo bez gwałtownych skrętów.
Przy hamulcach typu V-brake lepiej uważać z hamowaniem przodem na lodzie - magiczna siła potrafi wyciągnąć rower spod jeźdźca, jakby ktoś przywiązał linkę do szprych przedniego koła i pociągnął :teehee:
Opony z kolcami pewnie są wskazane, ale nie wszędzie ( np. środkowa Polska to nie wieczna zmarzlina ), i nie dla każdego ( wysoka cena ), zresztą na kilka dni w roku warto ?

PS
Wrogiem jest też duża wilgotność w temperaturze 5 - 0 stopni, bo wtedy bywa nieprzyjemnie, zwłaszcza kiedy przy tym wieje ( las częściowo rozwiązuje problem - słabszy wiatr )...
Ubieramy się na tzw. cebulkę, czyli np. zakładamy 3 - 4 warstwy, kiedy jest mróz.
U mnie są to przykładowo 2 koszulki, softshell i bardzo cienka wiatrówka, co daje radę podczas intensywnego kręcenia przy temperaturach w okolicach - 5 ( powiedzmy do 2 g. jazdy ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, KrissDeValnor napisał:

Opony z kolcami pewnie są wskazane, ale nie wszędzie

Opony z kolcami nadają się na śnieg i na lód, trzymają się śniegu jak kot firanki. Szkoda że nie ma wersji opon z kolcami w rozmiarze 27.5 x 2.8 wtedy bym praktycznie całą Zimę ganiał na kolcach. Opony z kolcami zakładam tylko wtedy gdy jest przewaga lodu na białym puchem, pod śniegiem jest lód potem stopnieje i znowu zamarza i na to nowy śnieg.    

9 godzin temu, KrissDeValnor napisał:

i nie dla każdego

Nie dla każdego, ale uwierz te opony trzymają się lodu i śniegu jak kocur firanki, także masz jedną oponę na śnieg i lód, dodatkowo masz wymienne kolce, kupuje się kluczyk i kolce.  

9 godzin temu, KrissDeValnor napisał:

zresztą na kilka dni w roku warto ?

To zależy od Zimy. Jak jest przez dłuższy czas lód i nie widać że to się zmieni, wtedy takie opony z kolcami się przydają. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, kazafaza napisał:

Jak dla mnie - zimo napieraj!  Uwielbiam drifty po śniegu, jak chrzęści pod kołami, gdy zziebnięte ludki patrzą z niedowierzaniem

Zapomniałem jeszcze nabazgrać  :)

Fajne ludki bałwanki :D Kiedyś za dzieciaka lepiło się kule ze śniegu, tak wielkie że czasami nie dawaliśmy rady już pchać, albo zarzucić na druga kulę ... :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, KrissDeValnor napisał:

Ubieramy się na tzw. cebulkę, czyli np. zakładamy 3 - 4 warstwy, kiedy jest mróz.

U mnie jest tak podczas Zimy. Podkoszulka z długim rękawem i bluzka, nie lubię kurtek, nawet takich lekkich, mam jednak bardzo rzadko korzystam. Oczywiście nie takie bluzki jak ganiamy w lecie + 20 stopni na plusie wieczorem, tylko takie na zimę, wyglądają prawie tak samo jak bluzka na lato, taki ciuch lubię. Nie mam ulubionej firmy " na bluzkę "  kupuje to co mi się podoba.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo na zimę albo ostre albo torpedo albo DOT 5.1 ;)  

Ale pamiętam jak kilka śniegów temu dziwiłem, że rower zaczął sam z siebie hamować po kilkunastu minutach na zewnątrz.  Mechaniczne tarcze.  Kabelkom się dziad mróz nie spodobał i skurczyły się w sobie.  Jeszcze śmieszniej było gdy wyciągnąłem ten rower po kilku miechach i okazało się że hamulce mam tylko ledwo, na końcu klamek :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

W dniu 18.11.2021 o 06:19, _Piotrek napisał:

Nie dla każdego, ale uwierz te opony trzymają się lodu i śniegu jak kocur firanki, także masz jedną oponę na śnieg i lód, dodatkowo masz wymienne kolce, kupuje się kluczyk i kolce.

Podaj model opony, bo piszesz jakbyś jeden sezon na zimówkach przejeździł i trafił na warunki dopasowane do tych opon.

Tak jak nie każda agresywna opona daje radę po błocie, tak nie każda zimówka po każdym rodzaju śniegu.
Np. na ubitym śniegu schwalbowe wintery (28x1,6) lepiej sobie radzą niż agresywniejsze kendy klondike (29x2,1). Inna guma lub lamelki tyle dają.
Jest tyle rodzajów śniegu, że na jeden wyjazd przydałoby się mieć kilka zestawów opon.

Na śniegu kolce kompletnie nic nie dają.

Wymienne kolce fajnie brzmią ale zmiana wszystkich wychodzi bardzo drogo i potrzeba masę czasu - kompletnie nieopłacalne.

W dniu 17.11.2021 o 20:46, KrissDeValnor napisał:

Przy hamulcach typu V-brake lepiej uważać z hamowaniem przodem na lodzie - magiczna siła potrafi wyciągnąć rower spod jeźdźca, jakby ktoś przywiązał linkę do szprych przedniego koła i pociągnął

Przy każdych hamulcach można polecieć, nawet nie zawsze kolcowana opona uratuje.
A v-ki i inne na obręcz mają jeszcze tą przypadłość, że potrafią obmarznąć. Można się niemiło zdziwić przed skrzyżowaniem, zaciskasz i zero reakcji. Trzeba je dogrzewać i sprawdzać tak ze 100m przed, czy łapią czy nie.

W dniu 17.11.2021 o 20:46, KrissDeValnor napisał:

Na razie nie jeździłem w temperaturach niższych niż -10, i w sumie średnio mam ochotę, ale zobaczymy ;)

Nie jest źle ale włosy w nosie zaczynają sztywnieć ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.11.2021 o 14:36, Sansei6 napisał:

Jeżdżę cały rok w każdych warunkach od -24 C (mój rekord) do ponad 40 C chyba było że 42 C. Czy pada, czy mrozi czy żar z nieba się leje. W pracy miałem jeszcze jednego kolegę co tak jeździł jak ja ale odszedł niedawno na emeryturę 😜. Rodzina i w pracy już się przyzwyczaili. Ja mówię, że to kwestia właściwego ubioru i dostosowania stylu jazdy - zimą najważniejszy odpowiedni oddech i spokojne tempo. Jeżdżę na MTB. Aha i na lodzie nie hamować przodem 😜 A tak to ogólnie w takich warunkach ważna płynność ruchów, bez szarpania.

Mam dwa pytanka, 

jak się ubierasz zimą na rower? oraz jak hamujesz na lodzie:D?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na lodzie staram się nie hamować ;) ewentualnie z wyczuciem tylnym hamulcem z asekuracją nóg.

 

Co do ubioru, to zależy jak temperatura, jak długi wypad planowany. Ale generalnie kilka warstw. Przy dużym mrozie. Ocieplacze na kolana pod spodniami. Ciepłe trekingowe buty i skarpetki, kurtka narciarska z regulacją wentylacji, a pod spodem bluza. Grube zimowe rękawice rowerowe, ciepły grubszy komin, czapka pod kask i to by generalnie było ją takie trochę dłuższe niż w koło komina i jak koło -10 C

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...