Skocz do zawartości

[Silnik 500W] pozwolenie na jazdę oraz pomoc w zakupie


Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, skom25 napisał:

Tylko co mają przerzutki, amortyzatory itd do wspomagania? Może nie tak dosadnie, ale zgadzam się z @wkg.

Czy wspomagasz siłę mięśni maszyną prostą jaka jest dźwignia czy wielokrążek czy mechaniczną jaką jest silnik elektryka rower jest dopóty,  dopóki wykorzystujesz siłę mięśni by się poruszać. Granicą jest samodzielna jazda czyli posiadanie manetki gazu do jazdy - bo niektóre elektryki posiadają manetkę gazu do prowadzenia - do 5km/h.

A jak uważasz ze ktoś kto wjechał na stromą górę elektrykiem się wwiózł to ja, jako że jeździłem po górkach wiele lat temu rowerem o wadze 16kg  z jednym blatem z przodu i 4 biegami z tyłu ( choć często musiałem podchodzić) mogę powiedzieć ze ktoś kto podjechał dzisiejszym rowerem z przełożeniem np 22 do 42 a nie 48 do 20 że też się wwiózł.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, skom25 napisał:

Nie jeździłem i nie chcę, bo nie widzę sensu.

To ja Ci zazdroszczę, bo przed Tobą cały nowy świat do odkrycia :) Ale biorąc pod uwagę ewentualne koszty pod żadnym pozorem nie dawaj się namówić na przejażdżkę.

Sam się podśmiechuję z elektryków w górach tylko ja sobie zdaje sprawę, że mnie też to czeka.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zabawni jesteście... tacy teoretycy. 

Jeżeli twierdzisz, że nawet odblokowanym fabrycznym na szlaku jedziesz >30kmh .... to co mam odpowiedzieć, witki opadają albo może mamy inne postrzeganie czym są szlaki i podjazdy. 

A kolego @skom25 nie zmuszam a zachęcam do spróbowania... czasami warto poszerzyć horyzonty, a już wypowiadać się w kwestiach z którymi się nie miało do czynienia to sam sobie laurkę wystawiłeś. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podnieś witki opadnięte. Nie ja, spaliłbym się ze wstydu ale widziałem gości podjeżdżających grubo powyżej 40 z piuropuszem kamieni spod buksujących kół. 

Tak, mamy inne postrzeganie. Niestety stonka paralitów zajeździ nam góry - zostaje zima. 

Edytowane przez wkg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, kipcior napisał:

To ja Ci zazdroszczę, bo przed Tobą cały nowy świat do odkrycia :) Ale biorąc pod uwagę ewentualne koszty pod żadnym pozorem nie dawaj się namówić na przejażdżkę.

Sam się podśmiechuję z elektryków w górach tylko ja sobie zdaje sprawę, że mnie też to czeka.

W punkt kolego... większość ludzi, którzy lubią rower jako formę zabawy, rekraacji i aktywności po jednej próbie z reguły przepada. Mówię to z przykładu 40+ latka, który postanowił "wrócić" na rower , zaczął od szosy (która nadal uwielbiam), potem złożył własnego MTB ht, potem przesiadka na full-a... i jedna przejeżdżka na kolegi e-mtb i przepadłem i czuję się z tym bdb, żona też ma emtb i jest bardzo zadowolona. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Laurke to sobie wystawiasz Ty, bo nie jesteś w stanie pojąć, że dla mnie rower to sport i aktywność fizyczna. Nie potrzebuję wspomagania, najwyżej nie wjadę na górkę czy podjazd w terenie. Nie wiem kto ma tu węższy horyzont myślowy.

Czy przypadkiem nie jeździsz elektrykiem i nie boli tyłek że ludzie bez wspomagania Cie objeżdzają?

Ooo, jednak trafiłem!

To może trzeba się wziąć za regularną jazdę i mieć trochę siły i kondycji, a nie podkładać silnik pod tyłek? 40+ to nie wyrok. Są ludzie po 60tce którzy objeżdzają młodych.

Edytowane przez skom25
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, PiotrWie napisał:

Czy wspomagasz siłę mięśni maszyną prostą jaka jest dźwignia czy wielokrążek czy mechaniczną jaką jest silnik elektryka rower jest

Wróć do szkolnych podręczników Zrozumiesz różnicę między maszyną prostą a silnikiem. 

Co z tą edukacją młodzieży się porobiło :(

Edytowane przez wkg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, wkg napisał:

Podnieś witki opadnięte. Nie ja ale widziałem go#ci podjeżdżających grubo powyżej 40 z piuropuszem kamieni spod buksujących kół. 

Tak, mamy inne postrzeganie. Niestety stonka paralitów zajeździ nam góry - zostaje zima. 

Jak zacznieszz odróżniać motor (elektryczny) od roweru to możemy wtedy spokojnie podyskutować. To że te sprzęty i ludzie jeżdżą po szlakach nie przeczę, a że wrzucasz ich do jednego worka z rowerami ze wspomaganiem (pedelec) to już niestety tylko świadczy o Twojej niewiedzy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świadczy o niesmaku zmieszanym z rozbawieniem. 

Napisz jeszcze coś zabawnego drogi nowozarejestrowany sprzedawco :D

6 minut temu, skom25 napisał:

Czy przypadkiem nie jeździsz elektrykiem i nie boli tyłek że ludzie bez wspomagania Cie objeżdzają

Ludzie muszą sobie jakoś racjonalizować, kompensować.... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, skom25 napisał:

Laurke to sobie wystawiasz Ty, bo nie jesteś w stanie pojąć, że dla mnie rower to sport i aktywność fizyczna. Nie potrzebuję wspomagania, najwyżej nie wjadę na górkę czy podjazd w terenie. Nie wiem kto ma tu węższy horyzont myślowy.

Czy przypadkiem nie jeździsz elektrykiem i nie boli tyłek że ludzie bez wspomagania Cie objeżdzają?

Ooo, jednak trafiłem!

To może trzeba się wziąć za regularną jazdę i mieć trochę siły i kondycji, a nie podkładać silnik pod tyłek? 40+ to nie wyrok. Są ludzie po 60tce którzy objeżdzają młodych.

Spoko... dla mnie rower to fun i zabawa przy okazji wysiłek, ale o tym możesz tylko teoretyzować. Tak trafiłeś, jeżdżę elektrykiem, jeżdżę szosą ... ba jeżdżę autem, i jeżdżę SKM. Tak jak pisałem, jesteś teoretykiem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A przy okazji jest problem, bo 20 lat zalegania na kanapie spowodowało brak kondycji. No ale Ty nie wiesz jak to jest mieć kondycję, więc możesz tylko teoretyzować.

Edytowane przez skom25
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, wkg napisał:

Świadczy o niesmaku zmieszanym z rozbawieniem. 

Napisz jeszcze coś zabawnego drogi nowozarejestrowany sprzedawco :D

Ludzie muszą sobie jakoś racjonalizować, kompensować.... 

No tak siła argumentów mnie przygniotła... ponownie wzruszyłem się, starszyzna mi pokaże miejsce w szeregu. 

Cytat

A przy okazji jest problem, bo 20 lat zalegania na kanapie spowodowało brak kondycji. No ale Ty nie wiesz jak to jest mieć kondycję, więc możesz tylko teoretyzować.

No nie wstanę już. Wy tam razem siedzicie :) dobra EOT, i tak zaraz admin porządek zrobi. 

Edytowane przez DarekH
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dajcież spokój. Jak jest w marzeniach naszych i jak to część ludzi wykorzystuje to jedno, jak jest naprawdę z resztą użytkowników to drugie.

Mam kolegę który też wpadł jak śliwka w kompot jeździ poci się podjeżdżając, skacze strupy łapie przepadł - co miesiąc siedzi tydzień w Alpach. W życiu tyle nie jeździł i by nie jeździł tyle na zwykłym rowerze. No i to jest ta jedna prawda. Jest też moja żona z którą lubię jeździć ale no cóż... różni nas za dużo, albo ja się turlam albo Ona wymięka. Nie ma tu czasem miejsca na rower ze wspomaganiem? Przecież wypedałuje swoje. Jest też masa po prostu ludzi rekreacyjnych, starszych, turystów, kurierów z Bangladeszu... te rowery w swoim założeniu mają sens.

No ale jest też druga prawda - paralictwo fizyczne i umysłowe. Gamoniada i rowery z napędami do orania pola jeżdżące wszędzie między dziećmi na ścieżkach też, po pieszych szlakach górskich - wszędzie. Grubaskowie którzy jadą w ogóle nie pedałując bo taki rower mają.

Nie oszukujmy się są dwie prawdy razem a nie osobno.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, skom25 napisał:

ludzie bez wspomagania Cie objeżdzają?

Nie o to chodzi w pstryczkach MTB...

Poza tym amatorzy chyba w ogóle nie mają ( nie powinni mieć) z tym problemu w żadnej dziedzinie rekreacji.

8 minut temu, wkg napisał:

drogi nowozarejestrowany sprzedawco :D

A ktoś tu rzuca jakimiś markami? @wkg, jesteś bardzo wrogo nastawiony do nowych użytkowników. Wyluzuj 🤣.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@abdesign Ja się zgadzam z tą prawdą o żonach. To kilka procent. O ludziach w podeszłym wieku, schorowanych też. To może kolejne pół procenta. 

Z Alpami to inna sprawa. Są olbrzymie. Tam nawet na lodowiec można wjechać autem :D

My mamy mało gór, mało szlaków - geografia. I chciałoby się choć odrobinę romantyzmu, zjazdu jako nagrody za podjazd.. A tu stonka "schronisko, pifffffko, rowerek mi się ładuje" to wszystko nam zadepcze :(

Edytowane przez wkg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wrzucajmy wszystkich do tego samego wora, bo sam widziałem ludzi korzystających z wyciągów by tylko zjechać sobie z górki i nie mieli "ajłkóf" czy innych wynalazków i byli młodymi, na rzut oka wysportowanymi ludźmi, a korzystali z czego? Jak nie ze wspomagania 🤣.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, chudzinki napisał:

jesteś bardzo wrogo nastawiony do nowych użytkowników. Wyluzuj 🤣.

@chudzinki Raczej do trolli rejestrujących co chwila nowe konta. Jak ostatni teletubiś od "monocykla" Zwykle nie umieją się nawet przywitac, poza tym po co. 

I do dłubniętych elektryków.

Do nowych mam świętą cierpliwość nawet, gdy im się nie chce przeszukać archiwum. 

Edytowane przez wkg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, wkg napisał:

Ja się zgadzam z tą prawdą o żonach. To kilka procent. O ludziach w podeszłym wieku, schorowanych też. To może kolejne pół procenta. 

Zgadzam się.

Ja mam inny problem z e-bike, o którym nieco z uśmiechem pisałem wcześniej. Góry, ciężkie podjazdy itd? Może być, chociaż ja bym wolał własnymi mięśniami. 

Grubasek z brzuszkiem i nadwagą, pomykający po asfalcie na fullu? Ludzie, zlitujcie się. Taki człowiek powinien jako pierwszy pedałować aż będzie się z niego lało, a nie nie paradować ze wspomaganiem. Jaki ma sens taka aktywnośc fizyczna? Nie musi zaraz być z niego sportowiec, ale byłoby chyba nieco zdrowiej się wysilić i dojść do formy, a nie cały czas iść na skróty.

Pozostaje jeszcze technika jazdy, ale to inny temat...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niech sobie grubaski jeżdżą - wczoraj jeden taki bardzo otyły piłował Kopę Cwila (z 18m vert) prawie nie kręcąc korbą. Jego sprawa, można najwyżej sie pośmiać. 

Za to martwi mnie zagrożenie stwarzane przez nuworyszy na ścieżkach. 

Edytowane przez wkg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, wkg napisał:

Wróć do szkolnych podręczników Zrozumiesz różnicę między maszyną prostą a silnikiem. 

Co z tą edukacją młodzieży się porobiło :(

W czasach jak chodziłem do szkoły były w tygodniu 4 godziny fizyki i wspomaganie było określane jako coś co dodaje siły - wszystko jedno na jakiej zasadzie. A potem zamiast dwóch godzin fizyki zrobili religię i się porobiło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, DarekH napisał:

Polecam wizytę w Alpach/Dolomitach tam elektryki są wszędzie. Tak jak pisałem, elektryk pozwala na zupełnie inną eksplorację, otworzył i udostepnił trasy nieosiągalne dla wielu do tej pory. Czy się to różni np. Dolomitach... tam Oni widza, że to jest i czerpią z tego korzyści, w każdym schronisku masz stanowiska do ładowania, pijesz kawkę, oglądasz widoczki a rower się doładowuje i dalej w szlak. 

Jeden z kolegów pisał, że np. 32kmh to za dużo na szlaki.... gdzie widziałeś, żeby ktoś na takim fabrycznym e-bike po szlaku jechał pod górę nawet górkę 32kmh ba nawet 25kmh ?? Nie wiem ale nawet na turbo-mode nie jestem w stanie na jakimś szlaku osiągać więcej niż 20kmh co i tak nie jest ani komfortowe a zużycie baterii jest ogromne i "zabawa" kończy się szybciej niż zaczyna. 

To pytanie chyba do mnie choć ja ani słowem nie wspomniałem o 32km/h pod górę. Chyba się umówimy co do tego, że góry a zwłaszcza grzbietówki to sporo przepłaszczeń lub poziom wzniosu typu kilka %. Znam czasy przejazdów niektórych "zawodników" a że na razie śmigam analogowo to mam pogląd jakie są prędkości. Chcesz przykład? Jakim cudem średnio jeżdżący pod górę osobnik da radę wykręcić w 25 minut 7 km odcinek Miziowa-Rysianka gdzie masz po drodze dwa solidne i nie krótkie podjazdy z przewiechą 300m? W skrócie w tym górskim systemie szlakowym elektryk co by nie pisać jest znacząco wyróżniającym się elementem. Jeden mieli wolno bo ma styl jazdy na max eco i dystans drugi pruje ile fabryka dała z Kowańca na Turbacz tam wypije piwsko, polansuje się chwilę i wali prosto oddać rower do wypożyczalni. Gdyby kolego wszystko grało to parkowi zarówno u nas czy tak jak ostatnio byłem w Niżnych Tatrach nie banowali by zdecydowanie częściej tych na elektrykach. Niestety by dostać się dawniej na 2 tys m trzeba było coś sobą reprezentować albo cisnęło się sporo z buta. Obecnie nie trzeba zbytnio już mieć kondycji by sobie takim elektrykiem wypożyczonym na dole we wsi na taką wysokość wjechać. 

Wszystkie odnośniki do Stanów, Alp to kulą w płot. Nie ta skala skupienia ruchu turystycznego. Już teraz są miejsca gdzie wołami mnie w wakacje i weekendy nie zaciągną bo ciężko się jeżdzi na wąskich singlach w tak ogromnym ruchu pieszego. Poziomu kultury, zachowania na szlaku to już nawet nie porównuje. Osobiście nic do elektryków jak narzędzia eksploracji nie mam. Argumenty o wypatrzeniu sportu i tym podobnych bzdur to już nawet nie chce mi się komentować. Ale też trzeba być obiektywnym w pewnych zagrożeniach cymbałów, którzy dawniej nie mogli a teraz mogą. Osobiście z moich obserwacji wynika, że tylko dość wąskie grono użytkowników elektryków eksploruje góry tak jak to robić się powinno. Zarówno chodzi o wykorzystanie roweru, terenu i kultury jazdy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 km w 25 to średnia 15,02/h, jak pociśniesz na elektryku to spokojnie uzyskasz nawet większą. E-bika jest rowerem ze wspomaganiem, nie z napędem elektrycznym i każdą część tego wspomagania trzeba sobie wykręcić. Owszem, są różne stopnie wspomagania ale wygląda to tak - na najniższym dodaje połowę tego co sam wykręcisz, na średnim ( u mnie trzecim z pięciu) dodaje tyle ile sam wykręcisz, a na S+ mniej więcej dwa razy tyle. Tak więc opowiadania o ludziach nie pedałujących wcale pod górę to albo "urban legends" albo obserwacje ludzi poruszających się rowerami przerobionymi na skuterach elektrycznych - co mnie też nie pociąga, jest w Polsce nielegalne - ale i tak wolę takich niż tych co zakupili zajeżdżony motocykl enduro bądź kupili quada i na nim walą przez las z rykiem. Od czasu jak e-biki są projektowane od razu jako takie a nie są przeróbką roweru baz wspomagania spokojnie można na nich jeździć jak na rowerze - my mieliśmy dziś mało czasu i pojechaliśmy dopiero o 17:45, zrobiliśmy 48 km i moja żona zużyła 18% baterii, a ja 10% . Ponieważ według wskazań wyświetlacza 100% wystarcza na 110km ma stopniu wspomagania E łatwo obliczyć jaką część trasy jechaliśmy z wspomaganiem, a jaką bez. Jak ktoś chce się tak autorytarnie wypowiadać o e-bikach to trzeba najpierw pojechać na kilka dni do Szklarskiej Poręby czy Szczyrku, a najlepiej w Alpy czy Hruby Jesenik, wypożyczy elektryka, zrobi 500 - 600km po górach i wtedy się wypowiada. Inaczej będzie jak jeden mój znajomy - nie jeździ na rowerze, może nawet nie umie ale za to chodzi po górach bo to takie szlachetne zajęcie ( jak też chodzę ale dlatego że mi to sprawia przyjemność) i mówi tak ( o rowerzystach bez wspomagania) - weźmie taki jeden z drugim rower i parę razy machnie pedałami i myśli że zdobył górę, a przecież to go wwiózł jego rowerek. Wszedłby na nogach to by dopiero zobaczył. I jest tak pewny swoich przemyśleń i racji, że jak mu kiedyś zaproponowałem wyjazd w góry Krety to zamiast sprawdzić na mapie od razu rzucił - zwariowałeś, tam nic nie ma oprócz hoteli All-Inclusive z mina człowieka który zna się na wszystkim.

A przy okazji nie jestem sprzedawcą żadnych rowerów a na rowerze jeżdżę dla przyjemności od jakiś 50 lat. I jest mi dokładnie obojętnie kto kogo gdzie objedzie - bo to nie moje klimaty. A w e-biku podoba mi się to, że po wjechaniu na jedna gorę mogę pojechać na drugą, trzecią itd a nie muszę odpoczywać po każdym podjeździe. I podjazd który kiedyś zajmował mi godzinę przy prędkości 8-10/h podjadę tym samym wysiłkiem w pól godziny z prędkościa 15 - 20/h

Edytowane przez PiotrWie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elektryk ma jeszcze jedną zaletę. W górach jest pełno dróg nazwijmy to technicznych. Często nawet nie ma ich na mapach, a spotkanie tam kogoś graniczy z cudem. Jeśli są nieużywane to z czasem po prostu zarastają i znikają. Ale i tak trwa to latami. Staram się je poznawać w miarę możliwości, bo choć większość jest nieprzydatna do niczego z punktu widzenia roweru, to czasem zdarzają się perełki pozwalające dotrzeć tam, gdzie szlakiem byśmy pchali. 

Tylko często ścieżka, która wygląda zachęcająco też przeradza się w ciężki wypych, który na elektryku byłby do podjechania. A skoro jest do podjechania, to otwiera całkiem nowe fragmenty lasu. Jeśli normalnie na szczyt prowadzi jedna podjeżdżalna droga, a nagle jest ich kilka to jest przecież fantastyczne.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...