Skocz do zawartości

[Sztyca amortyzowana] Uno vs. Zoom; regulacja


2wheels4ever

Rekomendowane odpowiedzi

Fabrycznie dali Uno, ale zmieniłem, bo potrzebowałem dłuższej, która głębiej by wpadała w ramę. Kupiłem w pobliskim sklepie rowerowym taką jak ta, bo była o kilka centymetrów dłuższa od fabrycznej:

https://city-sport.pl/sztyca-amortyzowana-wspornik-alu-25-4-350mm-black-4639.html

I tak się zastanawiam, jakiej one są jakości. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to najwyższa półka. Nowa sztyca Zoom zdaje się działać bardziej zero-jedynkowo od poprzedniej Uno, ale może to kwestia (niewłaściwej?) regulacji. W środku trochę pokręciłem, ale ostatecznie dałem ustawienie takie jak fabryczne: środkowa część jest mniej więcej na równi ze sztycą, nie wystaje ani nie wchodzi głębiej. Na zewnątrz raczej dokręcam, ale nie na maksa. Z góry dziękuję za ewentualne porady odnośnie do regulowania tego typu sztyc. Uprzedzając pytania, ważę obecnie trochę poniżej 100 kg, a sztycy używam w rowerze trekkingowym do jazdy po miejskich DDR-ach i lasach. Czasem na siodełku trekkingowym, a czasem na miejskim, bardziej kanapowym i wyposażonym w elastomery.

PS Jak myślicie, jaka sztyca byłaby najlepsza, przy założeniu że kwestie finansowe byłyby drugorzędne? Gdzieś czytałem, że te najdroższe wcale nie są takie dobre, bo pracują non stop utrudniając wydajne pedałowanie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sztyca którą kupiłeś nie ma żadnego sensu. To tylko wyciąganie kasy od klientów. Ja używam sztycy Cane Creek w wersji ST. Działa dobrze ale masz rację w ostatnim zdaniu. Z polimerem dedykowanym do mojej wagi jest za miękka i przy wyższej kadencji wpada w rezonans. W zestawie z nią dostałem 3 elastomery. Wg. Cane Creek odpowiedni do mojej wagi jest środkowy ale dopiero po włożeniu najtwardszego z zestawu działa poprawnie. W Twoim przypadku musiałbyś raczej dokupić ten najtwardszy czyli Extra Firm. Tańszą opcją jest sztyca Suntour NCX ale nie wiem jak się sprawuje. Ta moja najlepiej się sprawdza na drogach szutrowych pokrytych drobnymi kamyczkami. Są dostępne jeszcze sztyce firmy Redshift ale też nie wiem jak się sprawują: https://redshiftsports.com/products/shockstop-suspension-seatpost

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawno temu miałem NCX i działało to całkiem dobrze. Choć wymagało przyzwyczajenia, że siodełko odjeżdża do tyłu. No i wtedy kosztowała 250 zł, a dzisiaj 400... Takich konstrukcji było jeszcze kilka poza Cane Creekiem i Redshiftem. NCX był najtańszy, działał sensownie ale był zdecydowanie najcięższy.

Obecnie mam Canyona VCLS S14. Działa to dużo bardziej subtelnie, bo też i maksymalne ugięcie to ledwie 20mm względem chyba 50mm w NCX. Ale działa. Tylko to karbon więc jest lekko ale kosztem ceny i wymaga odpowiedniego smaru. Też nie lubi za wysokiej kadencji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli wychodzi na to, że albo amortyzacja z prawdziwego zdarzenia, albo pedałowanie. 

Chyba na razie pozostanę przy tych prostych sztycach, w końcu jakoś tam działają.

Aczkolwiek w przyszłości może rozważę zakup takiej pantografowej, tylko najpierw będę chciał zobaczyć, jak się z czymś takim jeździ.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli masz w oponie ciśnienie podane przez producenta 3-5 bar wystarczy spuścić powietrze do ciśnienia 1,5 bara (mniej więcej połowa minimalnego) i w 90% będziesz miał efekt sztycy Cane Creek. Oczywiście trzeba bardzo przy tym uważać żeby nie zniszczyć dętki, opony, koła. Można zrobić ostrożnie krótki odcinek testowo żeby wiedzieć czego się spodziewać. Taka sztyca dobrze tłumi drobne nierówności, na przykład na równej szutrówce na której leżą drobne kamyczki. Nieźle radzi sobie na ścieżkach rowerowych wykonanych z kostki. Ale tłumienie większych nierówności typu krawężniki czy korzenie jest prawie żadne. Na sam komfort jazdy ma niewielki wpływ. Nie działa tak jak full suspension w rowerze. Jednak pochłanianie tych drobnych nierówności przynosi wyraźną ulgę dla tyłka na dłuższych trasach kiedy jest na nich sporo odcinków szutrowych. Do jazdy po asfalcie przeplatanej leśnymi duktami nie warto jej kupować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"wystarczy spuścić powietrze do ciśnienia 1,5 bara (mniej więcej połowa minimalnego) i w 90% będziesz miał efekt sztycy Cane Creek."
Nie jeździłem na Cane Creek ale z mojego doświadczenia to tak nie działa. W ogóle nie ma porównania. Nawet na nabitej do ok 4 bar oponie z Canyonem VCLS było wygodniej niż bez tego na 1,6 bara. I co ważne było to bezpośrednie porównanie dwóch podobnych rowerów na tej samej leśnej drodze i dopiero wtedy to wyszło. Bo jak tą sztycę założyłem pierwszy raz to nie specjalnie odczułem efekt, szczególnie że mój drugi rower to full. 

NCX z kolei czuć od razu, bo ma się wrażenie rozpadającej ramy ;) Ale on właśnie świetnie radził sobie z krawężnikami czy pojedynczymi dziurami. Nie trzeba było tyłka podnosić i nadal było wygodnie. Jak się wjechało do lasu i była dziura na dziurze, no to też jakoś pracował ale tu już był chaos. Oczywiście do fulla to w ogóle nie ma startu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...