Skocz do zawartości

[Mięśnie] Dlaczego niektórzy mają je grube a inni jeżdżący dużo ich nie mają?


xDaniel

Rekomendowane odpowiedzi

  • Mod Team
7 godzin temu, Wojcio napisał:

 serce i płuca w obu sportach te same, ale mięśnie inne…

Ja bym powiedział, że mięśnie te same, ale nieco inna praca i obciążenia - np. TA z wykresu jest praktycznie nieodczuwalny podczas jazdy ( kwestie ustawień, sposobu jazdy i osobnicze mogą to w pewnym stopniu zmieniać ), a już po żwawym górskim marszu dostaje niezłe wciry ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Wielkie_Olaboga napisał:

Zekker, mógłbyś rozwinąć temat "fazy ciągnięcia"? Mam wrażenie że te tematy: "pedałowanie na okrągło" i "faza ciągnięcia" jest dość mocno przereklamowany.

Oczywiście że jest przereklamowany, a co gorsza, to jeden z głównych argumentów zwolenników zatrzasków, jakoby tylko dzięki nim można było efektywnie pedałować. 

W dniu 27.06.2021 o 23:22, WaGiant napisał:

Nie wiem jak na szosie ale w górach ,,grube" nogi nie mówią o mocy zawodnika . Widziałem pajączki które ostro darły pod górę , widziałem facetów z łydą grubszą od mojego uda , którzy na podjazdach ,,padali " . Tak sobie pomyślałem o sprinterach i maratończykach . Wszystko zależy od rodzaju wysiłku .

U amatorów z podium Maratonów Kresowych też widać różnice.

Np. tutaj panowie z Azartu (pozdrawiam) trochę tych mięśni mają i nawet nieźle wyrzeźbione.

https://www.nowytydzien.pl/maraton-kresowy-w-janowie-2/

A Sarunas Pecevicius to trochę już taki właśnie "pajączek".

https://mtb-xc.pl/2016/08/11/transgraniczny-maraton-kresowy-mtb-w-sejnach/maraton-kresowy-sejny-2016-podium-sarunas-pacevicius/ 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Wielkie_Olaboga napisał:

Zekker, mógłbyś rozwinąć temat "fazy ciągnięcia"? Mam wrażenie że te tematy: "pedałowanie na okrągło" i "faza ciągnięcia" jest dość mocno przereklamowany.

Masz na schemacie, który dałeś "Pull Power Phase".
Nie jest przereklamowane, tylko niezrozumiane przez zwolenników platform ;)

Tutaj też może wyjść różnica w wyrzeźbieniu mięśni. Przy platformach głównie się naciska, więc mięśnie prostujące będą bardziej rozwinięte względem zginających. Przy pedałowaniu na okrągło w zapięciach, obie grupy mięśni pracują równiej, rozwijają się proporcjonalniej.

18 godzin temu, Wielkie_Olaboga napisał:

Jeśli mam komuś polecić jak aktywować pośladki, coż - fizjoterapeuta. Wszystko zaczyna się od złej pozycji na rowerze, czyli bikefitting.

Czyli to wiedza tajemna? Sekret właściwego pedałowania znają nieliczni?
Bez jaj, wcześniej pisałeś, że ruch z pośladków to naturalne uwarunkowanie, a teraz że potrzeba do tego specjalisty i dobrego dopasowania pozycji.

10 godzin temu, KrissDeValnor napisał:

Ja bym powiedział, że mięśnie te same, ale nieco inna praca i obciążenia - np. TA z wykresu jest praktycznie nieodczuwalny podczas jazdy ( kwestie ustawień, sposobu jazdy i osobnicze mogą to w pewnym stopniu zmieniać ), a już po żwawym górskim marszu dostaje niezłe wciry ;)

Jeszcze GM dostaje po tyłku przy schodzeniu, dlatego wolę rower ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.08.2021 o 23:25, wkg napisał:

Skąd ta teza ?

Ty jeździsz w zatrzaskach ?

Już 30 lat temu kolega, który miał noski twierdził, że są lepsze "bo można ciągnąć". Dorobiłem najpierw takie skórzane paski do swoich pedałów jeszcze w starym Romecie Pasacie, potem wiele lat jeździłem  w noskach i widziałem pewne ich zalety, ale to ciągnięcie nigdy mnie nie przekonało. Po prostu noga na pedale była trochę stabilniejsza i tyle. 

W końcu spróbowałem zatrzasków. Były to szosowe SPD (PD-A520) i turystyczne buty Shimano (kupiłem 42, ale jak to w Shimano, były trochę za małe), a potem jakieś szosowe z Deca (sznurówki i rzep). W żadnych nie dało się wygodnie chodzić (bloki i tak wystawały, na schodach można się było zabić, a wejście do domu na drewnianą podłogę od razu robiło w niej wgniotki). No i to ciągłe uczucie słabego kontaktu z pedałem (jak na oblodzonym pedale), noga chodzi na boki i nie ma wystarczającego tarcia podeszwy o ramkę pedału, oraz zafiksowanie stopy cały czas w jednej pozycji (brak możliwości korygowania w przód - tył i na zewnątrz - do wewnątrz w trakcie jazdy, np. składania się w zakręty). 

Obecnie we wszystkich rowerach mam platformy, choć te zatrzaski i buty ciągle mam, gdzieś sobie tam leżą i może jeszcze kiedyś założę na próbę.

A każda rozmowa z realu czy na forach ze zwolennikami zatrzasków to zderzanie się z tymi samym, powtarzanym jak mantra bełkotem o ciągnięciu i pedałowaniu na okrągło. 

Nie ma zasadniczej różnicy między pedałowaniem na platformach, w noskach czy zatrzaskach. Można powiedzieć, że na każdym rodzaju pedałów "jest na okrągło", ale w zasadzie na żadnym nie jest na okrągło. Równomierne rozkładanie siły na cały obrót to fikcja i szkodliwy mit. Jest "power phase" i "recovery phase". Napędzamy rower impulsowo, ale nogi są dwie, a korby połączone. Mocniejsze mięśnie mają wykonywać zasadniczą pracę, a  noga w fazie "recovery" ma tylko nieco odciążyć nogę, która naciska, bo generalnie to i tak się wiezie kosztem jej pracy ( i wykonuje pracę negatywną, nawet u zawodowych kolarzy). 

Oczywiście zatrzaski mogą dać marginalną przewagę w krótkich sprintach czy podjazdach, ale to nie są drastyczne różnice. Zasadniczo, zatrzaski to nie jest jakaś magiczna przepustka do innego świata pedałowania. Wszystkie badania naukowe to potwierdzają.

Żebym się nie powtarzał, odsyłam do moich wypowiedzi tutaj: 

https://szosa.org/topic/46-technika-pedałowania/page-7

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.08.2021 o 08:42, zekker napisał:

Masz na schemacie, który dałeś "Pull Power Phase".
Nie jest przereklamowane, tylko niezrozumiane przez zwolenników platform ;)

Tutaj też może wyjść różnica w wyrzeźbieniu mięśni. Przy platformach głównie się naciska, więc mięśnie prostujące będą bardziej rozwinięte względem zginających. Przy pedałowaniu na okrągło w zapięciach, obie grupy mięśni pracują równiej, rozwijają się proporcjonalniej.

Czyli to wiedza tajemna? Sekret właściwego pedałowania znają nieliczni?
Bez jaj, wcześniej pisałeś, że ruch z pośladków to naturalne uwarunkowanie, a teraz że potrzeba do tego specjalisty i dobrego dopasowania pozycji.

 

Naturalnie uwarunkowanie, chyba nie ma dla człowieka bardziej naturalnej aktywności niż bieganie, zapytaj jakiegoś biegacza ile lat uczył się techniki biegania.

Co do push-pull, można znaleźć badania które robiono na kolarzach amatorach i kolarzach profesjonalnych, pedałowanie na okrągło nie poprawia efektywności pedałowania, lub poprawia marginalnie. System zatrzaskowy ma mnóstwo innych zalet, ja zawsze jestem zdziwiony że zwolennicy zatrzasków akurat ten argument o ciągnięciu pedała w górę wytaczają, może nie znają innych zalet. Sam jeżdżę i w zatrzaskach i na platformach, przynajmniej wiem, że nie o okrągłe pedałowanie się rozchodzi w jeżdżeniu. Co więcej, przy dużej kadencji stając w korbach pod górkę wyraźnie czuję jak wracająca w górę stopa jest niejako "podawana" korbą poprzez ruch stopy cisnącej w dół po przeciwnej stronie. Polecam sprawdzić:)

Pozdro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli masz argumenty głównie emocjonalne :( I do tego złe wspomnienia kiepskiego sprzętu :(

20 minut temu, marvelo napisał:

mantra bełkotem o ciągnięciu i pedałowaniu na okrągło. 

Na szczęście nikt Cię do niczego nie namawia. Dobrze, ze zauważyłeś choć korzyść w sprintach. Całkiem zresztą mierzalną :) U mnie to z 20%

6 minut temu, Wielkie_Olaboga napisał:

Co więcej, przy dużej kadencji stając w korbach pod górkę

?? 

Ciekawe ciekawe :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marvelo,

Ludzi zajmujących się pedałowniem zawodowo, lub po prostu jeżdżących mnóstwo czasu, można odróżnić po długości fazy pchania, która jest po prostu dłuższa i przekracza godzinę 6 "na blacie", oraz że ta faza zaczyna się szybciej, nie od godzina 12 czy 1.

Nie zgadzam się z przytroczonymi przez Ciebie argumentami przeciw zatrzaskom, jak CI nie wygodnie z systemem szosowym to możesz spróbować systemu MTB, który nie jest tak kłopotliwy poza rowerem.

Jeżdżenie na platformach uczy właściwej pozycji stopy na pedale, wzmacnia mięśnię odpowiedzialne za stabilizację stopy, kostki i wyżej.

Od zatrzasków raczej nie zaczynanałbym przygody z rowerem(dzieci), ale rynek, lśniące buty, dzieciak chce to rodzice kupują. Tak to wygląda.

15 minut temu, wkg napisał:

?? 

Ciekawe ciekawe :)

  • Witek
  • Warszawa

No tak, Mazowsze...

U mnie czasem podjazdy się zdarzają:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak się staje na korbach przy dużej kadencji pod górkę? To po prostu nie jest zwyczaj warszawski :)Warszawa staje na korbach przy niskiej kadencji, pomijając kluby spiningowe. Wysoką kadencję robimy na siodełku dbając aby pośladki  nie podskakiwały jak dłoń Beny Hilla na łysej głowie. Takie wielkomiejskie zadęcie od co.
 

Każdy kręci, ale ciut inaczej. Wystarczy założyć zużyte albo sh 56, - bloki,  które się wyrywają przy ciągnięciu aby poznać się na tym co daje „spd”   i jak często noga bije kolanem w pierś,  albo zapomnieć butów rowerowych na spining, i pedałować intensywnie  treninga” jak zwykle” w butach biegowych. Masakra. 

Mamy inne nogi i nawyki, i wolny wybór.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Wielkie_Olaboga napisał:

Tak to wygląda.

2 godziny temu, wkg napisał:

 

  • Witek
  • Warszawa

No tak, Mazowsze...

U mnie czasem podjazdy się zdarzają:)

Nie wiem co ma do tego moje imię i zamieszkanie, myślę, że czasem podjazdy miewam znacznie poważniejsze ale mniejsza.. 

Zaciekawiło mnie to zwiększanie kadencji na podjazdach... Ciągniesz 110 - 120 na stojąco? Ja tak umiem tylko na siodełku ale przy 130 już mi tyłek podskakuje:(

 

1 godzinę temu, itr napisał:

Jak się staje na korbach przy dużej kadencji pod górkę? To po prostu nie jest zwyczaj warszawski :)Warszawa staje na korbach przy niskiej kadencji, pomijając

Kolega chyba wziął te geograficzne zwyczaje na serio :D

Bo widzę, że mnie uprzedziłeś. 

A może gdzieś faktycznie tak kręcą stojąc na korbach? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Wielkie_Olaboga napisał:

Naturalnie uwarunkowanie, chyba nie ma dla człowieka bardziej naturalnej aktywności niż bieganie, zapytaj jakiegoś biegacza ile lat uczył się techniki biegania.

Nie widzisz tutaj sprzeczności? Niby naturalne a trzeba się sporo nauczyć, żeby poprawnie biegać.

15 godzin temu, Wielkie_Olaboga napisał:

Co do push-pull, można znaleźć badania które robiono na kolarzach amatorach i kolarzach profesjonalnych, pedałowanie na okrągło nie poprawia efektywności pedałowania, lub poprawia marginalnie.

Bo to zasadnicza różnica względem platform.
Kwestia co się rozumie przez efektywność, czy liczy się wyłącznie czyste waty, czy jednak próbuje dociekać faktycznej efektywności, sprawności pracy mięśni.

Pedałując na okrągło nie uzyska się dodatkowych watów w dłuższej perspektywie czasu, chwilowo owszem można przyłożyć większą siłę ale moc ograniczy wydajność krążeniowo oddechowa.
W dłuższej perspektywie, te 10-20% podciągania daje odpocząć mięśniom pchającym, wykonują mniejszą pracę, mogą pracować dłużej. To tak jakby nieść ciężki zakupy tylko w jednej ręce lub rozłożyć na obie.

15 godzin temu, Wielkie_Olaboga napisał:

Ludzi zajmujących się pedałowniem zawodowo, lub po prostu jeżdżących mnóstwo czasu, można odróżnić po długości fazy pchania, która jest po prostu dłuższa i przekracza godzinę 6 "na blacie", oraz że ta faza zaczyna się szybciej, nie od godzina 12 czy 1.

Nie wiem co to za magicy ale po przekroczeniu 6 nie ma szans na pchanie, to już faza ciągnięcia i podciagania, bo noga zaczyna się zginać, pedał zbliżać do siodełka.
Przede wszystkim, to nie są ostre granice i nie 2, a 4 fazy:
- nacisk - środkowy i końcowy wyprost nogi, ruch w dół
- ciągniecie do tyłu - początek zginania, przejście z ruchu w dół do ruchu w górę
- podciąganie - środek i końcówka zginania nogi, ruch w górę
- pchanie do przodu - początek wyprostu nogi, przejście z ruchu w górę do ruchu w dół

Każda współdzieli obrót z każdą sąsiednią.

15 godzin temu, itr napisał:

Każdy kręci, ale ciut inaczej. Wystarczy założyć zużyte albo sh 56, - bloki,  które się wyrywają przy ciągnięciu aby poznać się na tym co daje „spd”   i jak często noga bije kolanem w pierś,  albo zapomnieć butów rowerowych na spining, i pedałować intensywnie  treninga” jak zwykle” w butach biegowych. Masakra.

Jazda w zwykłych pełna zgoda. Nawet bez odrywania nóg od pedałów jakoś tak źle się pedałuje.

Odnośnie 56, to nie zgodzę się. Przy nowych i dobrze ustawionych blokach (no i pedałach nie na minimum napięcia), wcale tak łatwo nie idzie wyrwać samym podciąganiem. Jednak drobne skręcenie stopy i ryzyko przypadkowego wypięcia rośnie, można się niemiło zdziwić przy próbach skakania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam nowe, nawet na forum chciałem się zamieniać, nikt nie wziął, więc zostały w butach na miasto.  Każde siłowe sytuacje na twardo - wyrywam z hukiem... ... Także 56 są dla osób łagodnych, które nie kopią w górę,  i dodatkowo nie stosujemy  ich do ostrego koła. Do okazjonalnej jazdy turystycznej albo dla lekkich debiutantek odwrotnie - trochę bezpieczniejsze.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Wielkie_Olaboga napisał:

Nie zgadzam się z przytroczonymi przez Ciebie argumentami przeciw zatrzaskom, jak CI nie wygodnie z systemem szosowym to możesz spróbować systemu MTB, który nie jest tak kłopotliwy poza rowerem.

PD-A520 które mam to przecież system MTB, czyli typowy blok spd, tyle że pedał jest jednostronny i ma dodatkową ramkę. A buty Shimano, te turystyczne, w założeniu mają powodować, że blok chowa się w podeszwie i nie wystaje, co nie jest prawdą. W innych butach też chyba lepiej nie jest, bo wielokrotnie słyszałem chrupanie i stukanie bloków po cemencie, gdy jakiś kolarz w butach górskich schodził z roweru, np. przed sklepem. Te buty z Deca to już były stylizowane na szosowe, z wąską piętką przez którą można łatwo skręcić nogę, ale blok też niby jest schowany, ale i tak wystaje na tyle, by na krawędzi schodka ładnie się pośliznąć.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Wielkie_Olaboga napisał:

Sam jeżdżę i w zatrzaskach i na platformach, przynajmniej wiem, że nie o okrągłe pedałowanie się rozchodzi w jeżdżeniu. Co więcej, przy dużej kadencji stając w korbach pod górkę wyraźnie czuję jak wracająca w górę stopa jest niejako "podawana" korbą poprzez ruch stopy cisnącej w dół po przeciwnej stronie. Polecam sprawdzić:)

No właśnie, Ty to wiesz, bo jeździsz również na platformach i nie próbujesz na siłę realizować tego bzdurnego podciągania. Platformy mają tą zaletę, że uczą efektywnego pedałowania przy pomocy mięśni najlepiej do tego dostosowanych, a w sytuacji wymagającej płynnej siły napędowej i chwilowego przedłużenia "power phase" (np. techniczny podjazd po śliskich korzeniach), uczą odpowiedniego balansu ciałem (np. wychylenie się do przodu w celu lekkiego przepchnięcia nogi w dolnym położeniu lekko do tyłu, by uzyskać czasem brakujące kilka stopni obrotu) i utrzymania efektywnej kadencji oraz  płynnej i szybkiej zmiany biegów.

Nie wiem, jaką dokładnie kadencję miałeś na myśli (ale na pewno niższą niż sugeruje WKG), ale tak właśnie jest. Ci, którzy twierdzą, że słabszymi mięśniami, podciągając przy wysokiej kadencji mogą pomóc nodze naciskającej generując dodatkowy moment napędowy w kierunku ruchu są po prostu w wielkim błędzie. Nie tylko nie dodają w ten sposób mocy, ale wręcz generują moc negatywną, czyli noga w "recovery phase" i tak stawia opór. Po prostu przy wyższej kadencji i jakiejś nieco większej mocy niż przy zwykłym turlaniu się nikt nie jest w stanie umieść nogi wystarczająco szybko, by odciążyć całkowicie pedał, nie mówiąc już o wytworzeniu siły ciągnącej go do góry.

Mit o ciągnięciu to wielki, szkodliwy mit.  

https://www.cyclefit.co.uk/journal/correct-pedalling-technique

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, zekker napisał:

W dłuższej perspektywie, te 10-20% podciągania daje odpocząć mięśniom pchającym, wykonują mniejszą pracę, mogą pracować dłużej. To tak jakby nieść ciężki zakupy tylko w jednej ręce lub rozłożyć na obie.

Na czym opierasz te 10-20%? Jakieś badania, dane?

A to porównanie to zupełnie chybione. Przecież nogi masz dwie i to pomiędzy nie rozkładasz pedałowanie, czyż nie? Czy biegacz, by odciążyć mięśnie w nogach staje czasem na rękach i biegnie na rękach? Albo chociaż biegnie tyłem, przecież też wtedy mięśnie pracowałyby nieco inaczej? Albo bokiem? Albo skacząc obunóż do przodu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, zdecydowanie intuicja podpowiada mi, że od lat kolarstwo zawodowe opiera się na mitach  i niebawem czeka nas renesans ultra aerodynamicznych platform w wielkich turach. 
 

Skoro cyrkowcy  skoków czy zjazdowcy wybierają platformy, a krosiarze mtb  spd - na pewno coś  się za tym kryje. Adaptacja do używania konkretnych pedałów i nawyki nie pozwalają nam na empatię, bo  niedogodność po przesiadce jest makabryczna szczególnie w terenie. I jeśli ktoś nie jest od lat bipedalaliczny to preferuje swoją orientację obuwniczą ponad inną.

Mam buty turystyczne Shimano, w których można chodzić nawet po muzeum  nie stukając blachą. Dopiero, kiedy guma się zetrze to się zmieni, potem będą ścierać się i but i blacha, i będą lekko zgrzytać. Założenie nowych bloków do używanych butów da rezultat bujania się na bloku. Chodzenie w butach rowerowych tego typu  po skałach np w Tatrach zawsze będzie nie praktyczne, to logiczne, natomiast w mieście nie ma przeciwwskazań.  W ciągłym używaniu mam buty mt 34 z około 20O4 roku,  głównie zimą, i czasem do pracy. Ścierają drugi albo trzeci komplet bloków, najwytrzymalszy element mojego wyposażenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, marvelo napisał:

Nie wiem, jaką dokładnie kadencję miałeś na myśli (ale na pewno niższą niż sugeruje WKG), ale tak właśnie jest. Ci, którzy twierdzą, że słabszymi mięśniami,

Weź doczytaj. Śmiałem się zwe zwiększania kadencji stojąc na korbach na podjazdach. Jeżeli 80 to komfort to do ilu chciałbyś zwiększać stojąc na korbach? :D

Co do platform - doceniam zalety. Na przyklad kolory. Zmysłowy róż, szybka czerwień, eleganckie szarości czy seledynek... 

I nie deprecjonuj podciągania w sprincie czy na technicznych podjazdach bo po prostu nie wiesz o czym piszesz. Tylko ważne by na okrągło. Pulsacyjne szarpanie powoduje, że kołobuksuje i umarł w butach. 

5 godzin temu, zekker napisał:

W dłuższej perspektywie, te 10-20% podciągania daje odpocząć mięśniom pchającym, wykonują mniejszą pracę, mogą pracować dłużej. To tak jakby nieść ciężki zakupy tylko w jednej ręce lub rozłożyć na obie.

Oczywiste oczwistości choć nie mam pojęcia ile to procent. Często tak robię by wypłukać laktat

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, marvelo napisał:

Równomierne rozkładanie siły na cały obrót to fikcja i szkodliwy mit.

I to głównie Ty go powtarzasz jak mantrę żeby udowodnić że zatrzaski to zło. 

A te badania naukowe to szukasz jak.mozesz żeby udowodnić że zawodowcy się mylą ale jednak w TDF nie widziałem nikogo kto by jechał w platformach.  Skoro zawodowcy używają zatrzasków to znaczy że coś dają. I że są na to dowody.  Gdyby badania pokazywały że nic nie dają to by mieli platformy. 

A co do chodzenia i wystających bloków to poprostu kupiłeś źle buty.  Jak byś kupił dobrze to byś mógł chodzić i nie ślizgać się.  Są takie mam i sobie chwalę.  Nawet w górach świetnie dają radę. Masz nawet SPD na podeszwach vibram choć ja wolę od Michelina 

1 godzinę temu, marvelo napisał:

uczą odpowiedniego balansu ciałem (np. wychylenie się do przodu w celu lekkiego przepchnięcia nogi w dolnym położeniu lekko do tyłu, by uzyskać czasem brakujące kilka stopni obrotu) i

Yyyy czyli uczą wykonywania masy niepotrzebnych i czasem zabijających podjazd żeczy. Odciążanie tylnego koła na podjeździe jest genialnym pomysłem szczególnie jak jedziesz po terenie sypkim... Choćby tu spd daje przewagę bo można się skupić na prawidłowym balansie i rozłożeniu obciążeń a nie na tym żeby walczyć z przyczepnością nogi do pedału.  Tak samo jak już gdzieś koło uledzie i stracisz podparcie nogi co się jednak czasem zdarza to dalej masz kontrolę i dalej możesz  wydajnie pedałować a nawet włożyć wszystkie siły w podciągnięcie jak z jakiegoś powodu nie możesz nacisnąć z całą siłą na pedał. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę nadal pewne niezrozumienie tematu. Rozróżnić trzeba dwie rzeczy:

- to że się trenuje pedałowanie na okrągło

- i to że się nie jeździ, a raczej nie ściga pedałując na okrągło.

Trening jest w warunkach kontrolowanych, pozwala wyizolować mięśnie, które trenowane pomagają w ściganiu. Ale w warunkach wyścigowych - praktyka (zbadana) jest taka, że mięśnie pracują tylko pchając pedały w dół, niezależnie od wytrenowania kolarza, i tym bardziej im mocniej pedałować trzeba i im większe jest zmęczenie.

Sprint to trochę odmienna sytuacja, bo sprint wykonuje się angażując jak najwięcej mięśni(całego ciała), i większość treningu sprintera to czas na siłowni, nawet w okresie startowym. Ale nie widziałem nigdzie informacji, że sprinterzy pedałują inaczej niż reszta kolarzy.

Argument, że coś jest dobre bo używają tego zawodowcy...  bez komentarza

Pozdro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można sobie nawet trenować na takich wynalazkach jak PowerCranks (czyli korby niezależne od siebie, "decoupled cranks"), i niektórzy twierdzą że coś to daje (choć w badaniach raczej tego nie udowodniono*), ale nikt nie chciałby się na tym ścigać. A to dlatego, że połączenie nóg ze sobą na sztywno pozwala wykorzystywać przewagę silniejszych mięśni do wykonywania zadań podnoszenia nogi przeciwnej. Tak jest po prostu łatwiej. I każdy z tego korzysta, nawet jeśli zapiera się, że kręcąc 100 obr/min na pełnej mocy podciąga pedał nogą ze znaczącą siłą. 

http://www.graemestewart.com/how-effective-is-de-coupled-crank-cycling/

https://ro.ecu.edu.au/cgi/viewcontent.cgi?referer=&httpsredir=1&article=1017&context=theses

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Wielkie_Olaboga napisał:

Sprint to trochę odmienna sytuacja, bo sprint wykonuje się angażując jak najwięcej mięśni(całego ciała), i większość treningu sprintera to czas na

Znowu nie rozumiesz :)

Podczas normalnej jazdy każdy wykonuje kilka sprintów - dochodząc do zerwanego koła, na mocnych podjazdach... 

A tak dla higieny - dlaczego twoim zdaniem profesjonalni kolarze jak jeden jeżdżą w klikach? Marketing, głupota, przesądy? Ciekaw jestem :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaangażowanie mocy mięśni pchaczy do ciągaczy aby wygrać wyścig zapewne jest z gigantyczną przewagą dla pchaczy, ale jak ktoś już napisał ruch to wrodzone zespolenie zginaczy i prostowników, stabilizujące pracę kończyny. Niestabilne połączenie stopy narzuca dodatkowe zadanie dla układu nerwowo-mięśniowego. Stopa musi śledzić platformę. Dodatkowe zadanie. Dodatkowa praca. Masa nóg ( a nogi są mega ciężkie) i ich bezwładność  są łatwiejsze do kontroli kiedy mamy je wpięte. ( nawet bez mitycznego ciągnięcia) Pamięć mięśniowa i adaptacja to słowo klucz,  DH i inne platformowe sporty nie przez przypadek rezygnują z spd... A jak opiszemy czym się różnią mięśnie zaawansowanych E bajkerów? Jak zachowują się ich mięśnie ze wspomaganiem, jak układa się koegzystencja włókien pchaczy do izometryków pozycyjno- technicznych? Tego okiem ludzkim nie zmierzysz.

I sprawy butów z zaczepami nie pojawiły się w kolarstwie za karę, tylko dlatego że jest to dogodniejsze w czasie intensywnej aktywności, wolny wybór rzeszy zaczepowców  wskazuje na praktyczny aspekt tego rozwiązania. Dewiacje szkolenia celowanego na ekstremalnie wysokie wyniki mogą opierać się na wielu czynnikach indywidualnych i propagandowych, i mogę zrozumieć że nie trzeba zbyt koncentrować się na treningu kręcenia na okrągło. Jednak nie oznacza to jednocześnie, że optymalne we wszystkich dyscyplinach są platformy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i przede wszystkim kliki nie są obowiązkowe. Do tego dochodzi próg wejścia - osoby mniej sprawne mogą się po prostu zrazić, bać się... 

Ja w górach w klikach na zjazdach zbyt pewnie się nie czuję, wyobrażam sobie, że część osób może mieć tak samo np w mieście czy bardziej technicznych segmentach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, wkg napisał:

Znowu nie rozumiesz :)

Podczas normalnej jazdy każdy wykonuje kilka sprintów - dochodząc do zerwanego koła, na mocnych podjazdach... 

A tak dla higieny - dlaczego twoim zdaniem profesjonalni kolarze jak jeden jeżdżą w klikach? Marketing, głupota, przesądy? Ciekaw jestem :)

 

To jak jadę na 5 godzin w tlenie to lipę robię, bo nie robię sprintu, ani razu:(

Żeby było zrozumienie, to dobrze jest ustalić jakieś uniwersalia, w świecie kolarstwa za sprint przyjęło się uważać rozkręcenie do 130obrotów, w stójce, czy też stojąc w korbach, no i moc, masz to robić dynamicznie. Trening sprintu na rowerze to nie jest trening mięśni, a trening układu nerwowego, no i oczywiście osobnego układu energetycznego, który zasili Cię jedynie przez 10-20 sekund.

Nigdy nie zastanawiałem się dlaczego kolarze jeżdżą w klikach, i mówiąc szczerze, jakoś nie spędza mi to snu z powiek.

Pozdro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...