Skocz do zawartości

[trasy] Jakie dystanse pokonujecie w ciągu jednego dnia?


bortas

Rekomendowane odpowiedzi

Crossem to tak do 150 km (choć bywało więcej). I patrząc na ten dystans - jeśli jednorazowo/weekendowo to może być 150+, jeśli kilkudniowo to bliżej 120. Bardzo dobre pytanie padło wyżej - dla kogo ten wywiad. Inaczej jest na wyjeździe z kumplami, inaczej z żoną, albo się nabija kilometry albo zwiedza i podziwia widoki. 

Gravelem podobnie jak wyżej a największe dystanse 200+ robiłem parę lat temu na góralu 26" :D Także - rower nie ma znaczenia, chyba że celujesz w trasy po kilkaset km dziennie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiadasz pytaniem na pytanie :) Otóż dla mnie. Pytam dlatego, że z kanałów na YT mogę jedynie dowiedzieć się tyle, że na crossie to można co najwyżej po mleko jechać za miasto i jedynym słusznym rowerem na dłuższe dystanse w terenie mieszanym jest gravel. Chcę się dowiedzieć jak to u Was wyglada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, bortas napisał:

Odpowiadasz pytaniem na pytanie :) Otóż dla mnie. Pytam dlatego, że z kanałów na YT mogę jedynie dowiedzieć się tyle, że na crossie to można co najwyżej po mleko jechać za miasto i jedynym słusznym rowerem na dłuższe dystanse w terenie mieszanym jest gravel. Chcę się dowiedzieć jak to u Was wyglada.

Ekhm, jak ktoś jest ..., to i mu typ roweru przeszkadza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo pytanie, a właściwie uzasadnienie Twojego pytania jest... głupie.

Dlaczego? Bo ja jeżdżę po płaskim, a ktoś po górach. Ja robię 60, a on 30. Gdyby odwrócić miejsce jazdy, to ja bym umarł a on zrobił 120.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak napisałem wyżej. Pytanie jest konsekwencją tego co znalazłem w "specjalistycznych" kanałach na YT (szczególnie tych znanych związanych z sklepami rowerowymi), czyli:

- gravel - tylko na nim da się jeździć

- trekking - długie dystanse

- cross - taki sam jak trekking tylko brak dodatkowego wyposażenia i tu nagle stwierdzenie, że nadaje się jednie na krótkie dystanse, bo na długie to tylko gravel.

Pytanie moje jest więc zasadne (i do maksimum konkretne). Chcę się dowiedzieć jak to wygląda wśród posiadaczy rowerów, a nie sprzedających dobre rowery.
Jeśli zebrałbym kilka odpowiedzi jak to wygląda u innych rowerzystów to na podstawie tego wyrobiłbym sobie zdanie. A to pozwoliłoby mi dokonać ewentualnej zmiany roweru.

 

Ale jak to mówią: nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi ;) i wzajemne klikanie okejek :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szosą zrobisz najwięcej, z dość oczywistego powodu.

Cała reszta, czyli Cross, Gravel, Trekking, XC to jedno i to samo. Kwestia opon i kondycji.

Mam Gravela. Jeździ się nim fajnie, ale kompletnie nie podzielam tego entuzjazmu, że jest to jakieś cudowne remedium na długie dystanse. Rower jak rower.

Trail, Enduro to inna bajka i o nich nie wspominam.

Wiesz dlaczego tak chwalą Gravele? Bo jest na nie moda, można kosić grubą kasę. Gravel ma też tą zaletę, że wrzucisz koła/ opony szosowe i masz pseudo szosę. Dlaczego pseudo, to już tutaj nie będę tłumaczył.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie to wygląda mniej więcej tak podkreślam jeżdżę Rower typu fitnes,głównie po płaskim,dystanse jakie pokonuje to od 20kilometrow do 50kilometrow,to jest taki standardowych wynik.Oczywiscie bywają dni kiedy nastawiam się na ilość kilometrów 3,4razy w roku i robię coś w granicach 100-150 kilometrów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, bortas napisał:

Jeśli zebrałbym kilka odpowiedzi jak to wygląda u innych rowerzystów to na podstawie tego wyrobiłbym sobie zdanie. A to pozwoliłoby mi dokonać ewentualnej zmiany roweru.

Lubisz wchodzić od zaplecza? 🤣

Załóż temat tutaj https://www.forumrowerowe.org/forum/118-jaki-rower-kupić-do-x-złotych/, napisz gdzie jeździsz, czego oczekujesz i po tym ewentualnie wybierz rower dla siebie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, bortas napisał:

na crossach i gravelach.

To jest zasadniczo to samo a się rozchodzi że marketing "wynalazł" gravele które są panaceum na wszystko.

 Nie, nie wynalazł, na czymś takim jeździłem 30 lat temu bo sam sobie złożyłem i nie są paneceum bo MTB nie zastąpią choćbyś się s...kichał....

 A nazywało się to kolarzówki turystyczne i było od zawsze....

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo każdy trochę koloruje rzeczywistość według swojego widzimisię, a to co mówią sprzedawcy, to w ogóle trzeba brać ostrożnie.

Każdy typ roweru ma swoje plusy i minusy, w zależności od potrzeb i oczekiwań użytkownika, wszystko zależy.

Na większości rowerów gravelopodobnych, z racji bardziej pochylonej pozycji i wąskiej kierownicy, stawiasz mniejszy opór aerodynamiczny. Więc jeśli twoje trasy przebiegają po asfaltach i/lub pozawalają poruszać się z prędkością rzadko spadającą poniżej 20kmh, a często będącą 25+, bez bagażnika i sakw - to po prostu z praw fizyki wynika, że będzie łatwiej pokonać większy dystans. Do tego dochodzi możliwość zmiany chwytów i pozycji na kierownicy typu baranek, co ma pozytywny wpływ na wygodę. Mniejsza waga takiego roweru też ma znaczenie.

Jeśli trasy są szybkie i równe jak wspomniałem wyżej, to na trekkingach i crossach można ratować się lemondką i rogami.

Jeśli trasy są wolniejsze, bardziej mieszany teren lub głównie teren, to aerodynamika traci na znaczeniu i zaczyna dominować komfort i przyczepność. To zapewnia amortyzacja i szerokie opony.

Jeśli potrzebujesz mieć ze sobą dużo bagażu i chcesz mieć sakwy, to dobrze mieć rower który dobrze z tym współpracuje. Nie każdy gravel pozwala zamontować bagażnik, błotniki. Sakwy pogarszają aerodynamikę, więc też mogą być średnim wyborem.

To tyle z teorii, a teraz moja anegdotyczna praktyka: jeździłem na crossie, głównie po asfalcie, trochę leśnych ścieżek, parków itp. Trasy 40-80km. Po roku zmieniłem na przełaja/gravela. Nie poczułem znacznego pogorszenia komfortu w terenie, ale dystanse do 80km pokonuję o wiele szybciej i sprawia mi to większą przyjemność. Typowo po asfalcie z krótkimi odcinkami szutrowymi, robię lekką ręką do 150km. Okolice Krakowa, więc teren niekoniecznie płaski.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 @bortas  tutaj masz podsumowanie graveli z którym ja osobiście się zgadzam - turystyczna szosa, to co zostało powiedziane wyżej. Na gorszym asfalcie wygodniej, z racji pozycji wygodniej, w lesie - pojedzie, ale nigdy tak jak góral. Ot, dołożyli tarczówki, więcej miejsca na oponę, nieco złagodzili geometrię przełajek sprzed lat

PS. Dobrze wiedzieć że w mediach panuje takich przekaz, nie śledzę wielu kanałów z tej tematyki, z polskojęzycznych to chyba żadnego albo jakieś nieliczne ale modę na gravele widać, czasem robionych naprawdę na siłę, z rowerów/ram które kompletnie się do tego nie nadają. Często można w głosie takich ludzi, których nie stać na zmianę roweru czy po prostu uważają że sami zrobią lepiej pewnego rodzaju dumę, że osiągnęli to co jest teraz modne. Ot jak z ajfonami - wielu ich użytkowników nie ma smartfona tylko ajfona ;)

Bzdurą jest też mówienie że trekking to cross z akcesoriami - fajnie ma to w swojej ofercie podzielone np. Unibike. Trekkingowe rowery - pozycja bardziej wyprostowana, kierownica mocno gięta, wygodne siodełko-miękka kanapa, całe wyposażenie które waży - ot rower na krótkie, lokalne wycieczki albo turystykę gdzie jest poza jazdą dużo postojów i łażenia. Na dłuższy dystans się nie nadaje bo tutaj trzeba urwać nieco wagi z roweru a przede wszystkim zmienić pozycję - przenieść środek ciężkości z siodełka na kierownicę - tj. pochylić kierującego. Raz że poprawia się aerodynamika dwa odciąża się tyłek i da się przejechać 100 czy 200 km bez bólu. 

Crossowe rowery są dużo bardziej uniwersalne, radzą sobie zarówno na asfalcie jak i w terenie. To na ich bazie wyrosły górale 29", które właściwości terenowe mają znacznie lepsze jak stare górale 26" czy zapomniany praktycznie niewypał 27.5". Niestety, w międzyczasie producenci zaczęli na siłę uszczęśliwiać nas atrapami amortyzatorów które w crossach wyginęły  - a szkoda. Potem pojawiły się gravele - w którym do nich wrócono, ale z dodatkowym barankiem - który według mnie zupełnie zmienia charakterystykę roweru, tak że jest lepszy na asfalt ale już w terenie jest trudniej. Owszem, jest masa mniej lub bardziej pogiętych kierownicy ale według mnie to ciągle półśrodek. 

Także ja, jeśli mam głosować na rower uniwersalny stawiam albo na crossa z wysokiej klasy, lekkim amortyzatorem z blokadą, albo sztywny widelec. Do tego "prosta" kierownica, chwyty ergonomiczne i nic więcej nie trzeba. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robię od 20 do 100km w górzystym terenie. Kiedyś miałem tylko fulla to jeździłem nim. Jak doszedł gravel to fullem już tylko po górach. Ot po prostu mniej męczy.

Jak dla mnie gravel to jest najlepszy, obecnie istniejący typ roweru. Oczywiście szosa będzie szybsza ale tylko na asfalcie. Tak jak i w ciężki górzysty teren każde mtb będzie lepsze. Za to w terenie mieszanym typu asfalt+polne drogi+leśnie ścieżki+umiarkowane góry taki rower daje radę. Cross to po prostu inne podejście do tematu.

Z plusów crossa jest amortyzator.
Z minusów ciężki amortyzator ;) no i prosta kierownica. Baranek jest dla mnie znacznie lepszym rozwiązaniem.

Z plusów gravela jest lżejszy, bardziej aero i to czuć. Dolny chwyt i na asfalcie możesz jechać ten 1-2km/h szybciej. Baranek daje różne chwyty co na dłuższe trasy jest bardzo wygodne, w terenie też nic mu nie brakuje. A przecież mam porównanie do fulla z kierownicą 720mm.
Z minusów brakuje amortyzacji po dziurach na tyle, że wydałem 150$ na amortyzowany mostek, no ale to nie to samo normalny amortyzator. Za to na mocno dziurawych odcinkach wyprzedzam szosy, nawet pod górkę ;) Ogólnie twardy napęd, mimo że mam najlżejsze co gravele oferują GRX400 30x36, to jest za twardo na moje potrzeby. Ale jednocześnie wystarcza na 90% powierzchni kraju. No i hamulce, owszem hydrauliczne ale znowu z uwagi na mój teren są po prostu słabe. 

Najlepsze byłoby połączenie baranka z bardzo lekkim amorem, jakimś lefty w karbonie. Tylko cena boli od samego patrzenia ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak spidelli (pozdrawiam 😀 ujeżdzam zmodyfikowanego Tribana 100

Po płaskim zrobie na luzie 100-120 km dziennie w 6-7 godzin i po 1-2h odpoczynku zrobilbym pewnie jeszcze z 40-50 na luzie. Pod warunkiem że wiatr nie przeszkadza za bardzo

Na starym góralu (ale leciutki, bez amortyzatorów, opona terenowa) myślę że 100 km to byłoby już męczące. 

Także tak odpowiem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...