Skocz do zawartości

[rower samochodem] jak przewieźć w środku


spidelli

Rekomendowane odpowiedzi

Byłoby to auto wykorzystywane sporadycznie, więc raczej jakiś używany dostawczak typu Doblo albo Cubo. Eksploatacja względnie tania bo pewnie części są z osobówek. Za to 2 rowery wchodzą na lajcie.

Druga opcja to większe kombi, tudzież minivan jak Golf Sportsvan :) Czyli auto rodzinne z opcją przewozu rowerów acz tutaj gimnastyka z odpinaniem kół wchodzi w grę.

SUV - za droga zabawa chyba.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Suv marnuje znaczną część swojej wysokości na prześwit, zawieszenie, duże nadkola, wał a często i trzeci rząd siedzeń, który dziś trzeba wcisnąć. itd. Miałem kilka - spory kufer miał Ssangyong Kyron, ale nawet mały dostawczak go kasuje. np. W Subaru Forester miejsca na bagaż było znacznie mniej niż w Golfie Variancie. Co innego miniwany. W starym Galaxy jadąc na wycieczkę mogliśmy włożyć bez składania 5 rowerów (przy 2 osobach na pokładzie). Ja mam teraz passata kombi, niby spore auto i żałuję, że nie wybrałem transportera. Do kufra bez zdejmowania koła (ale po złożeniu siedzeń) z trudem wchodzi mi jeden rower, bo układ kierownica 780mm/koło 29" na styk przechodzi przez otwór tylnej klapy. Przy zdejmowaniu obu kół większość hatchbacków łyknie dwa rowery. Przy zdejmowaniu jednego koła to już lepiej kombi. Z kołami tylko większe vany i dostawcze. Klub sportowy córki ma nowego transita - to jest auto - prowadzenie jak osobówka (prawie:) ) i bagażnik 2x2x2 metry za trzecim rzędem siedzeń.... Marzenie rowerzysty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do Focusa 3 w kombi bez problemu pakuję rower w całości, czy fulla czy gravela. Natomiast wpakowanie drugiego, co prawda fatbika, skończyło się zdejmowaniem jednego koła. 

Logan MCV I-gen. jest wyższy, choć trochę węższy ale złożone siedzenia idą dość mocno do góry. Akurat roweru tam nie pakowałem, pojemność podobna jak w focusie. MCV II-gen. nie miałem okazji jechać ale on jest mniejszy, tam tył lekko opada, co wygląda lepiej ale jest niepraktyczne.

Suvy są bez sensu, to tylko z zewnątrz wydaje się duże, chyba że naprawdę wielkie w stylu Q7.

Pod kątem roweru vany są idealne. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobnie myślałem przy bagażniku - pierwszy raz wypożyczyłem, potem kupiłem :) bo jednak tych przewozów więcej było. Ale co jest skutkiem, co przyczyną to nie wiem :)

Własne auto to jednak większa swoboda, bo i na 2 tygodnie urlopu można rowery zabrać. Ale jednorazowo to faktycznie jest opcja.

Nawiasem - mam pomysł na biznes - firma kurierska specjalizująca się w transporcie rowerów ;) "Jedź na urlop, Twój rower już tam czeka"...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta Ibiza to której generacji?

Kiedyś woziłem dwa rowery ze zdemontowanymi przednimi kołami (górale 26" albo nawet dwa crossy 28"), w Peugeocie 306 (5d hatchback), po wyjęciu kanapy (wypinała się z zaczepów, ale można ją było też postawić do pionu w przód, tylko wtedy nieco traciło się z długości ładowni) i złożeniu oparcia, co dawało płaską podłogę. Między nadkolami w 306 jest sporo miejsca, bo zawieszenie jest na drążkach skrętnych, a amortyzatory są umieszczone prawie poziomo. 

W Renault 19 (5d hatchback) z butlą gazową z prawej strony też mi się udawało (ale ten samochód był kilkanaście centymetrów dłuższy.

Obecne samochody klasy B mają w środku podobną ilość miejsca i długość (około 4 m) jak kompakty sprzed 30 lat i tam też takie coś może się udać.

Do Dacii Sandero (2 genracja, FL, 5d hatchback) jeden rower ze zdjętym przednim kołem też wchodzi bez problemu po złożeniu oparcia (choć podłoga lekko się wtedy wznosi). Dwa też pewnie by się zmieściły.

Do przedzielania rowerów miałem taką grubą gąbkę ze starego materaca i ta była idealna, ale i jakieś koce, tektury, styropiany czy nawet folia bąbelkowa dobrze zabezpieczają jak się kładzie rowery jeden na drugim.

 

Z dobrych samochodów dla kolarza w przystępniej cenie można też szukać jakiegoś Partnera/Berlingo pierwszej generacji, z nieśmiertelnym dieslem 1.9 bez doładowania, albo też dobrym 2.0HDI.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My od lat paru ładnych lat jeździmy na wakacje z rowerami na dachu. Przeważnie zabieramy wtedy górale (z szerokimi kierami) - najbardziej uniwersalne w terenie. Kombi + porządne bagażniki i spokojnie można lecieć  120km/h na drugi koniec Polski.  Montaż i demontaż z dachu w kilka minut,

Nie wyobrażam sobie upychania rowerów do środka ( i ich ciągły demontaż) zwłaszcza gdy się zabiera  na dwa tygodnie dodatkowo sprzęt kempingowy - duży, wygodny namiot, ciuchy, żywność, grill , mała lodówka itp  bo lubimy spędzać  urlop na łonie natury (pola biwakowe,  namiotowe, kempingi ). To wszystko zajmuje  sporo miejsca. 

Robimy pętle (50-60 km  w terenie po lasach) w odległości do 100km od miejsca stacjonowania (max 2h jazy samochodem) więc rowery wrzucamy na bagażniki prawie co dzień. 

Chisel_cr.thumb.jpg.161ee37753e268c6e8979c1f824a2179.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no męczy męczy, tak to siup do środka i po sprawie. Mam dachowy bagażnik nawet markowy, bo THULE, ale też mi się średnio chce go montować. ps. te karbonowe ramy można uchwytami bagażnika dachowego za ramę łapać? Bo tak przeglądam właśnie NET i jak zawsze sprzeczne opinie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja Octavia z obciążeniem to ponad 1.5 tony. Nic nie buja. Powyżej  80km/h zamknięte szyby.  Jedyne co mnie męczy to wielogodzinna jazda -  słońce (odblaski), duży ruch (ciągła koncentracja), upał , szum silnika, niekiedy opon.  Trasy powyżej 700 km wielokrotnie. 

Ja akurat mam alu , ale te moje bagażniki (atera coś tam)  mają  pod odpowiednim kątem wyprofilowane  łapki. Nie ma potrzeby mocno ściskać  (zakręca się rurą) ramy  bo i tak nie wypadnie. Tylko tyle żeby nie było luzu.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

508 I SW waży o ile pamiętam 1780kg ;) Buja i szumi w cholerkę. Z tego powodu niestety zabieram rowery tylko lokalnie na podjazdy. Ostatnia Podróż podkarpacie rejony żywca to była męka (mimo, że południem jazda po lokalnych 60-70km, a powrót A4 to nie dało się jechać po autostradzie). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na haku jak mam, to nie słyszę i prawie nie czuję. Przy wożeniu MTB w środku (robiłem to przez lata) problem pojawia się jak rowery całe w błocie, a nie ma jak umyć. Kolega natomiast, mający słabe auto i rowery na dachu poleca aktywne słuchawki na drogę. Słychać karetki, a szumu nie słychać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@spidelli, a jak u ciebie z rodziną? Może jakieś większe rodzinne wozidło akurat będzie na miejscu.

Ja się wożę tak:

ACtC-3eGi_PKo4pKEAY4Rgtlfi9eXsPbJ7yL9HJt

Pełgot 5008. Środkowy fotel na stałe zajęty fotelikiem axkid. Czasami prawy fotelik wylatuje, składam oparcie i zabieram znajomego Speca. I jeszcze miejsca na graty w bagażniku zostaje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś wozilem w środku, teraz na dachu. Jak jadę z jednym to w zasadzie tego nie odczuwam, prędkość do 120km/h.

W zeszłym roku, podczas wyjazdu na wczasy wietrzylem pięć sztuk. Tutaj już było czuć, bujanie itp, po krajowych drogach przepisowo, a na autostradzie 120. Trochę szumialo, ale nie tak żeby bardzo przeszkadzało. Spalanie wyraźnie wyższe. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...