Skocz do zawartości

[do 4500] rower wyprawowy


Rekomendowane odpowiedzi

Tak, tak go Marin przedstawia, jako Urban (podobnie jak Muirwoodsa). Ciekawostka, że w Lombardzie jest miejsce na szerszą oponę niż w Gestalcie, bo myślałem też o drugim, tańszym Gestalcie zrobionym "wyprawowo" ale szału nie ma z tymi oponami - wejdzie do 700Cx35mm

Gestalt 1 ma sztywne ośki, widelec z kartonu ale typowo szosową korbę i trzeba by ją było też wymienić, co przy wyjściowej cenie roweru już boli. Gestalt 0 to Claris więc odpada...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz płaską kierownicę to kup Muirwoodsa jeśli baranka to 4C.

To są dwa najbardziej wyprawowe Mariny w ofercie na ten moment.

I ogólnie spoko rowery, niezależnie od tego który wybierzesz.

Ideału nie ma, choć coś mi się wydaje że za dużo kombinujesz i rozmyślasz :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Haha, już mnie głowa boli :) A szczerze, to raczej brałbym N+ niż M4C.

Ale przyznam Ci rację, to są ogólnie fajne maszynki i po prostu wybór jest za duży :) Poza tym, gdyby nie problemy z dostępnością, to bym kupił ten, który pierwszy bym zmierzył :D Zapłacone, zaksięgowane, nie ma zmiłuj :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

te przewody puszczone górą, a nie pod owijką

True, sam tu pisałem, że wygląda to jak błąd montażowy albo puszczenie linki od hamulca ręcznego przez kabinę samochodu między pasażerami :D

Wciąż mam torbę Topeaka na kierownicę i samą bym jakoś umościł ale ze śpiworem, to już trzeba kombinować :)

Ostatecznie i tak się odgrażałem w innym wątku, że lepsze są same sakwy o odpowiedniej pojemności - klik-klik i gotowe, bez szamotania się z paskami...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeden ze sklepów odpisał mi, że lipiec najwcześniej 4C, N+ raczej po wakacjach.

Obskoczyłem dwa lokalne sklepy rowerowe, w jednym echo, w drugim... Giant ToughRoad SLR 2, na szczęście L więc za duży :) Ale ciekawy rower. Ciekawszy jest SLR 1 ale też cennikowo sporo droższy, z tym że wpada Deore + bagażniki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, spidelli napisał:

True, sam tu pisałem, że wygląda to jak błąd montażowy albo puszczenie linki od hamulca ręcznego przez kabinę samochodu między pasażerami :D

Jak wiele rzeczy na świecie, ma swoje plusy i minusy.

Pancerz od przerzutki nie jest tak powyginany jak pod owijką, to ma wpływ na pracę przerzutki, baryłkę regulacji masz przy manetce, podczas jazdy możesz regulować pracę tylnej przerzutki.  Można wymienić pancerz bez zdejmowania owijki, a wymiana linki od przerzutki jest dużo prostsza niż w klamkach "bez wasów",. To cechy raczej dodatnie w rowerach wyprawowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, clavdivs napisał:

To cechy raczej dodatnie w rowerach wyprawowych

Trudno się nie zgodzić, po prostu głupio to zabrzmi ale estetycznie mi to nie podchodzi i pewnie gryzłoby się z torbą i śpiworem przytroczonym do kierownicy. Niemniej, gdyby N+ był dostępny, to bym go raczej kupił.

Z tylną przerzutką nie miałem do tej pory praktycznie żadnych problemów w obu Tribanach. W przeciwieństwie do przedniej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam jeszcze w okolicy Fuji Jari 2.3 (ponoć dostępny na sklepie). Wydaje się sensowny, bo przemieszana Sora z Alivio :) Sporo mocowań na koszyki, są mocowania na błotniki i bagażnik. Stoi na oponie WTB Riddler, 700 x 37c ale pomieści nawet 42.

Przełożenia to 46/30, kaseta: 11-36 czyli 4,18 - 0,83

Rama alu, wideł stalowy. Ciutkę ponad budżet.

 

Generalnie to wciąż biję się z myślami, czy szukać drugiego baranka na dziury i pod sakwy czy może jednak prostą kierownicę i rower o nieco innej charakterystyce :)

 

 

Z baranków:

1) Nicasio+

2) Fuji Jari 2.3

 

Prosta kiera:

1) DSX 1 - fajny rower, jak dla mnie kompletny w tej cenie (zapewne nierealnej)

2) Muirwoods ale jako baza do grzebania

3) Giant Toughroad SLR 2 - ciekawy ale chyba trochę przeceniony, mimo wszystko - 4,5 tys. za mix Acery, Altusa i Alivio to sporo... zwłaszcza przy DSX...

 

Na krótkiej liście - Fuji i DSX :D

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przymierzyć... Żartowniś :) W jednym sklepie pan wciągnął mnie na "listę oczekujących" :)

Jari zaś stoi 40 km ode mnie. Nawet miałem dziś pojechać ale...

 

Żona nieśmiało dojrzewa do decyzji o zmianie swojego Treka DS z przednim uginaczem na coś lżejszego (a mówiłem, bierz FX 3 ale sprzedawca był bardziej przekonujący).

Namawiam ją na DSX 1, chociaż rama ją straszy :) Mnie też się DSX 1 bardzo podoba, mógłbym częściej zjeżdżać z asfaltu. A gdybym tęsknił za baranem, to jest Gestalt X10.

Gdybym dziś pojechał mierzyć tego Jari, to jeszcze bym z nim wrócił. Muszę troszkę ochłonąć, jeszcze raz przejrzeć wątek, bo sporo cennych uwag tu padło :)

 

PS. A Ty też byłeś widziany jak szukałeś roweru, czy zdaje mnie się?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie - gravel to nie dla mnie, wiem to już z całą pewnością. Tak powoli myślę o jakiejś  szosce + , endurance do którego można założyć trochę szersze opony, Canyon Endurace mi się podoba. 

Tak nawiasem - oglądałem długą relację z Wanogi - niestety obowiązki sprawiły ,że straciłem wpisowe. Facet stwierdził, że XC dawało sporą przewagę w stosunku do gravela. Nie widze przewag gravela nad moja kozą :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz, ja kiedyś kompulsywnie kupiłem szosę z Dekla, fajny, lekki rower (kwestia punktu odniesienia ale jak dla mnie to był szok), cienka oponka, delikatne koło. Z tym, że tych fajnych asfaltów to nie ma wszędzie, gdzie by się chciało jechać.

Dokupiłem tego "słynnego" Tribana 100 za 999 zł do tłuczenia po dziurach, zimą itp. a że u SzajBajka była (jest jeszcze w osobie @FalconHeavy) cała moda na modyfikowanie tych rowerów, to sobie wrzuciłem Clarisa i stał się moim podstawowym rowerem. Szosą to już tylko od święta, jak dziadek Lanosem do kościoła :) A ostatnio wylądowała na chomiku Tacx Galaxia - idealnie te cienkie slicki się na rolkach sprawują :D

A z Gestalta 2 to taki gravel jak...  Dla mnie to taka "szosa" na dziurawy asfalt. Więc równie dobrze mógłbym kupić szosę i wrzucić szerszą oponę :)

Nie wjadę nim na tłuczeń czy dziurawe szutrówki, bo mi po prostu szkoda tego roweru, a z bagażnikiem to by wyglądał jak Lotus z hakiem ;) Dlatego kombinuję nad takim gravelem na trudniejszy teren i pod sakwę.

 

Edyta:

A Wanogi to szkoda... Może uda się następnym razem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No niby tak ale sztywny XC z prostą kierą jak wygodny i dopasowany to nie jest dużo gorszy od gravela na twardym a dużo więcej zniesie w terenie. Alu rama prawie wieczna, jak będzie trzeba to się bagażnik na jakieś obejmy dopasuje (te dyndające torebusie podsiodłowe wyglądają obscenicznie) i będzie git a na starość dostanie emeryturę na trenażerze i tyle ...  Ten Marin DSX by też podszedł (no i jest śliczny !) choć czasem to i z amorem mocno czuję nadgarstki jak się trafi większa dziura na szybkości ... 

Jak mieć już szoskę to żeby móc przycisnąć - mi się Canyony podobają. 

Co do Wanogi - no trudno. Przejechałem niedawno kawałek między Ustką a Rowami i jeżeli jest jeszcze na trasie kilka takich miejsc to naprawdę szok ! Choc nie wiem, czy ja bym dał radę w 3 dni 600 km i 4 km przewyższenia :( W życiu tylko raz zrobiłem 200. Ale to miało być tak turystycznie.                  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieliśmy raz rowery na urlopie nad morzem - Jastrzębia Góra, też się zdziwiłem, zwłaszcza jak ścigaliśmy "marsz Śledzia" - najpierw na półwysep do Kuźnicy, a potem na metę do Rewy - niezłe pagórki. W sumie mieszkam na terenie podgórskim i mam tu pagóry ponad 350 m a Wieżyca ma niewiele mniej :D

Jak masz gdzie latać po asfaltach to pewnie, czemu nie szosa. Ja po pierwszej euforii czułem się trochę jak na smyczy - człowiek by pojechał na lekko na dystans ale nie wiadomo jaka droga, dlatego tłukłem się Tribname 100 :D Ale jeśli wejdzie Ci tam szersza opona to nie ma co marudzić, u mnie chyba w T 540 więcej jak 25 chyba by nie weszło (na takim slicku jeździłem).

A kto to widział, żeby szybko po dziurach jeździć? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@wkg ja mocno rozważam podobny kierunek, brakuje mi czasem szybkości na asfalcie, żeby dojechać w nowe miejsce. Ale co zrobić jak dojadę? Mam duży dylemat, czy gravel i do tego baranek wnoszą wartość jakiej mi brakuje. Jeden znajomy sprzedał mtb, kupił gravela, po czasie wrócił do mtb i dokupił szosę. Sam myślę powoli o szosie.

DSX też mi się podoba, ale po zastanowieniu mam zagwozdkę, czy to ma sens bez amora. Prosta kiera bez amortyzatora, nie da to pozycji dynamicznej. Z drugiej strony brak powietrza może zmęczyć w terenie, jednak amor na dołki, gałęzie i lasy to jest wygoda.

Nie ma łatwych wyborów, najlepiej mieć 2-3 rowery, ale gdzie to w garażu zmieścić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzicie, to zależy skąd kto przybywa :) Dla Was brak amora to wada, bo macie przed oczyma te swoje dziury, korzenie i kamlochy :) Dla mnie DSX to ewentualnie rower, na którym nie zapadnę się tak w piachu albo nie pogubię plomb na dziurawych drogach. A punktem odniesienia jest aluminiowy rower na stalowym widelcu i oponie 32 więc DSX to pewnie spory przeskok. Wszędzie nim nie wjadę, to pewne ale to ma być rower bardziej dwuzadaniowy czyli też pod sakwę.

Edyta: Tak czy siak - dwa rowery. A w stronę MTB nawet nie patrzę bo na 3 rowery to już zgody nie ma :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@przemeg Moim zdaniem jedynym celem posiadania szosy to szybkość a nie dojazd gdzieś. No - chyba, że ktoś lubi w peletonie bo to zupełnie inny rodzaj jazdy. Mogę się mylić bo na razie obwąchuję temat. Patrzę na te średnie typu 33 km/h kolegów i zazdroszczę ale nie jestem pewien, czy szoska dałaby mi więcej niż 2 km/h.

Wszystko inne obskoczę na takim czy innym mtb choć czasem brak tylnego zawieszenia.

Co do amora lub jego braku - amortyzator dodaje 1 kg i jakies 2-3 kPLN do roweru. Plus serwis. Dla mnie raczej konieczność. Często jeżdżę ścieżkami po wałach nad Wisłą czy Narwią a tam ścieżka czasem jest niewiele szersza od opony (jeżeli jest) a krzaczory do poziomu kasku. I po prostu prawie niemożliwe jest zobaczenia jakiejś dziury po krecie czy deszczu.

4 minuty temu, spidelli napisał:

Widzicie, to zależy skąd kto przybywa :)

A to jest oczywiste. Tu nie ma lepiej - gorzej tylko mniej czy bardziej adekwatnie. Co wiecej - czasem myślę, że tylny zawias bardziej by mi sie przydał niż amor - rękami wszystko zamortyzuje najwyżej zaboli a tu ile się wytrzyma amortyzując na stojąco ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli chcesz się ścigać sam ze sobą? :) Ew. Strava? W szosie też fajne jest to, że można jeździć dalej - jedziesz szybciej, jesteś lżejszy - taka "turystyka wyścigowa" ;) Mnie świerzbią dystanse ultra, widziałem filmik, kolega tu od nas z forum pocisnął z Katowic do Gdańska, ja krótszy dystans (450 km) podzieliłem na 4 dni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, każdy szuka czegoś innego w swoich aktywnościach. Ja nie mam szans na podium w lokalnych maratonach i nawet nie mam takich aspiracji. Chcę po prostu być coraz lepszy lub chociaz nie gorszy a poza tym regularny wysiłek mnie wycisza. Podobno jak wracam do domu po jeździe staję się znośniejszy :D Ale chciałbym przez kilka minut umieć utrzymać 40 km./h :)   Strava to podstawa :) Żeby się przyłożyć muszę miec cel - jak widzę, że jestem blisko PR albo wyniku kogos kogo kojarzę z czołówki (wiesz, jak się trafi złożenie formy, wiatru i segmentu to czasem można trafić pucharek) od razu motywacja +=200% :D Albo pokonanie jakiejś trasy czy podjazdu bez schodzenia (fuj !) Czy maksymalne przewyższenie bez wypłaszczenia np 1000m. Na razie w realu mój rekord to 700m ale w Polsce nie ma chyba więcej  takich miejsc.

Taka Wanoga czy Wisła byłaby celem choć nie pasuje mi regulamin - mniejsza o to. 

A wracając - na rower wyprawowy pewnie wziałbym stal z prostą kierą i oczywiście bez amora. Choć wiele osób jeździ z amorem i sobie chwali. Ewentualnie (szczególnie na grubszej oponie) alu jeżeli by mi się podobał. Wierzę, że sprzęt oddaje pozytywne emocje. DSX mi się podoba.

Tak zupełnie personalnei jak ja się zastanawiałem na takim wyprawowym rowerem (czysto spekulatywnie) to myślałbym o złożeniu roweru na ramie Krossa Pure Traila. Serio :D Po prostu jak nie lubię Krossów to ten rower mi się podoba. Właściwie wszystko w nim mi się podoba z wyjątkiem napędu :) Z czsem może zmieniłbym amor na sztywny czy napęd.

Te rowery maja fajną cechę - ludzie je kupuja bo stal, bo moda, bo ścieżkowiec, bo wyglądają cool a potem na nich nie jeżdżą albo jeżdzą po bułki i sprzedają. Można trafić używkę a stalowa rama  jest wieczna więc nie ma obawy, że się trafi pekniętą. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@wkg no właśnie, co zrobię szosą, jak dojadę? Ja jeżdżę po okolicy, bo u mnie pięknych terenów multum. Często mam takie trasy jak twoje, wały, brzegi rzek, łąki i lasy. Lubię też takie lokalne historie, budynki, zabytki no i wspomnianą wcześniej przyrodę.

Nie mam ambicji wyścigowych, jestem turystą, chcącym się zrelaksowac, zadbać o zdrowie i złapać trochę wrażeń. Mnie głównie ogranicza czas. Często wstaję w niedzielę 5.20 rano i o 6 po rozgrzewce ruszam. Ale po 4 godzinach wracam, bo chcę spędzić czas z moimi dziewczynami. Brakuje mi czasem lekkości na moim mtb, dużo okolicy już zwiedziłem, chciałoby się dalej ale brakuje czasu i szybkości. Ale szybkość szosy mnie ograniczy, ok obejrzę nową wioskę, jakiś kościółek czy bunkry na przełajowej oponie, ale dalej nie wjadę. 

Stąd myślałem o gravelu na w miarę szybkiej ale i dającej radę z terenem. Ale dopiero się przymierzam do tematu.

Co to tyłu... myślałeś o amortyzowanej sztycy? Ja kupiłem używkę post moderne, model 705n, przydaje się czasami. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...