Skocz do zawartości

[pomysły] Tablice rejestracyjne dla rowerów - kolejny bzdurny pomysł


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, kuba79 napisał:

Ło matko ile ja mam jeszcze świetnych pomysłów na uprzykrzenie życia ludziom...

A widzisz różnicę między kierowaniem średnio ponad tonowym pojazdem dającym możliwość rozpędzenia się do grubo ponad 100km/h, a kilkunastokilogramowym, na którym przeciętny użytkownik rozwinie może te 20-kilka km/h na płaskim? ;) Jak dla mnie większy i szybszy pojazd to większa odpowiedzialność i potrzeba większych umiejętności. Nie na odwrót. Oczywiście wiem, że jest całe mnóstwo jaśniepanów, którym wszystko co nie jest samochodem powinno ustępować z drogi. Stąd takie poruszenie np. wejściem nowych przepisów odnośnie pieszych i przejść. Sam mam grupę znajomych, która w kółko linkuje te durnowate memy i inne mądrości w stylu "fizyki nie oszukasz, nie wyhamuję" albo "jak świeci słońce to mogę nie zauważyć pieszego wchodzącego na przejście więc niech pieszy się 10 razy zastanowi zanim na te przejście wejdzie". No bo przecież kto by tam jechał 50km/h i jeszcze zwalniał poniżej (!!!) tego żeby "zachować szczególną ostrożność" przy przejściu dla pieszych? ;) 

Ktoś wyżej wspomniał o testach psychologicznych na prawo jazdy, IMHO baaardzo by się przydały. No nie każdy ma predyspozycje do jazdy "z głową" i nie dotyczy to tylko samochodów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale ja doskonale rozumiem różnice :) Zacytowany przez Ciebie fragment oznaczał:

Skoro kierowcy składają petycje o uprzykrzenie życia rowerzystom tablicami, to ja mam mnóstwo pomysłów na uprzykrzenie życia kierowcom ;)

Chociaż tak generalnie, to rejestrowanie przejazdów szybko ostudziłoby fantazję wielu kierujących i poprawiło bezpieczeństwo na drogach, jeśli zostałoby zrobione z głową.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrząc na to co się czasem dzieje, to przydałyby się i tu ;) Tylko żeby uniknąć paranoi to znowu sugeruję przyjrzeć się "klasie" prowadzonego pojazdu. Jakoś nikt nie postuluje np. żeby znieść konieczność posiadania dodatkowych uprawnień na pojazdy o dmc ponad 3,5t czy innego rodzaju sprzęt "cięższy" i do zastosowań transportowych i uważa się to za normalne. A w drugą stronę jakiś dziwny "oburz" i próba rozszerzenia dodatkowych wymagań na pojazdy "lżejsze" :) 

No i znowu zaznaczę, że ci rowerzyści i hulajnogarze to nie jest osobny, rozłączny podzbiór, tylko to tak samo są często jednocześnie kierowcy i piesi. I jak taki pajacuje za fajerą, to i będzie pajacował na hulajnodze czy rowerze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.06.2021 o 07:59, spidelli napisał:

oraz rozwój infrastruktury rowerowej ale nie tak, że się zabiera metr z jezdni namalowanym pasem, bo nie czyni rowerzystów bezpiecznymi a utrudnia życie kierowcom pojazdów, także autobusów.

Lepiej zabrać parking, chodnik, czy zataczamy koło i zaczynamy myśleć o wyburzaniu budynków?
Ten metr z jezdni w wielu miejscach da się bezproblemowo wyrwać bez szkody dla autobusów. Po prostu wiele dróg ma przewymiarowane pasy.
Np. 2x3,5 można spokojnie zawęzić do 2,5 3 1,5. Autobusy w większości jadą prawym pasem, więc dla nich 3m, osobówkom wystarczy 2,5m i zostaje 1,5m na pas rowerowy. Ewentualnie uszczknąć trochę terenu i poszerzyć drogę, wtedy 2,75 3,25 1,5.

Ale generalnie to szeroki temat jaką infrastrukturę robić w danym miejscu. Po prostu musi być dopasowana do potrzeb i możliwości.

W dniu 25.06.2021 o 09:31, spidelli napisał:

1) wyeliminowanie z ulic idiotów - prawo jazdy zbyt łatwo zdobyć i zbyt trudno stracić a są ludzie, którzy nigdy takich uprawnień nie powinni uzyskać bo mają problemy z psychiką;

2) wyeliminowanie z ulic gratów - pojazdów niesprawnych technicznie, wraków stojących na ulicach.

Pierwsze trudne do realizacji, bo idioci nie przejmują się odebranymi uprawnieniami. Trzeba by permanentnie kontrolować czy wprowadzić naprawdę zamordystyczne regulacje, typu bez ważnego prawka nie odpalisz samochodu (z potwierdzeniem kto faktycznie kieruje, żeby nie dało się na prawko pasażera).

Tutaj prędzej wyskoczymy w przyszłość z transportem autonomicznym ale to jeszcze pewnie z pół wieku.

Odnośnie gratów, to jest i nie jest problem. Jest, bo brakuje narzędzi prawnych do usuwania. Nie jest, bo to pojedyncze przypadki (przynajmniej w moich rejonach).
Niemniej, to nie zmniejszy natężenia ruchu.

Jeżdżące gruchoty powinno dać się łatwo wyeliminować, wystarczy uszczelnić system corocznych przeglądów. Jeżeli przy kontroli drogowej wyjdzie niesprawność pojazdu, to punkt/osoba podbijająca przegląd też powinna w uzasadnionych przypadkach ponosić konsekwencje. Jeżeli łapią kopcącego, cieknącego, przerdzewiałego po miesiącu od przeglądu, to coś jest mocno nie tak.
Niemniej osobówek w takim stanie jest coraz mniej (przynajmniej w moich rejonach), widać że wiek i standard przez ostatnią dekadę mocno się podniósł. Z dostawczakami gorzej.

W dniu 25.06.2021 o 09:54, Mihau_ napisał:

Przy tak gwałtownych opadach woda ani nie wsiąknie ani nie odparuje, nie ma na to czasu. To, że zamiast biurowca o wymiarach 30x30 będziesz miał tyle samo trawnika nie ma praktycznie znaczenia w takiej sytuacji.

Mimo wszystko zmienia.

Po betonie i asfalcie wszystko zawsze spływa, kumuluje się i przyśpiesza. Ile spadło/wpłynęło na takie powierzchnie, tyle samo musi odpłynąć.
Na terenach zielonych, nawet przy ulewie, część wody wsiąknie. Dodatkowo wolniej spływa, szukając dogodnego spadku może meandrować, w konsekwencji będzie wolniej się kumulować w najniższym punkcie.
Drogi i kanały ułatwiają spływanie wody, przyśpieszają transport w niższe rejony miasta. Są w ten sposób specjalnie budowane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.06.2021 o 06:31, sznib napisał:

Albo nie czytasz tutaj wypowiedzi, albo nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. Nikt nie proponuje tu zastąpienia samochodu rowerem, ale żeby ograniczyć korzystanie z samochodu i kiedy się da korzystać z roweru czy komunikacji zbiorowej. I mówimy tu tylko o komunikacji prywatnej, wiec nie wyjeżdżaj z transportem czy służbami (choć np. patrole policji czy SM na rowerach to nic dziwnego).

Jak by wszyscy przyjechali jednego dnia rowerami do pracy do biurowca, w którym pracuje 1000 osób, to jest katastrofa. Nie ma ich gdzie postawić, bo nie ma parkingów rowerowych. A jeszcze połowa by wzięła rower do biura, "bo ukradną". Trzy osoby postawią swoje rowery na korytarzu i już nie ma jak przejść.

 

W dniu 25.06.2021 o 06:31, sznib napisał:

Jest. Co więcej budowanie nowych dróg i parkingów bez umiaru to droga donikąd.

Kto by chciał czegoś takiego np.?

Nie bez umiaru, a tyle, ile potrzeba. Przed nowymi biurowcami zwykle nie ma wielkiego probemu z parkowaniem samochodu. Ilość miejsc parkingowych jest wystarczająca. Potrzeby są ograniczone, a nie nieskończone.

Czy bierzesz pod uwagę, że moda na rowery może się skończyć za jakiś, nieodległy czas? Rowerem prawie nikt w mieście na codzień nie jeździł w latach 80. czy 90. XX wieku. Rower jako środek transportu był pośmiewiskiem i wyrazem biedy. Czy w ogóle jest sens inwestowania w infrastrukturę rowerową, skoro moda na rower może nagle prysnąć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.06.2021 o 07:49, zekker napisał:

Oczywiście, że by były: https://www.rynekinfrastruktury.pl/wiadomosci/usa-ilosc-a-nie-jakosc-52550.html

Już o tym pisałem, im lepiej się jedzie własnym samochodem, tym częściej jest wybierany, tym chętniej są wybierane dłuższe dojazdy. W konsekwencji miasto rozlewa się i problem przepustowości dróg rośnie.

Ale to ma granice w postaci ilości samochodów. U nas w Trójmieście zapchana 26-pasmowa droga? Tyle samochodów nie ma, żeby ją zapchać.

Zauważ, że u nas w Gdańsku we wzorowo urbanistycznie zaprojektowanych dzielnicach Żabianka, Przymorze i Zaspa nie ma wielkich korków, bo tam wszystkie główne drogi są dwupasmowe. Wszędzie dojeżdżają też autobusy i tramwaje. Tak, to dzielnice z PRL, które są niedoścignionym wzorem dla współczesnej patologicznej miejskiej urbanistyki i deweloperki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 pasów na Grunwaldzkiej? Czyli wyburzamy cały Wrzeszcz?
Nie ma tylu samochodów dzisiaj, za 10 lat może być ponad pojemność takiej drogi. Po prostu im łatwiej się samochodem poruszać, tym więcej ludzi wybierze ten środek transportu.

Jakie są te granice? Kiedy wzrost wskaźnika motoryzacji się zatrzyma?
Na razie dążymy do 1000 samochodów na 1000 mieszkańców ale ten rozkład jest bardzo nierówny. Niektórzy nie mają wcale samochodu, inni mają po kilka, więc granica nasycenia jest zdecydowanie powyżej 1000.
Potencjał jest na co najmniej dwukrotny wzrost ruchu samochodowego. Jeżeli 2x poszerzenie głównych dróg rozwiąże obecne problemy, to trzeba myśleć o 4x. Wtedy Grunwaldzka musiałaby mieć przekrój 2x12 pasów, Słowackiego 2x8, Spacerowa 2x4, Świętokrzyska 2x4 itd.
Gdzie to wszystko upchnąć, gdzie upchnąć parkingi?

 

Bardzo rzadko bywam w tych rejonach w godzinach szczytu ale wątpię, żeby nie było tam korków.
No i właśnie ta dostępność komunikacji zbiorowej ratuje sytuację w tych dzielnicach. Bez niej sugerowałbyś pewnie po 8 pasów, bo by się wszystko zapychało.

Nie potrzeba poszerzać Grunwaldzkiej, Słowackiego, trzeba usprawnić komunikację zbiorową ale nie tylko wewnątrz Gdańska ale także w całym regionie.
Spacerową powinno się poszerzyć ale według mnie o buspasy, najlepiej aż do Chwaszczyna.
Z DW221 (Kolbudy) ruch powinna zbierać kolej. SKM powinna mieć wydzielone tory aż do Tczewa, a minimum do Pruszcza.

11 godzin temu, Gradory napisał:

Jak by wszyscy przyjechali jednego dnia rowerami do pracy do biurowca, w którym pracuje 1000 osób, to jest katastrofa. Nie ma ich gdzie postawić, bo nie ma parkingów rowerowych. A jeszcze połowa by wzięła rower do biura, "bo ukradną". Trzy osoby postawią swoje rowery na korytarzu i już nie ma jak przejść.

Tak samo jak wszyscy by przyjechali własnym samochodem.

Normowane miejsce postojowe to 12,5m2, na rower minimum to 2m2, optymalnie około 3-3,5m2.
Stanowisko pracy biurowej to około 4-6m2, więc dla samochodów potrzeba 2-3 większej kubatury niż dla pracowników. Wyobraź sobie, że obok Olivia Star stoją 2 dodatkowe wieże, tylko na samochody. Dla rowerów minimalnie potrzeba 2-3 razy mniej miejsca niż dla pracowników, 4-6 razy mniej niż dla samochodów.

11 godzin temu, Gradory napisał:

Nie bez umiaru, a tyle, ile potrzeba. Przed nowymi biurowcami zwykle nie ma wielkiego probemu z parkowaniem samochodu. Ilość miejsc parkingowych jest wystarczająca. Potrzeby są ograniczone, a nie nieskończone.

To czemu cała Oliwa zastawiona i wprowadzili strefę płatnego parkowania? Za mało miejsca przy biurowcach, za drogie?
Nikt nie wybuduje parkingu dla 100% pracowników, chyba że na jakimś totalnym odludziu, gdzie faktycznie nie ma innej możliwości dojazdu. Na pewno nie w centrum miasta, zwłaszcza kiedy obok jest transport publiczny.

11 godzin temu, Gradory napisał:

Czy bierzesz pod uwagę, że moda na rowery może się skończyć za jakiś, nieodległy czas? Rowerem prawie nikt w mieście na codzień nie jeździł w latach 80. czy 90. XX wieku. Rower jako środek transportu był pośmiewiskiem i wyrazem biedy. Czy w ogóle jest sens inwestowania w infrastrukturę rowerową, skoro moda na rower może nagle prysnąć?

Jakie warunki muszą nastąpić, żeby ta moda się skończyła? Na razie hulajnogi elektryczne i podobne wynalazki ale one korzystają z tej samej infrastruktury.
Jak na razie to trendy są wzrostowe i przy obecnej infrastrukturze można liczyć, że przekroczymy 10% udziału w ruchu.
Bez inwestycji w infrastrukturę ruch rowerowy nie będzie rosnąć. To jest te samo co pisałem o samochodach, ludzie wybierają co jest wygodne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Na razie dążymy do 1000 samochodów na 1000 mieszkańców ale ten rozkład jest bardzo nierówny. Niektórzy nie mają wcale samochodu, inni mają po kilka, więc granica nasycenia jest zdecydowanie powyżej 1000."
Niech ma każdy i po 10 smaochodów, ale na raz jechać może tylko jednym.

"Bardzo rzadko bywam w tych rejonach w godzinach szczytu ale wątpię, żeby nie było tam korków.
No i właśnie ta dostępność komunikacji zbiorowej ratuje sytuację w tych dzielnicach. Bez niej sugerowałbyś pewnie po 8 pasów, bo by się wszystko zapychało."
No tam jest najlepiej. Gdyby w Trójmieście pozostałe główne drogi, które teraz są jednopasmowe, były dwupasmowe, to już by było lepiej.

"Nie potrzeba poszerzać Grunwaldzkiej, Słowackiego, trzeba usprawnić komunikację zbiorową ale nie tylko wewnątrz Gdańska ale także w całym regionie."
Ale ludzie nie chcą jeździć autobusem tylko samochodem. I co Ty na to? Zresztą przesiadka na autobusy oznacza straszny ścisk w autobusach i znowu lata debat, co z tym zrobić i lata czekania na więcej autobusów. Poza tym na głównych dworcach jak we Wrzeszczu koło stacji PKP, nie zmieści się więcej autobusów.

"Normowane miejsce postojowe to 12,5m2, na rower minimum to 2m2, optymalnie około 3-3,5m2.
Stanowisko pracy biurowej to około 4-6m2, więc dla samochodów potrzeba 2-3 większej kubatury niż dla pracowników. Wyobraź sobie, że obok Olivia Star stoją 2 dodatkowe wieże, tylko na samochody. Dla rowerów minimalnie potrzeba 2-3 razy mniej miejsca niż dla pracowników, 4-6 razy mniej niż dla samochodów."
Rower potrzebuje płotu, stojaka czy czegoś takiego, bo go trzeba przypiąć, żeby nie ukradli. A jak tego nie ma, to rowery lądują na korytarzach w biurowcu. Infrastruktura rowerowa (DDR, miejsca parkingowe) jest o wiele mniej rozwinięta niż samochodowa, tramwajowa czy kolejowa.

"To czemu cała Oliwa zastawiona i wprowadzili strefę płatnego parkowania? Za mało miejsca przy biurowcach, za drogie?
Nikt nie wybuduje parkingu dla 100% pracowników, chyba że na jakimś totalnym odludziu, gdzie faktycznie nie ma innej możliwości dojazdu. Na pewno nie w centrum miasta, zwłaszcza kiedy obok jest transport publiczny."
Pod Olivią (pomiędzy biurowcami a halą Olivia) jest parking bezpłatny do pół godziny. W nocy zupełnie bezpłatny. Ostatnio parkowałem koło 12 w dzień. Szedłem do Wysepki. Było sporo wolnych miejsc.

"Jakie warunki muszą nastąpić, żeby ta moda się skończyła? Na razie hulajnogi elektryczne i podobne wynalazki ale one korzystają z tej samej infrastruktury.
Jak na razie to trendy są wzrostowe i przy obecnej infrastrukturze można liczyć, że przekroczymy 10% udziału w ruchu.
Bez inwestycji w infrastrukturę ruch rowerowy nie będzie rosnąć. To jest te samo co pisałem o samochodach, ludzie wybierają co jest wygodne."
Czy nie taniej by było kontynuować rozwój infrastruktury drogowej, tramwajowej i transportu miejskiego, które są już bardzo rozwinięte, niż budować prawie od nowa DDR (bardzo mało ich jest), i parkingi rowerowe, których prawie nie ma? Czy nie taniej olać rowery?

Dla mnie rower to zabawka po pracy w lesie, zabawa w dalsze wyprawy w soboty, niedziele i nic więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team
Dla mnie rower to zabawka po pracy w lesie, zabawa w dalsze wyprawy w soboty, niedziele i nic więcej. 

No właśnie, dla Ciebie. I oczekujesz że cały świat się podporządkuje Twojemu światopoglądowi :D

Nie wspominając o tym że od samochodów odchodzi się nie tylko ze względu na ilość miejsca, którego zaczyna brakować, ale też hałas i przede wszystkim trucie środowiska.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Niech ma każdy i po 10 smaochodów, ale na raz jechać może tylko jednym.

Aglomeracja Trójmiejska to około 1,2mln mieszkańców. Tyle samochodów może się pojawić na terenie Trójmiasta.

 

No tam jest najlepiej. Gdyby w Trójmieście pozostałe główne drogi, które teraz są jednopasmowe, były dwupasmowe, to już by było lepiej.

Ciągle unikasz pytania o zajęty obszar przez drogi. Popatrz na mapy i pomyśl ile budynków trzeba by wyburzyć, żeby wszystkie drogi dociągnąć do dwupasmowych.

 

Rower potrzebuje płotu, stojaka czy czegoś takiego, bo go trzeba przypiąć, żeby nie ukradli. A jak tego nie ma, to rowery lądują na korytarzach w biurowcu. Infrastruktura rowerowa (DDR, miejsca parkingowe) jest o wiele mniej rozwinięta niż samochodowa, tramwajowa czy kolejowa.

Rowery potrzebują solidnych stojaków, a nie prowizorki.
Tak infrastruktura rowerowa jest mniej rozwinięta i dlatego trzeba w nią inwestować, a nie w kolejne jezdnie samochodowe. Trzeba dążyć do równoważenia transportu, a nie zamykać się na jeden rodzaj transportu. Ten błąd zrobiliśmy w latach 90 i do tej pory się za nami ciągnie. Wszystko zostało postawione na drogi i samochody osobowe, więc kolej się zwijała, PKSy się zwinęły, więc jeszcze bardziej poszliśmy w osobówki.

Infrastruktura rowerowa jest o wiele tańsza i zajmuje mniej przestrzeni niż samochodowa. Masz wyżej wyliczenia ile przestrzeni potrzeba do parkowania.
Typowa droga jednojezdniowa, dwukierunkowa może robić za 4 pasmówkę dla rowerów. Rower to +/- 1x2m, osobówka 2x4m 4x więcej.

 

Pod Olivią (pomiędzy biurowcami a halą Olivia) jest parking bezpłatny do pół godziny. W nocy zupełnie bezpłatny. Ostatnio parkowałem koło 12 w dzień. Szedłem do Wysepki. Było sporo wolnych miejsc.

Piszę o pracownikach biur, a ty wyskakujesz z parkowaniem na pół godziny i w nocy...
No i jeszcze teraz kiedy pewnie sporo osób jeszcze na zdalnej siedzi.

 

Czy nie taniej by było kontynuować rozwój infrastruktury drogowej, tramwajowej i transportu miejskiego, które są już bardzo rozwinięte, niż budować prawie od nowa DDR (bardzo mało ich jest), i parkingi rowerowe, których prawie nie ma? Czy nie taniej olać rowery?

Poczytaj jakie kwoty pojawiają się w przetargach na nowe drogi, linie tramwajowe, a jakie na ddr.
Nie, nie jest taniej poszerzyć główne ulice, wybudować nowe linie tramwajowe.
To że infrastruktura jest już rozwinięta, nie oznacza że dalsza rozbudowa będzie tania.

Druga rzecz, to przejedź się po mieście na rowerze. Gdańsk ma już całkiem przyzwoitą sieć tras rowerowych, daleko do ideału i brakuje jeszcze wielu ale ciężko mówić, że jest ich bardzo mało.
Stojaków jest sporo ale nadal jest wiele miejsc, gdzie nie ma za bardzo gdzie się przypiąć lub po prostu brakuje już stojaków, bo wszystkie zajęte (choćby to pokazuje jaki jest potencjał).

 

Dla mnie rower to zabawka po pracy w lesie, zabawa w dalsze wyprawy w soboty, niedziele i nic więcej.

To wiele wyjaśnia.
Obecnie dla około 7% mieszkańców, to nie jest zabawka, a codzienny czy preferowany środek transportu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już w 2030 Unia narzuci takie normy spalania, że aut zacznie nagle ubywać a elektryków nie będzie bo - nie będzie gdzie ich ładować to raz a dwa, że będą zwyczajnie drogie i niepraktyczne - czyli dokładnie tak jak teraz w 9 lat nic się nie zmieni. 

Tak więc budujcie formę w udach łydkach i tyłkach - nie zaszkodzi a pewnie pomoże :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.06.2021 o 09:39, zekker napisał:

Ciągle unikasz pytania o zajęty obszar przez drogi. Popatrz na mapy i pomyśl ile budynków trzeba by wyburzyć, żeby wszystkie drogi dociągnąć do dwupasmowych.

Wszystkie nie. Zwłąszcza tam, gdzie jest stara zabudowa się nie da. Ale są miejsca, gdzie się da.

 

W dniu 30.06.2021 o 09:39, zekker napisał:

Tak infrastruktura rowerowa jest mniej rozwinięta i dlatego trzeba w nią inwestować, a nie w kolejne jezdnie samochodowe. Trzeba dążyć do równoważenia transportu, a nie zamykać się na jeden rodzaj transportu. Ten błąd zrobiliśmy w latach 90 i do tej pory się za nami ciągnie. Wszystko zostało postawione na drogi i samochody osobowe, więc kolej się zwijała, PKSy się zwinęły, więc jeszcze bardziej poszliśmy w osobówki.

Bo wtedy nikt nie chciał roweru. Infrastruktura idzie raczej za potrzebami a nie odwrotnie. Zamykano linie kolejowe, bo w pociągu jechały po 2 osoby. PKP maiło szczyt przewozów około 1980. Potem jest już stały spadek.

W dniu 30.06.2021 o 09:39, zekker napisał:

Infrastruktura rowerowa jest o wiele tańsza i zajmuje mniej przestrzeni niż samochodowa. Masz wyżej wyliczenia ile przestrzeni potrzeba do parkowania.
Typowa droga jednojezdniowa, dwukierunkowa może robić za 4 pasmówkę dla rowerów. Rower to +/- 1x2m, osobówka 2x4m 4x więcej.

(...)

Obecnie dla około 7% mieszkańców, to nie jest zabawka, a codzienny czy preferowany środek transportu.

Czy rower jest równie popularny zimą i latem? W dzień deszczowy i bezdeszczowy? Zimą widzę nieodśnieżone drogi rowerowe i jakoś nie ma wrzasku, a spróbuj jezdni nie odśnieżyć. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Bo wtedy nikt nie chciał roweru. Infrastruktura idzie raczej za potrzebami a nie odwrotnie. Zamykano linie kolejowe, bo w pociągu jechały po 2 osoby. PKP maiło szczyt przewozów około 1980. Potem jest już stały spadek.

Czyli jak wszyscy będą chcieli wywalać nieczystości na ulicę, to trzeba im to umożliwiać?
Urbanistyka, to między innymi modelowanie potrzeb, w tym przypadku wypromowanie alternatywnych sposobów poruszania się niż samochód. Gdyby nie budowa sieci tras rowerowych, to mało kto by się zdecydował przesiąść. Nie wiem ile masz lat i czy wiesz jak wyglądały początki budowy tras rowerowych, czy to miasto wyszło z inicjatywą, czy to był ruch oddolny, społeczny.
Popatrz też jak w Warszawie wystrzelił ruch rowerowy po uruchomieniu Veturilo. Przypomnij sobie jaki był ruch jak działało u nas Mevo. Będzie podaż, znajdzie się popyt.

A dlaczego jechały tylko 2 osoby?
To było samonapędzające się koło, linia nierentowna, to tniemy połączenia. Nie ma wygodnych połączeń, to ludzie się przesiadają na inne środki transportu, więc kolejne linie się  wygasza. Do tego w przypadku kolei brak remontów i modernizacji taboru, czyli komfort i czas jazdy spadały.

Cytat

Czy rower jest równie popularny zimą i latem? W dzień deszczowy i bezdeszczowy? Zimą widzę nieodśnieżone drogi rowerowe i jakoś nie ma wrzasku, a spróbuj jezdni nie odśnieżyć.

Nie jest ale za czym ten argument przemawia?

Jest "wrzask", tylko niekoniecznie tak powszechny. Może po prostu zostają najtwardsi, a nie rozpieszczone maminsynki za kierownicą ;)
Inna sprawa, że w Gdańsku jest zdecydowanie lepiej z odśnieżaniem ddr niż dekadę temu. Ruch rowerowy zimą też jest większy, kiedyś z pracy wracałem po własnych śladach, obecnie jadąc rano mam już przetarty szlak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Żyjemy w kraju, w którym trzeba mieć dzwonek na rowerze, a nie kask. Stuknij takiego gagatka bez kasku, gdy wyjedzie na drogę bez sygnalizacji, trup na miejscu i trauma do końca życia.

Zamiast zająć się ważnymi rzeczami, to biorą się za tablice rejestracyjne. Cyrk, ale ten kraj już mnie do tego przyzwyczaił.

Rowerzyści powinni mieć uprawnienia na jazdę, bo to, co się ostatnio dzieje, to istny Monty Python.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, m4rc0 napisał:

Żyjemy w kraju, w którym trzeba mieć dzwonek na rowerze, a nie kask. Stuknij takiego gagatka bez kasku, gdy wyjedzie na drogę bez sygnalizacji, trup na miejscu i trauma do końca życia.

A ja będzie miał kask to już nie będzie trup? To już można go stukać, mijać na centymetry, bo jest zabezpieczony? 

Taki kask na głowie jest jak tzw. maseczka koronawirusowa - pełni rolę głównie psychologiczną. 

Najpierw wyolbrzymia się zagrożenie, by stworzyć zapotrzebowanie, a potem daje nieskuteczne panaceum.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mówię, że można, ale każdy odpowiada za swoje życie. Nie raz i nie dwa miałem takie sytuacje, gdzie nagle rowerzysta schodzi z roweru na drodze, bez jakiejkolwiek sygnalizacji i NIE ROZGLĄDAJĄC SIĘ wchodzi na pasy.

Dziś podczas jazdy 4 auta mijały mnie na centymetry, ale co z tym zrobię? Mogę machać rękami, rzucać przekleństwami na lewo i prawo, jednak robiąc to albo tego nie robiąc, świat dalej będzie tak wyglądał dopóki mamy taką infrastrukturę i mentalność, że rowerzysta jest śmieciem, a nie człowiekiem.

 

Absolutnie nie zgodzę się z Twoją tezą, że kask pełni rolę psychologiczną. Jasne, czujesz się w nim pewniej, ale w razie wu, awarii, błędu ludzkiego on ratuje życie. Możesz się połamać, ale kask jest jedyną opcją uratowania życia. U mnie wśród znajomych jedna osoba zginęła przez brak kasku na zwykłej ścieżce rowerowej, ot przekręciła za mocno kierownicę, wywróciła się i uderzyła głową w kostkę. Znajomy, który w latach 2000 ścigał się na zawodach MTB, miewał wśród swojego grona podobne sytuacje.

 

Kończąc, kask powinien być na głowie tak samo, jak zapięte pasy w aucie. Każdy może popełnić błąd - Ty, inny rowerzysta, kierowca czy pieszy, ale to Ty odpowiadasz za własne bezpieczeństwo. Inni są odpowiedzialni za siebie. Na drodze nie jesteś w stanie wpłynąć na kierowców aut, którzy czują się absolutnymi władcami asfaltów, bo jadą w swoim nowym czarnym suvie od Mercedesa, który jest tak duży, że powinni chyba mieć na niego uprawnienia C+E.

14 godzin temu, sznib napisał:

Oj, ale kierowcy uprawnienia mają, i też jest Monty Python...

Oczywiście, zgadzam się, jednak żyjemy w takim kraju, a nie innym. Ludzie mają taką mentalność, że rowerzysta =/= człowiek. Mamy kilka opcji np. - rozwój infrastruktury rowerowej na ruchliwych drogach czy rozwój świadomości wśród kierowców. Dziś pan busiarz praktycznie we mnie wjechał, bo jechało z naprzeciwka JEDNO auto i nie mógł poczekać. Miałem ochotę wywlec go z auta i pogadać z nim w cztery oczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...