Skocz do zawartości

[pomysły] Tablice rejestracyjne dla rowerów - kolejny bzdurny pomysł


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Z danych policji wynika, że w Polsce w zeszłym roku odnotowano ponad 111 tysięcy osób prowadzących samochód pod wpływem alkoholu. Był to najwyższy wynik w naszym kraju od dekady.

https://moto.pl/MotoPL/7,88389,26637082,liczba-pijanych-kierowcow-rosnie-czy-w-te-swieta-padnie-rekord.html

Samochody mają tablice rejestracyjne, a kierowcy musza miec prawo jazdy i nie wolno prowadzić po alkoholu i narkotykach. I co z tego? Niektórzy mają to głeboko w poważaniu, jeżdżą po pijaku i baz prawka, bo im zabrano - własnie za alkohol. Wniosek - jest za mało kontroli policyjnych. Może policjanci wsiedli by na rowery, nawet po cywilu i połapali by rowerzystów łamiących przepisy?

A my też może zwracajmy uwagę świetym krowom rowerowym? Szczególnie jadąc w grupie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No... Generalnie z naszą kulturą jest coraz gorzej. Coraz łatwiej o agresję z byle powodu - co niestety wywołane jest dostępem do internetu i tym jak łatwo w tym miejscu przychodzi nam obrażanie i wyśmiewanie innych, którego nie dopuścilibyśmy się stojąc z kimś twarzą w twarz, bynajmniej nie z powodu strachu, po prostu ze zwykłej zwyczajowej kultury. Z żalem jednak zauważam, że ta bariera powoli pęka i powszechny zalew chamstwa i prostactwa w wykonaniu "intenetowych idoli" przekłada się coraz bardziej na zachowania młodych ludzi w życiu realnym. Oczywiście tych głupszych młodych ludzi. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Odys napisał:

No... Generalnie z naszą kulturą jest coraz gorzej. Coraz łatwiej o agresję z byle powodu - co niestety wywołane jest dostępem do internetu i tym jak łatwo w tym miejscu przychodzi nam obrażanie i wyśmiewanie innych, którego nie dopuścilibyśmy się stojąc z kimś twarzą w twarz, bynajmniej nie z powodu strachu, po prostu ze zwykłej zwyczajowej kultury. Z żalem jednak zauważam, że ta bariera powoli pęka i powszechny zalew chamstwa i prostactwa w wykonaniu "intenetowych idoli" przekłada się coraz bardziej na zachowania młodych ludzi w życiu realnym. Oczywiście tych głupszych młodych ludzi. 

 

 

Smutna prawda. Ale ci debile nie rozumieją jednej rzeczy. Że, za to to co wypisują w necie jest widoczne dla innych. Np. dla ich pracodawców. Wiele osób miało juz kłopoty z powodu wpisów na Facebooku, bo albo nie zostali zatrudnieni albo zwyczajnie wylecieli z roboty. Wiem, że w niektórych korporacjach są specjalne stanowiska pracy. Osoby tam zatrudnione obserwują działalność innych pracowników w necie i zgłaszaja wybryki kierownictwu, a to robi juz porządek z autorem czy autorką. Inna kwestia to taka, że Policja na swoich stronach udostępniła specjalne adresy mailowe, na które można zgłaszac wykroczenia drogowe. I jest ostrzeżenie, że osoba wykazująca agresje na drodze może zostać skierowana na badania psychologiczne, co moze się skończyc odebraniem prawa jazdy.

No i wypociny co poniektórych mogą trafić też do znajomych, rodziny, sąsiadów. I ludzie zaczna odsuwac się od takiego osobnika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.06.2021 o 09:39, cervandes napisał:

W Szwajcarii są obowiązkowe rejestracje rowerów. Mała blaszka, numer rejestracyjny. Ubezpieczenie i to wszystko przypisane do numeru ramy, właściciela. I nie ma problemu w razie wypadku, kradzieże praktycznie nie istnieją. A tu już wycie, że to ograniczanie wolności. Moim zdaniem koniecznie należy wprowadzić przepisy o obowiązkowej rejestracji rowerów i zakazać sprzedaży ram i rowerów bez dokumentów. Nie wiem o ile ukróciłoby to problem z kradzieżami, ale choćby i to było o połowę - moim zdaniem warto i należy to zrobić jak najszybciej.

Nie opowiadaj bajek  https://www.blabliblu.pl/2019/06/17/na-rowerze-w-szwajcarii/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja czytałem w necie, że w Szwajcarii nie wolno brać prysznica po 22, bo sąsiedzi zaraz dzwonia po policję. Nie wiem ile w tym prawdy, ale co, takie zwyczaje też mamy kopiować?🙃

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Thomlodz napisał:

wyobraź sobie, że jak się kulturalnie i spokojnie zwróci uwagę to ludzie potrafią przepraszać

Jak chcesz to zrobić np. osobie jadącej ci na czołówkę, bo musi wyprzedzić tych jadących wolniej?
Ile czasu wymaga takie kulturalne i spokojne zwrócenie uwagi? Ile razy dziennie by wypadało zwrócić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sytuacja, która jest obecnie czyli najbardziej roszczeniowa "grupa społeczna" ma się tak dobrze czyli nic nie musi za nic nie odpowiada i jeszcze głosi tezy o totalitaryzmie jest na dłuższą metę nie do utrzymania. Każdy rower z kilkoma wyjątkami powinien być zarejestrowany i mieć oc. Czas na to powinien być określony typu rok czy dwa. Po tym czasie w razie wpadki kara typu 10 tys. To powinno funkcjonować potem na takiej samej zasadzie jak z samochodami i UFG czyli system sam wyłapuje obiboków. Stawki to kwestia umowna czyli mało na prowincji i wielokrotność w mieście. E bike wszystko x 2. Zbyt dużo idzie kasy na infrastrukturę, zbyt dużo zabiera się z obecnych pasów drogowych by towarzystwo rowerowe żyło sobie dalej beztrosko. Mam dość narzekania na wszystko włącznie z nawierzchnią. Jutro zaczyna się remont pewnej giga kładki w pewnym mieście bo nawierzchnia jest trochę pofałdowana... Sama kładka kosztowała ponad 20 baniek. Fajnie jest patrzyć na świat oczami prowincji, małej wsi czy miasteczka. Niestety im głębiej w las tym więcej drzew wiec dokręcenie śruby jest przynajmniej dla mnie konieczne. A na innych fejsach inne grupy wyzywają od blachosmrodów. Jak w przedszkolu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Thomlodz napisał:

A ja czytałem w necie, że w Szwajcarii nie wolno brać prysznica po 22, bo sąsiedzi zaraz dzwonia po policję. Nie wiem ile w tym prawdy, ale co, takie zwyczaje też mamy kopiować?🙃

 

Tak, kulturowo - obyczajowo Szwajcaria to dla mnie wzór. Zobacz jak tam wszystko działa, jak wygląda, jak w stosunku do siebie zachowują się ludzie, jak podchodzą do przepisów i norm. Moja rodzina nie zamyka tam domu na klucz jadąc na miesięczne wakacje, bo sąsiedzi będą wpadali kota karmić, więc szkoda byłoby ich kłopotać rozdawaniem kluczy. Nie spotkałem tam chyba nigdy samochodu łamiącego ograniczenie prędkości. Głupie mycie samochodu czy roweru - tam nie do pomyślenia, żeby to robić nad gołą ziemią, w miejscu nieprzeznaczonym do tego, tymczasem u nas normą jest spuszczanie oleju do studzienki kanalizacyjnej.

Pięknie kilka dni temu zostało to podsumowane. Polak to rusek, który myśli, że jest francuzem.

 

 

Żyjcie se tu niektórzy w banieczce, przekonani o nieskazitelności rowerowej braci. Ja zdania dłuuugo nie zmienię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rowery nie jeżdżą same i nie odpowiadają za szkody. Jeśli mówimy o OC to powinno ono ewentualnie dotyczyć rowerzysty. W moim domu każdy ma 3 rowery - mam płacić za każdy oddzielne ubezpieczenie? Niektóre z nich to modele sportowe - gdzie i jak dać tę rejestrację, kto ją w jadącym rowerze odczyta - przecież nie będzie to tablica wielka jak dla auta? Odpowiedzialność kierującego rowerem za swoje czyny jest dla mnie oczywista. W przypadku licznych szkód o wartości przekraczającej możliwości sprawcy obowiązkowe OC ma sens. Jeśli statystyka nie pokazuje, że to istotny problem, wystarczy ubezpieczenie dobrowolne (mam). Jeśli można ukarać za brak rejestracji, to można ukarać też za przekroczenie przepisów bez tabliczki. Pomysł tablic jest zły a artykuł o nim ma przyciągnąć kliknięcia. Pomysł "łódzkich kierowców" to jak pomysł "warszawskich rowerzystów" - czyli mój i szwagra :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież pojęcie OC na rower funkcjonuje, bez problemu możesz się ubezpieczyć od odpowiedzialności. I dotyczy ono właśnie rowerzysty a nie roweru.

 

Roweru bez rowerzysty, który wyrządza jakąś szkodę nie widziałem nigdy w życiu. Samochody bez kierowcy owszem, widywałem, a raz taki samochód mi wyrządził szkodę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, cervandes napisał:

 

Tak, kulturowo - obyczajowo Szwajcaria to dla mnie wzór. Zobacz jak tam wszystko działa, jak wygląda, jak w stosunku do siebie zachowują się ludzie, jak podchodzą do przepisów i norm. Moja rodzina nie zamyka tam domu na klucz jadąc na miesięczne wakacje, bo sąsiedzi będą wpadali kota karmić, więc szkoda byłoby ich kłopotać rozdawaniem kluczy. Nie spotkałem tam chyba nigdy samochodu łamiącego ograniczenie prędkości. Głupie mycie samochodu czy roweru - tam nie do pomyślenia, żeby to robić nad gołą ziemią, w miejscu nieprzeznaczonym do tego, tymczasem u nas normą jest spuszczanie oleju do studzienki kanalizacyjnej.

Pięknie kilka dni temu zostało to podsumowane. Polak to rusek, który myśli, że jest francuzem.

 

Nie wiem jak jest w Szwajcarii naprawdę , nie byłem. Ale z tym nie zamykaniem domu to podobno było tak też kiedyś w Szwecji. Niestety to już przeszłość, odkąd masowo zaczęto sprowadzać imigrantów z Afryki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje zdanie jest takie, że ubezpieczenie OC powinno być obowiązkowe dla rowerzystów, ale po pierwsze tylko na osobę, po drugie bez żadnych tablic - niepotrzebna biurokracja, oraz odczyt numerów z takiej tabliczki 'nie z bliska' nie będzie możliwy. Sam korzystam z ubezpieczenia w pakiecie 'OC w życiu prywatnym' , przeważnie można to kupić do ubezpieczenia domu i obejmuje wszelkie szkody wyrządzone przez członków rodziny, zwierzęta domowe - i tak, obejmuje szkody wyrządzone podczas jazdy rowerem. Składka jest uzależniona od wysokości sumy gwarancyjnej,  przy 200 tyś.  jest to ok 100 zł rocznie zdaje się (są i po 20 czy 50zł) - także do przeżycia , jeśliby sztucznie tego nie zaczęli zawyżać jak w przypadku OC komunikacyjnego pojazdów.

Takie ubezpieczenie ma sens i wolę je mieć na wszelki wypadek jeśli bym wyrządził komuś straty na DDR (też podlegającej pod przepisy ruchu drogowego) albo straty materialne o większej wartości - nie planuję, ale np urwane lusterko w aucie i orzeczenie o winie rowerzysty powoduje już duże obciążenia finansowe, z drugiej strony jeśli taki rowerzysta ucieknie by uniknąć odpowiedzialności z jego winy to kierowca auta zostanie z kosztami po swojej stronie.

 

Nawiązując do OC  samochodu w rzeczonej Szwajcarii jest zdaje się przypisane do blach i nie ma potrzeby 'znakowania na stałe pojazdów', blachy można przełożyć między autami ?  W sumie logiczne, masz dwa i chcesz jeździć dwoma to  zaopatrujesz się w dwa zestawy - mogę się mylić, w Szwajcarii byłem tylko raz, ale o dziwo zamykali tam domy ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No mi się już tutaj do mieszkania raz włamali :-). Różnica między Szwajcarami a Polakami sprowadza się do tego, że dla CH prawo i reguły są "ich" więc się do nich stosują, w PL prawo i reguły postrzegane są jako narzucone z góry, więc każdy przestrzega tylko to co mu pasuje, a resztę stara się omijać. Dla przykładu "A zdejmę sobie blokadę z baterii przecież prawo jest bez sensu, ja wiem lepiej." Od tego się zaczyna. Z drugiej strony, nie wiem czy wszyscy by chcieli mieszkać w takim "reżimie" jak w CH, gdzie non stop trzeba się pilnować żeby nie złamać jakieś reguły, bo będzie drogo - zwłaszcza w ruchu drogowym. Ale prawda jest taka, że jak chcemy poprawić bezpieczeństwo na drogach to są dwie rzeczy, które działają: konsekwencja i kasa - czyli de facto zamordyzm. W CH w latach 80-tych też była wolna amerykanka na drogach, aż zaostrzyli przepisy, postawili setki radarów i teraz to raj dla szosowców :-).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

IMO, obecna sytuacja, czyli dobrowolne ubezpieczenie, jest optymalna. Co najwyżej obowiązek można by wprowadzić dla rowerzystów w dużych miastach, z sensowną infrastrukturą rowerową, ale i dużym ruchem, bo wiadomo że tam jest jakieś większe ryzyko. Jaki sens ma zmuszać do ubezpieczania np. babcię na wsi, która rowerem sobie na zakupy jeździ do miejscowego sklepiku, czy np. kogoś kto jeździ jak ja, czyli w 99% ten 1-2km przez miasto i potem na peryferia, szutrówki, lasy?

Co do tablic, to ich podstawowym zadaniem jest możliwość identyfikacji pojazdu, np. w sytuacji jak ktoś ucieknie z miejsca wypadku/kolizji. W rowerach nie ma miejsca na montaż tak dużych tablic rejestracyjnych. Malutkie, nieczytelne tabliczki są bez sensu, bo ewentualne ubezpieczenie można przypisać do numeru ramy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ilu statystycznie rowerzystów ucieka z miejsca wypadku? Dla mnie tablice to kolejny przyklad odpowiedzialnosci zbiorowej, która kojarzy się z a czasami II Wojny Światowej i okupacji, gdy Niemcy rozstrzeliwali 100 Polaków za jednego swojego, albo wszystkich mieszkańców domu, w którym ktoś ukrywał Żyda :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Ja tam kojarzę tylko jeden przypadek, było coś takiego ze rowerzysta wjechał w kogoś na chodniku i uciekł.

Zakaz przejeżdżania przez przejście to tez odpowiedzialność zbiorowa. Rozważny rowerzysta zatrzyma się i powoli przejedzie, kiedy będzie "czysto", niczym to się nie różni od przeprowadzenia. Ale zakaz jest przez ten odsetek idiotów, co by bez zatrzymywania z większa prędkością wjeżdżali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Thomlodz napisał:

a jak ktoś przejeźdżą skrzyżowanie na czerwonym świetle? Albo w nocy jedzie bez jakiegokolwiek oświetlenia? Nie szukaj na siłe kontrargumentów

Dlaczego się wymigujesz?
Proponujesz zwracać uwagę na ulicy, a w tej chwili od tego uciekasz.

Nie szukam na siłę, tylko przedstawiam realną sytuację na drodze, w której proponujesz uprzejme zwracanie uwagi.
Próbuję pokazać, że to nierealne i w większości przypadków nie będzie działać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, sznib napisał:

Ja tam kojarzę tylko jeden przypadek, było coś takiego ze rowerzysta wjechał w kogoś na chodniku i uciekł.

Słyszałem o wielu więcej. Nieliczne trafią do mediów.

 

14 godzin temu, sznib napisał:

Zakaz przejeżdżania przez przejście to tez odpowiedzialność zbiorowa. Rozważny rowerzysta zatrzyma się i powoli przejedzie, kiedy będzie "czysto", niczym to się nie różni od przeprowadzenia. Ale zakaz jest przez ten odsetek idiotów, co by bez zatrzymywania z większa prędkością wjeżdżali.

A może sobie samochodem pojadę po chodniku i po przejściu dla pieszych? Tak powoli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...