Skocz do zawartości

[wybór roweru] mtb XC do hopek i długich tras


Rekomendowane odpowiedzi

3 minuty temu, To_JaT napisał:

Co ty wogóle wciskasz młodziakowi... Do nauki skakania na metrowym stoliku wystarczy mu byle jaki jeżdżący mtb.

Nie wystarczy, bo tanie MTB nie są projektowane z myślą o skakaniu i rama może nie wytrzymać, że o reszcie komponentów nie wspomnę.

W najlepszym razie rozwali rower, a w najgorszym siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, To_JaT napisał:

Tak, pęknie mu rama w pół na hopie wielkości krawężnika.

Może pęknie, może nie. Tylko co zostanie z takiego roweru po sezonie? Pisząc "byle MTB", nie jesteś wcale daleko od tych co uprawiają "Stunt" na Hexagonie czy innym rowerze tego typu.

Ma wydać 3k i niszczyć rower przeznaczony do czego innego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli możesz uzbierać dodatkowe 7 stówek to ja bym polecił jeden z tych dwóch rowerów:

MARIN SAN QUENTIN 1

Dartmoor Sparrow Intro

Możesz też pójść do sklepu stacjonarnego i się troszkę potargować ;) 

A jeśli nie to szukaj używek, tylko rame musisz dokładnie obejrzeć, czy nie jest pęknięta.

Tutaj przykładowe filmiki:

Marin 1

Marin 2

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A w przypadku roweru używanego trzeba jeszcze doliczyć koszty generalnego serwisu, które mogą wynieść kilkaset złotych.

 

Jeśli 3000 zł jest nieprzekraczalną granicą, to ja bym sobie odpuścił skakanie, bo za te pieniądze nie dostaniesz roweru, na którym bezpiecznie polatasz.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co to znaczy na początek? Na początku obowiązują inne prawa fizyki?

Ja się zgadzam z @Galvatron. Ten widelec od początku ma luzy. Skakanie po czymkolwiek zabije go bardzo szybko.

Trzeba zaakceptować, że w danym budżecie nie ma rowerów do skakania.

No ale to niech autor już podejmuje decyzje. Według mnie napali się na hopki, poskacze, zniszczy rower i za rok będzie czegoś szukał, bo ten będzie miał luzy itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na stronie producentów bywają rozpiski z kategoriami rowerów. Na przykład NS bikes: https://nsbikes.com/classification-of-inteded-use-categories-iuc,440,pl.html , lube Cube: https://www.cube.eu/pl/service/bike-classification/

Są tam podane maksymalne wysokości dropów (z lądowaniem na płasko) i maksymalne prędkości dla jakich jest projektowany rower i są to wartości które wytrzyma na 100%. Wartości powyżej producent nie gwarantuje.

Dropy wysokości 1m Cube przypisuje rowerom z kategorii 5, czyli skok zawieszenia 170-190 mm. NS bikes dopuszcza to w kategorii IUC7, czyli downhill/enduro.

Linkowane tu rowery pokroju scott aspect to raczej mocno naciągana kategoria IUC4 (max 30 km/h w terenie i płaskie dropy do 40cm wysokości) . Cube takie rowery klasyfikuje do kategorii 3, gdzie w ogóle nie dopuszcza się skakania. Cube skakanie dopuszcza dopiero od kategorii 4, czyli rowerów z pełnym zawieszeniem.

Oczywiście, każdy sprzęt ma swoje marginesy wytrzymałości, ale ograniczenia konstrukcyjne pokazałem na dwóch powyższych przykładach.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tu znowu srogie rozkminy o rower dla młodziaka, który w końcu sam pisze że te "hopki" to wielkości kopca kreta co najwyżej :) 

Ale nie - kup horneta, wideł będzie miał luzy, rama się połamie, itp. Wyjdźcie wreszcie trochę poza swoją bańkę entuzjastów/hobbystów/"znawców" itp. 

Niech pytający poda budżet, najlepiej sam poda co mu się spodobało - kilka uwag odnośnie co z tego ewentualnie wybrać i po temacie. Jak ma coś uszkodzić to i tak uszkodzi, a jak nie umiecie czytać między wierszami w takich tematach to z dużą dozą prawdopodobieństwa to będzie po prostu rower do szlajania się po okolicy, zjazdu z dwóch schodków czy innych skoków z krawężnika. Nie żadne 100km w trupa, nie żadne hopki, nie żadne "apetyt wzrośnie w miarę jedzenia".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałem o tym na początku, żeby te "hopki" odpuścić i kupić coś do jazdy. Ale autor jest uparty.

Ja tam nie mam zamiaru czytać między wierszami, chociaż wiadomo jak to będzie wyglądało naprawdę. Zadaje pytanie, pada słowo skoki, trasy 50 km, to taki rower doradzam.

Jak ktoś pyta jaki samochód kupić, to nikt nie robi profilu psychologicznego i nie zgaduje co autor ma na myśli.

Jak ktoś trafnie zauważył, zaczynają się wakacje i wysyp takich tematów. Tłumaczenie za każdym razem tego samego jest nudne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...