Skocz do zawartości

[mięśnie] odczucia po mocniejszym treningu


kosmonauta80

Rekomendowane odpowiedzi

Zauważyłem, że po intensywniejszych jazdach "czuję" nogi. Przykładowo wczoraj zaliczyłem 40 km, z czego połowa to było "przebijanie się przez gęstą ścianę powietrza" tj. wmordewind. Po powrocie miałem ochotę na więcej, ale tyle wystarczyło. I co? dzisiaj właśnie "czuję" nogi. Aktualnie bardziej łydki, ale czasami i uda. Jak to interpretować? Za "mocno" czy normalna reakcja i teraz pasuje zrobić dobę odpoczynku? Dodam, że obecnie rzadko jeżdżę - 2/3 razy na tydzień po 30-50 km.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwne byłoby gdyby Cię bolały uszy...

Niemniej warto pamiętać, że konieczny jest trening uzupełniający polegający na rozciąganiu i ćwiczeniu mięśni gorsetowych. 

Co 1 - 2 dni trzeba na to poświęcić godzinkę. Bez tego nie byłbym w stanie pracować przy biurku i jeździć na rowerze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ostatnią sobotę zaliczyłem trening EMS - 20 minut pod kątem roweru. Zalecenia po było tak, że mam odpoczywać a trening EMS robi się raz na 7 dni z uwagi na intensywność. Jako że nic nie czułem to poszedłem na rower odpocząć... Wpadło 75 km w terenie. W niedzielę miałem poważny problem ubrać skarpetki, zmieniać pozycję. Mięśnie w pośladkach zdawały się zbyt krótkie. W poniedziałek był lekki progres. Normalnie poczułem się we wtorek. W środę poszedłem na rower. 

I nie raz bolały mnie nogi po wypadach rowerowych. Jednak pierwszy raz przybrało to taką skalę :D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
W dniu 29.04.2021 o 17:04, Lezia napisał:

a najlepiej jak pieką i bolą

A to chyba zależy od treningu i co nazywamy treningiem. Przecież trening to nie wyjście na rower i nawalanie aż do zgonu. Raz jeździsz szybko i krótko, raz wolno i długo, innym razem ćwiczysz interwały. Żeby wyjście na rower nazwać treningiem, trzeba mieć chociażby jakiś plan. Jadę zadaną odległość z taka prędkością lub tyle czasu. Każda jednostka treningowa powinna mieć jakiś cel *) (abstrahując już od tego czy jest dobrze dobrany). Zjazd do bólu, oczekiwanie aż przestanie boleć i od nowa, to nie jest trening.

*) cel jako skutek treningu, nie miejsce do którego dojedziemy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Raz jeździsz szybko i krótko, raz wolno i długo, innym razem ćwiczysz interwały. Żeby wyjście na rower nazwać treningiem, trzeba mieć chociażby jakiś plan.

Sam szukałem czegoś dla siebie - np. TreiningPeaks oferuje płatne plany, także po polsku. Nie zdecydowałem się, bo nie mam miernika mocy i to generalnie nie mój poziom ale można podpatrzeć to i owo. Ostatecznie znalazłem pdf z rozpiską na 4 - 6 tygodni, w oparciu o tętno i kadencję. Wysiłek czy ból mięśni występują ale nie są jednostką pomiaru :)

Mnie zazwyczaj bolą uda (kręcę na rolkowym Tacx Galaxia). W ramach aktywnego odpoczynku wybrałem się na wypad w góry, trasa nie długa ale stromo. Następnego dnia bolały mnie dodatkowo pośladki ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Plan treningowy to trudna sprawa. Sam nie wiem co się u mnie dzieje. W tym roku 5000 km zaliczone, z czego 1500 km na trenażerze, 23000 metrów przewyższeń, do tego o wiele mocniejsze mięśnie (siłka robi swoje), ale dziwnym trafem na rowerze postępów brak, pomimo tego, że daleko mi nawet do średnich kolarzy amatorów. Zaobserwowałem u siebie jakby za każdym razem były ciężkie nogi, co ciekawe nawet po trzytygodniowym luźnym okresie. Przetrenowanie, mimo że chce się jeździć? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jak ten plan wyglada. Ja wprawdzie ńie znam się na kolarskich planach, ale w biegowych maratońskich to było 75%- 80% długich wolnych wybiegan i 20% -25% szybszych, interwałów itp, ale krótszych. Przy 4 dniach w tygodniu jeden, czasami dwa to intensywne bieganie, reszta wolne wybiegi. Stawiam ze w kolarstwie jest podobnie. Jak jeździsz ciagle tak samo, to efekt jest żaden, jesteś zamulony. Trzy tygodnie przerwy to bardzo dużo w trakcie przygotowań. Po sezonie tak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

No właśnie przydałyby się szczegóły całego planu.

Być może za wcześnie zacząłeś intensywne treningi zimą, być może za dużo objętości/intensywności, być może zmęczenie startami, nie da się odpowiedzieć na takie pytanie nie znając szczegółów z całego sezonu i wcześniejszej historii. No i też to o czym @JWO napisał - dość istotna jest zmienność treningu, aczkolwiek jeżeli jesteś początkujący to nie ma to aż takiego znaczenia.

Cytat

Ja wprawdzie ńie znam się na kolarskich planach, ale w biegowych maratońskich to było 75%- 80% długich wolnych wybiegan i 20% -25% szybszych, interwałów itp, ale krótszych

To zależy, ogólnie im bliżej planowanego szczytu formy, czy sezonu startowego tym bardziej zmniejsza się objętość, pozostawiając intensywność i celując raczej w treningi specjalistyczne, bardziej przypominające wysiłek na docelowych zawodach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@kosmonauta80 najstarsza tajemnica treningów... BOLI TO ROŚNIE
Więc tak jak boli to znaczy, że dobrze się przyłożyłeś do pracy.

A czy przerwa, czy jazda? Ja tam wolę pojechać lekko kręcąc. Krócej boli.
Czy jak nie boli to zmarnowany trening?  No nie bo przecież baza musi być... Jednak sporo kolarskiego treningu to kręcenie bez jakiegoś strasznego dociskania. nie da się zresztą co trening zakwaszać mięśni. Zajechałbyś się.  

Inaczej sprawa wygląda jak jeździsz dzień w dzień. Wtedy czasem ból jest zmęczeniowy i raczej już wtedy nic nie rośnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team
Cytat

najstarsza tajemnica treningów... BOLI TO ROŚNIE
Więc tak jak boli to znaczy, że dobrze się przyłożyłeś do pracy.

Takie uogólnianie to największa i najbardziej szkodliwa bzdura jaką można napisać. Potem ktoś to czyta i w styczniu robi sobie treningi do porzygu, ma fajną formę w lutym-marcu na Zwifcie a potem przychodzi sierpień i nogi nie ma a FTP spada o kilkadziesiąt W. Owszem, zdarzają się czasem np. interwały AC, które są bardzo wymagające, ale takiego treningu nie robi się zbyt często i zbyt długo. Zresztą ogólnie jakiekolwiek interwały to 2, maksymalnie 3x w tygodniu a i nie każdy trening ponad Z2 oznacza jazdę do odcinki. 

No i taki trening przede wszystkim nie jest optymalny, mając minimalnie większą korzyść w zamian organizm dużo dłużej się regeneruje przez co cierpią kolejne dni treningowe. Zresztą w treningu siłowym jest dokładnie to samo - prawie nigdy nie robisz powtórzeń do upadku mięśniowego, tylko zostawiasz sobie zapas 1-2 (wyjątek mogą stanowić metody treningowe dla bardziej zaawansowanych takiej jak np. dropsety).

Polecam spróbować systematycznego, dobrze ułożonego planu treningowego i treningów z miernikiem mocy - można przekonać się, że wcale nie trzeba cisnąć na 110% żeby mieć fajny progres.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@safian to nie jest bzdura a najstarsza prawda... Jak mięśnie mają rosnąc musi boleć...  W sportach siłowych często jest to wyznacznik dobrego treningu. Po prostu jak nie boli znaczy ze było już za słabo nie będzie progresu.  W treningu siłowym masz kolejne partie trenowane co kilka dni w celu regeneracji.
A że można się zajechać i że nie zawsze ma bolec to też prawda...  I tu masz rację

Z tym że kosmonauta chyba od wczoraj nie jeździ i przyznam, że lekko zaskoczył mnie pytaniem.  Bo nawet przy takim obijaniu się jak ostatnio odstawiam to potrafię co jakiś czas poczuć mięśnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Chyba najstarszy mit, bo ktokolwiek kto ma pojęcie o jakimkolwiek treningu od dawna nie wierzy w takie bzdury. DOMS to żaden wyznacznik jakości treningu ani w kolarstwie ani w sportach siłowych. Poza tym trening kolarski w bardzo małym stopniu nastawiony jest na hipertrofie, chyba że np. czujesz jak "rosną" mitochondria, w takm razie ok - może boleć nawet po treningu wytrzymałościowym.

Oczywiście mówię o optymalizacji treningu, bo możesz trenować do odcinki, tylko ile tak pociągniesz robiąc 2-3 takie sesje w tygodniu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, KrisK napisał:

to nie jest bzdura a najstarsza prawda... Jak mięśnie mają rosnąc musi boleć...  W sportach siłowych często jest to wyznacznik dobrego treningu.

Stan hipertroficzny prowadzi do rozrostu mięśni, i wcale nie musi boleć :) Także mit.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedno jest pewne. Trzeba miec nie tylko plan treningowy ale i kogos kto rozumie reakcję organizmu na ten plan i potrafi go modyfikować. 

Inaczej dochodzi się do ściany i tyle. A ciśnięcie w kółko do bólu doprowadza do przetrenowania i można zaczynać od początku. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie ponosi was... Kolega przejechał 40km i go mięśnie bolą... Jeździ jakiś czas na rowerze i go to zdziwiło ..  

Nie róbcie matematyki stosowanej z zmęczonych mięśni. Tu nie ma co wchodzić w meandry zawodowego treningu.  

Uczciwie docisnął pod obciążeniem wiatrem i tyle w temacie.  Jazda się zrobiła siłowo wymagającą mięśnie pracowały na wyższym obciążeniu i nie ma co dopisywać do tego planów treningowych. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Przecież OP zadał to pytanie 3 miesiące temu i to nie jemu odpowiadamy, tylko koledze, który zadał kolejne pytanie dziś i który pisze właśnie o planie treningowym, jeździe na trenażerze i treningu siłowym. Poza tym wybacz, ale jak piszesz głupoty typu "no pain, no gain" to trzeba się do tego odnieść, bo to są szkodliwe mity ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@KrisK kup wreszcie ten pomiar mocy i zobaczysz, ze to nie jest takie proste.

Cisniesz,  cisniesz i nagle 165 W nie możesz wycisnac bo tak dzien w dzien cisnales i nogi z ołowiu. 

Cisniesz, ciśniesz a w sierpniu jesteś słabszy niż w maju. 

Ciśniesz długie wyjeżdżenia i nagle na podjazdach jesteś zamulony. 

Ciśniesz interwały do pożygu i nagle po póorej godzinie nie masz siły. 

Tu takimi ludowymi mądrościami można wiele szkód narobić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, safian napisał:

No właśnie przydałyby się szczegóły całego planu.

Być może za wcześnie zacząłeś intensywne treningi zimą, być może za dużo objętości/intensywności, być może zmęczenie startami, nie da się odpowiedzieć na takie pytanie nie znając szczegółów z całego sezonu i wcześniejszej historii. No i też to o czym @JWO napisał - dość istotna jest zmienność treningu, aczkolwiek jeżeli jesteś początkujący to nie ma to aż takiego znaczenia.

To zależy, ogólnie im bliżej planowanego szczytu formy, czy sezonu startowego tym bardziej zmniejsza się objętość, pozostawiając intensywność i celując raczej w treningi specjalistyczne, bardziej przypominające wysiłek na docelowych zawodach.

Plan dosyć prosty. Od października do końca marca trenażer - głównie sweet spoty na trenażerze w cyklach 3 tygodnie i tydzień 50% objętości/mocy (plany z TR), a po dwóch miesiącach zamiast jednego to dwa tygodnie 50%. Od kwietnia bardziej trening spolaryzowany, czyli 3-4 jazdy wytrzymałościowe o niskiej intensywności i jedna jazda VO2max (+- 7 min x 4). Po trzech tygodniach zwiększenia objętości, tydzień luźniejszy. W czerwcu wrzucenie SS zamiast jednej jazdy wytrzymałościowej. W całym okresie, poza tygodniami odpoczynkowymi, również siłka 1-2 w tygodniu (bardziej core).

9 godzin temu, wkg napisał:

Trzy tygodnie to już zupełne roztrenowanie

Może nie takie roztrenowanie, bo po prostu zmniejszyłem objętość o połowę. Mogłem dalej cisnąć i SS i Vo2max, ale organizm nie bardzo chciał. Teraz jest już wyraźnie lepiej, ale stagnacja zauważalna, a i pełnego luzu w nogach nie ma. Niby jakieś wnioski jestem w stanie wysunąć, ale sytuacja jednak mnie mocno zaskoczyła. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Robiłeś TrainerRoadowy SSBHV, czy niższą objętość? Bo sam też leciałem ich high volume, ale ten plan jest trochę słaby - 4 sesje SS + 2 endurance przez 5 tygodni nawet przy relatywnie niskich TSSach to za dużo. Swoją drogą w SSB nie ma planu na 3 tygodnie + tydzień rege, jest 5 tygodni roboty i dopiero 6. tydzień odpoczynku. No i ten okres bazy w ich planie jest podzielony na 2 bloki po 6 tygodni, czyli 3 miesiące, Ty piszesz o ponad 5 miesiącach takiego treningu.
Zgadzam się tu niestety z Dylanem jeżeli chodzi o to, dlaczego ten plan jest kiepski (aczkolwiek niekoniecznie z tym co twierdzi o treningu POL, ale to inna kwestia 😛The Problem With TrainerRoad Training Plans - YouTube

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...