Skocz do zawartości

[Szprychy] Smarowanie gwintów


giantdh

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, przygotowuję się do zaplatania koła do DH.

Czy to dobry pomysł żeby gwinty szprych przesmarować Shimano ANTI SEIZE?

 

Działanie

  • Zapobiega spiekaniu spowodowanemu przez korozję części metalowych oraz kruszeniu się uszkodzonych gwintów.
  • Bezpieczny dla metalu i gumy.
  • Zapobiega skrzypieniu mechanizmów korbowych.
  • Skuteczny do temperatury 1200

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szprycha z nyplem jest połączeniem gwintowanym jak każde inne i tam smar zawsze jest wskazany. Dzięki temu (wskutek zmniejszenia tarcia) można uzyskać większe naprężenie wstępne poprzez użycie mniejszej siły. A mniejsza siła na nyplu to wygodniejsza praca, mniejsze skręcanie szprychy (ważne zwłaszcza w przypadku szprych cieniowanych lub płaskich) i mniejsze ryzyko obrobienia nypla. No i oczywiście zabezpieczenie przed wnikaniem zanieczyszczeń i wody oraz ochrona połączenia przed korozją i zapiekaniem. 

Wszystkie koła od wielu już lat składam sam (i zawsze na smarze lub oleju) i w życiu bym nie oddał do złożenia koła komuś, kto składa na sucho. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Dokumosa napisał:

Szprychy pracują podczas jazdy. Smar na połączeniu szprych z nyplem to zły pomysł. To połączenie po złożeniu koła, odprężeniu i centrowaniu ma być praktycznie stałe. Lepiej na sucho niż że smarem/olejem. Chyba że olej lniany ale nie "surowy".

To prawda, szprychy pracują podczas jazdy i właśnie dlatego muszą być tak mocno naciągnięte, by podczas fazy ich zmniejszonego obciążenia wciąż utrzymywały naprężenie wstępne. Wtedy ich życie będzie najdłuższe i nie będzie dochodziło do ich luzowania. Smar w niczym tu nie przeszkadza w złożonym już kole, a ułatwia mocne naciągnięcie szprych.

W wielu rożnych maszynach i urządzeniach są połączenia gwintowane, które też pracują i to właśnie odpowiednie naprężenie wstępne złącza zapobiega odkręcaniu. 

W kołach rowerowych jedynie po stronie NDS  z tyłu czasem trudno osiągnąć właściwe naprężenie szprych (ze względu na dużą asymetrię kołnierzy piasty względem środka koła) i tam klej do gwintów może się przydać. 

Zasadniczo jednak można powiedzieć, że jeśli mechanik boi się, że nyple się odkręcą w trakcie jazdy, to znaczy że za słabo naciągnął koło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, że szprychy luzują się we wzrorowo naciągniętych kołach nie ulega wątpliwości - inaczej ani czołowi producenci kół ani szanujący swoją pracę wheelbuilderzy nie stosowaliby odpowiednich klejów (a historycznie (aczkowiek stosowanego z powodzeniem do dziś) wspomnianego tu oleju lnianego). Zmniejszenie tarcia na gwincie za pomocą środka smarnego w przypadku kiedy zależy na uniknięciu samoodkręcania połączenia (przy organiczonym różnymi czynnikami max naprężeniu) to zdecydowanie słaby pomysł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, marvelo napisał:

Zasadniczo jednak można powiedzieć, że jeśli mechanik boi się, że nyple się odkręcą w trakcie jazdy, to znaczy że za słabo naciągnął koło.

Mechanik naciąga szprychy zgodnie ze specyfikacją producenta (szprych, obreczy, piasty). I do kontrolowania tego naciagu powinen uzywać tensometru (chyba, że potrafi to ocenić na oko). Wbrew pozorom nie są to olbrzymie siły. Przy dynamicznych odkształcenia koła naprężenie szpychy może w pewnych momentach spadać prawie do zera. I dlatego stosuje sie kleje na gwinty. Smarownie zwyklym smarem to nie jest najlepszy pomysł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Garlock napisał:

Przy dynamicznych odkształcenia koła naprężenie szpychy może w pewnych momentach spadać prawie do zera.

Jeśli spada prawie do zera to albo jest za słabo naciągnięte, albo komponenty są źle dobrane. Między innymi po to stosuje się cieniowane szprychy (nie tylko dla zbicia wagi), aby uzyskać bardziej stabilne, odporne na dynamiczne siły koło. Koło na lekkiej, dość elastycznej obręczy będzie bardziej trwałe jeśli będzie zaplecione na cieniowanych szprychach. Z podobnej przyczyny stosuje się też np. bardziej cieniowane szprychy od strony NDS niż DS.

Garlock, budowałeś kiedyś sam jakieś koło, czy tylko powtarzasz zasłyszane teorie? Albo czy próbowałeś centrować koło z zapieczonymi nyplami? Aby naciągnąć szprychę do odpowiedniej wartości naprężenia (tak, robię to na oko) trzeba się naprawdę trochę napracować. Oczywiście na szybko można dać klej do gwintów albo nic i zostawić koło ze słabszym naciągiem (założę się, że z 90% warsztatów składających na szybko robi za słaby naciąg, bo tak jest wygodniej). A po jakimś czasie koło się rozłazi i szprychy zaczynają pękać.

https://www.mtbr.com/threads/from-a-wheelbuilder-to-riders-please-dont-use-spoke-freeze.810179/

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, złożyłem już coś pod 2 tys ķół z tych droższych raczej. Wszystkie zgodnie z przyjętymi u nas w firmie normami i zaleceniami producentów komponentów. Nie jest dla mnie żadnym autorytetem ani pan z parktoola ani jakiś inny jegomość z filmu. Swoich "guru" znam osobiście. Cześć poszła już do piachu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, marvelo napisał:

Garlock, budowałeś kiedyś sam jakieś koło, czy tylko powtarzasz zasłyszane teorie?

Nie jestem kolodziejem, ale parę kół popełniłem. Uprzedzając pytania, to mam centrownicę i mam tensometr (taki prosty, Parktoola)

 

11 godzin temu, marvelo napisał:

Albo czy próbowałeś centrować koło z zapieczonymi nyplami?

Nie raz. Wycinasz zapieczoną szprychę i zakładasz nową z nowym nyplem.

11 godzin temu, marvelo napisał:

Aby naciągnąć szprychę do odpowiedniej wartości naprężenia (tak, robię to na oko) trzeba się naprawdę trochę napracować

A skąd wiesz jaka wartośc jest prawidłowa????

Ciagnięcie nypla kluczem aż nypel zacznie strzelać to nie jest metoda na centrowanie/zaplatanie koła.

11 godzin temu, marvelo napisał:

Oczywiście na szybko można dać klej do gwintów albo nic i zostawić koło ze słabszym naciągiem (założę się, że z 90% warsztatów składających na szybko robi za słaby naciąg, bo tak jest wygodniej)

Powtórzę, skąd wiesz jaki ma być prawidlowy naciąg, skoro nie używasz tensometru? Po czym poznajesz, że szprycha ma już 100kg naciagu a nie 80 czy 140kg?

A dowalenie za dużego naciągu może sie skończyć tak:

Broken, damaged, wrecked, or malfunctioning bicycle parts defective campagnolo record track hub Spoke tension curse (story time). - BikePGH : BikePGH

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właściwy naciąg to kwestia doświadczenia i wyczucia w palcach, a także posiłkowanie się słuchem. Dla mnie właściwy naciąg to taki, który pozwala zbudować trwałe, stabilne koło i nie uszkodzić żadnego z komponentów. Nie mam tensometru, ale do tej pory moje koła trzymają się dobrze, nie pękła ani jedna szprycha, ani jedno oczko w obręczy i ani jeden kołnierz piasty. Szprychy się nie luzują, choć gwinty zawsze smaruję. Skoro zastosowane metody się sprawdzają, to właściwie nie interesuje mnie konkretna wartość naciągu szprychy w liczbach. Oczywiście chętnie bym te wartości poznał i może kiedyś kupię tensometr, ale moim zdaniem nie jest on niezbędny do zbudowania solidnego koła przez amatora - hobbystę. Może przy skrajnie odchudzonych obręczach, filigranowych piastach i małej liczbie szprych. Tradycyjne koła na 32/36 szprych trudno zepsuć. Jeśli już, to właśnie brakiem smarowania, kiepskimi kluczami i za słabym naciągiem.

A ten przykład popękanej piasty w wysokim kołnierzem to wcale nie musi być efekt zbyt dużego naciągu. Szprychy też przecież pękają zwykle od zbyt małego naciągu i na skutek zmęczenia materiału. Zresztą, siły działające na kołnierz piasty (i ich kierunki) zależą też od wielu czynników - średnicy i wysokości obręczy, rodzaju zaplotu, grubości szprych. Czy producent podawał dla takiej piasty maksymalny naciąg? Wątpię. Czasem były ograniczenia w zaplocie radialnym, choć wiele kół tak zbudowano i też jeździły. 

Generalnie można powiedzieć, że najsłabszym elementem i tak jest obręcz, ale do tej pory nie zdarzyło mi się jej uszkodzić, więc przyjmuję, że nie przekraczam granic wytrzymałości obręczy.

Z mojego doświadczenia wynika, że smarowanie gwintów tylko ułatwia budowę koła i zapobiega zapiekaniu się nypli, czyli ułatwia ich ewentualny późniejszy serwis. Nie dostrzegłem żadnych negatywnych skutków ubocznych. Oczywiście inni mogę mieć swoje teorie i zasady i się ich trzymać, albo być zobligowani przez swoich pracodawców do konkretnych procedur i ja to rozumiem. Nie będę nikogo na siłę nawracał. Dzielę się tylko swoimi doświadczeniami oraz osób, które uznałem za kompetentne. Na szczęście nie muszę w kwestii budowy kół polegać już na innych i nic mi do tego, jak ktoś składa.

Autor tematu zapytał czy smarować, więc moja odpowiedź brzmi tak. 

  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...