Skocz do zawartości

[Widoczność] Jak nie dać się zabić.


Rob79

Rekomendowane odpowiedzi

13 minut temu, sznib napisał:

Kluczowa sprawa czy ci kierowcy co dostali mandaty mieli kamerki z nagraną sytuacja jak tirowcy łamią przepisy?

Nie mieli. W ogóle to jedna sytuacja miała miejsce przed wprowadzeniem tego obowiązku. A nawet jakby nasi popełnili wykroczenie to debile z osobówek nie mieli prawa w ten sposób dochodzić swoich racji i koniec kropka. Podobnie debil rowerzysta z filmiku.  Dlatego @KrisK, nie mylę. Nikt nie jest nieomylny (chociaż czytając niektóre wypowiedzi można myśleć inaczej), ale na drodze nie ma miejsca na szeryfowanie, a jeżeli ktoś usilnie chce to musi się liczyć z konsekwencjami. I przypominam - sytuacja miała miejsce u nas w ojczyźnie, mieszkamy też tutaj, podlegamy polskim przepisom (lepszym czy gorszym), piszemy na polskim forum, więc ciągłe porównywanie do zachodu, wschodu , południa bądź północy nie ma najmniejszego sensu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Co do szeryfowania to się zgodzę, sam bym nigdy takiej akcji nie odwalił. Ale się nie dziwię że ktoś mógł tak zareagować jak ten rowerzysta, bo akuratnie sprawy bezpiecznego wyprzedzania rowerzystów nikt nie pilnuje. Nie ma akcji policji żeby wyłapywać kierowców którzy takie niebezpieczne sytuacje stwarzają, czasem nawet spychając rowerzystę do rowu. I niestety stało się to powszechne. A jak już jakiś kierowca dostanie za to mandat to jak już dojdzie do bidy i rowerzysta zostanie poszkodowany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wtedy mu zakoszą kasę ze zbiórki :D

3 minuty temu, sznib napisał:

Co do szeryfowania to się zgodzę, sam bym nigdy takiej akcji nie odwalił.

Domyślam sie. W internetach stanowiska zawsze się polaryzują - taki ficzer. A jakbyśmy się spotkali gdzieś na trasie to by sie okazało, że każdy jest prawie normalny :D

Ale sam powiedz - jaki będzie skutek tego zachowania ? 9 na 10 kierowców zacznie omijać rowerzystów szerszym łukiem a dziesiąty go zepchnie. Chcemy tego ? Bo z niektórych wypowiedzi można by wysnuć wniosek: Jak kierowca źle się zachowa - walić w mordę i spalić mu auto.

A wogóle to zachowanie tego rowerzysty przypomina mi dowcip o blondynce która wyprzedziła TIR-a i przed nim gwałtownie  zahamowała a on narysował jej bejsbolem kółeczko, kazał tam stać i skasował reflektory.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Ale ja już kilka razy pisałem ze nie pochwalam zachowania rowerzysty. Po prostu się nie dziwię że puściły mu nerwy.

Ed/ W sumie z filmika to nie wiemy czy mu nerwy puściły, czy tak się zachowuje często, także wszelakie spekulacje i ocenianie nie mają sensu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Zigfir napisał:

Tak dla porządku po mieście nie latam z takimi prędkościami.

tiaaa :D  Już ja tam widuję jak jadą tacy co im sie owes z kiszeni wysypuje. Nawet do wyprzedzania sie nie biorę bo jak na 50 zasuwają 45+ to po jasnego grzyba? Tylko zaraz na jakimś przejściu czy innej krzyżówce, a już na pewno progu  ich spowolnię.

@wkg relacja różnicy prędkości nie jest dobra do opisywania prędkości. 30/h to dla roweru spora prędkość, która wymaga innego stylu jazdy.  Tak samo inaczej się jeździ sportowym małym autkiem inaczej vanem inaczej przedłużonym dostawczakiem.  Ta sama prędkość może być dla jednego niczym dla ostatniego już skutkować leżeniem na boku. I mówimy wciąż o stosunkowo niskich prędkościach bezwzględnych. 
W tym wypadku rowerzysta musi móc zachować bezpieczny tor z marginesem na syf na drodze.   Są drogi, na których jadę 5cm od skraju asfaltu i nie mam z tym problemu, ale sa takie gdzie sporo ponad metr od brzegu jadę i nie ma szans, żebym jechał bliżej. I mam w nosie to co tłuki za kierownicą sobie pomyślą. Oni nie widzą czemu tak jadę to znaczy ze są ograniczeni.  Zrozumienie czemu ciężarówka się zachowuje tak a nie inaczej na drodze też wielu kierowców przerasta, tylko że tam rzadziej się bawią  w kozaków.  Chociaż jak podał @chudzinki zdarza im się. 

@chudzinki i wiele osób od lat walczy o egzekwowanie tego co mamy (choćby ten 1m przy wyprzedzaniu którego tu zabrakło) jak i o zmiany w przepisach żeby dało się lepiej normalniej funkcjonować.  Tak samo walczy się o to zeby infr. rowerowa nie była tak koszmarnie beznadziejna a zgodna ze standardami. Niestety ciężko wymusić tak prostą sprawę jak ddrki kładzione rozścielaczem  żeby nie były pofalowane.  Widoczność na przejazdach leży i w zasadzie niemal każdy w Polsce jest robiony w trybie "odstępstwa"   DDRki na "prowincji" są robione tak ze jazda nimi zabija sens jazdy...
Polskie realia są mocno do D i trzeba się oglądać na inne kraje. Szczególnie że obowiązuje nas konwencja wiedeńska i nasze przepisy muszą z nią korelować. I tak naprawdę wyroki trybunałów międzynarodowych wymusiły zmiany w naszych przepisach o pierwszeństwie na przejazdach. Nasze sądy sądziły niezgodnie z prawem całymi latami ignorując zapisy konwencji wiedeńskiej, która daje rowerzyście (i nie tylko rowerzyście !!!!) pierwszeństwo na przejazdach.

 

A co do filmiku to jeszcze raz. Bez dźwięku i obrazu z przodu mamy mało danych. 
Bo jeśli kierowca trąbił to nosi już to znamiona ordynarnego spychania i zupełnie inaczej byście to odebrali.
Kolejna sprawa że poprzedzające sytuację kilka minut filmu też może być istotne. 
Możliwe, że sytuacja miała swój prolog. Wbrew pozorom często wyprzedzony za chwilę wyprzedzam auta.   I jak teraz większość już nawet potrafi zjechać tak żeby ułatwić wyprzedzenie jak widzą, że ich dogoniłem i dość sprawnie się tak wyprzedzamy nie utrudniając sobie tak wciąż zdarzają się idioci, którzy uważają ze robię im krzywdę wyprzedzając ich.  Więc to też istotne.  Nieraz się mi zdarzyło trafić na oszołoma, który jak po kilku km dogonił to zaczynał próby uczenia.  Wbrew pozorom prędkość śr roweru w ruchu podmiejskim nie jest znacząco inna niż auta

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 31.03.2021 o 09:21, sznib napisał:

On to zrobił rozmyślnie

Niestety ale przypuszczam, że nie. Ja naprawdę chciałbym żeby 90% tego typu zdarzeń to było celowe działanie, bo to by świadczyło o tym, że jednak ktoś za tą kierownicą myśli.
Doświadczenie mi jednak podpowiada, że 80% kierowców nie myśli. Widzę to codziennie jak wyjeżdżają z bocznych ulic, zero rozejrzenia się, zero refleksji, tak jakby byli tylko oni i krawędź jezdni drogi z pierwszeństwem. Przejście dla pieszych/chodnik, przejazd rowerowy/droga rowerowa, czerwone światło? Te rzeczy nie istnieją, jest tylko postawiony cel dojechania do krawędzi jezdni, bo chcą skręcić. Po dłuższym czasie widać to doskonale gdzie sobie wyznaczyli punkt zatrzymania, z jaką prędkością przejeżdżają przez pasy przejścia.

W dniu 31.03.2021 o 12:02, Zigfir napisał:

Ja tam co najwyżej pokiwam z dezaprobatą głową.

I nie raz widziałem jak po takim pokiwaniu kierowca wybuchał.

W dniu 31.03.2021 o 12:17, wkg napisał:

Przestraszony człowiek odruchowo ucieka.

Chyba ostatnio nie miałeś podbramkowej sytuacji, gdzie ktoś próbuje cię wziąć na maskę i nie pamiętasz już jakie emocje temu towarzyszą, jak szybko się eskalują.

@Rob79

Nie wiem jak jeździsz po tym mieście ale mam wrażenie, że jesteś jeszcze dosyć młody, niedoświadczony i raczej szybko jeździsz.

Pierwsze co warto zrobić, to zmienić podejście do jazdy. Przede wszystkim przestać się mentalnie śpieszyć, zrzucić tą presję pośpiechu. Łatwiej wtedy zwolnić, odpuścić ale też otworzyć się na innych.
Drugi krok, to obserwacja otoczenia, zachowania innych, wyczucie intencji, a w dalszej perspektywie przewidzenia jak się zachowają.

Efekt jest taki, że spada poczucie, że każdy nieprawidłowy manewr innych, to próba ataku na ciebie, celowe działanie na złość i przeciwko tobie. Celowe zajechanie drogi, zepchnięcie z niej itp. to jest margines, większość po prostu ma wylane na innych, nie próbuje nawet zauważyć, a co dopiero przejąć się i ustąpić.

Rzeczywistość jest taka, że nie ważne czy się przystroisz jak choinka, czy nie, to większość nie zwraca uwagi na przejazdy rowerowe, piesi nie rozglądają się przechodząc przez ścieżki. Tego bezpośrednio swoim zachowaniem nie zmienisz, nie wymusisz prawidłowego zachowania.
Jeżeli się odpuści, to ma się mniejsze poczucie straty z hamowania, operuje się też na mniejszym poziomie stresu. Jeżeli dobrze się obserwuje zachowania innych i prawidłowo przewidzi zachowanie, to nie jesteś zaskoczony, czyli mniej sytuacji cię przestraszy. Dodatkowo będzie o wiele łatwiej dostosować swoją jazdę do sytuacji na drodze, bo wiesz jak ona wygląda, czujesz co się zaraz może stać, więc wiesz jak zareagować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.03.2021 o 09:00, Rob79 napisał:

Cześć. 

Postanowiłem się poradzić na forum, gdyż mam jeden powtarzając się problem. Jestem niewidoczny  dla kierowców samochodów i pieszych.

Codzienne dojeżdżam rowerem do pracy, ścieżka rowerowa i zwykła miejska ulica w Szczecinie. 

Co jakiś czas ktoś próbuje mnie zepchnąć, uderzyć z tyłu  lub po prostu wjechać samochodem. To samo na ścieżce rowerowej, piesi rzucają się pod rower.

Mam jaskrawe elementy ubioru, przednia lampka błysk 900 lumenów.

 

Jak mam być widoczny, co zrobić aby jednak być zauważony? 

Jeżdżę rozważnie, myślę za innych ale jest to bardzo męczące. 

 

moze ktos mial juz podobne przemyslenia, nie czytalem calego watku. ale mialem podobne przygody i wydaje mi sie, ze kwestia jest nie w lampkach czy zlym oswietleniu roweru, a typowo precepcyjno-psychologiczna:

miasto noca jest pelne jakichs swiatelek, neonow, reklam, rozblyskow, etc. szczegolnie w deszczu. jest ciemno, zimno, mokro i kierowca czy przechodzien probuje sie jakos zorientowac w tym chaotycznym otoczeniu i screenuje rzeczywistosc na szybko, szukajac potencjalnych zrodel zagrozenia. nikt nie porusza sie wolno i ostroznie, studiujac dokladnie kazde swiatelko w zasiegu wzroku. nie, mozg jest nastawiony tylko na to, co nam moze zagrozic. a co moze nam zagrozic noca w miescie? zgadza sie - inne auto :-)

i teraz, cecha charekterystycza swiatel samochodowych - wystepuja w parach i maja duza powierzchnie swiecenia. dwie, duze, jasne plamy. tego wszyscy szukaja i na to najszyciej i podswiadomie zwracja uwage. i kierowcy i przechodnie.

male, punktowe zrodlo swiatla, do tego pojedyncze, nie wpada do tej kategorii. mozesz miec i tysiac lumenow, ale osoby postronne beda Cie postrzegaly w ostatniej chwili, z opoznieniem.

wydaje mi sie, ze na tym to polega, a reszte mozna sobie dopowiedziec. zobacz sobie te wszystkie lampki spelniajace normy ruchu w niemczech. one wcale nie swieca mocno, ale maja duza srednice reflektora. byc moze ktos juz tam doszedl do podobnych wnioskow.

reasumujac, dwie indentyczne lampki, szeroko rozstawione na kierownicy,  sa lepsze niz jedna, a swiatlo ciagle jest lepsze niz blysk. i, o ile to mozliwe, duza powierzchnia swiecenia, inaczej po prostu nie wpadasz w raster. oko Cie widzi, ale mozg juz nie.

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wlasnie, i jeszcze cos:

ile ludzi ma w Polsce rower i ile osob wie, ze jest w ogole cos takiego jak lampki rowerowe z efektem strobo

nam tutaj sie wydaje to oczywiste, ale przewazajacej wiekszosci uczestnikow ruchu juz pewnie nie. w swiatlach rowerowych nastapila w ostatnich latach wielka rewolucja, a podejrzewam, ze wiekszosc naszych wspolobywateli jest jeszcze na etapie dynama i malej zaroweczki

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to Ci powiem jak to wygląda z ptu widzenia kierowcy. Jest morze świateł i wśród nich jedno migające ledowe natychmiast przyciąga uwagę z wielkiej odległości.

Problem polega na tym, że wśród kierowców są też i gapy, słabi kierowcy, ryzykanci i zwykłe chamy. Żeby się w tym odnaleźć na rowerze trzeba wyczucia, umiejętności i zdrowego rozsądku. A tego także i wśród rowerzystów często brakuje.

Ja tam nie mam raczej kłopotów - no, 2 może 3 sytuacje na miesiąc głownie na KEN w Warszawie. Ale tam kierowcom tak trudno skręcić w prawo, że czasem któryś się zagapi. OK,  dobre hamulce.  Bo jak zielone to nie mogą bo piesi i rowerzysci a jak czerwone to teznie mogą. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak to wyglada z TWOJEGO punktu widzenia :-) jezdzisz rowniez rowerem, moze zwracasz na takie migotanie bardziej uwage niz inni

 a tak naprawde to by trzeba bylo zrobic jakies testy populacyjne, wtedy bysmy mogli przestac hamletyzowac, blyskac czy nie blyskac :-)

ze swojej strony jadac noca po miescie zakladam, ze nikt mnie nie widzi, ile i jakich lampek bym nie uzywal. juz z daleka zwalniam, ustepuje... kiedys jedna babka w nocy i w deszczu jechala prosto na mnie, no, myslalem, ze snie. kobita z 2 metrow mnie nie widziala, minela mnie o cm, musialem sie zatrzymac i z calym majdanem skakac gdzies w bok, a ona nawet wtedy nic nie zauwazyla, pojechala sobie szczesliwa dalej :-)

mala uwaga: od nieruchomo przymocowanych do roweru lampek, migajacych czy nie, bardziej zwracaja uwage *poruszajace sie* elementy. nawet wystarczy zwykly odblask przymocowany do lydki.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie hamletyzuj.

Napisałem jak to wyglada z punktu widzenia kierowcy rowerzysty, kierowcy nierowerzysty, pasażera - tak to po prostu wygląda. Fizjologia. Tak reagują oczy. W morzu świateł migające się wybijaja a stałe nikną. Proste jak konstrukcja cepa.  Dlatego też takich świateł używaja pojazdy uprzywilejowane na lądzie, szybkie promy i wszystkei znaki nawigacyjne na morzu i oczywiście samoloty w powietrzu żeby się nie myliły z gwiazdami. Podstawy podstaw ....

Odblaski na kołach sa widoczne tylko z boku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@345872  co tego co piszesz to tak naprawdę odblask na łydce albo w pedałach jest wyróżniający się. A poza tym to jak pisze @wkg migające światło.  Poprostu się rzuca w oczy.  Jedyne co to żeby nie było wolno migające jednostajnie bo potrafi się czasem tak zgrać że schowasz się z przeszkodami.   Ja używam ostatnio w dzien lampki lezyne migającej i dużo to daje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@wkg jezus, co za ton.

a migaj se ile chcesz, to twoje zdrowie. porownywanie migania karetki, z gigantycznym kogutem, i ktora przede wszystkim jest slyszalna a nie widzialna z maciupka lampeczka ledwo gdzies tam pikajaca miedzy nogami to nieporozumienie. czysta fizjologia.

sa kraje gdzie rowerom nie wolno migac, to tyle w kwestii tej twojej fizjologii.

wykazuje na przykladach, dlaczego moim zdaniem pojedyncze lampki migajace sa slabo widzailne. a Ty, ze mgajace sa wlasnie lepiej widzialne - bo tak. no, ok ale jakos dalej to nie posuwa watku do przodu.

na tym zakanczam z mojej str te czesciowo sympatyczna wymiane zdan, a osoby postronne niechaj czytaja i same sobie wyrobia zdanie. moze komus sie to do czegos przyda

milego dnia :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, 345872 napisał:

wydaje mi sie, ze na tym to polega

Tak, wydaje ci się.

Problem leży w czymś zupełnie innym i występuje przez całą dobę, a nie tylko jak jest ciemno. Po prostu kierowcy nie próbują zauważyć rowerów, skupiają się na jezdni, a ddr pomijają w obserwacji, nie wspominając żeby zechcieli popatrzeć w obie strony.

Eskalacja oświetlenia rowerowego niewiele tutaj zmieni, tysiące lumenów, dyskotekowe stroboskopy itp. wynalazki przynoszą więcej szkody niż pożytku. Nie wiem gdzie jeździsz ale ja u siebie w Gdańsku za często spotykam rowerzystów robiących za latarnie morskie, bo oświetleniem rowerowym tego nazwać nie można. Jeszcze na jakiejś zatłoczonej większej ulicy, na tle reflektorów samochodowych może by to miało sens ale na niedoświetlonych ścieżkach po prostu i zwyczajnie oślepia.

Masz rację odnośnie powierzchni lampek, większa daje lepszą widoczność niż jakaś malutka punktowa. Przy okazji światło z takiej lampki mniej razi, bo nie jest tak skupione.
Dobre odblaski na pedałach, opaski odblaskowe przy kostkach też świetnie poprawiają widoczność i rozpoznawalność roweru na drodze.

Odnośnie migających, to tutaj szedłbym na kompromis. Z przodu jedna główna ze światłem ciągłym, druga migająca pozycyjna. Ciekawym rozwiązaniem są pulsujące, dają światło ciągłe z mocniejszymi impulsami, które się wyróżnią, a nie są tak inwazyjne jak stroboskop.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

4 minuty temu, zekker napisał:

Ciekawym rozwiązaniem są pulsujące, dają światło ciągłe z mocniejszymi impulsami, które się wyróżnią, a nie są tak inwazyjne jak stroboskop.

Dokładnie. I oszczędza baterię :)

5 minut temu, zekker napisał:

Problem leży w czymś zupełnie innym i występuje przez całą dobę, a nie tylko jak jest ciemno. Po prostu kierowcy nie próbują zauważyć rowerów, skupiają się na jezdni, a ddr pomijają w obserwacji, nie wspominając żeby zechcieli popatrzeć w obie strony.

Tak. Tu musi minąć czas. 

6 minut temu, zekker napisał:

Z przodu jedna główna ze światłem ciągłym, druga migająca pozycyjna.

No, tu to już się zapędziłeś. Paskudne rozwiązanie.  Dwa światła z przodu, szczególnie szeroko rozstawione to tragedia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, zekker napisał:

Tak, wydaje ci się.

 

uwielbiam takie dyskusje, ludzie co z Wami jest? czy nie mozna troszke uprzejmiej? :-)

przeciez pisze tylko o mocno zawezonym scenariuszu: ruchliwe miasto w nocy, gesty ruch uliczny, chaos komunikacyjny. uwazam, ze w takiej sytuacji lepiej rozwazyc ustawienie podwojnego swiatla ciaglego. i podalem mozliwe wyjasnienie dlaczego. ale - robta, co  chceta.

te przyklady z samolotami na niebie, statkami, etc to sa prosze Panstwa falszywe analogie- tutaj chodzi o wydarzenia rozgrywajace sie na kilku metrach, w ulamkach sekund. i  o automatyczne, podswiadome reakcje tak kierowcow jak i pieszych. bo na tym poziomie to sie rozgrywa, malego mozdzku a nie cortexu.

i to nie jest tak, ze nigdy nie "migam", zalezy od sytuacji , pory dnia, miejsca - horses for courses.

koniec uscislenia - ide popedalowac i pozdrawiam uprzejmie!

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@345872

Jeżeli tak mocno zawężasz, do tak krótkich dystansów, to wszelka kombinacja z oświetleniem traci sens. Kilka metrów to długość samochodu dwóch, tu nie ma prawa nic ginąć w chaosie drogi, to jest interakcja z najbliższym otoczeniem.
Dodatkowo jeżeli to ruchliwe miasto, to pewnie centrum, czyli miejsce gdzie oświetlenia ulicznego jest dużo, więc dodatkowo większe znaczenie będzie miała sama sylwetka rowerzysty, a nie jego oświetlenie.

Cytat

uwielbiam takie dyskusje, ludzie co z Wami jest? czy nie mozna troszke uprzejmiej? 🙂

Nieuprzejmie to by było napisać, że piszesz bzdury, wyzwać od głupka itp.
Trochę uszczypliwie ale jednak w moim przekonaniu w granicach normy.

52 minuty temu, wkg napisał:

No, tu to już się zapędziłeś. Paskudne rozwiązanie.  Dwa światła z przodu, szczególnie szeroko rozstawione to tragedia.

Nie zakładałem szerokiego rozstawienia, można spokojnie dać jedną obok drugiej. Ewentualnie jak widelec pozwala, to główna na nim, a pozycyjna na kierownicy.
Paskudne, nie paskudne, kwestia gustu. Dla mnie nie jest niczym niezwykłym jeździć z dwoma źródłami światła, choć obecnie nie mam zamocowanej żadnej migającej z przodu. Jeźdiłem tak za czasów kiedy miałem jeszcze dynamo na oponę i drugi halogen na kierownicy, z dwoma halogenami na kierownicy, a obecnie lampka + latarka.
Traktuję to w kontekście czysto użytecznym, a nie tym jak rower wygląda. Ma mi to zapewnić widoczność drogi i otoczenia, moją widoczność, a nie wygraną w konkursie piękności ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też nie piszę o wyglądzie tylko o niebezpiecznych pomysłach które tu się pojawiaja. 

Dwa szeroko rozstawione światła w nocy oznaczają dla rowerzysty dwa rowery jadące obok siebie na czołówkę. Parka, dzieciaki,  dwóch Królów Ściezki i Okolic na Batdzo Wypasionych Maszynach - i od razu stres. Bo przeciez ustępować nie lubią.

Ale głownie problemy sa dwa :

- doświadczenie i kultura jazdy wśród kierowców i wśród rowerzystów,

- fatalna infrastruktura.

To drugie sprawia, że czasem naprawde trzeba byc mistrzem kierownicy żeby sie w tym wszystkim odnaleźć - szczególnie w ruchu o sporym natężeniu. Do tego jeszcze piesi do których powoli dociera. że ścieżki rowerowe są dla rowerzystów, pieski na długich smyczach i niestety czasem trzeba miec oczy dookoła głowy i po prost zwolnić.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na szczęście jeszcze nie robią tak szerokich kierownic, żeby można było udawać dwa rowery ;)
Moim zdaniem trochę tutaj przesadzasz. Dużo bardziej mylące potrafi być czerwone światło z przodu. Nie raz miałem niezłego mindf.a dlaczego rower, który doganiam tak dziwnie jedzie.

Odnośnie kultury drogowej podpisuję się wszystkimi kończynami i uszami. Można mieć najlepsze oświetlenie, najlepiej widoczne ubranie i odblaski, a nic to nie da jak druga strona nie odwróci głowy, nie będzie nawet próbowała zauważyć.

Powinno się promować zasadę "daj się zauważyć, chciej zauważyć innych". Zbyt często promowana jest tylko ta pierwsza część i niestety ten temat też jest tego przykładem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pół metra czy metr, to nadal nie jest szerokość dwóch rowerów obok siebie, zwłaszcza że chyba nikt nie montuje ich na końcach kierownicy. Poza tym z daleka to nie problem, jest czas ogarnąć sytuację.
No i jeszcze dwa rowery obok siebie prawie nigdy nie jadą identycznie, lampki będą się ruszały w inny sposób niż by jakby były na jednej kierownicy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

maly tescik pt jak nas widza inni, fot. w pelnym sloncu, trzy lampki, od lewej:

zwykla latareczka 600 lumen,  swiatlo rowerowe trelock ls 500 o mocy 15 lux, oraz swiatelko "rowerowe" z marketu dwie diody 0,5W

fot z ok. 4 metrow, najpierw latareczka w pozycji tele

tele.jpg.da52d5c927b1ed4e4b5994de40803160.jpg

 

 

a tu to samo, tylko latareczka w pozycji wide

 

wide.jpg.2b621cda8a6c887a2fa02e801f078762.jpg

 

droge w nocy najlepiej oczywiscie oswietla latareczka (poza miastem),  ale wcale nie jestem pewien czy z punktu widzenia osob trzecich (kierowcow, przechodniow) nie jestem najlpiej widzialny uzywajac slabo swiecacego i antycznego trelocka (na 5 baterii AA, swoje wazy :-)

na marginesie taki test to ilustracja faktu, ze te ostatnio tak modne latareczki niespecjalnie nadaja sie jako oswietlenie rowerowe. 600 lumenow, ale wystarczy tylko troche zejsc z osi, a z tych wszystkch lumenow nic nie zostaje. tutaj zamiast fotki z boku oczywiscie tylko zmiana ustawienia zooma - efekt ten sam

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...