Skocz do zawartości

[zakup roweru] jaki trail do ~7tys


Blood

Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, chudzinki napisał:
10 godzin temu, wkg napisał:

To "XC na sterydach"

No ale dlaczego? :whistling:

Tzn. o co pytasz, dlaczego "na sterydach" ? Bo skok zawieszenia, kąt główki, myk-myk ... Dlaczego XC ? Bo jeździ pawie jak XC. Nie spotkałem jeszcze niezadowolonego użytkownika :)

1 godzinę temu, KrisK napisał:

Można liczyć mniej i płakać albo założyć że cała eksploatacja jest do zrobienia i zarezerwować na to kasę.   Sprzedający auto czy rower ...

No, to mi się trafiło :) 300 tkm bez awarii. Jakies duperele - łożysko w kole, akumulator, sterownik wentylatora. Hint: trzylatki najlepiej kupować poleasingowe ale "statusowe" - dyrektorskie a nie dla sprzedawców którzy walą kilometry. Firmy leasingowe nie kręcą przebiegów :) Niestety nie ma statusowych rowerów w leasingu :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, wkg napisał:

Niestety nie ma statusowych rowerów w leasingu

Muszą być, o w jednym salonie przez długi czas stała na dachu auta ta sama szosa peugota....  Poza tym wiele osób kupuje wozi na wały robi kółeczko wraca do domu i przeciera ściereczką.   Ale oni raczej nie mają wytartego od błota lakieru :027: Tylko trafienie takiej sztuki....

A co do farta to pewnie, ale to kwestia świadomości i nieliczenia na tego farta. Jak będzie to masz zapas na następne a jak nie to będzie Cię stać na naprawę. Irytują mnie ludzie kupujący rzeczy, na które się rujnują nie patrząc an naprawy i eksploatację.   A potem płacz i zgrzytanie zębami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, chudzinki napisał:

Czyli podsumowując udana trailówka ;).

Ja uważam, że to rower który ma tylko jedną wadę: cena. Sklep wysyłkowy a cena z 30% większa niż Radona o podobnym wyposażeniu. 

W sumie trailówka czy nie - już mi sie powoli mieszają te pojęcia - kilka lata temu to była by trailówka. Tyle, że koszt na płaskim jest bardzo mały. Ścigałem sie z kolegą zamieniając sie co pół godziny na rowery - on na Neuronie 9 a ja na swoim sztywniaku i było właściwie równo. Znacząca różnica była tylko na korzeniach - tu sztywniak z oczywistych względów odstawał.

Teraz, KrisK napisał:

Muszą być, o w jednym salonie

Nieprecyzyjnie się wyraziłem - chodziło mi o poleasingowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, KrisK napisał:

Tu akurat się mylisz.  Potrafia fajne rowery na wystawki lecieć.  A czemu na wystawkę  bo koszty serwisu były za wysokie bardziej się opłacało kupić nowy.  To bogaty kraj z drogimi usługami.  Na tym żerują nasi handlarze jadą zbierają piglują i sprzedają u nas. Czasem z różnych komisów skupują czy żeczywiscie wypożyczalni. 

Zresztą gadałem z osobą która na wycieczce w skandynawi rozwalila naped i szukając ratunku ktoś lokalny wskazał mu śmietnik sklepu. Tam był wystawiony rower lepszy od jego...  Nie bez oporów ale podmienił rowery przełożył bagażnik... 

Kris, Ty nie mieszkasz w Szwajcarii(chyba :) ). Z tymi wystawkami w w Skandynawii to też bym był ostrożny bo raz tam nie ma takiego zwyczaju (więc nie dziwie sie oporom znajomego), dwa że mieszkańcy skandynawii to straszne sknery. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swego czasu jak się jeżdziło do Norwegii na roboty to 3/4 sprzętów typu RTV/AGD do wynajętego domku mieliśmy ze śmietników. Rowery też się znajdowało. Prawie nowe opony do samochodów. Normalnie się jechało na większy parking czy pod sklepy i brało. Wszyscy w tym układzie byli zadowoleni. W tak bogatym kraju nie opłaca się zupełnie naprawiać czegokolwiek i nie ma też kto tego robić. Mam kumpla mieszkającego w tym kraju to co się tam obecnie dzieje z samochodami elektrycznymi to świat nie widział. Lekko uszkodzone praktycznie nowe auta lądują na placu rozbiórkowym jako szkoda całkowita. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, skom25 napisał:

Nie wiem jak można wygiąc obręcz w transporcie prawdę mówiąc.

Oj tam.  szafka Ci spadnie albo inne koło zapasowe... Tacy skupywacze lecą zbierają co sie da pakują auta po dach i wracają. 
A czy to prawda to inna bajka.

@komandosek nie mieszkam w Szwajcarii, ale mam klienta, który całe lata sie trudnił zwożeniem śmieci z tego kraju. i mimo że miał tu fajnie prosperująca firmę to latał tam na szroty już lekko hobbistycznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...