Skocz do zawartości

[rower enduro] jaki wybrać


zelekwgardlee

Rekomendowane odpowiedzi

witam zaczą bym od tego że chciał bym sobie zakupić ramę do roweru enduro i co do mojego stulu jazdy jest to głównie po asfalcie i polnych drogach po asfalcie mniej więcej 30 km dziennie i mam pytanie dotyczące czy rower typu enduro wogle nadaje się do takiej jazdy. jeżeli nie to jaki chodzi mi o full'a 

co do enduro mam możliwość kupna paru fajnych ram takich jak : trek slash 2016, ns snabb, giant reign, 

oraz jaki napęd czy jeżeli bym wybrał sram GX czy na drodze asfaltowej dawał by radę normalnie, a może shimano zee 10rz. wszystkim co by mi pomogli wielkie dzięki 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, zelekwgardlee napisał:

czy rower typu enduro wogle nadaje się do takiej jazdy. jeżeli nie to jaki chodzi mi o full'a 

Ale po co... Przecież to nudne jak flaki z olejem będzie.  Owszem polne drogi by trzeba doprecyzować. Nad morze zabieram fula bo lubię jeździć po plaży, a i górki się tam znajdują wiec biorę, bo jest szeroka opona a jazda ma być zabawą.  Ale tak normalnie wszystkie "polne drogi"  robimy gravelami.
Jest szybko jest lekko a jak jest trudniej  to i jest zabawa.  
Znam osobę która ma Fajnego leciutkiego HT i sie go pozbywa. Decyzję podjęła po kilku wycieczkach z nami. Kupiła gravela po 2mc jazdy z nami. HT był przeszkodą a nie wygodą.  Po roku a w zasadzie 9mc to co ledwo robiła na HT robi na cienkiej oponie.  
Ja wiem, że rower to masochizm, ale branie fula na asfalty to jakaś wyższa forma tego masochizmu jest.

 

Teraz, zelekwgardlee napisał:

dla wygody na fullu zawsze wygodniej niż ht

Jeden i drugi Cię zmęczy. 
Jak masz HT i lubisz jeździć to jak dobierzesz sobie sensownie fulla to wiele ciężej nie będzie. Ale z wygodą nie ma to nic wspólnego. 
Wczoraj po asfalcie zrobiłem na fulu parę km i  podziwiam ludzi, którzy tak zasuwają grube km dla przyjemności. I nie wiem do końca, za co ich podziwiam, Za upór? Za silne przekonanie, że to lubią ?  Za nieświadomość?  Bo nie rozumiem sensu dodatkowego katowania się.

A wygodniej to kwestia dość dyskusyjna. Do takiej jazdy wygodniej to jest na gravelu. No dobra jak masz uczulenie na barana to coś z prostą kierownicą ale analogicznego choć tracisz wygodę kierownicy z wieloma chwytami.  Na fulu to co najwyżej będzie nudno... Bo z wygodą to nie ma wiele wspólnego.  I full nie wybiera każdej nierówności jak wielu sądzi.... A jak tak go wystawisz ze bedzie misiowaty na szutrach i polnych drogach to winszuję, bo się zabujasz na nim na śmierć. 

Najlepiej pożycz na kilka jazd taki rower.. Zobacz.   Potem pożycz jakiegoś fajnego lekkiego  gravela ;)  jak nie jesteś technicznie cienki to boję się ze możesz zmienić zdanie co do kierunku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy takich zastosowaniach jeżeli full to scigacz o małym skoku zawieszenia. 

6 godzin temu, KrisK napisał:

Znam osobę która ma Fajnego leciutkiego HT i sie go pozbywa. Decyzję podjęła po kilku wycieczkach z nami. Kupiła gravela po 2mc jazdy z nami. HT był przeszkodą a nie wygodą.  Po roku a w zasadzie 9mc to co ledwo robiła na HT robi na cienkiej oponie.  

Bo takie trasy robicie. To działa w obie strony :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie do końca. Jak kupowała HT to wdawało jej sie ze to będzie rower uniwersalny. Tak naprawdę nie miała pojęcia co to znaczy jeździć.   Pojeździła chwilę i się okazało, że 50km to coś normalnego, a nie ekstremum.  Chciała więcej a na HT to była męczarnia a zobaczyła że ja "teren" robię na cienkiej oponie.  Potem wraz z kolejnymi jazdami na gravelu siłą rzeczy zahaczaliśmy o Jurę i cały pas Tęczyński i to co liznęła HT myśląc ze to "teren" przejeżdżała na gravelu.  W wielu z tych miejsc nie spotyka się raczej ludzi na wąskiej oponie, bo to tereny bardziej teren pod HT. 
Ja się odnoszę do tego co autor podał ;)  To jest ta specyfika i ja tu sensu ciężkiego roweru nie widzę. 
A i żeby nie było. Najdłuższa moja trasa na fulu to 123km. Da się i może nawet to dać przyjemność.   Trasa na Hel z Dębek więc 80% to utwardzone nawierzchnie.  Zrobiłem to bo taki rower miałem pod ręką, ale nie jest to ani wygodne, ani energetycznie sensowne. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, wkg napisał:

A zrobisz na gravelu bunny-hopa ?

noooo zrobię, zdarzało się...  w lesie na cienkiej oponie w sumie tylko przeskakiwanie albo przejazdy przez przeszkody dają szanse na w mirę płynną jazdę  szczególnie na podjazdach. Wstyd sie przyznać, ale to na fulu mam z tym problem. :confused: Jakoś nie che bydle współpracować. Ja niestety raczej już nielot jestem.  Wiem ze powinienem to poprawić, ale nie mam dość motywacji, żeby znowu sie bawić.  
ALe to nie wnosi nic do tematu, bo te wszystkie sztuczki na asfaltach i polnych drogach są mało użyteczne. A nawet jeśli to na szutrach i asfaltach BH można zrobić nawet szoską.  Przeskoczenie jakiegoś drzewka czy innej dziury nie stwarza dużego ryzyka niedolotu. No, chyba że sobie za wolno jadąc postanowimy wskoczyć na krawężnik. :D  pominę że w niektórych gravelach można wsadzić i oponę 45 co zmienia je w niemal HT. I wtedy juz wszystkie zabawy w skakanie są realne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie śmieszny temat bo każdy coś tam ma za uszami w tej sprawie.. staram się nie schodzić z roweru przy pniakach w poprzek drogi ,ale różnie się to kończy. Zdarzało się , że powyżej pół metrowych i większej prędkości , łapałem blatem o drzewo i lądowałem na głowie po drugiej stronie :D 

Zacząłem stosować technikę na „drevo kocur” , czyli przednie pierwsze i nieco później reszta ;)

Pamiętam jak kupiłem xc z progresywną ramą na 29  myślałem , że weelie nie wyjdzie ,ale dało się..nie jestem orłem w tym temacie . Chyba trza od czasu do czasu odświeżać nawyki 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...