Skocz do zawartości

[Everesting] zasady


Mentos

Rekomendowane odpowiedzi

Czy ktoś z Was rzucał sobie samemu takie wyzwanie? Ja mam zamiar, ogólnie z zasadami się zapoznałem, ale mam jedną wątpliwość i może ktoś wie. Wiadomo że powtarzamy z A do B aż osiągnie się 8848, i choć wątpię to może jednak można zaliczyć do tego podjazd do miejsca startu? Chodzi mi przykładowo o sytuację kiedy podjeżdżamy na przełęcz na wysokość 1000m i z niej już jeździmy tam i wewte na szczyt powiedzmy 2000 te niecałe 8 razy. Góra będzie jedna ale podjazd na przełęcz gdzie jest normalny i duży ruch samochodowy wolę zrobić raz. Wiadomo, że jak ktoś sam dla siebie wg swych zasad jedzie to nie ma znaczenia, można sobie na Stravie zarejestrować i już. Ale chodzi mi o zgłoszenie i jakąś pamiątkę którą będzie się można pochwalić czyli Hall of Fame ;-)

dzięki

https://everesting.cc/the-rules/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team
20 minut temu, Mentos napisał:

to może jednak można zaliczyć do tego podjazd do miejsca startu?

Jak dla mnie to ten punkt zasad jednoznacznie wyklucza taką możliwość:

Cytat

Rides must be full ascents each time (Strava segments or the accepted ‘traditional’ climbing route will generally be the best guide for this. You can’t commit to a combination of full and half laps). Acceptable is a shorter segment of a climb if it is recognised in its own right. If in doubt, ask.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak sprawdzą czy ktoś nie jechał elektrykiem? :D Wyślą do każdego komisję sprawdzającą czy będą liczyć regresję na kolejnych podjazdach? 

Całe przedsięwzięcie trochę mnie śmieszy, nijak ma się jazda rowerem do upadłego, tą samą trasą do wejścia na Everest czy jakikolwiek 8 tysięcznik. Ale dla miłośników Stravy i cyferek możliwe że to fajna rozrywka ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, safian napisał:

Jak dla mnie to ten punkt zasad jednoznacznie wyklucza taką możliwość:

Heh ... nie doczytałem wątku do końca i właśnie miałem wrzucić to samo. 

16 minut temu, kipcior napisał:

No ale kondycyjnie to ja bym mógł co najwyżej i w porywach Rysing zrobić ;) 

Witam w klubie :D Myślę, że 3 000 to mój absolutny szczyt możliwości :)

10 minut temu, KrzysiekCH napisał:

jakieś głupstwo

No przepraszam, ale muszę się zgodzić :D Rozumiem, że dla sprawdzalności musi to być jazda najlepiej na jednym, zweryfikowanym przez Stravę segmencie ale jazda w górę i w dół po tym samym odcinku wydaje mi się absurdalna. Jak już miałbym tyle pary to zrobiłbym SellaRondę wreszcie nie na nartach czy w aucie, może gdzies na Kanarach czy innych Alpach ale w kółko a właściwie w kreseczkę ? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, wkg napisał:

To się opiera na zaufaniu, można przecież zmieniać baterie, nikt tego nie sprawdzi. Jak i snu lub jego braku.

No z tym snem to będzie widać dziury na "odpoczynek", gdzie Strava będzie musiała na powerbanku pracować, a elektrykiem to nawet na dwóch bateriach można to bez bólu machnąć. I stawiam jakieś tam banknoty przeciw żołędziom że nagle takich osiągnięć na Stravie przybędzie ;) 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, MikeSkywalker napisał:

No z tym snem to będzie widać dziury na "odpoczynek", gdzie Strava będzie musiała na powerbanku pracować

Tego to nie zrozumiałem, przecież można odpoczywać byle nie spać. Można iść na obiad na przykład ... 

Teraz, MikeSkywalker napisał:

 I stawiam jakieś tam banknoty przeciw żołędziom że nagle takich osiągnięć na Stravie przybędzie ;) 

Wiesz, jak na podjeździe na którym starałem się być coraz szybszy nagle widzę 78 km/h - to jakby mniej wiarygodna się Strava robi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team
Teraz, MikeSkywalker napisał:

A jak sprawdzą czy ktoś nie jechał elektrykiem?

Pewnie tak samo jak sprawdzają czy ktoś nie jechał skuterem, zresztą to samo może być np. na Stravie z KOMami. Jeżeli ktoś chce to przecież nie ma problemu, żeby oszukiwać nie wzbudzając wielkich podejrzeń.

Nikt tego nie sprawdzi a takie wyzwania robi się raczej tylko dla siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dokładnie, to się robi dla siebie przede wszystkim, po co niby samemu siebie oszukiwać? Dobijam 50ki i chcę się sam sprawdzić.

14 godzin temu, KrzysiekCH napisał:

Podpinam się pod temat, planuję zakup lekkiej szosy w tym roku, i przydałoby się zrobić jakieś głupstwo, taki everesting brzmi dobrze :-) @Mentos jaką trasę wybrałeś? Jaka długość, jakie nachylenie?

Pozdrawiam

Krzysiek

Ja jestem cudownym dzieckiem dwóch pedałów, ale tych MTB :-D więc jadę na MTB i w górach, choć lokalnym wąskim niedostępnym od tak dla wszystkich asfaltem (za opłatą można furą wjechać), biorę hardtaila i pewnie założę mu sztywny karbonowy wideł no i pomyślę o oponkach. Co do miejscówki to też zwariowałbym chyba z jakimiś podjazdami zwykłą droga po kilkadziesiąt razy jak to niektórzy robią. U mnie to będzie Sv.Jure na Chorwacji, właśnie po to by nie było nudno. A tam jest pięknie przy okazji. Byłem tam na rowerze z 6 razy, a w 2019 to podjeżdżałem nawet dwukrotnie z różnych punktów trochę terenem, trochę szutrami i bez problemu nabiłem ponad 4200m jak pokazane poniżej, i absolutnie ten trip nie był nudny, więc jestem optymistą. Zaczynam popołudniem, wjadę pewnie kilka razy nocą no i potem za dnia. Punkt w którym zostawię ukrytą w lesie wałówkę muszę tylko dzień wcześniej rozczaić. No i potem już dzień później przy nim będę przerwy robił po zjeździe. Wystarczy mi jakieś 9 podjazdów choć myślę czy nie zrobić od razu 10000m jak tylko będę się czuł na siłach. I też mi się wydaje, że podjazdu do punktu startu mi nie zaliczą, więc chyba żonka mnie furą tam podrzuci pod wjazd do parku i tam już będę sobie dymał tam i wewte ;-). Czy muszę mówić co ona o tym myśli? :D Co do planowania ta stronka jest fajna:

https://www.wysokosciomierz.pl/

 

 

 

2xSvJure.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Mentos napisał:

więc jadę na MTB

o rany, na mtb... to jak połowę jechałeś 13 godzin to całość Ci zajmie nie mniej niż 26 godzin... :-) Ja planuję spokojnym tempem robić VAM 600/h i mam nadzieję, że zmieszczę się w 15 godzinach... 

Myślałem o tym segmencie: 152 metry więc 60 razy dół > góra . Nuda to akurat rzecz, którą się najmniej przejmuje. Logistycznie pewnie będę musiał zmotywować Żonę i znajomych, żeby dyżurowali, pewnie na dole zaparkuję auto z prowiantem. Zacząłbym jakoś 5 rano i wtedy bym nie musiał jechać po ciemku.

Pamiętam, jak swego czasu chciałem zrobić 10000 metrów, ale w dół po trailach (z wyciągami) ale się nie udało, wyszło wtedy właśnie jakoś 8000, ale też się nieźle namordowałem.

Ale generalnie najpierw muszę i tak kupić tą szosę, którą sobie upatrzyłem, a z dostępność jest jak jest obecnie...

Pozdrawiam

Krzysiek

podjazd.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, wkg napisał:

No przepraszam, ale muszę się zgodzić :D Rozumiem, że dla sprawdzalności musi to być jazda najlepiej na jednym, zweryfikowanym przez Stravę segmencie ale jazda w górę i w dół po tym samym odcinku wydaje mi się absurdalna.

W sumie sam na Zwifcie dymam te niecałe 59 km w górę żeby dostać tron bike'a, ale jednak nie na jeden raz. 
No i dlaczego Everesting, a nie Stratosfering? Górna granica ma 50 km i to wydaje się być lepszym wyzwaniem, skoro Everesting robi się już więcej niż raz za jednym zamachem.

Z drugiej strony sam mam różne dziwactwa, też robię treningi z xx podjazdów na tych samych górkach więc patrzę na to przez palce :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aaaaaaaa, to co innego ! Stratosfering - wspaniała sprawa :) Ja już mam 30 000 choć jazda ze świecącymi kołami wydaje mi się dosyć egzotycznym pomysłem :) 

Pewno wiesz - ale przypomnę, że za AdZ dostaje się najlżejsze koła. Na mecie losują nagrodę ale jak się zrobi 25 razy to jest :) AdZ to najlepsza trasa bo nigdy sie tam nie gubię i wiem gdzie jestem :) We Francji jest jakaś nowa dłuższa trasa ale jeszcze się nie zebrałem w sobie. Tyle, że ten Everesting to non-stop :/

PS: Ty masz trenażer smart w końcu ?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, jeszcze w ub. roku kupiłem Tacxa Neo 2T. Liczę, że te koła wylosuję wcześniej ;-)
Jakiś czas temu zrobiłem ten podjazd we Francji na raz ale wybrałem fatalny dzień na to. Na górze miałem zgon, trzęsły mi się całe nogi. Wg mnie ten podjazd jest trudniejszy od AdZ choć może przez te doświadczenia mam złe porównanie. Będę musiał śmignąć tam jeszcze raz :-) Na pewno jest to bardzo przyjemna, ładna trasa ale TdZ to moja ulubiona. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, KrzysiekCH napisał:

o rany, na mtb... to jak połowę jechałeś 13 godzin to całość Ci zajmie nie mniej niż 26 godzin... :-)

Krzysiek

 

Nie, ten trip to było takie rozeznanie różnych lokalnych ścieżek i szutrów, nawet nie planowałem 2 razy wjechać na szczyt. Generalnie jechałem z poziomu morza na szczyt i znów nad morze, ale w inne miejsce i potem nazat. W połowie sił w brud, więc zdecydowałem, że j.raz na szczyt uderzę. Było trochę szutrem, trochę lasem, trochę z rowerem na plecach na jeden peek, trochę ciężkiego na HT zjazdu po kamolcach (niliczni piesi turyści nie wierzyli i fotki robili), trochę jazdy "interiorem" Biokovym gdzie mało kto jeździ, więc to 26h nie jest adekwatne. No i na dodatek na poziomie morza po nocy po pierwszym zjeździe a przed drugim podjazdem z Makarski było już ok. 10AM z 39C i to mi najbardziej dało w dupę dopóki tak z 1000m npm nie zdobyłem. Teraz będę robił tylko asfaltem bez żadnych trudności technicznych od razu z wysokości ok. 700m npm, więc myślę się zmieścić właśnie w 24h z tymi 8850m. No i jak dla mnie musi to być MTB, i to na stalowo ! ;-). Mam jakąś fotorelację z 2012. Tam naprawdę jest pięknie i nocą jazda to zupełnie co innego niż rankiem czy o zachodzie słońca, więc nuda totalnie odpada. Polecam każdemu tam wjechać już abstrahując od Everestingu.

https://photos.app.goo.gl/v51BTQqvTsuVtfoJA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

1 minutę temu, Punkxtr napisał:

Szczerze mówiąc ERG ani razu jeszcze nie używałem.

Bardzo polecam. Tam jest cała biblioteka treningów, do godziny, powyżej godziny, dedykowane dla mtb też ... 

https://whatsonzwift.com/workouts/less-than-an-hour-to-burn/the-wringer/ - mocne, na krótkie podjazdy, złośliwie skraca czas regeneracji :D

https://whatsonzwift.com/workouts/60-90-minutes-to-burn/sst-med/ - to lubie ale jest mordercze :( 

https://whatsonzwift.com/workouts/60-90-minutes-to-burn/mat-hayman-paris-roubaix-1/ fajne :)

https://whatsonzwift.com/workouts/zwift-academy-2018/10-capacity-reloaded/ bardzo fajne, niby nic a jednak :)

Myślę, że gdybyś sobie zaprojektował trening np 15 minut 100%  FTP,  3 min 60% FTP, 15 minut 100%  FTP,  3 min 60% FTP itd ... to byś się poprawił na podjazdach :) To 15 minut lepiej jeszcze rozbić na Over/Under 2,5 min 105% FTP i 2,5 min 95% FTP itd ....

Fajne sa też jazdy grupowe - zawsze jakoś niby nic ale motywują :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Mentos napisał:

to będzie Sv.Jure

Wjeżdżałem tam 3x pewnego urlopu... na szosie, potem zdecydowałem wjechać na XC. Powód był jeden, mianowicie komfort na zjeździe w postaci opon, jak i hamulce.

Stan asfaltu jest tak tak opłakany w drugiej połowie, że zjazd, który trwa długo, był torturą. Nie wyobrażam jechać tam kilkakrotnie szosą w dół. O różnicy w hamowaniu już nawet nie ma co pisać ;)

12 godzin temu, Mentos napisał:

Punkt w którym zostawię ukrytą w lesie wałówkę

na bank zjedzą Ci tą wałówkę dzikie konie :D

2 godziny temu, Mentos napisał:

Generalnie jechałem z poziomu morza na szczyt

Pierwsza próba i gruby błąd, który zrobiłem... pojechałem prosto z namiotu w Basko Polje... jak byłem pod szlabanem do parku, to już jadłem banany z wałówki. Knajpa po drodze zamknięta, leki dramat był ;) warto brać te wysokości pod uwagę i przeliczać sobie 10x czas przejazdu ;) tym bardziej, że jedziemy w zadupie, gdzie nawet Marsa nie kupimy ;)

Potem już robiłem podjazd autem po bramę parku.

Ale fakt, miejsce jest świetne do wjazdu. Wszystkim, byle nie autem ;)

3 godziny temu, wkg napisał:

jazda ze świecącymi kołami wydaje mi się dosyć egzotycznym pomysłem

Pierwsze, co zrobiłem, jak dostałem Tron'a, to wymiana na normalny rower :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...