Skocz do zawartości

[hartowanie się] czy iluzja?


kosmonauta80

Rekomendowane odpowiedzi

no tak ale pod spodenki z wkładką to chyba nie? W końcu spodenki z wkładką to już jest bielizna. Zawsze mnie to zastanawiało jak tu zimę ugryźć jeszcze lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, arturooo3 napisał:

no tak ale pod spodenki z wkładką to chyba nie?

To, co zakładasz od pasa w górę, tez zalicza się do bielizny ;) bielizna, to nie tylko majty. 

Pierwsza warstwa, którą masz na ciele.

Akurat taka bluza sięga do wysokości, gdzie zaczyna się "trąba", więc dość istotne elementy ogrzewa. Okolice pasa są git wtedy. Jesli jest dobrze dobrana rozmiarowo, obcisła, to spokojnie wkładasz ją pod szelki. Nic sie nie marszczy nie podwija. Dalej już układ, który tu podawałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no  super, ale bielizna termoaktywna to dość często komplet. Zawsze bardziej kojarzyła mi się z narciarstwem ale jeżeli serio używacie na rowerach to chętnie spróbuję, tylko raczej ponownie komplet i jednak na spodenki bo inaczej to trochę bym się obawiał :P 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, arturooo3 napisał:

tylko raczej ponownie komplet i jednak na spodenki bo inaczej to trochę bym się obawiał

ale cały sens bielizny termoaktywnej polega na jej zastosowaniu, jako pierwszej warstwy, bezpośrednio przylegając do skóry. Co ona Ci ma dać na spodenkach?

Czyli założysz bibsy, na to "kalesony" i na to jeszcze dres? ;)

Zresztą, możesz spróbować kupić zimowe spodnie rowerowe. Są mega ciepłe, oczywiście nic pod nie nie zakładasz. Jedynie jak jesteś hardcor i jeździsz w deszczu, przy 0st, to sobie możesz na nie nałożyć nieprzemakalne spodnie na to :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ostatni raz byłem na rowerze 1 grudnia. I teraz pytanie co może się stać, jeżeli znowu "napocznę" jazdy. Czy jest sens. Co jeżeli znowu będzie okres powiedzmy 2-tygodniowej przerwy. A może odpuścić rower na te kilka tygodni i śmigać na orbitreku? Jak by nie patrzeć na orbitreku więcej mięśni zmuszę do pracy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy działa to na minus nie wiem, nie dopytywałem o szczegóły ale rozmawiałem ostatnio z fizjoterapeutką i podkreślała żeby ćwicząc w domu otwierać okno (jeśli nie ma smogu) a jeszcze lepiej korzystać z aktywności (umiarkowanej) na świeżym powietrzu w celu dotlenienia mózgu i organizmu. Muszę z ciekawości poszukać jakiś publikacji na ten temat, bo więcej szczegółów nie znam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, kosmonauta80 napisał:

Ostatni raz byłem na rowerze 1 grudnia. I teraz pytanie co może się stać, jeżeli znowu "napocznę" jazdy

Jeśli odpowiednio się ubierzesz do warunków i do obciążania treningowego, to nic się nie stanie.

Po dwóch tygodniach treningi raczej bez przegięć.

Zamiana dwutygodniowej przerwy w zastopowanie całego sezonu zimowego jest totalnie bez sensu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj sobie w końcu pośmigałem. Nie dużo, bo jakieś 30 km przy intensywności na poziomie 70% HRmax. Nie zmarzłem nie licząc stóp (letnie SPD + 2 pary skarpet to za mało najwidoczniej). Pytanie teraz jak to realnie wpłynie na zdrowie. Chodzi o to rzekome hartowanie. Bo na mięśnie na pewno miało wpływ: dziś lekko czuję "zmęczenie nóg".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zlapiesz przeziebienie albo zapalenie pluc to bedziesz wiedzial :033:

Mialem pare sezonow, gdzie w sezonie jesienno-zimowym bylem na kazdej cotygodniowej klubowej ustawce, bez wzgledu na pogode. Nie wiem jak to wyplynelo na moje zdrowie fizyczne, za to na te psychiczne mialo znakomity wplyw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Doszedłem do następującego wniosku: zamiast robić miesięczną lub dłuższą przerwę od roweru lepiej będzie, jak sobie pojeżdżę raz na te 2 tygodnie jak pogoda nie pozwoli. Kondycja i tak spadnie, ale na wiosnę na pewno nie będzie wszystko tak "zardzewiałe" jak po długiej przerwie. No i odporność poprawi się. Ostatnio śmigałem jak było -1*C i nic się nie działo... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Staraj się jeździć przynajmniej raz w tygodniu ( jak da radę, to częściej ), bo przerwy dwutygodniowe są jednak za długie, a w każdym razie gorsze od tygodniowych ;)

Robienie przerwy zimowej jest kompletnie bez sensu ( chyba, że dajemy odpocząć organizmowi z powodu jakiejś kontuzji itp. ), bo zaczynanie za każdym razem praktycznie od zera, jest frustrujące - nawet jak wcześniej jeździliśmy wyłącznie dla siebie, i nie startowaliśmy w żadnych zawodach.

PS
Ja mam czasem odwrotnie, i np. w miesiącach letnich jeżdżę rzadziej niż wiosną, czy zimą ( teraz zaliczam czwartą ), choć dystansowo jest podobnie, lub lepiej ( większa ilość dłuższych przebiegów od wiosny do jesieni ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hartuje, hartuje... Od kiedy jeżdżę całorocznie jakoś nie bywam (odpukać) na L4. A wcześniej się zdarzało, minimum raz na sezon. Wszelkie infekcje znoszę łagodnie i szybko sobie z nimi daję radę - ot posmarkam czy pokicham dzień lub dwa i tyle. Oczywiście,  nie jeżdżę w zimie tyle co w lecie, ale też nie ma się co łudzić, że  pojeżdżenie sobie raz na 2 tygodnie coś da. Może co najwyżej przeziębienie nieprzyzwyczajonego organizmu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...