Skocz do zawartości

[Odnowienie, malowanie roweru] pomysł na biznes


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Zastanawiam się ostatnio nad pewną kwestią i chciałbym zrobić rozeznanie w temacie. Czy jako klienci bylibyście zainteresowani kupnem starszego roweru, ale odnowionego i pomalowanego, może nawet z wymalowanym jakimś estetycznym wzorem? Czy skłoniłoby Was to do wydania na taki rower pieniędzy? Bylibyście w stanie kupić taki rower, nawet jeśli byłby trochę droższy od innych używanych rowerów?

Pozdrawiam 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie jak wyżej, bo pisząc "rower" myślisz o ramie, a co komu po pstrokatej ramie jak osprzęt "komunijny"? A nawet jak nie komunijny to pakowanie XTRa, Dura-Ace'a do starej choćby nie wiem jak wspaniale odmalowanej ramy nie ma sensu.

Odbiorców nie będzie więc dużo, bo produkt wypuścisz niszowy raczej do niedzielnych spacerów niż prawdziwej jazdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma to sensu, bo stary rower nadal będzie starym rowerem.

Obawiam się że dość często słowo "renowacja" czy "odnawianie" jest nadużywane. Może i go rozłożysz, ale czy zlikwidujesz wszystkie luzy, wymienisz uszkodzone części?

Odpowiedzi są dwie:

Tak i dołożysz wtedy do interesu.

Nie i nadal będzie to stary rower.

No chyba że masz na myśli szukanie jakiś retro perełek, renowację z prawdziwego zdarzenia i sprzedaż. To by mogło wypalić przy pomyślnych wiatrach. Tyle że w tym przypadku trzeba się bardzo dobrze znać na sprzęcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, skom25 napisał:

Tyle że w tym przypadku trzeba się bardzo dobrze znać na sprzęcie.

Dodałbym posiadanie olbrzymiego warsztatu i umiejętności choćby w restaurowaniu, ale i dorabianiu brakujących części.
Do sprzętu rerto często będzie wielu rzeczy brakowało i nie ma innej opcji jak dorobić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie nie ma to najmniejszego sensu. Chyba że pobijesz ceną takiego roweru ceny marketowego szmelcu. 

Bo faktycznie, taki rower może skusić raczej kobiety, one patrzą na ładne damki i nie zwracają uwagi na osprzęt - ale też z często zerowym pojęciem w temacie kupując rowery w markecie, na allegro itd - takie za kilka stówek, "nowe i ładne". Już niejedną taką damkę składałem czy poprawiałem tłumacząc klientkom serwisu że "niestety ale nie są to rowery z najwyższej półki" :D

Rowery po renowacji skuszą kogoś kto siedzi w temacie nieco głębiej - a takie osoby zazwyczaj podejmują się jej samodzielnie. 

Mieliśmy kiedyś Rometa Jaguar, oddanego właśnie w celach renowacji. Jak klient (chciał go odnowić jako prezent dla właściciela roweru) usłyszał ceny chromowania jakiś elementów to podziękował. Niektórych rzeczy nie idzie już dokupić i jedyne co zrobiliśmy to odświeżyliśmy rower a i tak wyszło to parę stówek. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eee, no chyba nie. Jeżeli robisz porównanie motoryzacyjne, to autor nie chce raczej ratować BMW czy Mercedesa, tylko pudrować Matiza albo Tico.

Tanie badziewie to nie jest "powiew dawnych czasów", tylko stary szmelc.

No chyba że autor jednak chce odnawiać rowery mające jakąś wartość. Czekamy na odpowiedź.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, MikeSkywalker napisał:

Bo faktycznie, taki rower może skusić raczej kobiety, one patrzą na ładne damki i nie zwracają uwagi na osprzęt - ale też z często zerowym pojęciem w temacie kupując rowery w markecie, na allegro itd - takie za kilka stówek, "nowe i ładne". Już niejedną taką damkę składałem czy poprawiałem tłumacząc klientkom serwisu że "niestety ale nie są to rowery z najwyższej półki"

Problem w tym, że dla większości "miejska damka" kosztuje właśnie max kilka stówek.

Kiedyś cieszyłem się jak głupi kiedy udało mi się kupic czteromiesięcznego liv'a za 800 (z fakturą zakupu na 2350) a po kolejnych kilku miesiącach sprzedałem też za 800 bo po wystawieniu za 1200 to nawet nikt ogłoszenia nie otwierał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W naszej kulturze nikt nie chce niczego odnawiać. A przyczyna jest banalna. Nasi rodzice i dziadkowie żyli za komuny. Więc nie zostawili nam NIC wartego zachowania. Komuniści nie wyprodukowali absolutnie nic wartego zachowania w pamięci.

Najlepiej to obrazuje przykład NRD i RFN. Ci sami ludzie, inny system. wartbug, trabant, kontra vw, mercedes i audi. Albo renault kontra brytyjski komunistyczny złom z lat 70tych i 80tych.

W Polsce przed wojną istniało setki fabryk motocykli i rowerów. Niestety nie zachowało się z tamtych czasów tyle rzeczy, żeby myśleć o zakładaniu firmy. Nie ten kraj. U nas zabytków nie ma. Szukasz zabytków, to musisz szukać po targach rozkradzionych sreber carskich.

U nas wszystko jest na niby.  Kraków spalił się w 200 lat temu i do dziś prawie cały jest nowy. Malbork wybudowały jakieś niedojdy na akord w poprzednim wieku itp. itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.10.2020 o 14:48, maciej001 napisał:

Czy skłoniłoby Was to do wydania na taki rower pieniędzy? Bylibyście w stanie kupić taki rower, nawet jeśli byłby trochę droższy od innych używanych rowerów?

Jeżeli mowa o randomowym przeciętnym rowerze - To nic...

Jeżeli o konkretnym wartościowym rowerze do renowacji - latami budowana marka dobrego mechanika który z czasem zaczął bawić się w restauratora...

Tak więc... nie otwieraj tego biznesu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Mateusz30 napisał:

Komuniści nie wyprodukowali absolutnie nic wartego zachowania w pamięci.

WOW to pojechałeś w kosmos...
Problem jest w tym, że my sie wstydzimy tych post komunistycznych i wcześniejszych perełek. 
Drugi jest taki, że to są koszty niebotyczne. 
Tak się przymierzam do łajdaczki z lat 70... Zakup i restauracja to spokojnie 40-60k  Mówię oczywiście o sensownej renowacji do stanu fabrycznego, ale bez ekstrawagancji.  Drugie autko to warszawka, ale tu już chyba by się nie udało poniżej 100k zmieścić.
W 126p możesz utopić spokojnie ponad 30k 

W stanach za 2000-3000$ kupisz kompletnego klasyka do renowacji. W Polsce tyle mi krzyknęli za przyzwoitą ładzinę, ale jakkolwiek by było z rudą w pakiecie.  Maluchy już chodzą po 7k. Igły fabryczne ze starszych to już w dziesiątkach k licz.  Czasem się coś trafi taniej, ale zazwyczaj masz tam niedoróbki albo trupa w szafie. 


@maciej001  Żeby biznes miał sens musiałbyś robić rowerowe cuda. Ale też pewnie musiałbyś robić rowerki pod zamówienie.  Jakieś ekstrawagancje na starych ramach z milionem przeróbek.  Klienta na to nie ma w Polsce, bo nie ma u nas kultury takiej.  Więc lekko nie będziesz miał. Dodatkowo musiałbyś poznać rynek i imprezy na zachodzie i tam bywać. Zresztą branża renowatorska jest ogólnie trudna i w samochodach i nie koniecznie tylko u nas.
Musiałbyś wyszukiwać Pełki robić je pod gusta zachodnich klientów i sprzedawać tam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...