Skocz do zawartości

[upały] Czym się schładzac na rowerze


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Ja mam nauczkę po 170 km wycieczce przy lekko ponad 30 stopniach ciepła. O ile w czasie jazdy i klika godzin po niej nie było problemu to jak już kładłem się spać zaczęło mi się zbierać na wymioty. Rano to samo, boląca głowa, uczucie kaca giganta. Jak położyłem się na łóżku to przez 4 godziny nie mogłem się ruszyć. Puls cały czas w okolicach 80, a normalnie mam 45-50. Nigdy więcej takich wyjazdów. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, JWO napisał:

...a odpowiadałeś na wątek o jedzeniu banana :D 

Sądziłem, że jesteś na tyle bystry, że pojmiesz swoje bezsensowne 3 grosze o pożywkach w wątku o napoju. Ale jak widać nawet już solidniejesz przypomnienie na Ciebie nie działa.

Ludzie co z wami jest, że w wątku o gównie opowiadacie o moczu ?

2 godziny temu, FigoiFago napisał:

Ja mam nauczkę po 170 km wycieczce przy lekko ponad 30 stopniach ciepła. O ile w czasie jazdy i klika godzin po niej nie było problemu to jak już kładłem się spać zaczęło mi się zbierać na wymioty. Rano to samo, boląca głowa, uczucie kaca giganta. Jak położyłem się na łóżku to przez 4 godziny nie mogłem się ruszyć. Puls cały czas w okolicach 80, a normalnie mam 45-50. Nigdy więcej takich wyjazdów. 

Jak się robi bez wyobraźni... Ja na upały 30-34 stopni wiem,że ma mi pójść bidon 0,75l na każde 20-22 km ( mam dwa i 40-45 km robię na nich, potem tankowanie ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, KrissDeValnor napisał:

Niestety zacząłem po jeździe pić piwo - może nie za każdym razem, ale często - co kiedyś było nie do pomyślenia ( w sumie słusznie, bo to przy zmęczeniu na pewno nie pomaga ).

Podobno pszeniczne jest nawet polecane ; ) Cenne mikroelementy - te klimaty :)

3 godziny temu, FigoiFago napisał:

Ja mam nauczkę po 170 km wycieczce przy lekko ponad 30 stopniach ciepła. O ile w czasie jazdy i klika godzin po niej nie było problemu to jak już kładłem się spać zaczęło mi się zbierać na wymioty.

Udar cieplny. Miałem to dwa razy, raz na kajaku, raz - na szczęście lekko - na rowerze. Paskudna sprawa :/ 

7 godzin temu, kosmonauta80 napisał:

A jeżeli ktoś w taką pogodę pakuje się na maratony i wypruwa się mając puls ponad 145 - sugerują konsultację u psychologa.

145 powiadasz :D

13 godzin temu, JWO napisał:

Bierzesz tedy kawałek banana i małymi kęsami, przeżuwając każdy długo, da się dostarczyć w miarę szybko troche energii.

Banan to potężny zastrzyk energii ... najlepiej dobrze dojrzały :D Ratuje skórę przed odcięciem gdy organizm zeżre całą glukozę z mięśni :) Jeden banan i pół godziny życie += 1 :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, MaxCava napisał:

Sądziłem, że jesteś na tyle bystry, że pojmiesz swoje bezsensowne 3 grosze o pożywkach w wątku o napoju. Ale jak widać nawet już solidniejesz przypomnienie na Ciebie nie działa.

Naiwnością jest sadzić ze po drugiej stronie monitora na forum jest ktoś bystry ;) 

Jakos zacząłeś dostrżegac off topa, jak brakło argumentów. Nie wyręczaj moda, on ma nad tym kontrole.

7 minut temu, wkg napisał:

Banan to potężny zastrzyk energii ... najlepiej dobrze dojrzały :D Ratuje skórę przed odcięciem gdy organizm zeżre całą glukozę z mięśni :) Jeden banan i pół godziny życie += 1 :)

Boje się odpowiedzieć, bo ormo czuwa ;) To tylko moje doświadczenia z realnego życia, każdy i tak zrobi jak chce. To forum jest bardzo dobre w sprawach technicznych, przy tematach niedających się opisać wzorem, każdy ma swoje zdanie. I dobrze bo forum dzięki temu żyje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, JWO napisał:

Boje się odpowiedzieć, bo ormo czuwa ;)

Jakie ORMO ? Niech sobie czuwa jak nie ma co robić :D :D 

U mnie to działa tak, że po np. 3 godzinach jazdy gdy już czuję, że padam, noga jakaś taka bezsilna, do domu jeszcze daleko - jeden banan i wracam do życia. Raz też tak miałem na maratonie - piaszczysta górka, musiałem podepchnąć i korzystając z okazji wciągnąłem dwa banany - inne życie :) Tyle, że muszą bć dojrzałe i miękkie żeby to migem poszło :)

I oczywiście każdy ma inny metabolizm. Z żelami nie mam doświadczeń, w górach suszone morele pomagają ale strasznie zaklejają :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, JWO napisał:

Nie wyręczaj moda, on ma nad tym kontrole.

Widać nie ma. W jednym temacie moment of topy łapie, w drugim z picia robi się dysputa o bananie i pouczania o szybkości jego jedzenia, jakby każdy tak samo wchłaniał. Pracę doktorską napisz o szybkości wchłaniania bananów, tylko pls nie nadawaj tytułu ""picie banana"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, MaxCava napisał:

 

Jak się robi bez wyobraźni... Ja na upały 30-34 stopni wiem,że ma mi pójść bidon 0,75l na każde 20-22 km ( mam dwa i 40-45 km robię na nich, potem tankowanie ).

A gdzie napisałem, że było bez wyobraźni? Choć przyznam, że mogłem pić więcej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team
9 godzin temu, MaxCava napisał:

Pracę doktorską napisz o szybkości wchłaniania bananów, tylko pls nie nadawaj tytułu ""picie banana"

Przecież można się napić zimnego soku bananowego :icon_wink:
Można się schłodzić :icon_question:  Można - przynajmniej na chwilę :yes:

Co do jazdy w wysokich temperaturach, to odradzam otwartą przestrzeń - jest duża różnica, gdy chowamy się w leśnym cieniu :icon_cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.08.2020 o 12:35, FigoiFago napisał:

Ja mam nauczkę po 170 km wycieczce przy lekko ponad 30 stopniach ciepła. O ile w czasie jazdy i klika godzin po niej nie było problemu to jak już kładłem się spać zaczęło mi się zbierać na wymioty. Rano to samo, boląca głowa, uczucie kaca giganta. Jak położyłem się na łóżku to przez 4 godziny nie mogłem się ruszyć. Puls cały czas w okolicach 80, a normalnie mam 45-50. Nigdy więcej takich wyjazdów. 

W jakich godzinach jechałeś? Serio nic nie czułeś podczas jazdy? Jaki średni puls miałeś?

W dniu 15.08.2020 o 10:54, Looser napisał:

czyli podsumowując, przy upałach jedziemy możliwie krótki dystans lasem, nad wodę, żeby tam wypić zimne piwo bezalkoholowe lub soczek bananowy :D

- nie lejemy wody na kark itp (mi pomogło na chwilę, potem to miejsce bolało)

- podczas przerw warto przemyć (zmyć sól) twarz

- ubieramy się na jasno

- przerwy co godzinę

- pilnujemy pulsu tj. jak za wysoki (dla mnie jest to 145) redukcja biegu i zwalniamy

- krem do opalania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, kosmonauta80 napisał:

pilnujemy pulsu tj. jak za wysoki (dla mnie jest to 145) redukcja biegu i zwalniamy

Nie każdy jedzie szosą po płaskim, że może sobie dowolnie tempo zmieniać.
Ostatnio wdrapywałem się na Ślężę i ciężko miejscami było zejść poniżej 150, a były fragmenty powyżej 160 (przy teoretycznym hrmax z wieku 180). Jakbym zwolnił, to bym się zatrzymał. Redukować już nie było z czego.

Z moich doświadczeń nie spotkałem się z jakimiś anomaliami pulsu podczas upałów, więc nie widzę jakiejś specjalnej potrzeby zwracania na to uwagi.
Przede wszystkim zwracałby uwagę na popijanie, bo łatwo się zapomnieć, a potem nie tak łatwo odrobić utratę wody.

Tak czy inaczej podstawą jest znajomość własnego organizmu. Trzeba nauczyć się czytać jak reaguje, jakie daje oznaki odwodnienia, czy przegrzania, a nie jest to niestety takie proste i jasne. Wyraźne sygnały pojawiają się późno, czasem zbyt późno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, kosmonauta80 napisał:

Wdrapywanie się na Ślężę w taki upał, z pulsem ponad 150? Kostucha lubi to...

nie mierz wszystkich swoją skalą, ja mam max 205, znajomy ma 211 i 150 to dla nas czysta radość z jazdy, od tego masz strefy tętna/mocy, aby mieć punkt odniesienia, a osoby wytrenowane nie mają problemu z utrzymaniem się dłużej w 4 strefie (strzelam, że to była mniej więcej granica 3/4 u @zekker), jak i każdy reaguje inaczej na upały,niektórzy mogą ugniatać, inni nie, tylko tyle i aż tyle

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już myślałem że tylko ja jeżdżę ze średnią powyżej 150u/m. Jazda w niższych zakresach możliwa jedynie w bardzo rekreacyjnej jeździe która nie dałaby mi żadnej satysfakcji. Jazda w okolicach Krakowa to także podjazdy moze nie jakieś ekstremalne ale do 170u/m można dobić spokojnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Looser napisał:

ja mam max 205, znajomy ma 211 i 150 to dla nas czysta radość z jazdy

Potwierdzam. Sam miałem maks. 211bpm w tamtym roku. W tym chyba zatrzymałem się na 204bpm, a 150 to ja mam jak rower z piwnicy wynoszę z podekscytowania hehe.
Jak ktoś tutaj wspomniał, trzeba znać swój organizm, a nie wzorować się na czyimś pulsie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, kosmonauta80 napisał:

Wdrapywanie się na Ślężę w taki upał, z pulsem ponad 150? Kostucha lubi to...

Nie pisz niedopowiedzeniami, wyjaśnij co masz na myśli, zdefiniuj wysokie tętno itp.
I piszę to zupełnie serio, bo nie kojarzę co ma upał do tętna.

Na samej Ślęży nie było akurat gorąco. Trochę chmur, mikroklimat góry i zamiast okolic 30 na patelni przy dojeździe i 25 po zjeździe, było około 20-21 na szczycie.

3 godziny temu, Looser napisał:

strzelam, że to była mniej więcej granica 3/4 u @zekker

Raczej wyżej. Nie wiem jakie mam maksymalne, z wieku wynika tak jak pisałem 180. Najwyższe zmierzone widziałem 186 ale to już kilka ładnych lat temu.

3 godziny temu, niziol napisał:

Już myślałem że tylko ja jeżdżę ze średnią powyżej 150u/m.

Takie średnie, to ja bardzo rzadko mam. Rok temu na zawodach wyszło mi 160 średnie, w ciągu niecałej godziny.
Normalnie mam okolice 125. Wiadomo pod górę 160, czy nawet 170 jak i się chce ale jakieś postoje i mam poniżej 100.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie, powinienem użyć jednostki %HR max. Jest ona bardziej miarodajna.

Teraz, zekker napisał:

Nie pisz niedopowiedzeniami, wyjaśnij co masz na myśli, zdefiniuj wysokie tętno itp.
I piszę to zupełnie serio, bo nie kojarzę co ma upał do tętna. 

Na samej Ślęży nie było akurat gorąco. Trochę chmur, mikroklimat góry i zamiast okolic 30 na patelni przy dojeździe i 25 po zjeździe, było około 20-21 na szczycie.

No chyba jest różnica, jak na słońcu jedziesz mając puls rzędu 90%HR max, a 70%MRmax?

U mnie tętno maksymalne to będzie jakieś 180-190 (zależy jaka metoda liczenia). Ale przy pulsie ponad 150 już nie jest przyjemnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...