Skocz do zawartości

[upały] Czym się schładzac na rowerze


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Dziś upał, ponad 30C. Na FB padło pytanie "Co pijecie w upały?". Ale ja bym rozszerzył. Moze są sposoby schładzania się oprócz picia? Taka rowerowa "klima"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, cervandes napisał:

A po 200km nie ma nic lepszego, niż wylanie całej butli wody gazowanej na kark

chyba raczej wskoczenie do wanny z chłodna wodą i czekanie na szok termiczny :D

a generalnie w takie upały to wyznaję zasadę better safe than sorry i odpuszczam sobie o 10%-20% intensywności jak i długości wyjazdów, nie jestem zawodowcem, nikt mi za wyniki nie płaci, więc po co ryzykować uszkodzeniem się
typowo co do ochładzania, to poluzowana koszulka, co jakiś czas trochę się podlać z bidonu, planowanie trasy raczej bez patelni czy nad wodą/wzdłuż rzeki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do tej pory rozpinałem koszulkę ale  w tym sezonie mi tam za często osy/pszczoły wpadają:ninja:

Nooo i dzisiaj na TdP pozyskałem dwa bidony z czego jeden elite ice fly więc będę chłodne pił (chyba xd)

A tak na serio to prędkość jest rozwiązaniem problemu, powyżej 35kmh nie jest gorąco

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Mihau_ napisał:

A tak na serio to prędkość jest rozwiązaniem problemu, powyżej 35kmh nie jest gorąco

Jeśli to ma być na serio...
Trzeba znaleźć zloty środek, jechać wystarczająco wolno, żeby się nie pocić i wystarczająco szybko, aby wiaterek przyjemnie chłodził.
Ja ostatnio wyjeżdżam o 16:00 i nawet o tej godzinie jest patelnia 30°C, ale im później, tym lepiej.
Można też zaplanować jazdę przez las i wracać szosą.
Wilgotne chusteczki robią też jakąś robotę. Można przetrzeć twarz, kark i ręce :).

Tyle teorii, bo w praktyce ilość picia jakie mogę zabrać jest ograniczona i wiem, że jadę na granicy.
Powinienem pewnie pić min. 2x więcej, ale ciężko czasami ze sklepami po drodze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Upały powyżej 30o są już niebezpieczne dla zdrowia, dla każdego młodego, czy starego. Widziałem nie raz ludzi zabieranych karetką z zawodów, często z czołówki.

Miałem okazję ścigać się w zeszłym roku na maratonie mtb, gdzie podczas startu było 36o, a na mecie 39o. Jedna osoba zmarła na udar w szpitalu dzień później. Z pierwszej 20tki. Gdybym wiedział, że aż tak gorąco będzie, to bym został w domu. Na trasie dobrze mi się jechało i nie czułem upału, ale miałem kilka momentów, że czułem zimne dreszcze, a to już pierwsze objawy udaru cieplnego. Zwalniałem polewałem się wodą i jechałem dalej. Nie posiadam termometru, gdybym wiedział, że jest taki hardcore, to bym zjechał z trasy. Zdrowie jest ważniejsze, niż walczenie o słoik ogórków.

 

Remedium na upał to niska intensywność, jeździć wcześnie rano, wracać przed południem.

Jazda leśnymi drogami jest bardzo przyjemna, bo zazwyczaj rano są tam jeszcze resztki chłodu.

Schłodzenie na trasie nie jest możliwe.

Polanie się wodą daje złudzenie ulgi na 5min.

Wczoraj było 32o. Wyjechałem prze 500 rano, zrobiłem 140km off radu i wróciłem przed południem do domu. W lesie było bardzo fajnie, powrót ostatnią godzinę, to już nie było fajne. Asfalt odsłonięta przestrzeń. Nic przyjemnego.

 

Warto wiedzieć, że intensywna jazda w upale zabija niektóre białka w organizmie i potrafi drastycznie obniżyć wydolność na dłuższy czas. Czytaj dni, tygodnie. Dochodzi do uszkodzeń mięśni itd.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Mateusz30 napisał:

Upały powyżej 30o są już niebezpieczne dla zdrowia, dla każdego młodego, czy starego. Widziałem nie raz ludzi zabieranych karetką z zawodów, często z czołówki.

Miałem okazję ścigać się w zeszłym roku na maratonie mtb, gdzie podczas startu było 36o, a na mecie 39o. Jedna osoba zmarła na udar w szpitalu dzień później.

 

Prawda niestety...Ale tu pomocą może być pulsometr ostrzegający przez zbyt wysokim tętnem

Tu jest trochę porad https://roweroweporady.pl/jak-sobie-radzic-z-upalem-na-rowerze/

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, przemeg napisał:

Jeśli ktoś ma taką opcję to polecam wstać o 5.30 i kolo 6 wyruszyć. Wczoraj i dzisiaj tak zrobiłem i mniej więcej do 8 bylo ok jadąc głównie lasami.

W domu byłem kolo 9 i powrót był już zdecydowanie mniej przyjemny.

 

A ja polecamy trochę odwrotnie. Wyjechać o 19:00 i wrócić koło 23-ciej. Chyba, że ktoś może dłużej. Po za miastem przyjemnym chłodek, a jak się wjeżdża do miasta przyjemne ciepełko. Mało ludzi, po zmroku już i komarów znacznie mniej. Ha tak wczoraj sprawdziłem, super! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie w nocy jest 30, w dzień 35 a w południe 40 :). Ostatnio wyjechałem o 4:30, wróciłem o 1:00pm. Dobrze że osatanie 40km było przez miasto, to i sklepów trochę i cienia więcej.
Chociaż przy 40 stopniach ten cień to niewiele daje.
Co do schłodzenia to jak się jedzie już powyżej 25km/h to już jest znośnie. Nieztety zatrzymanie na światłach to maskara, jeszcze jak obok stoi autobus lub cięzarówka. Z powodu słońca jeszcze "bluza" z długim rękawem. Lato to nie najlepszy czas na jeżdzenie.

Chlodzenie dopiero po powrocie do domu, wanna i zimne piwo :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się, co robić. Rok temu zaliczyłem 100 km, co zajęło mi 4,5 godziny. Również był upał, ale trochę mniejszy. Po powrocie nic mi nie było, wieczorem normalnie byłem w kościele gdzie godzinę stałem.

Podobną trasę planuję zrobić jutro. Wg prognoz jest szansa na chmurki, czyli tymczasowa deaktywacja żaru. Liczę, że będę jechał (planuję trochę dłuższą trasę) co najmniej 5 godzin. Start około godziny 8:00 rano. Czyli około 14:00 bym wracał (licząc jeszcze przerwy - co godzinę tankowanie bidonu oraz spacer wokół roweru). Na każdą godzinę jazdy zabieram w sprawdzony plecak (Deuter, przewiewny) litr wody. Do tego batoniki owsiane (również sprawdzone, czuć kopa po ich zjedzeniu) oraz 2 puszki Pepsi. Zakładam białą koszulkę. Jednocześnie na bieżąco będę się kontrolował. Jeżeli wyczuję, że organizm mówi dość, to wracam do domu. Na trasie mogę liczyć na cień od lasów itd.

Coś jeszcze?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest piwo 0% Do niedawna były 2% (Warka Radler) ale jakis mundry wymyslił zwiększenie do 3,5%, rzekomo aby odróznić od "bezalkoholowego" . Jak ktoś chce normalne piwo to kupi jakiekolwiek od 4,5% w górę a nie jakieś wynalazki :( Za 4 zł w sklepie internetowym to ciekawe ile w wiejskim sklepiku?

https://nowymarketing.pl/a/26219,nowa-warka-radler-3-5-wchodzi-na-rynek

Ktos wyraźnie ma klientów za idiotów. ja tam od dawna omijam to koncernowe sikacze, wole napić się w domu porzadnego prawidziwego polskiego piwa :) A w drodze najlepsza woda mineralna, sok owocowy (np. pomarańczowy) izotoniki :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Thomlodz napisał:

Jest piwo 0% Do niedawna były 2% (Warka Radler) ale jakis mundry wymyslił zwiększenie do 3,5%, rzekomo aby odróznić od "bezalkoholowego" . Jak ktoś chce normalne piwo to kupi jakiekolwiek od 4,5% w górę a nie jakieś wynalazki

może z badań rynkowych im wyszło, że lepiej się sprzeda wyższy %, albo wspierają straż miejską w staraniach przy wlepianiu mandatów, bo do 3% nie mogli nic zrobić

niech każdy pije to co lubi :P nie pijam % w trakcie kręcenia, ale 0,33 jakiegoś sikacza na postoju dłuższym raczej nikomu nie zaszkodzi, a jak zaszkodzi to nie mój problem :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, kosmonauta80 napisał:

Start około godziny 8:00 rano

Wyjedź o 5 rano, to na śniadanie będziesz w domu :) . 

13 godzin temu, kosmonauta80 napisał:

Do tego batoniki owsiane

i nie musisz zabierac, będzie lżej.

13 godzin temu, kosmonauta80 napisał:

Tak, picie piwa podczas jazdy na rowerze :wallbash:

Co złego jest w wypiciu piwa podczas jazdy, o ile nie przekracza się dpouszczalnego limitu? Ja wprawdzie nie pije podczas jazdy, ale dlaczego zabraniać innym?
W Polsce mozna wypic małe, w Niemczech duże, a w US nawet dwa i prowadzić samochód, na rower chyba nie ma innych limitów? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Looser napisał:

może z badań rynkowych im wyszło, że lepiej się sprzeda wyższy %, albo wspierają straż miejską w staraniach przy wlepianiu mandatów, bo do 3% nie mogli nic zrobić
 

Dla mnie to te koncerny stosują głupawą taktykę. Produkują tanio byle co i intensywnie to reklamują, np. tego Harnasia, który potrafił mi skutecznie obrzydzić film o Janosiku :( Jest Internet, strony typu https://ocen-piwo.pl/ .

Można porównać to, co wypisują producenci z ocenami internautów. Wniosek jasny - jesteśmy robieni w konia. Podobnie zresztą jak np. z proszkami/płynami do prania. Dlaczego jest tyle sklepów z niemiecką chemią? A przedstawiciele wielkich koncernów produkujących te chemię na pytania, dlaczego ich te same  produkty sprzedawane w Niemczech i Polsce mają rózną jakośc odpowiadają, że "polskie gospodynie mają inne preferencje, lubia dawać więcej proszku" :(

Ciekawy jestem czy np. produkty Shimano (np. łańcuchy) sprzedawane w DE są lepsze niż te sprzedawane w PL? Bo ostatnio ludzie narzejkają na bylejakośc wyrobów tej firmy i niestety muszę to potwierdzić.

Kontrole trzeźwości to raczej przeprowadza Policja :)

Godzinę temu, JWO napisał:

W Polsce mozna wypic małe, w Niemczech duże, a w US nawet dwa i prowadzić samochód, na rower chyba nie ma innych limitów? 

Podobnie jest też w Hiszpanii, Francji oraz Irlandii. Ale u nas przeciez lubi się wprowadzać rózne zakazy i twierdzić, że Polacy to naród pijaków, gdyby podniesiono limity to zaraz wszyscy jeździliby nawaleni :( A ja uważam, że limit trzeźwości dla rowerzystów powinien wynosić 0,5 promila. Poza tym rowerem mozna jeździć też po drogach nie będących publicznymi np. leśnych ścieżkach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...