Skocz do zawartości

[Facebook] Namawianie do rozjeżdżania rowerzystów


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

6 godzin temu, sznib napisał:

To jest oczywiste. Tylko że z przytoczonego posta z FB wynikało ze kierowca niby Bogu ducha winny, a napadł go rowerzysta na dragach i tak bez powodu mu twarz obił.

Racja, racja. Dawno bym konto skasował, gdyby nie kontakt ze znajomymi. Pełno reklam i durnych artykułów z jeszcze głupszymi komentami. Taka internetowa kloaka.

 

Przypuszczam, że np. kierowca wymusił pierwszeństwo i jeszcze coś odpyskował, więc rowerzysta się wkurzył

Co do fejsa. Całkowicie sie zgadzam z tą opinia. Jednak ten portal daje kontakt z ludźmi (także Messenger), pozwała na tworzenie grup tematycznych, darmowa reklamę firm, publikowanie zdjęć (np. z wydarzeń rowerowych), dyskusje, ogłoszenia typu kupno/sprzedaż albo szukam.dam pracę. Tak więc pod tym względem jest bardzo praktyczny. Bzdury można omijać, a natrętnych ludzi blokować

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, mrmorty napisał:

.. Ktoś kto z premedytacją pisze (mocno generalizując) że rowerzyści to stado debili czy idiotów czy też że rowerzyści sobie zasłużyli na takie traktowanie jest moim zdaniem chyba mocno kuku na muniu... Nie, nie chcę nikogo z Was obrazić, ale ogarnijcie się pisząc te teksty... Każdy z nas jest rowerzystą i chciałbym wam uświadomić że jadąc na rowerze jesteś najmniej chronionym uczestnikiem ruchu. Jesteś papierowy więc żyj i daj żyć innym..

Tyle tylko, że nikt tu nie napisał, że jesteśmy stadem debili i zasłużyliśmy sobie na taki los. Po prostu zastanawiamy się nad przyczynami takiego odbioru przez resztę świata. I te przyczyny istnieją. To samonapędzająca się spirala wzajemnej nienawiści. Można narzekać, że kierowcy to debile, nie uważają itp., tylko co to da? Zastanówmy się, co można faktycznie zrobić, żeby sytuację poprawić, zaczynając od naszej społeczności. To forum jednak jakiś zasięg ma, więc można by coś nagrać, jakieś wideo na YT, promujące właściwe postawy. 

Pamiętacie akcję "ocieplającą" wizerunek motocyklistów? Kojarzę plakaty z panią przedszkolanką w kasku, rozwieszony na przystankach ZTM w Warszawie. Dalej daje się zauważyć auta z naklejką "patrz w lusterka, motocykle są wszędzie". Może by się zebrać i na zasadzie jakiegoś projektu obywatelskiego lobbować analogiczną akcję społeczną w stosunku do rowerzystów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Qaroll napisał:

Tyle tylko, że nikt tu nie napisał, że jesteśmy stadem debili i zasłużyliśmy sobie na taki los. Po prostu zastanawiamy się nad przyczynami takiego odbioru przez resztę świata. I te przyczyny istnieją. To samonapędzająca się spirala wzajemnej nienawiści. Można narzekać, że kierowcy to debile, nie uważają itp., tylko co to da? Zastanówmy się, co można faktycznie zrobić, żeby sytuację poprawić, zaczynając od naszej społeczności. To forum jednak jakiś zasięg ma, więc można by coś nagrać, jakieś wideo na YT, promujące właściwe postawy. 

 

Bardzo fajna inicjatywa. Ale skoro wspomniałeś o kamerkach. We wspomnianej grupie na Facebooku często pojawiają się filmiki z kamerek samochodowych, pokazujace naganne zachowania rowerzystów. Niektórzy tam chyba maja jakąś przyjemność w dowalaniu "pedalotom". Może  z tym warto by coś jednak zrobić? A druga sprawa - zwracanie uwagi innym rowerzystom, którzy łamią przepisy. Np. jadą po ciemku bez jakiegokolwiek oświetlenia. Szczególnie gdy jedziemy w 2-3 osoby lub większej grupie. Wtedy nie ma się co obawiać, że taki "pedalot" nam coś zrobi. W ostateczności gdyby np. okazało sie, że jest pijany i agresywny przytrzymać i wezwać policję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem, mi się zdarza zapytać czy taki ktoś jest sam na drodze, albo czy mu szkoda 30pln na komplet lampek. Reakcje bywają różne. Mój ojciec natomiast jadąc szybciej niż dwóch obok siebie zadzwonił dzwonkiem raz, zadzwonił drugi a potem trzeci po którym zwyzywali go od pedałów, zrzucili z roweru i kilka razy uderzyli.

Zbydlęcenie, nic więcej.

 

Kulturę i myślenie na drodze trzeba wyssać z mlekiem i być tego uczonym od małego brzdąca. Jak mój młody miał 4 lata i zaczynał po DDRach jeździć, to kładłem do głowy trzymanie się prawej strony, potem z czasem doszło obserwowanie otoczenia, w razie wyprzedzania obejrzenie się za siebie czy nikt nie jedzie szybciej. Dziś ma 10 lat i porusza się drogami doskonale. A ileż to razy widzę i mam 'sytuacje' z rodzinkami których dzieci robią co chcą, potrafią sobie nagle, bez zastanowienia na DDR na przykład stanąć w poprzek, zawrócić czy odwalić cokolwiek innego.

 

Problem ludzi to to, że zazwyczaj są przekonani, że to co i jak oni sami robią jest najwłaściwsze. Ich prędkość, ich manewry, ich postrzeganie przepisów. Porównajcie ruch samochodowy w np Indiach z tym co się dzieje w Europie. Tutaj jest wręcz sterylnie drogowo, ruch uporządkowany, unormowany, przepisy jasne, konsekwencje wyciągane. A w takim Pakistanie czy innych Indiach - partyzantka, definicja chaosu. No i taki chaos właśnie panuje wśród poruszających się na rowerach. Robią co chcą, kiedy chcą, jak chcą - przeświadczeni o własnej nieomylności i tym, że rower to swoboda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, cervandes napisał:

Owszem, mi się zdarza zapytać czy taki ktoś jest sam na drodze, albo czy mu szkoda 30pln na komplet lampek.

Ostatnio jadę sobie ścieżką wzdłuż bulwarów nad Wisłą. Noc, deszcz leje, wiatr. Mea culpa, bo się zagapiłem na kilka sekund w dół i lekko zjechałem na środek ścieżki, podnoszę głowę, a lecę na czołówkę z typem na szosie, kask jest, stylówka jest, ZERO oświetlenia. Krzyknąłem "sorry", bo to jednak ja zjechałem, ale kurde.. gdyby miał nawet najprostszą lampkę, byłoby go widać z daleka.

Co do zwracania uwagi.. cóż, przerost ego odpowiada za dużą część tych wszystkich problemów. Każdy, kto dużo jeździ, autem czy rowerem, prędzej czy później popełni jakiś błąd (statystyka). Jak się człowiek czuje, jak gość, który właśnie wymusił pierwszeństwo "przeprosi" awaryjnymi, czy podniesioną ręką i skinieniem głowy, a jak, kiedy "winny" awanturuje się jeszcze jak burak? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team
8 godzin temu, Qaroll napisał:

Po prostu zastanawiamy się nad przyczynami takiego odbioru przez resztę świata. I te przyczyny istnieją. To samonapędzająca się spirala wzajemnej nienawiści. Można narzekać, że kierowcy to debile, nie uważają itp., tylko co to da? Zastanówmy się, co można faktycznie zrobić, żeby sytuację poprawić, zaczynając od naszej społeczności. To forum jednak jakiś zasięg ma, więc można by coś nagrać, jakieś wideo na YT, promujące właściwe postawy. 

IMO problem jest bardziej złożony. 

Określenie "rowerzysta" nie jest zarezerwowane dla grupy osób, które korzysta z roweru w bardziej zaawansowany sposób ( czyli większość z Forumowiczów) ,ale obejmuje także Mietka z Pipidówki Górnej ,który jedzie do Staszka , bo ten ma akurat wolne krzesło i flaszkę. W przypadku wspomnianych gdzieś motocyklistów ich nazwa odnosi się do znacznie węższej grupy osób. Trudno motocyklistą nazwać Grażkę jadącą skuterem do Dino po chleb.

Problem tkwi nie tylko w zachowaniu przeciętnego rowerzysty ,ale w ogólnym odbiorze osób/uczestników ruchu ,które nie jadą samochodem. Z nieznanych mi przyczyn polskim kierowcom włącza się tryb Agresor w momencie dostrzeżenia kogoś na rowerze. Być może wynika to z czasów ,gdzie samochodem jeździli "Ci Lepsi", a rower była dla plebsu i klasy robotniczo-chłopskiej ,co w połączeniu z pewnymi odgórnymi sygnałami powoduje ( np. musimy ograniczyć szerokość drogi ,żeby zrobić ścieżkę rowerową ) powoduje negatywny odbiór rowerzystów. Kolejnym kamyczkiem jest brak kultury ruchu drogowego i postrzegania ludzi na rowerach jako pełnoprawnych uczestników ruchu, ale ,z przyczyn oczywistych, słabiej chronionych i bardziej narażonych na uszkodzenia. Niestety ,niezależnie od środka komunikacji Polacy są chamami na drogach i nic nie zapowiada ,aby się to zmieniło. 

Jesteśmy daleko lesie w porównaniu ze znienawidzonymi Niemcami, Szwecją czy nawet Czechami pod względem relacji-kierowca samochodu-rowerzysta. Generalnie jesteśmy w wielu sprawach daleko za kimś.......niezależnie od tego ,co wybierzemy.

BTW- ja mam takie dwie propozycję na początek- każde auto ma mieć usunięte długie światła ( nie będzie mrugania na lewym pasie ) oraz każde auto może jechać max 120 km/h ( w przypadku białych Skód i białych busów - 90 km/h ) . Chciałem jeszcze dodać instalacje kierunkowskazów w BMW i Ałdi,  ale podobno to już jest w fazie projektowania. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może to kwestia geografii i faktu, że nie jeżdżę na szosie ale mam dokładnie ale to dokładnie odwrotne przemyślenia. Dotyczą głównie ścieżek rowerowych - poza nimi praktycznie spokój. 

Najwięcej kłopotów sprawiają mi dobrze ubrani i wyposażeni rowerzyści. Jeżdżą egoistycznie, niebezpiecznie i po chamsku. Kierowcy to przy nich szczyt uprzejmości i kultury jazdy. Z kierowcą (głównie gapą) mam problem raz na miesiąc, z cymbałem na rowerze średnio raz na kilka minut :( Głupota, agresja i chamstwo - to opis typowego rowerzysty. Nie gapiostwo czy roztargnienie, nieuwaga, brak umiejętności. Właśnie głupota, agresja i chamstwo. Czy generalizuję ? Oczywiście, należy generalizować, to nas utrzymuje przy życiu. Czy każdy taki jest ? Oczywiście, że nie. Ale spotykając cymbała co kilka minut ostrożność procesowa nakazuje zakładać, że tak jest.

Przykre ale prawdziwe.

PS: Nie wiem, po co w to wszystko mieszać kwestie rasowe czy narodowościowe, ale fakt - w społeczeństwach które nas kulturowo wyprzedzają rowerzyści zachowują się lepiej. Kierowcy też.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

@wkg, wydaje mi się, że geografia nie ma ( chyba ) aż takiego znaczenia. U mnie na wiosce jest mało tych "dobrze ubranych i wyposażonych" rowerzystów, więc problemu z nimi nie ma. Są jednak Grażynki , Janusze , Babcie Basie i Dziadki Jurki ,którzy z Wujkami, Ciotkami oraz jakże kochanymi Bombelkami "jadom po ścieżce całom szerokościom". Aha- są i Biegacze i Babcie Patyczaki (  te co z kijkami drepczą ) ......Te grupy społeczne to jest armagedon, dramat, katastrofa i apokalipsa w jednym miejscu. Niestety są oni składową Rowerzystów ( z wyjątkiem Biegaczy i Patyczaków ) 

Więcej problemów mam z kierowcami ( samemu nim będąc ) samochodów, gdzie przykładem będzie Pani w Kia , która wyjeżdżając tyłem z parkingu na jezdnię zajęła oba pasy. Niby nic ,ale było to na zjeździe z Przełęczy Tąpadła w stronę Wir ,a ja zacząłem już nabierać prędkości . Wyraziłem stosownym gestem swoje oburzenie ( nie , nie tym palcem i nie pięścią ),ale Pani jakoś się tym nie przejęła . Nie przejęła się także innym samochodem ,który musiał sprawdzić stan swoich hamulców. 

Czy wspomniałem ,że Pani kierowała taką Kią ( w sensie malowania i oznaczeń ) ?

04be96-2.png&f=1&nofb=1

 

Nie bronię rowerzystów, nie atakuję kierowców. Wskazuję jedynie ogólny problem w naszym kraju, jakim jest brak kultury na drogach u każdej grupy użytkowników niezależnie od środka lokomocji. Oczywiście mój punkt widzenia i oceny może zależeć od miejsca zamieszkania ( być może w dużych miastach jest inaczej ),ale pewne zachowania na pewno są takie same .

PS- rowerzyści i kierowcy samochodów to elita kultury drogowej przy motocyklistach, którzy są dla mnie synonimem chamstwa i arogancji na drodze oraz stanowią znacznie większe zagrożenie dla innych niż rowerzyści i samochodziarze.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do geografii - absolutnie  nie nawiązując do animozji Warszawa - reszta świata, jako kierowca dosyć dokładnie wiem patrząc na rejestrację jak kierowca się zachowa. Wiem który minie pieszego na metr a który na "bibułkę". Który wpuści z podporządkowanej a który zaciśnie zęby i przytuli się do zderzaka auta przed nim  udając, że nie widzi : ) Generalnie podział przebiega wzdłuż linii zaborów.

Ja też nie bronię kierowców - zdarzają się kwiatki. Nie widzę tylko sensu narzekania na nich na forum którego nie czytają :)  Natomiast co do Januszów, Dziadków i Bąbelków - cóż - oni po prostu zasługują na "szczególne traktowanie" ale przynajmniej nie robią tego co  robią celowo. Ja piszę o zupełnie innym typie rowerzysty.

Kierowcy tez się zdarzają - dziś miałem sytuację z jednym przemądrym na myjce samochodowej. Myłem sobie rower a ten mi wjeżdża na stanowisko muskając mnie zderzakiem. Cóż - już tak więcej nie zrobi - jestem przekonany :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strzelam, że Witek mu pewnie oblał myjką spodnie i to w przemyślany złośliwy sposób ;)

A co do ubranych, nie ubranych w obcisłe ciuchy. Janków, półprosów i hipsterów brodatych... e nie ma reguły, a ludzie jeżdżą całkiem dobrze, no może nie dobrze - przyzwoicie... ale 10% tych którzy mają innych w d..e wystarczy żeby jadąc jakiś odcinek spotkać 10-ciu "anglików" 5-ciu melomanów 4 pary zakochane jadące za rączk i 7-miu daltonistów i 8-miu spóźnionych na operację serca... no i co z tego że minąłeś 200 osób które jechały tak jak trzeba?

Wczoraj miałem konkretny ubaw :) ale po pewnym czasie już jednak pewną smutną refleksję. Wracałem do domu taką trasą, że jest ścieżka (pas wydzielony z ulicy) i jest na niej sporo świateł... i gościu na jakimś trekingu strasznie ale to strasznie chciał pokazać że jest najszybszy w galaktyce, napierdzielał nóżkami spod świateł byle tylko "uciec kolarce" ewidentnie ja mu przeszkadzałem i oglądał się czy aby go nie wyprzedzę oczywiście przy kolejnych światłach ledwie dyszał - myślałem że się posikam ze śmiechu. Niby zabawne ale to jego "ściganie" kosztowało stres kilku pieszych i sporą część rowerzystów przed których się wbijał na światłach. I szczerze wolę Janka z Grażyną i bąbelkami bo ich zachowanie jest przewidywalne - jadą powoli do dupy zygzakiem ale spodziewam się tego po Nich a ten jegomość? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, abdesign napisał:

i gościu na jakimś trekingu strasznie ale to strasznie chciał pokazać że jest najszybszy w galaktyce

A to jest kolejna ciekawa grupa - robią taki helikopter nogami, że mam wrażenie że za chwilę odfruną... Przy czym często jeżdżą skrajnie nieodpowiedzialnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może ja coś dodam od siebie, jak to jest z moich obserwacji.

Wielu jest ludzi, którzy za wszelką cenę chcą pozbyć się rowerzystów (problemu) z dróg i zmuszają ich do poruszania się ścieżkami rowerowymi,
które w większości przypadków są po prostu niebezpieczne i wg mnie jest to dyskryminacja ze względu na posiadany rodzaj pojazdu, tym bardziej,
że może on się poruszać w pewnych sytuacjach także po normalnych drogach. Bądźmy konsekwentni.
No bo jak traktować taki DDR wzdłuż drogi o dużym natężeniu ruchu, który przecina ją w kilku miejscach co 200m?
Jaki jest sens zmieniać stronę i ryzykować przejazd na drugą stronę, jeśli za chwilę trzeba wrócić?
Czy ja gram w grę typu snake, albo inny labirynt? Założeniem budowy DDR było (mam nadzieję) poprawa bezpieczeństwa rowerzystów,
a nie dogodzenie kierowcom i pozbycie się ich z drogi, czy nie mam racji?
Druga sprawa, jeżdżąc po DDR godzimy się na to, że trzeba ją dzielić z pieszymi, pieskami, rolkarzami, hujano...garzami? i o zgrozo,
innymi rowerzystami bez żadnego oświetlenia! Jazda ścieżkami po zmroku jest po prostu proszeniem się o kłopoty.
Ostatnio jakiś gość zaparkował tyłem na parkingu tuż przed zmrokiem, kiedy z bagażnika wystawał mu kątownik na 2 metry tak, że znajdował się on do połowy szerokości DDR.
Biorąc pod uwagę fakt, że chyba więcej niż połowa rowerzystów jeździ bez oświetlenia, taka przeszkoda groziła kalectwem.
Czy nie lepiej jechać po prostu ulicą, gdzie obowiązują pewne przepisy ruchu drogowego, wymagane jest oświetlenie i ogólnie ruch jest bardziej przewidywalny?
Pokonuję ok. 100km np. w ciągu jednej jazdy i poza miastem praktycznie nie mam żadnych przygód, nie licząc kierowców,
którzy potrafią na Ciebie trąbić, bo śmiesz jechać 80cm od dziurawego pobocza, zamiast 10cm, a jednoczesne mają wolny przeciwległy pas do bezpiecznego wyprzedzania.
Kiedy jednak muszę wrócić do domu i wjeżdżam do miasta, zaczyna się prawdziwa walka o przetrwanie, gdzie wymagane jest 100% skupienie po kilku godzinach jazdy.
Kilka wymuszeń na ścieżkach rowerowych to norma. Każdy wyjazd z posesji, sklepu, hurtowni przebiega przez ścieżkę.
Ja wiem, że nikogo to nie interesuje, jest DDR to trzeba nią jechać i tak właśnie robię. Zaciska się zęby, ogląda się na wszystkie strony i się jedzie.
Ale ani to bezpieczne, ani przyjemne.

Gdyby to ode mnie zależało, to korzystanie z DDR powinno być dla uprzywilejowanych, czyli rowerzystów, którzy posiadają oświetlenie i po jakimś kursie,
bo naprawdę, niektórzy nie wiedzą nawet której strony się trzymać...
Pieszym też by się przydał jakiś kurs, bo nie każdy rodzic wie, że DDR to nie miejsce dla dziecka na 3-kołowym rowerku.

Staram się kontrolować gniew, próbuję nie reagować na ewidentne wymuszenia, trąbienie itp. Pokiwam drogą z dezaprobatą i jadę dalej...
Kiedy nie dajesz się sprowokować, daje to nawet większą frajdę, a kiedy wyjeżdżam z miasta, dopiero zaczynam czerpać przyjemność z jazdy :)

Ze względu na te sytuacje i inne powody, wykupiłem też ubezpieczenie NNW i OC. Posiadam prawo jazdy, więc znam też drugą stronę.
Podsumowując, rowerzysta, który ma prawo jazdy powinien móc poruszać się drogami jak każdy uczestnik ruchu drogowego.
Wiedza z zakresu prawa o ruchu drogowym powinna być odświeżana, a prawo jazdy powinno być czasowe.
Jeśli ktoś zdawał prawko np. 10 lat temu i jeździ tylko samochodem, to jaką może posiadać wiedzę na temat, jak się zachować w zetknięciu z rowerzystą?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Fuxi napisał:

Ostatnio jakiś gość zaparkował tyłem na parkingu tuż przed zmrokiem, kiedy z bagażnika wystawał mu kątownik na 2 metry tak, że znajdował się on do połowy szerokości DDR.
 

Ja bym zrobił zdjęcie telefonem i opublikował. A ponadto zadzwoniłbym na Policje czy SM i zgłosił. To nie żarty. Ktoś przecież może zostać kaleką przez takiego debila

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, abdesign napisał:

Strzelam, że Witek mu pewnie oblał myjką spodnie i to w przemyślany złośliwy sposób ;)

Hehe ... kojarzysz film "Wilk" z Nicholsonem i scenę w toalecie z facetem który odbił mu żonę ? Zawsze mi się podobały słowa Nicholsona po fakcie :D Ot - taka filmowa inspiracja :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, wkg napisał:

Hehe ... kojarzysz film "Wilk" z Nicholsonem i scenę w toalecie z facetem który odbił mu żonę ? Zawsze mi się podobały słowa Nicholsona po fakcie :D Ot - taka filmowa inspiracja :)

Rany, ile on pomieścił w tym pęcherzu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Fuxi napisał:

To może ja coś dodam od siebie, jak to jest z moich obserwacji.

Wielu jest ludzi, którzy za wszelką cenę chcą pozbyć się rowerzystów (problemu) z dróg i zmuszają ich do poruszania się ścieżkami rowerowymi,
które w większości przypadków są po prostu niebezpieczne i wg mnie jest to dyskryminacja ze względu na posiadany rodzaj pojazdu, tym bardziej,
że może on się poruszać w pewnych sytuacjach także po normalnych drogach. Bądźmy konsekwentni.

Zgadzam się w pełni.

Ścieżka rowerowa to największy wróg rowerzysty. 

Ostatnio jechałem do Nielisza od strony Starego Zamościa i zrobili tam parę kilometrów ścieżki. To była niedziela i jazda tym czymś to był koszmar. Wąsko, grupki jadące całą szerokością,  jakieś barierki bez sensu. Po krótkiej chwili wróciłem na szosę. 

Też jestem zdania, że rowerzysta z prawem jazdy nie powinien mieć obowiązku korzystania ze ścieżki.

Tęsknię za dawnymi czasami, gdzie tych wątpliwych udogodnień dla rowerzystów nie było. 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...