Skocz do zawartości

[szlak rowerowy] Czy z Ustki do Łeby prowadzi jakaś ścieżka przejezdna rowerem ?


Marcin_321

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć

Szukam ścieżki rowerowej, lub jakiejkolwiek drogi przejezdnej rowerem na oponach gravelowych między Ustką a Łebą - wzdłuż wybrzeża, między  jeziorem Łebsko a wybrzeżem,

Nie chciałbym omijać tego jeziora od strony południa, wolę omijać drogi szosowe itp.

Celem jest dojazd na Hel

wiem że jest trasa Eurovelo R10 ale ona właśnie mija to jezioro od strony południowej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tam masz wydmy i nie wiele z tym zrobisz poza jazdą plażą.  Kwestia, jaką masz tą oponę.  Ale objazd tego jeziora jakimiś ścieżkami niekoniecznie szosami znajdziesz. Kwestia czy znajdzie sie ktoś, kto zna je i powie Ci, które są prejezdne. 

Dalej zresztą też miejscami najrozsądniej będzie jechać drogami, bo jak zjedziesz z nich zakopiesz się w piasku. Zresztą na samym helu jak masz naprawdę cienką oponę może sie zrobić przykro poza asfaltem momentami.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

po plaży byśmy pewnie szli wzdłuż wybrzeża, ale martwi mnie raczej zabrudzenie całego napędu piaskiem co będzie skutkować w dalszej części podróży niezbyt przyjemnymi zjawiskami.... ;-(( więc raczej polecimy szutrami szosą - trasą Eurovelo R10

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Marcin_321 Ja tam plażą lubię jeździć.  Wbrew pozorom zabrudzenie napędu nie koniecznie musi być wększe niż na wszystkich drogach nadmorskich gdzie ten piasek jest. 
Kwesta opony może być problemem. W zeszłym roku miałem tam fulla i bardzo sobie chwaliłem W tym mamy dylemat, ale raczej skłaniamy się do rowerów górskich, a nie graveli, bo jest sporo frajdy z jazdy na grubej oponie a na cieńkich mogło by być różnie. 
Na oponach Schwalbe Land Cruiser 1,6 jeździłem tam i było zupełnie ok. Po plaży też jeździłem na takiej i było naprawdę dobrze. Jeździłem wtedy z sakwą i sporą ilością szpeja do fotografowania. Wprawdzie to nie bagaż na kilka dni, ale ponieważ sakwa nie ograniczała to sporo wagowo wychodziło. 
Jak się twoja opona zachowa nie wiem. Może ktoś tu jechał. ALe zasadniczo po mokrym pisaku powinna pójść dość sprawnie i problem się pojawi jak będzie poszarpany brzeg. Wtedy jedziesz tak naprawdę wodą.

To, co @clavdivs napisał o piasku jest tylko półprawdą.  Jak jeździmy plażą to jedziemy brzegiem. Masz  piasek dość twardy i nie zapadasz się jak głupi w nim. Jedynie jak jest fala to jedziesz nią podlewany. Całkiem zacnie się tym jedzie.  Problem się robi przy dużej fali, bo Cię chce ściąć/podmyć.  Nie jest to jakiś duży problem jedynie trzeba uważać trochę bardziej. No i będziecie mieli mokre co najmniej buty a przy większej fali też nogi bo momentami potrafisz wylądować w wodzie po ośki. 

Na piasek, który złapiecie wbijając się na plażę i głównie z niej schodząc jest sposób. Wbijacie na pierwszy lepszy kemping czy do jakiegoś gospodarstwa/domku i prosicie o udostępnienie szlaufa. Raczej nikt nie odmówi a jak dacie dychę to chyba na pewno sie zgodzą.
Zmywacie syf otrzepujecie rowery z wody smarujecie przecieracie i jazda. Przy odrobinie wprawy z plaży zejdziecie bez zasyfienia napędu.
Ważne, żebyś przed jazdą zadbał o to, żeby napędy były suche (to znaczy, żeby nie b były zarzygane smarem, bo do tego się Wam piach przylepi natychmiast i to jeszcze przed plażą)
 

Zasadniczo taka jazda plażą jest fajna/epicka/ a przy zachodzie słońca to już zupełnie bajer... Ale męcząca. Jak wieje wiatr w pysk potrafi być upiornie. Ale frajda jest spora i myślę, że jak jedziesz z młodzieżą to po prostu warto chociaż kawałek.
Najbardziej przeszkadzają ludzie. Wieć jeśli to celuj w poranek albo wieczór (późne popołudnie) na taki przejazd.  nie bardzo sobie wyobrażam przejechanie tego jak masz plażowiczów w większej ilości z dzieciakami goniącymi w niekontrolowany sposób.  Plażowicze już stanowią marginalny problem.

Kolejna sprawa to wejście i zejście. Jak możesz zejść jakimś zejściem gdzie nie masz kilometra suchego piachu ale musiśz plażą przejechać dwa km wiecej to to zrób. Wysiłek i czas, jaki stracisz na wbicie się na plażę po piachu jest większy niż ten km dwa a nawet trzy jazdy brzegiem.

Jak byś chciał robić odstępstawa od e10 to weź pod uwagę jakiej mapy uzywasz. Ja tam w okolicach Dębek  (od Lubiatowa do Helu  )  używałem https://mapa.ump.waw.pl/  bo i garminowskie i open street mnie potrafiły wpakować w niprzejezdne drogi.  UMP raz wpakowała nas w znikająca drogę ale tambylec łowiący ryby potwierdził, że droga jest tylko zebyśmy z niej nie schodzili bo bagna są.... :D  O tyle zabawne, że była to jedna wielka łąka, ale się udało. Poza tym sprawdzała się najlepiej.
Z Dębek na Hel w zeszłym roku się pchaliśmy z młodą, ale nie po r10 tylko przez Karwię i prosto do JG. 
 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

super strona którą podajesz, rewelka

kiedyś korzystałem z GPsies ale teraz to lipa

Dzięki za pomoc, chyba na rozgrzewkę pojadę z Synem z Ustki do Łeby i z powrotem do Ustki, żeby sprawdzić ten odcinek, a po dniu przerwy regeneracji na HEL, chociaż ciężko Tam z noclegiem na jedną noc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może pojedź do Dębek i tam nocleg, a potem na Hel.   Dębki Hel Dębki (jeśli chcesz wracać) spokojnie powinieneś w jeden dzień ogarnąć.  Jak byś pojechał z namiotem to na pewno znajdziesz miejsce w dowolnym punkcie. 

 

PS
Zobacz co komot wymyślił. https://www.komoot.com/plan/tour/d08A0Dd5AEBRZk=F1mABKpzwVfAgA==/@54.6772057,17.4358177,12z
Za bardzo bym mu nie ufał, ale może ktoś da znać czy ten objazd jeziora jest realny. 
Jak wbijesz na plażę i stwierdzicie, że jest źle zawsze można mieć drugi wariant.
 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, KrisK napisał:

Jechałem tamtędy, niestety część tej "drogi" wiedzie przez tereny bardzo podmokłe. Kiedy tam jechałem było akurat b. mokro i musiałem przedzierać się przez istne bagna. Rower na plecy i brnąłem po uda w wodzie. Kiedy wydostałem się w końcu na suchy ląd, okazało się że szlak jest zamknięty, właśnie z powodu podtopień. Niestety wjeżdżałem od strony wschodniej, a tam żadnych ostrzeżeń nie było. 

Generalnie teraz wspominam jako fajną przygodę, ale na przejażdżkę z tobołami nie polecam. No chyba, że będzie pewność co do stanu szlaku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, some1 napisał:

Że niby kolory pokazują jak często ktoś jeździ daną trasą:

  • biały - często
  • żółty - rzadziej
  • czerwony - najrzadziej
  • bordowy - prawie w ogóle

?

Jeżeli tak to ja "jestem bordowy", bo rzadko widuję "ludziów" :D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, te na biało to już mocno uczęszczane, przynajmniej w mojej okolicy. Oczywiście nie znaczy to, że trasa jest przejezdna na chwilę obecną, to średnia z 2 ostatnich lat. 

Tylko trzeba jeszcze kliknąć na rower po lewej, żeby odfiltrować biegaczy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Jechałem Z Gdańska do Szczecina w czerwcu 2017 i pokonałem ten przesmyk z Łeby sam rowerem KTM szerokie kapcie jechałem 5 godzin i w Rowach dopadła mnie noc - miałem stracha zero człowieka - warto mieć zapas destylatów. i gaz na wypadek zwierzaka

level42@ineria.pl  Robert53 Wrocław

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...