Skocz do zawartości

[Gravel] Giant Revolt 1 - Czy mam jakiś felerny egzemplarz?


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć Panie i Panowie,

Mam takie pytanie do wtajemniczonych w zakupach (nowych) rowerów. Mój pierwszy, poważniejszy rower to Giant Revolt 1. Kosztował jak dla mnie niemało i oczekiwałbym naprawdę idealnego działania. Nie mam praktycznie żadnego doświadczenia z kupowaniem nowych rowerów, więc nie jestem w stanie sam określić, czy moje perypetie z tym moim nowym rowerem to jest coś normalnego, czy mam jakiś felerny egzemplarz... Zwracam się więc o pomoc do bardziej doświadczonych tutaj.

Rower sam w sobie jest fantastyczny, jednak dotychczasowe doświadczenia ze sklepem w którym go kupowałem wzbudzają pewne obawy, czy aby na pewno wszystko zostało dobrze zmontowane.

Zacznijmy od szczegółu - sklep zapomniał “zalać mleczkiem” koła tubeless, ale tak jak mówię, to szczegół. Kosztowało mnie to jedynie kolejną wycieczkę do sklepu. Jedziemy dalej. W tydzień po zakupie i po przejechaniu kilkudziesięciu km, zaczęło coś strzelać w tylnej piaście i jak się okazało, do wymiany był bębenek. Po wymianie problem zniknął. Była to więc druga wizyta w serwisie. Teraz, po 200 km w widelcu, a właściwie w sterach, coś zaczęło klikać przy delikatnych i naturalnych ruchach kierownicą podczas normalnej jazdy. Jest to naprawdę głośne i nasila się po kilku km, więc ewidentnie coś jest nie tak. Dokręcałem stery samodzielnie zgodnie z youtubową sztuką, jednak zupełnie nic to nie pomogło. Obstawiam, że nie ma smaru, lub jest go za mało, albo padło jakieś łożysko… Idę z tym jutro do serwisu to się okaże. Będzie to moja trzecia wizyta w ciągu 3 tygodni po zakupie. Po tych przygodach zapaliła mi się się jakaś czerwona lampka, więc zacząłem szukać i oglądać wszystko bardzo dokładnie. Kolejną rzeczą jaką zauważyłem jest delikatnie scentrowane tylne koło. Nie czuć tego w ogóle podczas jazdy, ale gdy rower jest do góry nogami, wyraźnie widać, że koło wraz z rantem chodzi na boki o kilka milimetrów (tarcza hamulcowa na szczęście jest idealnie prosto). Następna kwestia to zły montaż pancerzy. Pancerz od hamulca przedniego jest wyprowadzony w taki sposób, że ociera o ramę przy skręcaniu, co poskutkowało zdartym lakierem… Porównywałem montaż tych pancerzy ze zdjęciami innego egzemplarza w internecie i tam, pancerz ma dużo więcej luzu i nie ociera o ramę.

Moje pytanie jest takie: Czy to co opisałem, to normalne przy zakupie nówki sztuki? Czy powinienem zacząć się martwić, że mam jakiś felerny egzemplarz? Wrzucam fotki wyprowadzenia pancerzy u mnie i w innym egzemplarzu dla porównania.

Dziękuję serdecznie za pomoc!

IMG_20200616_204126.jpg

IMG_20200616_211317.jpg

IMG_20200616_211336.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko co piszesz jest normalne. Wiadomo, że łożyska sterów trzeba dociągać od czasu do czasu. Szczególnie nowe. Wymagają kasowania luzu. Zajmuje to minutę i chyba nie ma sensu jeździć z tym do serwisu.

Założę się, że stukanie z tyłu, to nie był wadliwy bębenek, a coś innego. Niedokręcone koło albo luz nieskasowany. Nie mówili Ci, bo zawsze klient lepiej się poczuje, jak się dowie, że nie dał by rady sam.

Bicie na kole też jest normalne. Nowe koła wymagają dociągnięcia szprych po 500km. Układają się szprychy. Masz to pewnie w instrukcji. Lekkie bicie na kole i tak zazwyczaj będzie występować. Bo nie zawsze da się idealnie wyciągnąć koło, czasem bije trochę opona. Na wąskich oponach wystarczy walnąć nie tak w dziurę albo zbyt agresywnie zjechać z krawężnika.

Otarcie lakieru jest znaczne. Nie powstało od skręcania kierownicą. Powstało w wyniku błędu użytkownika. Linka w czasie jazdy stuka o ramę, user nie zauważył i zdążyła zaorać ramę. Mechaniczne uszkodzenia nie podlegają gwarancji. Często nie da się poprowadzić linek tak, żeby nie tłukły o ramę, więc okleja się ją specjalnymi naklejkami. I pewnie to było stukanie, które słyszałeś.

Ogólnie mam wrażenie, że szukasz dziury w całym. Rower, czy kosztuje 350pln, czy 20 tys wymaga uwagi. Oba służą do jeżdżenia i to nadal tylko rowery. Zużywają się.

Najczęściej z ceną roweru rośnie wykładniczo częstotliwość koniecznych serwisów oraz równie wykładniczo rośnie koszt obsługi. Precyzyjne elementy wymagają częstego serwisowania, jeśli mają służyć niezawodnie. Kupując drogi rower o ile nie robisz wszystkiego sam musisz się liczyć z tym, że będziesz częstym gościem w serwisie. A konkretnie minimum co 1000km, żeby zmienić łańcuch i na drobne regulacje. Inaczej dopiero wtedy będzie płacz, jak usłyszysz 1000pln za zmianę napędu albo więcej :D

Sprawdź sobie cenę kasety i blatów do swojego roweru. Jak przekroczysz 2000km bez zmiany łańcucha, to wszystko będzie do wymiany. Wtedy, to dopiero walniesz elaborat.

 

Co do otarć. Mógłbym Ci pokazać, jak wygląda gravel po 2 sezon prawidłowego użytkowania. Ale nie chce mi się iść do garażu. Od toreb i tłuczenia w terenie ogólnie jest cały lakier podniszczony. Albo jak wygląda rama wunglowa po jednym zjeździe w beskidzie po dużym agd. Rozwodzenie się nad otarciem lakieru w rowerze, który ma nawijać 10tys. rocznie po bezdrożach ma taki sens. Nawet nie chce mi się metafory wymyślać.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie do końca zgodzę się z powyższym komentarzem. Pokazuje on jak szybko przyzwyczajamy się do bylejakości w dziedzinie usług i sprzedaży (czegokolwiek). Owszem te 'usterki' nie są jakieś wielkie i każdy nieco bardziej doświadczony rowerzysta bez problemu by sobie z nimi poradził. Jednak wypadałoby ze strony sprzedawcy nie zakładać z góry, że drogi rower sprzedaje doświadczonemu użytkownikowi i przygotować go do pierwszej jazdy tak jakby miał nim jechać totalny laik (w końcu chodzi też o bezpieczeństwo).

Niedawno kupowałem też swój pierwszy droższy rower i byłem pod wrażeniem jak wszystko w nim było przygotowane. Każdy element typu suport, korba, stery, zaciski itd. był przesmarowany świeżym smarem - który na pewno nie był fabryczny. Wszystkie śruby dokręcone z odpowiednim momentem, przerzutki i hamulce wyregulowane, sztyca przesmarowana pastą do karbonu. Jak się czyta internety to nie jest takie oczywiste, bo zdarzają się przypadki, że fabrycznie w sterach nie ma prawie grama smaru, a od wilgoci zdarza się, że pojawia się w nich nawet rdza. Takie przetarcie na ramie od ocierającej linki może się pojawić nawet po 20 km - przerabiałem to w poprzednim rowerze. Można było tego uniknąć. Trochę jest to dziwne, bo w większości nawet najtańszych rowerów w takich przypadkach na kablu założona jest gumowa nasadka (koraliki), która chroni ramę. Zawsze można też okleić ten fragment ramy bezbarwną folią ochronną. Zawczasu radziłbym sprawdzić czy tylne widełki są zabezpieczone przed obijaniem łańcucha. W moich dwóch poprzednich rowerach producent okleił bezbarwną folią także dolną rurę od spodu.

Koła faktycznie mogą się układać przez pierwsze kilkaset kilometrów i będą wymagać lekkich poprawek w naciągu szprych i lekkiego centrowania - co powinno być załatwione przy pierwszym serwisie. Jak producent zastosował gorszej jakości linki (przy przerzutce, hamulcach), to również będzie trzeba je trochę podciągnąć (te lepsze są już wstępnie naciągnięte). Przy hamulcach hydraulicznych zdarza się, że po jakimś czasie trzeba będzie je trochę odpowietrzyć. Mimo wszystko nie przesadzałbym też ze stwierdzeniem, że taki rower wymaga nie wiadomo jakiego serwisowania. Nie wiem jaką kolega ma nogę (jaki też łańcuch), ale mi trzy łańcuchy wystarczyły na przejechanie 15 tyś km, a jakbym miał je zmieniać po każdym tysiącu to bym chyba zbankrutował (a aż tak wolno nie jeżdżę ;-)). Gravel to rower o dość prostej konstrukcji, nie posiada żadnego amortyzatora, często tylko tylną przerzutkę, w kołach z reguły są bezobsługowe piasty maszynowe. Wiadomo, co kilka tyś. km trzeba wymienić naturalnie zużywające się elementy jak suport (ewentualnie same łożyska), piasty w sterach, klocki hamulcowe i łańcuch, co dłuższy czas kasetę i resztę napędu - ale serio to setki godzin jazdy. Oczywiście do serwisowania nie zaliczam mycia roweru i smarowania łańcucha.

Podsumowując rower jest w porządku, poza małymi poprawkami powinien długo służyć. Chociaż moim zdaniem serwis powinien trochę bardziej się postarać wydając rower do jazdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakie kurna setki godzin? W mtb zmieniasz łańcuch na nowy po max 1000 km, to ledwie kilkanaście wyjazdów. W gravelu, jeśli łańcuch wytrzyma 2000km, to będzie super. Przecież, to również tylko kilkanaście wyjazdów. Bez serwisu po 3000km nie ma szans w większości przypadków, żeby łańcuch nie zaczął przeskakiwać na najbardziej używanych trybach w mtb. Albo zaczął spadać z blatu. Nie wierzę też, żeby po kilku dniach w górach, czy mocniejszym jeżdżenie off road nie wymagała regulacja przerzutka, hamulce, czy inne elementy. Jak ktoś mocniej jeździ, to musi zaglądać do roweru co kilka wyjazdów. Czyli do serwisu. 100tki godzin bez serwisu, to może sobie rower stać w garażu.

Chyba, że ktoś ma nogę jak dziewczynka 8 letnia i tyle samo waży.

Edytowane przez Mateusz30
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W gravelu pierwszy łańcuch starczył mi na 3800km (rozciągnięcie 0,7), nic nie skakało, bez problemu przyjął się kolejny łańcuch.

W fullu mtb to mam jeden i ten sam łańcuch od 3 lat, nawet do 0,7 nie doszedł. Rower używany praktycznie tylko na kilku wyjazdach w Beskidy i może z 1000km na Mazowszu wokół komina.

Poprzednie MTBki i mieszczuch też jakoś długo napęd wytrzymywał, spokojnie minimum 3000km.

Ważyłem przy tym zazwyczaj powyżej 100kg.

To, że jeździsz mega siłowo, to nie ma się czym zbytnio chwalić. A wymiana co chwilę elementów napędu to nie wynika z tego jaki to typ roweru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ważę 80 kg, jeżdżę od 7 lat praktycznie przez cały rok, tereny raczej nie górzyste, ale też nie płaskie w proporcjach 50-50% asfalty-teren. Poza serwisem na początku sezonu (ale to też bardziej bo wypada) przez większą część roku poza myciem roweru, smarowaniem łańcucha i pompowaniem powietrza do kół nic w nim nie robię. Nie wiem dlaczego hamulce i przerzutka miałyby wymagać ciągłych regulacji, przy założeniu, że ich nie uszkodziliśmy w trakcie jazdy? Wymiana łańcucha (nawet po tych 2-3 tyś km), albo klocków hamulcowych to robota na 5 minut - więc co to za serwis?

Chyba, że kolega jest dzikiem 90+ kg co ma ponad 300 FTP i codziennie robi 1000 m przewyższeń w błocie po kolana - wtedy można rower serwisować nawet po każdej jeździe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Mateusz30 napisał:

Jakie kurna setki godzin? W mtb zmieniasz łańcuch na nowy po max 1000 km, to ledwie kilkanaście wyjazdów. W gravelu, jeśli łańcuch wytrzyma 2000km, to będzie super. Przecież, to również tylko kilkanaście wyjazdów. Bez serwisu po 3000km nie ma szans w większości przypadków, żeby łańcuch nie zaczął przeskakiwać na najbardziej używanych trybach w mtb. Albo zaczął spadać z blatu. Nie wierzę też, żeby po kilku dniach w górach, czy mocniejszym jeżdżenie off road nie wymagała regulacja przerzutka, hamulce, czy inne elementy. Jak ktoś mocniej jeździ, to musi zaglądać do roweru co kilka wyjazdów. Czyli do serwisu. 100tki godzin bez serwisu, to może sobie rower stać w garażu.

Chyba, że ktoś ma nogę jak dziewczynka 8 letnia i tyle samo waży.

Mocno uogólniasz. Po pierwsze napęd napędowi nie równy. Inaczej będzie w przypadku 8x czy 10x a inaczej w przypadku 12x. Regulacja przerzutki ? Chyba piszesz o podkręceniu na baryłce :) Hamulce ? Co tam regulować w hamulcach  ? Zmienia się klocki (tarcze) jak się skończą i tyle. Łańcuch wytrzymuje mi 2500-3000 tkm - jeżdżąc na 4 łańcuchy napęd wystarczy na rok. I wtedy też dla świętego spokoju przegląd amora. 

No, ale koledzy o FTP>300W muszą robić to częściej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team
W dniu 26.06.2020 o 09:54, Mateusz30 napisał:

W gravelu, jeśli łańcuch wytrzyma 2000km, to będzie super.

Argumenty jakieś?

W dniu 26.06.2020 o 09:54, Mateusz30 napisał:

Bez serwisu po 3000km nie ma szans w większości przypadków, żeby łańcuch nie zaczął przeskakiwać na najbardziej używanych trybach w mtb.

Ciekawe.... nigdy tak nie miałem ( tak przejechałem 3kkm- kilkanaście razy ). Ale raczej dbam o napęd.

W dniu 26.06.2020 o 09:54, Mateusz30 napisał:

Nie wierzę też, żeby po kilku dniach w górach, czy mocniejszym jeżdżenie off road nie wymagała regulacja przerzutka, hamulce, czy inne elementy.

Po 2 tyg w górach ( urlop ) nigdy nie musiałem niczego regulować. Najczęściej reguluję po całym sezonie - pro forma. Bardzo rzadko muszę cokolwiek robić w czasie sezonu. Jeśli wszystko jest dobrze poskładane i wyregulowane, to nie powinno się nic dziać.

 

W dniu 26.06.2020 o 09:54, Mateusz30 napisał:

Chyba, że ktoś ma nogę jak dziewczynka 8 letnia i tyle samo waży.

Aaaaa...... czyli już wiem, dlaczego nie mam problemów.

Mocno uogólniasz i naginasz rzeczywistość. 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

W kontekście powyższych wypowiedzi, mój sprzęt jest kosmicznej jakości, albo ja jeździć "nie umie".

Mam teraz grawela, Eskera 6, na GRX 2x11. Po przejechaniu 1000 km koła nie złapały bicia (105kG wagi),
łańcuch ma w zasadzie zerowe rozciągnięcie, a sam rower trafił do mnie po prostu gotowy do jazdy - nasmarowany, wyregulowany, etc.
A że dłubię w rowerach od dobrych 45 lat, to chciałem "poprawiać fabrykę", więc zabrałem się za serwis zerowy.
I okazało się, że nic poprawiać nie trzeba. A tak na Krossie psy wieszają...

Niestety, Giant z roku na rok przechodzi z jakości na ilość. Utrwalili świadomość marki, i teraz odcinają kupony.

Taka podpowiedź o smarowaniu łańcucha: używam Squirt'a, który jest suchym woskiem. W momencie aplikacji jest wodną zawiesiną
wosku, po wyschnięciu pozostaje w postaci stałej. Nie łapie przez to brudu, i w łańcuchu nie tworzy się pasta ścierna, która to właśnie
wykańcza łańcuch w szybkim tempie. W poprzednim rowerze, przy przebiegu 3000 km rozciągnięcie wynosiło 0,2%.

Pozdrawiam, Rob

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...