Skocz do zawartości

[Radość rowerzysty] czyli co Cię dziś uradowało na rowerze


Rekomendowane odpowiedzi

Pomyślałem, że temat "Gniew rowerzysty" powinien mieć swoją przeciwwagę w innym temacie. Panie i Panowie, tu tylko pozytyw, bez marudzenia i spinek. :)

No to ja pierwszy:

Mnie dziś uradowała ilość rowerzystów których mijałem snując się rowerem po Bydgoszczy. A jeszcze bardziej mnie uradowała mnogość klasyków powołanych do życia. Niektóre pięknie odrestaurowane, inne wręcz przeciwnie, ale bardzo mnie cieszy, że te zabytki nadal jeżdżą i cieszą tak jeźdźca jak i oko postronnych. Wielki props dla wszystkich którzy przywracają je do życia i dla tych co po prostu na nich jeżdżą! :) 

No i przepiękna pogoda mnie uradowała! O tak! Jest moc! :) 

 

Pozdrowienia dla wszystkich sympatyków pedałowania! Niech nóżka podaje! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj podobnie jak wczoraj wyjechałem na moją ekspresową trasę 27 km. Z jaką radością, po 3 km, wyjeżdżając zza górki zobaczyłem tak potężną, granatową chmurę, że włosy dęba. Uśmiałem się, bo dokładnie wczoraj, dokładnie w tym samym miejscu było to samo. Jakaś kumulacja warunków, tak jak by franca tam czatowała. No i w tył zwrot, dokładnie to samo co wczoraj, i dokładnie tak samo jak wczoraj ostatnie 500 metrów w strugach deszczu.

Radość, Radość...

5ecb9e435a466f32c1095e351c28e361.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieszy mnie wzmożona popularność roweru w dobie pandemii, zwiększony ruch w sklepach i to że popyt przewyższył podaż.

Inne dyscypliny sportu na tym nieco ucierpią ale cieszę się że wiele osób odkryło że rower jest świetnym sposobem na codzienną aktywność, odpoczynek od ludzi i zapewnia tak potrzebny teraz dystans społeczny. Albo że może być wolnym od koronawirusa środkiem transportu do pracy, pomijając już jego szybkość w mieście na tle innych form transportu czy opłacalność podróży :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To pokazuje jakim sfrustrowanym narodem jesteśmy, Widzimy tylko zło, skupiamy się tylko na tym co nas denerwuje itp. itd.

Co mnie dzisiaj uradowało: Siedząc na polanie na ( duży plac zrywkowy, juz opuszczonym od tamtego roku ) leżącej kłodzie obserwowałem 6 małych wróbelków jak się plączą między sobą - chyba niedawno nauczyły się latać. Tak się gnoje cieszyły, że szok normalnie, niepojęte. No tak sobie siedziałem, obserwowałem je, potem jakiś zaczął śpiewać i ... nagle PYK, prawie spadłem z tej kłody. Przysnęło mi się na siedząco jak słuchałem :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ranna przejażdżka 30 km z przyjemnym wiaterkiem, lekkim słonkiem i łąkami pełnymi bocianów. Pani, która na ścieżce rowerowej w parku, bardzo mnie przepraszała, że jako pieszy weszła na część rowerową...i można..a ja szeroko się uśmiechając powiedziałem, że dziękuję i nic nie szkodzi. Ścieżki rozdziela tylko namalowana linia, a luz był.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niech będzie, że i ja coś napiszę pozytywnego. Dzisiaj po raz pierwszy w życiu widziałem dzika na żywo i nic mi się nie stało! Jadę sobie swoim spokojnym singielkiem przy bagnach, parzę, a tam stoją jakieś zwierzaki tak z 20 metrów przede mną. Myślę: "Psy uciekły z wiochy" one patrzą się na mnie. Po chwili w bok i w bagno uciekły i dopiero wtedy zauważyłem, że pies nie jest taki zgarbiony i nie ma kopyt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziki to piękne stworzenia i bardzo bardzo inteligentne. 

I mają punkowe fryzury :p

Nie są zazwyczaj niebezpieczne, ale do lochy z warchlakami radziłbym nie podchodzić zbyt blisko a za żadne skarby nie dotykać warchlaków. Podobnie do rannego zwierzęcia. Poza tymi wypadkami to bardzo miłe świnki są. :)

a i nie mają kopyt tyko racice :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, cienkun napisał:

Nie są zazwyczaj niebezpieczne,

No, chyba że sobie gdzieś biegną a Ty przypadkiem znajdziesz się na ich drodze. :D  Nie, żeby się jakoś Tobą przejmowały one po prostu przebiegną sobie absolutnie nie zwracając na Ciebie uwagi :D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziki są OK, w niczym mi nie przeszkadzają. Chociaż to dziwne, że dopiero dzisiaj się spotkaliśmy, bo mieszkam praktycznie w lesie i jeleniowate widuję regularnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja się cieszę jak widzę pieska który jedzie na rowerze, to znaczy siedzi sobie w koszyku w takim rowerze miejskim, czy jak to się tam nazywa. Fajnie to wygląda. Pewnie jeszcze fajniej to wygląda kiedy siedzisz na takim dziwnym rowerze, i z przodu w koszyku piesek jedzie z Tobą  :wub:  B) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, _Piotrek napisał:

A ja się cieszę jak widzę pieska który jedzie na rowerze, to znaczy siedzi sobie w koszyku w takim rowerze miejskim, czy jak to się tam nazywa. Fajnie to wygląda. Pewnie jeszcze fajniej to wygląda kiedy siedzisz na takim dziwnym rowerze, i z przodu w koszyku piesek jedzie z Tobą  :wub:  B) 

Kotek tez jest spox ;)

 

A mnie dziś ucieszyła wycieczka za miasto na holenderce podczas pięknej, letniej pogody, a teraz piękna burza która się zaczęła dokładnie gdy wróciłem do domu! Oraz, że kolega na rowerze odpowiedział na moje pozdrowienie pomimo, że miałem na sobie lniane szorty, bawełnianą koszulę i klapki... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, cienkun napisał:

Kotek tez jest spox ;)

 

A mnie dziś ucieszyła wycieczka za miasto na holenderce podczas pięknej, letniej pogody, a teraz piękna burza która się zaczęła dokładnie gdy wróciłem do domu! Oraz, że kolega na rowerze odpowiedział na moje pozdrowienie pomimo, że miałem na sobie lniane szorty, bawełnianą koszulę i klapki... ;)

Kota jeszcze nie widziałem na rowerze w koszyku ;) 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie dzisiaj uradowało to, że nie wpakowałem się pod auto. Wjechałem w dziure na skraju asfaltu, koło się uśliznęlo i zamiotło mnie na ulicę, chłop co jechał z mną autem miał dobry refleks i odbił w lewo. Zjechać łnaprzeciwny pas. Cud, że zdążyłem się wypiąć z pedałow bo bym pewnie leżał w kostnicy. Kumpel który jechał ze mną miał nietegą minę. Mówił, że dużo nie brakło. Ale raduje się tym, że nic się nie stało. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Cieszę się, że nie wszyscy kierowcy to buraki i jednak część potrafi się przyznać do błędu. W ostatnim tygodniu, ponad połowa kierowców, którzy skręcali w prawo bez spojrzenia, czy ktoś nie jedzie rowerem ścieżką na przejazd, po tym kiedy zacząłem się drzeć i dzwonić, skłoniła głowę i w pojednawczym geście podniosła rękę. Kultura w narodzie wzrasta!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie dzisiaj ucieszyła Policja :D.Raz pod galerią krakowską, na podwójnym przejściu dla pieszych złapało mnie czerwone światło.Zatrzymałem się ,ale z roweru nie siadłem (wiem,wiem przepisy) .Po drugiej  stronie stała dwójka rowerzystów(młoda kobieta i mężczyzna),tak deczko z boku,jakby na kogoś czekali.Na ciemno ubrani,w kaskach i kamizelkach odblaskowych.Dziewczyna spojrzała na mnie, i jakby celowo odwróciła się plecami  i wtedy zobaczyłem napis Policja.Zsiadłem z roweru i przepisowo przeprowadziłem przez przejście.Dziękuje Pani Policjant :D.Po chwili jadąc plantami radiowóz ustąpił mi pierwszeństwa na Mikołajskiej .Brawo Policja .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja dziś wsiadłem na swojego górala po 2 tygodniach przerwy ( kontuzja stopy - nie mogłem zrobić nawet parę kroków) i okazało się że znów mogę jeździć. Zrobiłem 35km :D

Przeszło w ostatniej chwili bo za 2 dni miałem planowy urlop na Roztoczu - tydzień z rowerami :D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

up. Uwielbiam Roztocze - "moje miejsce" baza - Zwierzyniec.

A dziś ucieszyła mnie cała masa rowerowych spraw.

- potwierdzenie że zamówiony w czerwcu kask jednak przyjdzie - uuuu "kozak" pochwalę się niedługo "w zakupach"

- niespodziewanie muszę odebrać niezamówioną koszulkę - to sobie wpadnie dodatkowe 50dych zamiast marnych 20km powrotu z roboty do domu... i dzień "bez roweru" skończy się przejechaniem "stówy"

- a jak już wrócę :) to w paczkomacie czeka na deser korba :) DA 53/39

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...