Skocz do zawartości
  • 0

Jaki rower do pracy 20km w jedną stronę


Gość Paula

Pytanie

Hej wszystkim! Na wstepie chce napisac ze jestem zielona w temacie rowerów. W swoim życiu miałam do czynienia tylko z rowerem z supermarketu na komunie jakieś 15lat temu, i starej damce mojej babci.  Mieszkam obecnie w Norwegii, i chciałabym zacząć jeździć rowerem do pracy. Wszędzie są asfaltowe chodniki, więc myślałam nad rowerem trekkingowym. W mojej okolicy zdarzają sie wzniesienia które trzeba pokonac, jednak około 80% trasy to płaski teren. Do pracy mam 20km w jedną strone, obecnie dojeżdżam autobusem i jest to  1h w jedną stronę wliczając przesiadki. Rowerem na google maps pokazuje 1h i 8min tak więc zaczęłam rozważać opcję zdrowego trybu życia i wprowadzenia ruchu. Nie chcę inwestować dużych pieniędzy, bo znam swój słomiany zapał, tak wiec proszę o pomoc jaki typ roweru by się sprawdził w mojej sytuacji, może macie jakieś modele które możecie polecić. Dodam jeszcze, że ze mam 161cm wzrostu i wolałabym mieć ramę nisko. 

Dzięki za pomoc. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 odpowiedzi na to pytanie

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć.

Trekking będzie dobrym wyborem - gdy dokupisz sobie do niego sakwy, to nie dość, że w wygodny sposób zabierzesz ze sobą wszystkie rzeczy do pracy ( + dodatkowo np. kurtkę przeciwdeszczową, czy ubranie na zmianę), to po pracy możesz wstąpić na zakupy do marketu. Przyjemne z pożytecznym ;)

Rower zapewne będziesz kupować na miejscu w Norwegii, więc pewnie ciężko będzie polecić jakiś model - zapewne Norwedzy mają swoje odpowiedniki naszych "budżetowych" Lazaro, Rometów, Krossów czy Unibike.

Celuj w damkę, jeśli rama ma być niska i najlepiej pojedź do jakiegoś sklepu, określ sobie budżet i "przymierz" się do roweru. 

W razie wątpliwości zrób zdjęcie roweru/ jego specyfikacji i wrzuć na forum, a zapewne ktoś oceni, czy to dobry zakup (bo inna sprawa, że może się okazać, że w Norwegii rowery są znacznie droższe, i bardziej będzie Ci się opłacało kupić go w Polsce, z wysyłką do Norwegii).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bierz ciężkiego trekinga, a nawet celuj w rower fintesowy (skoro sam asfalt). Na początku im lżejszy będzie, tym masz mniejszą szansę, że się zrazisz i sprzedasz go za dwa miesiące.

Nie polecam też od razu zacząć od tras 20km. Spokojnie zaczynaj od kilku do dziesięciu i z tygodnia na tydzień zwiększaj długość i intensywność. Dopiero jak przywykniesz do wysiłku, możesz zacząć jeździć do pracy codziennie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oo dzieki za super szybka Odpowiedź! Właśnie za tydzien jade na mini wakacje do Polski i chcialam na miejscu kupic rower po czytaniu roznych polskich forum. Tutaj ciezko znalezc jakies opinie, a rowery ze sredniej półki cenowej to jakies no name, dlatego tym bardziej wole w polsce kupic, zwlaszcza ze i tak bede w niej na dniach. Dlatego jakies macie coś godnego polecenia dla takiego laika jak ja to z chęcią poczytam o konkretnych modelach. Z tego co juz mniej wiecej oglądałam, to Kross, albo scott czy tez Romet maja dosc fajne propozycje za nieduże pieniadze, patrzac na renome firmy. Czy to mozliwe ze za okolo 1500zl mozna z tych firm miec poczciwy rower dla niewymagajacego rowerzysty? Czy lepiej rozejrzec sie za inna firma, ktora ma mniejsza renome a miec rownie dobry sprzet. Dzieki za pomoc! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm z szosowych widze Meride jeszcze w cenie ktora moglabym zaplacic ok 2000 tys zl, musze poczytac o szosowych, jak beda mialy rame niska to moze byc to niegłupi pomysl :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli rower ma w głównej mierze służyć do dojazdu do pracy to celowałbym w trekking. 

Dlaczego ? Bo tak jak pisałem podpinasz sakwy do bagażnika i wygodnie wozisz ze sobą potrzebne rzeczy (lunch, laptopa, rzeczy osobiste) . Nie wyobrażam sobie jazdy do pracy bez porządnych błotników, bagażnika i możliwości wrzucenia gratów do sakwy. Można oczywiście stosować kompromisy typu - rzeczy osobiste w plecaku (gorące lato szybko Cię z tego wyleczy), a zamiast błotników jakieś plastikowe "chlapacze" podpinane pod rurę siodłową.

Tzw. fitness (czy inne "ostre koło")  to też dobry pomysł, ale prawdopodobnie jak dokupisz do niego błotniki i bagażnik to masa będzie porównywalna i cała idea lekkiego i szybkiego roweru zostanie zniszczona. Ale to co kto lubi i jakie ma priorytety - jeden woli kosztem szybkości mieć dodatkowy osprzęt, drugi woli zachować niską wagę i lepszą trakcję, kosztem błota na kurtce - obie drogi mogą być ok :)

Ja ze swojej strony polecam rowery Unibike - z 4 znajomych z pracy po moim poleceniu już takie nabyło, i wszyscy zadowoleni.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Gość Paula napisał:

Hmm z szosowych widze Meride jeszcze w cenie ktora moglabym zaplaciZ szoc ok 2000 tys zl, musze poczytac o szosowych, jak beda mialy rame niska to moze byc to niegłupi pomysl :)

Z szosowych to najwyżej gravela - otwory montażowe na błotniki,  bagażniki pod sakwy na laptop, drobiazgi, ubranie na zmianę/do prania z pracy, grubsza opona amortyzująca nierówności. Fitness jest niezłą opcją bo lekki i szybki. Jeżeli droga jet równa to nie wchodziłbym w amortyzator - te tanie działają tak sobie i są ciężkie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...