Skocz do zawartości

[wypadek] x 2, podobna przyczyna


Rekomendowane odpowiedzi

Przez klika lat śmigałem na rowerze typu ATB z oponami Schwalbe Hurracane 26 x 1.9. Przejechałem na nim ponad 10k km i ani razu nie miałem poważnej kraksy czy wypadku. Można powiedzieć, że kask nie był potrzebny (odpukać). 

Jakieś 1500 km temu kupiłem drugi rower typu cross. Wyposażony jest on w te same opony, ale w rozmiarze 28 x 1.5. I ostatnio miałem 2 podobne wypadki.

Jeden polegający na tym, że skręcając w prawo na mokrym asfalcie, uślizgnęło mi się przednie koło. Drug raz wydarzył się dzisiaj 

I tak się teraz zastanawiam, co tu jest przyczyną. Duże koło z oponą o słabej przyczepności? A może technika jazdy? W końcu ATB i cross to odmienne konstrukcje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyczyną jest zbyt optymistyczne podejście do zakrętu na mokrym. Ja się wyrąbałem fullem na zakręcie 50m od domu na mokrym betonie, była jesień, trochę liści. A przecież jechałem tam setki razy. Opony też oczywiście mogą być lepsze i gorsze ale nie czarujmy się, im cieńsza opona tym mniejszy margines bezpieczeństwa. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z mokrym asfaltem to sprawa jasna. Teraz nawet jak jest sucho, to grzecznie tam się przetaczam ;) Ale ten uślizg na szutrze mnie zaskoczył. Podobne akcje robiłem na rowerze z kołami 26' (co prawda szersze opony) i sytuacji podbramkowej nigdy nie miałem.

 

 

Teraz, kipcior napisał:

Przyczyną jest zbyt optymistyczne podejście do zakrętu na mokrym. Ja się wyrąbałem fullem na zakręcie 50m od domu na mokrym betonie, była jesień, trochę liści. A przecież jechałem tam setki razy.

Jakie były skutki tego wypadu? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do tego pewnie dochodzi czucie roweru, równowagi na nim. 1500 km to nie tak dużo, pewnie nie wyczułeś granicy jeszcze. No i opona oponie nie równa.

Ja przedwczoraj miałem lekką glebę na piasku przykrytym liśćmi. Ewidentnie z mojej winy bo postawiłem koło za bardzo bokiem w ostatniej chwili decydując się, że skręcę na rozjeździe i mnie lekko katapultowało :D Gdybym lepiej trzymał balans to nic by się nie stało - koło by się obślizgnęło z 20-30 cm i tyle. Ale to mtb i piach - inne warunki. Na mokrym albo zapiaszczonym asfalcie jak jedziesz za szybko - nie ma ratunku. Fizyka. Tylko SPD nas ratują :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, kosmonauta80 napisał:

Jakie były skutki tego wypadu? 

Rower cały, ale obiłem biodro. Pojechałem dalej ale po godzinie miałem dość, nie chciało przestać boleć. Czułem to jeszcze przez 2-3 tygodnie. Teraz tam zawsze jadę wolniej.

Niedawno jechałem ze 40km/h z górki po mokrym asfalcie na gravelowych 38mm, chciałem wyhamować i skręcić w prostopadłą. Poślizg tylnego koła, potem poślizg przedniego koła, generalnie dobrze, że dużo miejsca było i nie swoim pasem ale skręciłem. Full się tak nie zachowywał ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmieniłeś opone o szerokości 1.9 na 1.5, czyli jest węższa o prawie 25%. Pewnie ciśnienie w nich też sporo wyższe, by trzymały kształt, co daje nam sztywną oponę o dość sporej krzywiźnie przekroju. Taki profil idzie powoli w strone opon kolarkowych, które nie wybaczają piasku. Ja na swoich kolarkach z oponami 25C, czyli taki odpowiednik 1,0 nie mogę jechać po piasku, bo te opony jak nóż wcinają się w piach a na zakrętach jest zero trzymania. W tym czasie mój kumpel na gravelu z szerszymi oponami i bierznikiem spokojnie kręci.

Może być też tak, że rower o innej geometrii nieco inaczej rozkłada siły na kołach. Może jesteś bardziej pochylony do przodu i ten cross przenosi więcej masy na przód i dlatego tam szybciej zrywa przyczepność.

A wypadki niedaleko domu to norma bo rutyna dopada każdego. 1,5 miesiąca temu wywaliłem się na kolarce, podjeżdżając pod kątem pod krawężnik niedaleko domu. Krawężnik, który pokonuję od 20 lat na różnych rowerach i pierwszy raz takie coś się stało. Do dziś lekko czuję obite żebro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Dociążenie przodu to raczej poprawa przyczepności niż utrata, chyba że ta masa mocno by się przemieszczała we wszystkich kierunkach - wtedy byłoby mniej stabilnie z racji większej bezwładności.
W sytuacji, kiedy przód jest bardziej dociążany, tył automatycznie ma mniejszą przyczepność.
Ja bym się tu nie dopatrywał "pływającej" masy, tylko brał pod uwagę po prostu kiepską przyczepność opon ( z prawdopodobnie dość wysokim ciśnieniem ) na mokrym i/lub sypkim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.06.2020 o 22:49, kosmonauta80 napisał:

Przez klika lat śmigałem na rowerze typu ATB z oponami Schwalbe Hurracane 26 x 1.9. Przejechałem na nim ponad 10k km i ani razu nie miałem poważnej kraksy czy wypadku. Można powiedzieć, że kask nie był potrzebny (odpukać). 

Jakieś 1500 km temu kupiłem drugi rower typu cross. Wyposażony jest on w te same opony, ale w rozmiarze 28 x 1.5. I ostatnio miałem 2 podobne wypadki.

Jak bym czytał o sobie.  Na rowerach ATB/Mtb z lat 90' z oponami 26x 1.9  nigdy nie miałem dziwnych przygód, przez wiele lat, nawet na budżetowych oponach.

A na rowerze klasy fitness z współczesną geometrią, z drogimi oponkami Shwalbe Marathon Plus  27x1.4 lub 1.5 z zaskoczenia jakieś dziwne akcje. I potem takie poczucie że  trzeba być bardziej skoncentrowanym na jeździe. Nie wiem co było przyczyną, ale pewnie jak koledzy wyżej piszą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cross jest zdecydowanie szybszym rowerem, to nie ulega wątpliwości. Więc lekcja jest taka, by być bardziej uważnym. A szczególnie na ścieżkach i innych miejscach, gdzie trafiają się ameby czy zawalidrogi. Absolutnie nie wyprzedzajcie bez upewnienia się, że jest bezpiecznie. Lepiej zużyć te klocki hamulcowe i kilka chwil się potoczyć niż skończyć w gipsie.

Ale wróćmy do mojego wypadku. Najbardziej ucierpiała dłoń w okolicy nadgarstka. Początkowo była opuchlizna, ale bez siniaków itp. Palcami ruszam normalnie, tylko ruchomość nadgarstka minimalnie ograniczona. Teraz jest zdecydowanie lepiej, opuchlizny nie ma, ale dalej są minimalne ograniczenia w przegubie tegoż nadgarstka. Myślę, że to prędzej stłuczenie. Bo gorzej nie jest.

Byłem na miejscu zdarzenia i na spokojnie to obejrzałem. Myślę, że pierwotną przyczyną nie był uślizg na szutrze, a na krawężniku. No bo jeżeli koło jest równolegle do krawężnika i spróbujemy na niego wjechać (wysokość jakieś 1-2 cm),  szczególnie przy dużej prędkości, to co się stanie? ;)

Ewidentnie wąskie opony mają gorszą przyczepność. Chyba poszukam szerszych.

Poniżej obrazek. Szybko wjechałem w tę uliczkę i nie trafiłem na asfalt, tylko w bok. Odbiłem na krawężnik, uślizg i wylądowałem tam na dole. Parking był wtedy pusty.

Screenshot_1.jpg.16b694f6bf0d0991e595b779f573e929.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, kosmonauta80 napisał:

Byłem na miejscu zdarzenia i na spokojnie to obejrzałem. Myślę, że pierwotną przyczyną nie był uślizg na szutrze, a na krawężniku. No bo jeżeli koło jest równolegle do krawężnika i spróbujemy na niego wjechać (wysokość jakieś 1-2 cm),  szczególnie przy dużej prędkości, to co się stanie? ;)

Ewidentnie wąskie opony mają gorszą przyczepność. Chyba poszukam szerszych.

Na tak ciężki teren jak krawężniki pod złym kątem to nic nie pomaga, akurat widziałem klasyczną glebę kumpla na fatbiku po wyprzedzaniu ludzi trawnikiem. Samemu w takich warunkach przetestowałem pełne zawieszenie i też wyglądało to zjawiskowo ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, kosmonauta80 napisał:

Myślę, że pierwotną przyczyną nie był uślizg na szutrze, a na krawężniku.

No to dokładnie taki sam manewr zrobiłem kolarką. Krawężnik też koło 2cm miał i pod podobnym kątem podjechałm. Na fullu nawet go nie zauważam i robię bez wstawania a kolarka kołem załapała. A taka była ładna, nieporysowana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Te opony ewidentnie nie nadają się na szutry. Dzisiaj jechałem kawałek po takim i co chwilę koło w pewnym sensie "skakało na boki" jak tylko trafił się większy kamyczek. Chyba po prostu nie było się (w sensie bieżnikiem) czym wgryźć w teren.

Inna sprawa, że przez ten wypadek zaczynam doświadczać jakiś schiz. Za każdym razem, gdy skręcam na terenie innym niż asfalt mam wrażenie, że przednie koło zaraz złapie uślizg i polecę na bok. Nie robię już takich ostrych skrętów nawet tam, gdzie jest przyczepność. Wolę zrobić szerszy łuk.

Albo dzisiaj. Mijanka z autem z naprzeciwka na grubość włosa. Wolałem zrobić to, niż spróbować wjechać na (równoległy do koła) krawężnik. Niby sucho, ale doświadczenie mówi co innego...

Przy okazji byłem na USG i RTG dłoni. Na szczęście czysto... Ale jeszcze jakiś mały obrzęk jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Typowe opony crossowe, czyli 1,5", a typowe górskie 1,9-2,1" to dwie różne bajki.

Zaczynałem większą przygodę z rowerem na kołach 28" i oponach o szerokości 1,4-1,5". Potem przesiadałem się na 1,75", 2,1", 2,25" i obecnie zamiennie 2,3" i 2,4".
Pierwszy przeskok już dawał bardzo dużą różnicę, rower prowadził się w terenie pewniej i stabilniej. Obecnych, to nie ma nawet co porównywać z tymi crossowymi.

Dodatkowo nawet jeżeli stare opony to ten sam model, wzór bieżnika, to klocki są drobniejsze, więc nie będą tak dobrze trzymać na szutrze i przeszkodach.

Trzeba nauczyć się nowego prowadzenia roweru, że będzie bardziej myszkował po szutrach, piasku, błocie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...