Skocz do zawartości

[Tylna piasta] Wolnobieg a 100 kg wagi rowerzysty


2wheels4ever

Rekomendowane odpowiedzi

Założyłem już temat dotyczący roweru, którego zakup rozważam (Kross Trans 3.0), w bardziej ogólnym dziale, ale ten dział może jest bardziej odpowiedni, jeśli chodzi o nurtującą mnie kwestię, mianowicie o to, czy współczesne wolnobiegi faktycznie mielą tylne ośki w szybkim tempie. Wiem, że jest to rozwiązanie nieco przestarzałe, że obecnie dominują kasety, no ale jednak produkuje się koła z wolnobiegiem i gdyby faktycznie te ośki od razu padały, to chyba wycofano by się z tego rozwiązania. Bo jak się kupuje nowy rower, nawet z niższej/średniej półki, to raczej nie po to, żeby od początku cały czas bujać się z serwisem. Ważę czasem trochę poniżej, czasem trochę powyżej 100 kg. Z bagażem raczej nie powinienem przekraczać 110. Jeżdżę raczej rekreacyjnie, po zróżnicowanym terenie. 2000-3500 km rocznie.

Czy ktoś z Forumowiczów jest w stanie potwierdzić lub zaprzeczyć, jakoby piasta wolnobiegowa rzeczywiście do niczego się nie nadawała / uniemożliwiała spokojne przejechanie, powiedzmy, 3 tys. km? Bo że wszystko się z czasem zużywa, to oczywiste. Nie chciałbym jednak musieć co chwilę wymieniać ośki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koła w Krossach to porażka. Przynajmniej te z jakimi miałem do czynienia.

Czemu uparłeś się na Kross-a ? 

Przy Twoich 100 kg + rower + jakiś bagaż ( nawet jeśli tylko w plecaku ) i robi się 120 kg minimum. 

Rozważ większy budżet i coś bardziej solidnego, bo to zacznie się sypać i suma sumarum wyjdzie to co mozna było od początku zrobić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Geometria koła z wolnobiegiem jest niekorzystna i konus ugina oś i zagina szpulę piasty, najtańsze piasty, i kasety to słabe materiały i brak trwałości, co innego solidne retro np Campagnolo z epoki,  a co innego dzisiejsze produkty. Sam niszczyłem elementy z PRL i nawet lepsze z NRD, w dodatku przy rozstawie 126 mm.  Dziś pomijając specjalne piasty pod single speed gdzie podparcie jest bliżej ramy nie ryzykowałbym koła pod wolnobieg. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, 2wheels4ever napisał:

Bo jak się kupuje nowy rower, nawet z niższej/średniej półki, to raczej nie po to, żeby od początku cały czas bujać się z serwisem.

Ty możesz mieć takie założenie, producent niekoniecznie.

Tani rower to stare, tanie rozwiązania i najsłabsze materiały, nie do przeskoczenia w żadnej branży.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wspomniał @MaxCava koła w Krossach niczego nie urywają mówiąc delikatnie. Dwa - w tak tanim rowerze musieli na nich oszczędzić. 

Ja tradycyjnie polecę Unibike - bo akurat na tym elemencie roweru nie oszczędzają. Będzie nieco drożej ale dbając o rower przez kilka lat ma się święty spokój. Nie bez powodu w żadnym ich crossie czy trekkingu nie uświadczy się wolnobiegu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym tu nie uogólniał. 

Mówiąc szczerze, wiele piast pod kasetę na łożyskach maszynowych wcale nie ma szerzej rozstawionych łożysk jak piasty pod wolnobieg.

223110_01_d.jpg

https://hammertimecycling.com/merchant-product/3/d712sb/s4ls-b12-mtb-boost-disc-32h-rear-hub-12x148mm-black

Bronią się tym, że oś zwykle ma większą średnicę i jest aluminiowa, dlatego ma wystarczającą sztywność.

Piasta pod wolnobieg może mieć oś z przysłowiowej "plasteliny", albo z porządnej stali i wcale nie musi się od razu wygiąć pod cięższą osobą. Te drążone, na zacisk, też zwykle lepiej znoszą duże obciążenie. 

Przez wiele lat eksploatowałem takie piasty rometowskie i osie (na nakrętki) mi się nie gięły nawet po wielu tysiącach kilometrów. 

Osie często gną się gdy zrobi się już luz na łożysku (często fabrycznie tanie piasty mają za słabo dokręcone kontry). Gdy oś się zegnie często można kupić jako zamiennik zdecydowanie lepszą niż była założona fabrycznie.

Tu nie ma co dramatyzować. Jeśli piasta na wolnobieg faktycznie nie wytrzyma na dłuższą metę to można zapleść w to koło piastę na kasetę.

https://allegro.pl/oferta/piasta-tyl-shimano-alivio-fh-t4000-32h-mtb-treking-7873122123

Niezaprzeczalną zaletą piasty na kasetę jest możliwość rozszerzenia zakresu przełożeń w stronę szybkich, bo wolnobiegi zwykle kończą się na 14-ce. Choć z korbą trekkingową o największej zębatce 48 z może nie każdemu będzie to potrzebne.     

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, MaxCava napisał:

Czemu uparłeś się na Kross-a ?

Podoba mi się wizualnie nawet bardziej niż niektóre modele niby lepszych marek, wydaje się wygodny, jest przystępny cenowo, a sklep i serwis mam blisko domu. Przemawia do mnie także idea dynama zintegrowanego z przednią piastą. Kolega ma krossa trans atlantica, to jest chyba nawet ciut niższy model niż ten upatrzony przeze mnie, i przez rok intensywnego użytkowania przy podobnym obciążeniu (100+ kg) nie miał z nim żadnych poważniejszych problemów. Wychodzę (być może z błędnego) założenia, że rowery za 4, 5 czy 7 tys. zł są raczej dla pasjonatów ze sportowym zacięciem niż dla ludzi preferujących jazdę o charakterze użytkowo-rekreacyjnym. Mam miejskiego wheelera z 3-stopniową przerzutką wewnętrzną, kosztował ponad 10 lat temu ok. 1200 zł i nie sypał się od samego początku, a ten kross, na którego się napaliłem, powinien być co najmniej tak samo dobry jakościowo (a do tego lepiej sprawdzać się w lekkim terenie i może także na asfaltowych nierównościach). Owszem, z czasem wymieniłem w wheelerze m.in. piasty i korbę, ale to wszystko było raczej naturalne zużycie po kilku latach / tysiącach kilometrów. I coś takiego jestem w stanie zaakceptować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słowo klucz powinien. Bo rzeczywistość jest nieco inna, i rower za 1200 zł teraz to nie rower za 1200 zł kiedyś. 

Ale zresztą - skoro napaliłeś się na Krossa to jak padnie Ci koło to wystarczy dać nowe, na piaście z bębenkiem, do tego kasetę 7 rzędową i wszystko będzie śmigać. Trochę dopłacisz i będziesz miał i solidne tylne koło i rower taki który Ci się podoba. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, MikeSkywalker napisał:

Ale zresztą - skoro napaliłeś się na Krossa to jak padnie Ci koło to wystarczy dać nowe, na piaście z bębenkiem, do tego kasetę 7 rzędową i wszystko będzie śmigać. Trochę dopłacisz i będziesz miał i solidne tylne koło i rower taki który Ci się podoba. 

Taki scenariusz również biorę pod uwagę, byle padnięcie nie nastąpiło po dwóch czy trzech miesiącach. :)

No i niby jest gwarancja...

A jeszcze wracając do samej marki, to jeździ tych rowerów (także trekkingów z niższej półki) całkiem sporo w Hiszpanii (tu Kross i Romet zdają się iść łeb w łeb, może z lekką przewagą na korzyść tego drugiego), a to jest dla mnie jakiś tam wyznacznik, że nie powinien to być totalny chłam. Oczywiście mogę być w błędzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, 2wheels4ever napisał:

No i niby jest gwarancja...

Już to do znudzenia powtarzam wielu klientom ale powtórzę jeszcze raz - gwarancja obejmuje ukryte wady produktu, nic więcej. Nie obejmuje zużycia części. Owszem - można się kopać z koniem twierdząc że pęknięcie osi czy coś innego powstało z winy wady materiałowej a nie zużycia, tylko czy ma to sens? Nawet jak sprawa zostaje pomyślnie rozwiązana to i tak parę tygodni można być bez roweru. 

Bo jest sporo osób które zakłada że kupuje z rowerem dwuletni pakiet serwisowy. 

Dla mnie, patrząc na to z punktu widzenia serwisu, Kross czy Romet to chłam. Może i generalizuje, czego sam nie lubię ale całkiem sporo tych rowerów trafia do naprawy, w wielu z nich koła są w kiepskim stanie więc jest to dla mnie jakiś wyznacznik. 

Dlatego też do wolnobiegów jestem uprzedzony i dla mnie to archaizm który pozwala tylko ciąć koszta w celu zbicia ceny roweru. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ważąc też około 100kg (raz wiecej, raz mniej), jeździlem do pracy na wolnobiegu (kola 26"). Zrobilem na tej piascie ok 1200km i nic jej sie nie stało. Działa do dzisiaj.
Tylko po co kupować stara technologię, skoro jest nowsza i niewiele droższa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

cześć
mam dwa rowery górskie
1/giant rincon model 2010 /z kasetą/
2/jakiś włoski tani - odkupiłem używany /z wolnobiegiem/
ograniczyłem w zeszłym roku masę do 100kg
giant nigdy nie wymagał naprawy pod względem piasty tylnego koła,
jeździłem na nim sporo, przykład; kraków - kołobrzeg w 4 dni, w każy dzień 7,5godz w tym ok 150km
drugi rower no-name, nim jeżdżę po mieście, do pracy, do sklepu, mało i blisko, piasta w wolnobiegu wytrzymuje max. 2 lata
miałem srebrne, czarne, pełne, drążone, wzmocnione, łamią się co rusz,
w zimie kupiłem 3 rower, w sklepie powiedzieli że jest z kasetą, widziałem szybko zamykacze, uwierzyłem,
jak mi rower wydano z serwisu, powiedziano że tam jest wolnobieg, sprzedawca gotów był oddać pieniądze,
ale wtedy policzyłem; 
rower trekingowy jaki chciałem - pierwszy nowy w życiu, utargowany z 1650 na 1000
nie romet i kross, właśnie nie chciałem tego czego pełno jest na ulicy,
lecz m-bike od merida polska, uznałem że nawet jak kupię mu za jakiś czas nowe koło z kasetą, to i tak będzie to dobra cena,a może akurat merida ma lepszą ośkę, przeczytałem że rower ma wytrzymać 140kg
koła 28' nie będą do skakania lecz na podmiejskie wycieczki, liczę że wytrzyma, ale wiem że te na kasecie są nieporównywalnie trwalsze.
Co ciekawe jako dziecko miałem rometa sport, rometa mistral, uniwersal,  jeździłem tym ja i ojciec i takich problemów nigdy nie było, czyżby aż tak gorsze materiały ?
pozdrawiam.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...