Skocz do zawartości

[rower] 29er stal, alu, składak? - rozterki


Qaroll

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć. Jakiś czas temu pozbyłem się swego 29er-a i moim jedynym rowerem było Veturillo w drodze do pracy. Miałem zamiar kupić szosę, ale doszedłem do wniosku, że to jednak nie dla mnie. Chcę kolejnego 29er-a, bo to najbardziej odpowiada moim potrzebom (i przyzwyczajeniom) jednak. W grę wchodzą sprzęty używane, nowe, jak również składanie samodzielne (swój poprzedni rower rozłożyłem i złożyłem do ostatniej śrubki; w zasadzie nie nabijałem tylko sterów jeszcze). Budżet: około 4tys, przy czym 1000zł z tego pójdzie na same koła (pewnie zamówię w Daveo, jak ostatnim razem). Zostaje 3tys na ramę i osprzęt. Kupowanie gotowca trochę mi się nie widzi, bo i tak pod młotek pójdą od razu koła, część rurek i siodełko, jak znam życie. Z napędem będę pewnie celował w 2x10, bo dłuższe podjazdy zdarzało mi się robić prawie na młynku przy 3x10 i boję się 1x10/11.  

Od dawna kusi mnie stal, zrobiłem mały research i spodobały mi się te 2 ramy:

Rozważałem też Marin Muirwoods (wizualnie nie jest to mój faworyt), ale wyczytałem, że tam jakieś niestandardowe piasty są potrzebne.

Bootzipper był ostatnio na giełdzie, w dobrej konfiguracji, ale niestety w rozmiarze M (mam 187cm wzrostu, więc potrzebuję L-ki).

Kilka konkretnych pytań:

  1. Czy jest sens zakładania amora do stalowej ramy, przy niewyczynowej jeździe? Ważę nieco ponad 90kg, 30-tka na karku i zaczynam się troszczyć o kręgosłup. Mój "obszar działania" to 50% miasto (z konieczności), 30% lasy, 20% weekendowe wypady (np. w Jurę). Do tego widzę, że większość amorków dobrych jest pod tapered, a w ramach stalowych w moim budżecie tego nie uświadczyłem. No i nie wiem, na ile działa ta mityczna amortyzacja stali vs alu.
  2. Jakie inne ramy polecicie, czego szukać, żeby zmieścić się w budżecie?
  3. Jak to jest z tym napędem? Czy da się dobrać tak 1x10/11, żeby nie zarżnąć się podjeżdżając pod np. Agrykolę (przykład tylko dla zobrazowania kątów) przy dosyć "weekendowej" kondycji, a jednocześnie przelotówki 30kmh na ubitej drodze nie wymagały kadencji przekraczającej 100?

Wiem, że trochę tu chaosu, ale liczę, że Wasze odpowiedzi trochę pomogą mi skonkretyzować to, czego szukać.

Pozdrawiam!

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bootzipper ma geo sprzed epoki dinozaurów. Nie można do niego zakładać amora, bo nie będzie jeździł. On jest tylko pod sztywny i tylko ten krótki fabryczny.

Inbread nie jest już produkowany, również ma starą geo, ludzie piszą o problemach z elastycznym tyłem. Czytaj ocierają klocki, jak staniesz w pedałach.

 Ale ogólnie porządna rama.

 

Każdy Ci powie co innego. Moim zdaniem w mtb warto zakładać amortyzator z przodu. Chyba, że masz kilka rowerów i jeden sztywniak ma być do jeżdżenia po płaskim.

Jeśli będziesz jeździł czasem po górach, to amortyzator jest niezbędny. Nie ma sensu się oszukiwać, że bez będzie lepiej.

 

Jakie ramy można polecić stalowe do Twoich zastosowań:

kona robi 2 trail i enduro

ritchey robi jedną XC

on one Big Dog 120-130 skoku.

 

Co do opłacalności. Generalnie nie opłaca się rowerów kupować. Jeżdżenie autem małym na gaz jest tańsze w przeliczeniu na km.

Napęd tylko 1x coś tam ma sens w mtb.

1x11 można tanio złożyć i eksploatować i starczy zupełnie.

1x12 jeśli na wypasie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Mateusz30 napisał:

Co do opłacalności. Generalnie nie opłaca się rowerów kupować. Jeżdżenie autem małym na gaz jest tańsze w przeliczeniu na km.

Napęd tylko 1x coś tam ma sens w mtb.

1x11 można tanio złożyć i eksploatować i starczy zupełnie.

1x12 jeśli na wypasie.

Chyba zapomniałeś o kosztach stałych (OC, obowiązkowy coroczny przegląd). Nawet w najtańszym regionie, u najtańszego ubezpieczyciela, z maksymalnymi zniżkami i dla małej pojemności to będzie minimum 500-600 zł rocznie. Za tyle to ja w swoim góralu mogę co roku wymieniać korbę, kasetę, łańcuch, suport i jeszcze mi na dwie opony z górnej półki zostanie. Tylko że ja mam napęd 3x7 i korbę na kwadrat. To jest tania eksploatacja, a nie napęd, w którym sama kaseta kosztuje 300 zł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Mateusz30 napisał:

Co do opłacalności. Generalnie nie opłaca się rowerów kupować. Jeżdżenie autem małym na gaz jest tańsze w przeliczeniu na km.

Oczywiście, dieslem również : ) Tyle, że rowerem robi się na przykład 10 tkm a autem 40 tkm rocznie. 

Optyka zmienia się zupełnie jak  wliczysz koszty auta na wyskoki rowerowe w koszty roweru :D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)

Jako osoba, której suma pojemności silników dwóch ostatnich aut wynosi 9,2l, nie wypowiem się o "opłacalności" rower vs. samochód. O absurdach OC liczonego od pojemności też mógłbym długo.. (OC za 2-litrową 300-konną pierdziawkę kilka razy niższe niż za 5-litrowego wolnossaka o tej samej mocy). ;)

Zapytam bardziej konkretnie: czy rama Marin Muirwoods nadaje się jako baza do rozbudowy do solidnego 29era? Czy wejdą tam opony np. 2,4 cala? Czy znajdę porządny amor do tego? Kusi mnie ta niska cena, nie podoba mi się kolor (ale mogę ją sobie zawsze proszkowo pomalować na wymarzony).

Po drugie, czy bardziej "trailowa", nowoczesna geometria, sprawdzi się na płaskim? Bo jednak większość czasu procentowo spędzę na płaskim podłożu.

Edytowane przez Qaroll
  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Qaroll napisał:

czy rama Marin Muirwoods nadaje się jako baza do rozbudowy do solidnego 29era?

Nie będzie miał geometrii jak urodzony MTB 29er, ale wyposażając go w opony 2.0 - 2.1 w terenie pojedziesz dużo pewniej i dość komfortowo, biorąc pod uwagę mityczne możliwości dobrej stali w tłumieniu drgań.

24 minuty temu, Qaroll napisał:

Czy znajdę porządny amor do tego?

Sztywny dedykowany widelec jest dobry. Jeśli mimo wszystko chcesz amortyzację, żeby jeździć w cięższym terenie, to nieco ogranicza Cię rura sterowa 1 i 1/8", ale możliwości masz, np:

https://www.rowertour.com/p/86535/manitou-markhor-29-amortyzator-mtb-100mm-os-9mm-czarny?gclid=EAIaIQobChMIxdqa1dKc6QIVxKSaCh0M8giAEAYYASABEgIVLfD_BwE

Wtedy na przód możesz sobie dać gumkę spokojnie 2.3 i będzie jeszcze bardziej pluszowo.

Tylko pomyśl o opłacalności, bo może lepiej od razu kup 29era, nawet jakiegoś podstawowego, ale z ramą tapered i możliwie z boostem.

Z drugiej strony Maryna Muirwoods ma coś w sobie i, paradoksalnie, jest perspektywiczna a przede wszystkim mistalovalova, jeśli masz fetysz stali...

Jeżeli jeździsz zwłaszcza po płaskim, tym bardziej.

Edytowane przez KurczakNorris
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

InBred to stara konstrukcja z wąską sterówką, co z automatu wpycha cię w dość wąską półkę rynku wtórnego amortyzatorów (choć na olx od dość dawna jest nowy marvel pro z prostą rurą), dość długo jeździłem na tej ramie ze sztywnym, stalowym widłem, ale po dwóch latach zdecydowałem się zamontować tam widelec i kilka miesięcy zajęło mi kupienie czegoś w miarę przyjemnego w użytkowaniu i nie rujnującego budżetu. Ta rama to stara konstrukcja i drugi raz bym jej nie kupił, ale pomimo swojej wagi (ponad 90 kilogramów) i jazdy z sakwami nie doświadczyłem elastycznego tyłu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, KurczakNorris napisał:

Z drugiej strony Maryna Muirwoods ma coś w sobie i, paradoksalnie, jest perspektywiczna a przede wszystkim mistalovalova, jeśli masz fetysz stali...

Jeżeli jeździsz zwłaszcza po płaskim, tym bardziej.

Ja bym brał.

https://medium.com/@heruiming/2-year-review-of-the-marin-muirwoods-budget-tourer-awesome-commuter-a6b7d3c07cc4

https://onemorebikepoznan.wordpress.com/2018/04/21/marin-muirwoods-29er/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam Inbreda i jeżdziłem nim na zmianę na stalowym sztywniaku i na amorku 100mm. Rama jest pancerna - waże więcej niż 90kg i nic mi nie obciera z tyłu ale jednak po 30-tce i z dzieciakami na głowie zaczyna się cenić swój czas i takie przekładki co weekend to dla mnie już za dużo zabawy. Obecnie został tylko sztywniak + schwalbe marathon i rower jest raczej miejsko-wycieczkowy i ew. tylko zmieniam koła na takie z bardziej terenowymi kapciami.

Z minusów to prowadzi się jak autobus, długa górna rura więc celując w swój standardowy rozmiar trzeba śmiesznie króciutki mostek montować no i prosta sterówka ale da się znaleźć jeszcze amortyzatory.

Guma jakoś max 2,4 z tyłu wchodzi ale na przód można w większość widelców 3,0 wsadzić i będzie pluszowo nawet na sztywniaku.

Teraz jest spoko cena na On-One Big Dog i to jest całkiem fajna rama którą ew. też można na sztywno pogonić, ma stealth dropper, boost, amor tapered zamontujesz a z tyłu wchodzi 2,6" ale to jednak nie jest coś co bym kupił jeżdżąc 50% miasto. Już wolałbym sobie jakiegoś parcha na miasto skombinować a Big Dog-a postawić jak należy na 130mm z przodu + dropper i cieszyć się jazdą w terenie bez zbędnych operacji.

Bootzipper to bardzo specyficzny rower tylko pod sztywny widelec lub ew. jakis archaiczny amortyzator. Spełniłby warunki miasto/wycieczki ale na jakieś ostrzejsze harce raczej się nie nada dla kogoś kto nie jest ortodoksem stal+sztywniak.

edit:

1x10 (już o 1x11, 1x12 nie wspominając) spokojnie mozna zrobic tak że podjedziesz w KRK pod Kopiec Piłsudskiego a to chyba podobne nachylenie jak pod Agrykolę ale dłuższy podjazd. Kadencja na 1x10 z 32z przód i 11-42 z tyłu będzie poniżej 80 dla 30km/h przy kole 29.

Edytowane przez pankierownik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To 50% miasto, to raczej przejazd przez Wawę, dopóki nie dojadę gdzieś, gdzie się fajnie jeździ ;) W ogóle nie używam roweru, jako "commutera". Nigdy go nie zostawiam bez wizualnej opieki na dłużej niż 15min (a i wtedy wjeżdża U-lock). Ja wiem, że tu się trochę podśmiechujki robi z gościa na fullach jeżdżących w jeansach po bulwarach i mnie ten widok też nieco bawi, ale jednak gruby kapeć pozwala mi się wolniej, ale bardziej bezstresowo nawet po tym mieście poruszać. 

Obecnie siedzę na wsi i próbowałem na jakimś ojce trekkingu pośmigać po lesie, czy polnych drogach i to jest na semislicku <2cali mordęga. Oczywiście, da się, ale po co? Inna sprawa, że te drogi polne, czy leśne, tutaj są dużo bardziej dzikie, niż w Mazowieckim (koleiny po ciągnikach, co chwile jakieś wysypane kamienie, gruz). 

On-One Big Dog bardzo mi się podoba, ale 999 funciaków za rower to sporo. Sama rama wyjdzie mi z przesyłką ponad 2700PLN. Do tego kółka porządne 1000PLN, a reszta szpeju.. No nic, będę wypatrywał na lokalnym rynku wtórnym, może ktoś się będzie pozbywał. Albo poczekam, aż się PLN wzmocni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak nie potrzebujesz commutera to Big Dog jest spoko opcją i był kilka dni temu na promocji za 149 fundli za secik: rama + stery + zacisk sztycy ale szybko sie promocja skończyła niestety. Sam się przymierzałem i nie zdążyłem się zdecydować. Z minusów to chyba nie było ośki w komplecie i wysyłka jakieś 30-40 funtów do PL ale i tak cena zacna. Zostaje czekać na kolejną obniżkę.

Edytowane przez pankierownik
  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
W dniu 4.05.2020 o 13:25, Qaroll napisał:

Rozważałem też Marin Muirwoods (wizualnie nie jest to mój faworyt), ale wyczytałem, że tam jakieś niestandardowe piasty są potrzebne.

Zwyczajne, oldskulowe 100 i 135 na szybkozamykacz :) To jest rower prosty jak konstrukcja cepa, na starych rozwiązaniach (np. sterówka 1 1/8", mufa bsa, itp.). Jeśli się do czegoś doczepić, to że hak jest niewymienny w razie W...

Tak czy siak jak Trek kupiony to niech się dobrze jeździ :)  I jak widać kolejny przypadek, gdzie 29er by się w praktyce marnował skoro nagle wystarczy fitness.

Edytowane przez m0d
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lubię prędkość, a Trek jest na oponach 23C i waży <10kg, więc pięknie się można rozpędzać :) Co prawda teraz dopiero uczę się, gdzie są krawężniki, dziury, dlaczego kostka na DDR jest gorsza od asfaltu i że asfalt asfaltowi nierówny. 29er był pancerny, ale do jazdy głównie po płaskim i jednak często po asfalcie, cóż.. ;) 

Sam zakup był dosyć spontaniczny: poszedłem "uczyć się" jeździć na rolkach po obejrzeniu kilku filmów na YT. Po godzinie wróciłem do domu z nadzieję, że żaden z sąsiadów mnie nie rozpoznał, kiedy hamowałem przy pomocy naturalnych przeszkód (np. zawijając się na znaki) i stwierdziłem "a gdzieś to mam, nie wytrzymam dnia dłużej bez roweru". Godzina przeglądania olx, allegro itp. i już byłem dogadany na odbiór sprzętu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Qaroll napisał:

29er był pancerny, ale do jazdy głównie po płaskim i jednak często po asfalcie, cóż.. ;) 

IMHO bardzo sensowny wybór, co potwierdza też zadowolenie z jazdy :) Ale to trzeba samemu poczuć, bo jak wiadomo mamy wszechobecną "góralomanię", a i ananasów co "potrzebują" fulla żeby podjechać pod krawężnik też nie brakuje :D

PS. Obstawiam, że jak poszło to w tę stronę to może przyjść ochota na cośz barankiem ;) 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...