Skocz do zawartości

[Szosa czy gravel] Jaki rower za ok 4 000 zł


exudio

Rekomendowane odpowiedzi

30 minut temu, Mihau_ napisał:

Masz rację, chłopaki tutaj próbują przełożyć napędy mtb na szosowe.

Może tu jest pies pogrzebany, bo już mojej crossowej Deorki 48/36/26 nie idzie w ten sposób ustawić. Zawsze gdzieś trze o przednią przerzutkę, albo słabo zmienia. A ostatni MTB 3x miałem prawie 20 lat temu, to już słabo pamiętam jak działał. 

Na posty sprzeczne ze sobą to już nawet nie chce mi się odpowiadać, najpierw och ach 3x to można prawie jak 1x, każdy blat na inną okazję, a post niżej że jednak jak coś rzęzi, to trzeba zmieniać w tę i z powrotem. Szkoda czasu na takie gadanie. 

Teraz, kipcior napisał:

A tak w temacie wątka, bo przypomniałem sobie, że tu jakiś był ;)

A właśnie :)

6000 to już sensowny budżet na dobry rower gravelowy, można zacząć przebierać wśród modeli z GRX/Apex i hydraulicznymi hamulcami. Kross Esker, Kellys Soot 50, Merida Silex 400, Cube Nuroad Pro, wspomniany Canyon Grail... Niektóre trochę ponad 6000, ale coś zawsze da się wynegocjować w sklepie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, kipcior napisał:

Dodatkowo warto patrzeć na ilość mocowań na bidon. To nie jest najważniejsze ale przydatne.

Ja mam z gravelem ten problem, że nie wiedziałbym co z nim zrobić ; ) Inaczej dawno bym go miał. Tak jak samochód terenowy typu Nissan Patrol na który kiedyś chorowałem - bardzo chciałem go mieć, bardzo mi się podobał, szczególnie z dieslem 4.2 z rozrządem królewskim tyle, że co ja z nim bym robił ? :) Upalał i wklejał w nadwiślańskich moczarach ? Bez sensu :D

Na szosie przejechałem z 20 tkm, na mtb z 50 tkm i te rowery mają swoje zastosowania ale gravel ? Może w Kalifornii gdzie się urodził ale w Polsce ? Przejechałbym kilkadziesiąt km po szutrze a potem albo asfalt na którym jest mułowaty albo wertepy w których by sobie nie poradził. Albo za mało przełożeń albo za wąskie opony. Widziałem gravele na podwarszawskich maratonach - żal było patrzeć na tych ludzi którzy na nich próbowali walczyć. A podwarszawskie maratony PB to takie prawie szosowe, szutrowe  popierdółki z urozmaiceniami dla utrzymania pozorów. Jeden z kilku w stajni - super ! Ale to nie kosztuje kilkaset złotych. Niestety. 

No i z tych rozważań mi wychodzi, że tu gdzie żyjemy (a nie są to Stany gdzie prawie nie ma asfaltowych dróg) jedyny sens gravela to rower z zastosowaniem  turystyczno - wyprawowym. Takim, żeby się zapakować na kilka, kilkanaście dni i objechać kraj dookoła, albo chociaż ścianę wschodnią, czy zachodnią - jak kto woli. Bo na szosę to szoska a w teren to mtb.

A wtedy, przy takim zastosowaniu kluczowe są mocowania pod bidony, bagażnik z przodu, z tyłu, bimbalion przełożeń - wcześniej czy później się przydadzą.  

Teraz, some1 napisał:

najpierw och ach 3x to można prawie jak 1x, każdy blat na inną okazję, a post niżej że jednak jak coś rzęzi, to trzeba zmieniać w tę i z powrotem.

Może po prostu naucz się jeździć  :D I nie używać największej koronki z tyłu z najmniejszym blatem z przodu i odwrotnie. Wtedy ogarniesz wreszcie o co w tym chodzi :D 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, wkg napisał:

 I nie używać największej koronki z tyłu z najmniejszym blatem z przodu i odwrotnie.

12 godzin temu, wkg napisał:

Nieprawda. Jest dostęp do calutkiej. I te napędy jeżdżą w ten sposób po 10 tys km. Oczywiście najczęściej na środkowym blacie upodabniając ten napęd do 1x. Ale i skrajne dają radę.

Oczywiście nonsensem jest jeździć na skrajnych przekosach - bo i po co - ale można i w sumie nic się nie dzieje.

Podstawowa zasada, nawet jeśli opowiadasz bajki, trzymaj się jednej wersji wydarzeń. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, wkg napisał:

? Może w Kalifornii gdzie się urodził ale w Polsce ? Przejechałbym kilkadziesiąt km po szutrze a potem albo asfalt na którym jest mułowaty albo wertepy w których by sobie nie poradził. Albo za mało przełożeń albo za wąskie opony.

Nie zapominaj co to gravel...
On ma mieć bardziej cywilizowana pozycję niż szosa. On ma się dobrze czuć na asfalcie i MÓC wjechać na szutr. On ma łykać km i nie zamykac nas na czarnym. I dobrze dobrany gravel to spełnia.  Bo to szosa na sterydach miała być.
Problem w tym, że nagle z gravela ludzie zaczynają robić rower do wszystkiego :D Opona  grubnie w zastraszajacym tempie. (przez to mało nie odrzuciłem marina, bo on stosunkowo cienkie opony przyjmie i ma szosowy napęd :D więc wielu wyznawców gravela )  Nagle waga przestaje mieć znaczenie... bo przecież rower nie do ścigania jest... I tak robi nam się grupa o zastosowaniu nie wiadomo do czego. Niby fitness niby wyprawowy niby...  I w sumie zawsze racja w zależności co się wybierze.
Ktoś pisze, że chce gravela... i jakiego wybrać.  Wrzuca rowery z napędami szosowymi i terenowymi. W wadze od 9 do 14 kg...   Z mocowaniami i bez nich... węgiel do stali....
I doradzić coś ciężko, bo....  On chce jeździć szybko.... Ale po szutrach i ma sie dać w trudniejszym terenie... Trudniejszym, czyli? No strome górki... może i polne drogi... Może nawet w górach..  Ale na płaskim ma być szybko jak na szosie....   No sorry... 

Nie w gravelu problem bo on jest genialnym wynalazkiem nawet przy założeniu, że wszystko między szosą a mtb staje się gravelem. Problem w tym że kupujący nie wiedzą do czego go chcą. Nie umieją określić co chcą kupić i co jeździć. Nie wiedzą jak będą mogli podjeżdrzać na jakich napędach. Boją się, że będzie za twardo.... I że nie dokręcą na zjazdach. Zakładają ze wielkość blatu jest wyznacznikiem prędkosci... A prawda jest troszkę inna.
Ja na problem brakujących przełożeń mam proste rozwiązanie. Jak brakuje to jadę ten podjazd rraz za razem. Trasę sobie przez niego ustalam i za każdym razem próbuje go wyjechać. Jak już wyjadę to wyjechać z większą kadencją i nie patrze na prędkość. Jak już kadencję mogę utrzymać na poziomie 90-100 to staram się podnosić prędkość.
Po kilku razach zapominam, że mi się niedobrze robiło na samą myśl... Po jakimś czasie zapominam, że  nie lubiłem podjazdu... Potem się zaczyna zdarzać, że go nie zauważam...
Ja wiem, że ja cienki bolek jestem, ale naprawdę wydaje mi sie, że  zbytnie przywiązanie do przełożeń jest śmieszne.  Jak się na tyle nie znamy że nie wiemy co potrzebujemy to trzeba się dostosować do tego co kupimy. Jak się okaże, że nie starcza nas na to, to trzeba albo podskoczyć z formą, albo zainwestować w nową skrzynię.
Brutalna prawda jest taka ze jedni na szosowych przełożeniach robią z powodzeniem długie podjazdy po ponad 10%  i latają po tatrach a inni uważają ze to za twarde przełożenia...
Niestety nie jest to kwestia przełożeń a jeźdźca i na to pytanie nikt tu nie odpowie jak nie zna silnika. 
Jak trafiam na podjazdy zabijające mi kadencję albo i takie, których nie podjadę to nie płaczę ze sobie zły rower kupiłem a że jestem d wołowa..  I zazwyczaj wracam...
Jak jeździ ze mną mlodzież to ucze ich ze podjazd jest stanem umysłu. Tydzień temu jadąca ze mną dziewczyna odpuściła pojazd na starcie..(bo nie da rady).  Na trasie podeszła 4... Dwa dni temu podeszła jeden i najdłuższy i najbardziej stromy podjechała, na raty, bo ją na początku zrzuciło z roweru, ale jednak podjechała.
Jeszcze kilka razy pojedziemy i mnie na nich będzie objeżdżała. W zeszłym roku nie lubiła żadnych podjazdów.... W tym dają jej satysfakcję. I zależy to od psychiki i podejścia, a nie napędu... 

I zasadniczo jest to problem graveli. Nie wiedzą ludzie co chcą. Nie wiedzą co dadzą radę i co CHCA DAĆ RADĘ.  I tak naprawdę nie wiedzą po co im ten gravel...
Ma być szybko na płaskim i lekko w terenie.... :D
Prosta sprawa. Trzeba mieć końską nogę na podjazdy, żeby je wyjechać i super wydolność, żeby na zjazdach lecieć z kadencją 150....  Da się?
Jeżeli na moim napędzie zdarza mi się na zjazdach przekroczyć kadencje 120 i zaczynam wypluwać płuca to już mam szukać nowego napędu, żeby kręcić wolniej?  Jeździć wolniej (to zapewne by powiedziała moja żona ;))?   A co wtedy na podjazdach? :D  No ale jak mi też czasem na podjeździe brakuje, żeby kadencję utrzymać to znaczy że mam kupić coś bardziej miękkiego? Ale co wtedy na zjazdach.... :D  No nic trza mieć dwa gravele... ;) 

Zresztą napędy w tym momencie są raczej dobierane do specyfiki. Te bardziej szosowe gravele dostają szosowe napędy te bardziej terenowe jakieś gravelowe/górskie. 
Trzeba z tym jakoś żyć.
 

54 minuty temu, some1 napisał:

Podstawowa zasada, nawet jeśli opowiadasz bajki, trzymaj się jednej wersji wydarzeń. 

On się trzyma jednej wersji za to Ty zbyt wybiurczo czytasz. Nie nie rozumiesz mniej purystycznego podejścia do jazdy.  Nawet to nieszczęsne ocieranie nie zawsze nie dla kazdego będzie problemem. A na niektórych podjazdach lepiej przekosić łańcuch i je podjechać niż zmienić tarczę. To pierwsze przejdzie to drugie może i często na pewno zabije podjazd.
I jest to zasada działająca i w 3x i w 2x...   

 

10 godzin temu, some1 napisał:

6000 to już sensowny budżet na dobry rower gravelowy,

 

10 godzin temu, some1 napisał:

Niektóre trochę ponad 6000,

To się nazywa ... Never ending story  bo od 7k... O tam to już się zaczyna sensownie... A powyżej 8....
A i tak nie odpowiada na pytanie do czego CHCEMY ten rower... W którą stronę go chcemy ustawić po wyjściu z domu...  Skupianie się na osprzęcie i napędzie jest nonsensem jak kupujący nie wie do czego to wykorzysta.  
To czy ma lepszy czy gorszy osprzęt jest drugorzędne.  Ważne, żeby wiedzieć co z tym rowerem chcemy zrobić i mieć narzędzia do tego...

Mało osób zwraca np uwagę na to że gravele z dwoma tarczami w terenie mają brzydki zwyczaj haczenia o przeszkody... Mają mniejszy prześwit... 
I to na polnej drodze nawet z kamieniami  nas nie zatrzyma, ale już na przyjemnie ubitej między między polami  albo leśnej ścieżce bez kamieni i korzeni może skutecznie zabić jazdę.  Na pierwszej lepsza będzie grubsza opona na drógiej cieńsza da radę i frajdę... No ale napęd... ;)  I tak w koło będziecie szukać złotego środka.
 

@exudio pisze o szosie z opcją zjazdu na szutry... (Gestald się to wpisuje nieźle jak nauczymy się nie rozwalac dętek)  @kipcior o GRXe co już wpada bardziej w realia offroud... 
Nie ma opcji, żeby to pogodzić. 

Gravel to NIE rower UNIWERSALNY.   On może być świetnym kompromisem. A kompromis zawsze ma wady, na które trzeba się zgodzić.
Trzeba wreszcie rozróżnić "umożliwia przejechanie wszędzie" Od "Umożliwia wygodną i w pełni wydajną jazdę wszędzie" 
Sorry jak moim gravelem  wjadę w szutrówkę z prędkością 28-35 na h to zazwyczaj mam 5-7 minutową przerwę na zmianę opony... Za szybko kamienie nacierają.   Ale jak zrobię to z głową to się ją przejdzie jakoś.  Tylko wolniej niż na czymś z grubszymi oponami.   Muszę sie z tym pogodzić, bo jazda po szosie jest przyjemna.  Przesunięcie kompromisu z opon 30 spowoduje że na asfalcie bedzie mniej przyjemnie...  Nie ma złotego środka.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co jest lepsze szosa czy MTB. a moze szosa czy gravel lub gravel czy MTB?

Ktos chce kupic gravela a wy mu piszecie ze szosa lepsza albo MTB lepsze.

Gravel, budzet, wymagania i nad tym mozna dyskutowac, ktory model gravela lepszy.

Z mojego doswiadczenia jazdy grawelem uwazam, ze jesli jest mozliwosc brania napedu ze sprzeglem to nalezy to rozwazyc powaznie. Sprzeglo ma GRX, ultegra i napedy MTB.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, KrisK napisał:

Gravel to NIE rower UNIWERSALNY

Jest uniwersalny w tym sensie, że może więcej niż szosa i nie jest uwiązany do asfaltu. To jest rower codziennego użytku, można tym jechać po krawężnikach, do lasu, po polach czyli robi to samo co przeciętne MTB za 1-2k z pseudoamorem, które od 20 lat królują na ulicach. Jednocześnie jest od nich znacznie lżejszy i robi wrażenie, że jedzie sam. 

Ja kupiłem gravela, bo mam fulla na którym sporo czasu spędzałem jeżdżąc po asfalcie. Full jest rowerem w pełni uniwersalnym, bo może wszystko tyle że powoli. 100km asfaltem? Nie ma problemu. Weekendowa wycieczka z namiotem po górach? Nie ma problemu. Trasy zjazdowe w górach? Nie ma problemu o ile psychika pozwala ;) 

Tylko góry męczą i czas zajmują. Na co dzień 5kg lżejszy gravel jest znacznie lepszym wyborem. Szosa była dla mnie zbyt specjalistycznym sprzętem czyli inaczej mówiąc ograniczały mnie finanse, żeby kupić oba ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, abdesign napisał:

Dlaczego ktoś "zajarany" kręceniem wszędzie miałby mieć jeden rower?

Kasa - to się tak wydaje ale rower, potem lepsze koła, hamulce i się nazbiera :) Druga sprawa - trzeba by mieć to gdzie trzymać.

21 minut temu, abdesign napisał:

Dlaczego ktoś kto sobie tylko lubi pokręcic i dobrze się z tym czuć i dobrze bawić w róznych warunkach terenowych miałby wybrać akurat gravela a nie lekkiego xc?

Jeden lubi teren a drugi podróże po trochę gorszych asfaltach i okazjonalnie polne drogi ... Gravel to taka uniwersalna uterenowiona, komfortowa szoska : )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, abdesign napisał:

Dlaczego ktoś "zajarany" kręceniem wszędzie miałby mieć jeden rower?

Bo ma za mało kasy.
Bo ma za małe mieszkanie.
Bo wciąż się nie kwalifikuje na pacjenta zakładu psychiatrycznego.
Bo jest masochistą.
Bo ma żonę/męża sadystę.

Wybierz jedną albo kilka.  Jak jednak ma kilka rowerów to znaczy ni mniej ni więcej że jest pogrzany ma nierówno pod beretem i zapewne stać go na to (albo i nie) i dobrze mu z tym (albo i nie)  Mnie na przykład czasem wkurzają moje rowery a mam ich za mało w domu, bo niektóre dzieci też chcą mieć rower na każdą okazję. ;)

39 minut temu, kipcior napisał:

Jak jeden rower to full fat elektryk.

tiaaaa i wynoś to codziennie po schodach...

 

Godzinę temu, kipcior napisał:

To jest rower codziennego użytku, można tym jechać po krawężnikach

No nie wiem.... Jak sie zapomniałem to pokonał moją oponę 1,5 cm krawężnik na ddr....

 

Godzinę temu, kipcior napisał:

Full jest rowerem w pełni uniwersalnym

I tego się trzymajmy...
Ja mam fulla i gravela na cienkiej oponie. Uważam ze połączenie niemal idealne. Choć wiele osób uważa, że głupie, bo to prawie HT i żadne nie tak dobre jak on, więc to bez sensu.... I mało osób rozumie, że ta sama trasa, która do przejechania możliwa jest gravelem fullem to inna forma zabawy.
 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, KrisK napisał:

No nie wiem.... Jak sie zapomniałem to pokonał moją oponę 1,5 cm krawężnik na ddr....

Jak to było z tyłu to mógł mieć w tym udział Twój tyłek dociskający rower do drogi ;) Co to za opony? 

Ja się nie dawno nadziałem na wycięty kilkumetrowy kawałek górnej warstwy asfaltu. Zero znaków o remoncie, droga w dół, jechałem koło 60km/h, z naprzeciwka samochód i nie dało się tego ominąć. Zrobiło mi się ciepło ale opona przeżyła, a koło nadal proste.

Za to hamowanie na mokrym asfalcie jadąc w dół to coś, co szeroka opona w fullu robi znacznie lepiej ;) 

 

34 minuty temu, KrisK napisał:

tiaaaa i wynoś to codziennie po schodach...

Jest takie coś jak tryb wspomagania pchania i to działa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, rambolbambol napisał:

Fuji Jari 2.3. Jest piękny

Faktycznie ładny, sprzedaja gdzies same ramy? ;-)

1 godzinę temu, wkg napisał:

Gravel to taka uniwersalna uterenowiona, komfortowa szoska : )

A to nie bardziej przelaj z oczkami pod blotniki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, rambolbambol napisał:

Kup Fuji Jari 2.3. Jest piękny

Nie no nie przesadzajmy... on waży 13kg... jak już to zdecydowanie 1.3  :D

Teraz, cinol123 napisał:

A to nie bardziej przelaj z oczkami pod blotniki?

Chyba jednak nie bo jednak gravele mają mniej męczącą geometrię.

 

Godzinę temu, kipcior napisał:

Jak to było z tyłu to mógł mieć w tym udział Twój tyłek dociskający rower do drogi

Ależ na pewno miał... Jak nie tyłek na siodle to nogi na pedałach a tyłek na nogach... Zawsze to wina tego, że sie na rowerze jak baran siedziało. A wszyscy wiedzą ze było wtedy być w czasie lotu... Tylko czasem się człowiek na chwilę zapomni... :(   Pominę że jeśli atakują kamienie to czasem są za gęsto a latać bez miedzylądowań nie umiem jeszcze.

Godzinę temu, kipcior napisał:

Co to za opony?  

Dla jasności załatwiłem dętkę... :D Opona jeszcze trochę żyje.  Nie wiem na ile ale daje radę.

opona Schwalbe G-One Speed  700x30c

Godzinę temu, kipcior napisał:

Jest takie coś jak tryb wspomagania pchania i to działa.

Polemizowałbym... Działa niby i korzystam, ale... Moją żonę i tak zepchnie rower ze schodów. Kończy się tym, że ja muszę go wnosić.
Córka daje radę, ale po zrobieniu 60km na nim już nie dała...  Za to obie z radością mojego gravela zawsze wniosą jak ja wezmę ich rowery :D
Tak samo podniesienie go żeby wstawić do windy... Sam czasem się natnę jak podejdę do tego jak do swoich rowerów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, KrisK napisał:

To się nazywa ... Never ending story  bo od 7k... O tam to już się zaczyna sensownie... A powyżej 8....

Nie, to się nazywa idziemy do sklepu i negocjujemy czy nam nie sprzedadzą za mniej niż 6k. :)
Te kilka procent rabatu to nawet w Treku w centrum Warszawy się dostaje. A jeśli nie, skreślamy i bierzemy kolejny z listy. Akurat z gravelami jest tak, że za okolice 6 tysięcy można przebierać w fajnych aluminiowych modelach. 7-8k za bardzo już nie ma do czego dopłacać, bo karbonowe zaczynają się od 10-12 tysięcy. Poza najtańszym Giantem. 

 

5 godzin temu, KrisK napisał:

Mało osób zwraca np uwagę na to że gravele z dwoma tarczami w terenie mają brzydki zwyczaj haczenia o przeszkody... Mają mniejszy prześwit... 

Chyba około centymetra. A rowery z 1x mają dłuższy wózek przerzutki, którym też łatwo coś złapać. To już dzielenie włosa na czworo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, KrisK napisał:

Chyba jednak nie bo jednak gravele mają mniej męczącą geometrię.

Chyba jak se ktos kupi za duza rame do przelaja....to może mu byc niewygodnie i sie bedzie meczyl. A jak ktos nie ma wprawy w rowerze to i na grawelu z kierownikiem powyzej siodla bedzie jeczał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.04.2020 o 23:45, wkg napisał:

Może w Kalifornii gdzie się urodził ale w Polsce ? Przejechałbym kilkadziesiąt km po szutrze a potem albo asfalt na którym jest mułowaty albo wertepy w których by sobie nie poradził. Albo za mało przełożeń albo za wąskie opony. Widziałem gravele na podwarszawskich maratonach - żal było patrzeć na tych ludzi którzy na nich próbowali walczyć. A podwarszawskie maratony PB to takie prawie szosowe, szutrowe  popierdółki z urozmaiceniami dla utrzymania pozorów. Jeden z kilku w stajni - super ! Ale to nie kosztuje kilkaset złotych. Niestety. 

:blink::D:icon_mrgreen::002::icon_lol: wtf...

 

W dniu 30.04.2020 o 12:38, abdesign napisał:

Dlaczego ktoś "zajarany" kręceniem wszędzie miałby mieć jeden rower? Dlaczego ktoś kto sobie tylko lubi pokręcic i dobrze się z tym czuć i dobrze bawić w róznych warunkach terenowych miałby wybrać akurat gravela a nie lekkiego xc?

Bo może nie widzi sensu posiadania wielu specjalizowanych sprzętów jeśli nic specjalizowanego nie uprawia? Bo xc to rower stricte w teren i nie ma w nim krzty przypisywanej mu uniwersalności bez próby zmieniania go w pseudo-crosso-szosówko-trekkinga? Bo jest w tym fun żeby robić dziwne z punktu widzenia zwykłego Kowalskiego rzeczy? :)

Przykład: Mam obecnie gravela i fulla mtb. Fulla ruszam może kilka razy w roku żeby nie "zardzewiał", a tak naprawdę przydaje się tylko i wyłącznie na wyjazd w prawdziwe góry a utrzymanie go potrafi swoje kosztować. Zastanawiam się nad sprzedażą po tym jak ostatnio stoi na tyle długo, że powietrze z opon zeszło... Mieszkam na Mazowszu i wszystko tutaj objeżdżam na gravelu. A jak czegoś w danej chwili nie mogę objechać, to kombinuję co zrobić ze sobą, żeby to objechać na tym co mam, a nie co nowego kupić. Pojechałem w Jurę czy na Podlasie na wakacje - zabrałem gravela. Rower szosowy mnie nie interesuje, nie moje klimaty, zawsze wybieram trasy o na tyle mieszanej nawierzchni, że nie miałby sensu tak czy siak. Parę dni temu sprzedałem stalowego sztywniaka co to przez rok dzielnie służył do celów komunikacyjnych, bo jednak okazał się zbędny i też już tylko stał. W schowku pod łóżkiem leży w częściach mtb xc, którego też już nie używałem i nie opłacało się go sprzedać (koła 26") mimo całkiem niezłych komponentów. Czy mój punkt widzenia coś niecoś przybliżył? ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@m0d przybliżył? niewiele ;) ale ja tak to trochę prowokacyjnie napisałem. Też mam więcej niż jeden rower: szosę, xc i fulla i też fulla wyciągam od wielkiego dzwonu. Gravela nie miałem ale CX nie jest mi obcy. Nigdzie gravel dedykowanych rowerów w pełni nie zastąpi, wszędzie dostanie w kość, dopiero jak się ktoś uprze to zrobi tak wybraną trasę że gravel zyska przewagę... twardawa płaskawa nawierzchnia, nie za dużo asfaltu, nie za dużo górek nie za dużo piachu - jak za dużo twardego opierniczysz gravela szosą, jak za terenowo to kroskatrówka zrobi mu z kół jesień średniowiecza. Masz przywołany już przykład mazowieckie maratony... pola łąki, asfalt leśne twarde drogi może 5% terenu i co tam gravele niby takiego mogą pokazać lekkiemu xc? Nikt nikomu nie każe się ścigać ale skoro łatwiej "szyć" taką trasę na XC to i zwykła jazda będzie wygodniejsza.

Są tylko dwa (oczywiście to moje prywatne zdanie) powody przy połączeniu których warto wybrać gravela jako jedyny rower... absolutny brak miejsca na drugi rower i pewna specyfika tego co lubimy... długie kilometry średnio intensywnego "włuczęgostwa" A to nie ogólnie rozumiana uniwersalność.

PS. Wcześniej poruszany argument finansowy akurat przy gravelu (bo kogoś nie stać na dwa) to raczej poważny nie jest.

PS2. Żeby nie było to baaaaardzo fajny rower do tego czemu ma służyć ale spora część ludzi usiłuje go przedstawić zbyt kolorowo zupełnie niepotrzebnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, abdesign napisał:

długie kilometry średnio intensywnego "włuczęgostwa"

Otóż to. I nie chodzi tutaj wcale o wielkie tripy z dobytkiem w podsiodłówce, ale zwykłe wyjście z domu na rower z planem: "to dzisiaj jadę z grubsza w tym kierunku". Rowery typu gravel/cross są o tyle fajne, że nie mulą tak bardzo na asfalcie, a jednocześnie nie zniechęcają do jazdy, gdy równiutki asfalcik z dotacji unijnych zamienia się za wsią w usianą kamieniami gruntówkę, a potem w drogę pożarową przez las czy nawet lekkiego singla. 

Z drugiej strony jak ktoś ma swoją ulubioną pętlę, którą robi 30 razy w sezonie sprawdzając za każdym razem średnią prędkość na stravie, lubi zaplanować sobie trasę z dokładnością do każdego zakrętu i potem jechać po śladzie wbitym w GPSa, albo po prostu mieszka w okolicy, gdzie może swoją aktywność rowerową ograniczyć do jednego typu nawierzchni, to na pewno znajdzie lepszy i bardziej wyspecjalizowany typ roweru. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@abdesignZ jednej strony niby rozumiesz, że taki gravel jest zawieszony po środku tych wszystkich specjalizacji, a z drugiej jednak nadal wymagasz żeby błyszczał we wszystkim i wtedy dopiero będzie "właściwie uniwersalny" - tak się nie da :)

Ja się nie ścigam w maratonach, ale potrafię przejechać ich trasy na gravelu, las gdzie organizuje się etapy PB, Mazovii, czy Małej Ligi XC mam niemal po domem. Ja się nie ścigam na szosie ani nie interesują mnie te wszystkie średnie, moce, itp., ale potrafię pojechać sobie na Gassy czy inne popularne okoliczne asfalty. Nie ścigam się w przełajach, ale lubię bywać w miejscówkach gdzie organizuje się Syrenkę CX. Pojechałem sobie w ubiegłym roku Gravel.Love w Kampinosie. Itp. itd. Do tego mi służy gravel :) I podejrzewam, że większość osób jest tak po środku i to jest właśnie ta "ogólnie rozumiana uniwersalność". Jack of all trades, master of none ;) Co najwyżej to co potrafisz może sprawić, że będzie "master".

Też zdarzyło mi się używać dłuższą chwilę roweru XC do jazdy po mieście czy dojazdów do pracy jednocześnie z jazdą po okolicznych lasach, w międzyczasie marząc o fullu w góry. Rower xc szybko rozmnożył się na 2 rowery xc, gdzie drugi miał być takim mieszczuchem-zimówką. Szybko do tego drugiego wskoczył sztywny wideł, a potem węższe opony. Potem zastąpił go stalowy sztywniak na wąskich gumach. A potem przyszła chęć na baranka, ale że nie szosa ani przełaj to stanęło na gravelu. Tą zimówką także chętnie jeździłem po lesie, bo to dawało więcej funu i tu też skończyło się na gravelu. A full - cóż... Wyszło, że więcej w niego wkładałem niż z niego korzystałem, a jak w góry zabrałem oprócz niego także tego pierwszego starego xc na kołach 26", to znowu okazało się że DLA MNIE prostszy rower = większy fun. Nie wiem co jest rajcującego w jeździe w terenie jeśli nie czujesz tego terenu, a wielu zdaje się podchodzić w ten sposób że sprzęt ma zapewnić odpowiednio "gładkie" doznania, duże prędkości i najlepiej jakby się przy tym nawet nie spocić :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@m0d zakładasz że ja myślę że istnieje rower uniwersalny i zarzucam gravelovi że nim nie jest...

A moja teza brzmi inaczej. On nie jest zawieszony, on nie jest uniwersalny, on.... jest dedykowany ;) "włuczęgostwu" niczego nie zastępuje niczego nie rozwiązuje globlalnie - ma swoje przeznaczenie równie wąskie czy szerokie jak każdy inny rower bo każdy jest jakoś tam dedykowany.

A że sobie na nim można poradzić i do czegoś zachęci jednych drugich zniechęci... bo sie w piasku pod byle gorkę zakopie czy nie pociśniesz godziny w trybie "zen". Jednemu pasuje innemu nie. Wpisuje się w potrzeby Jasia a w Krzysia nie. Jedno zabierze drugie da bo ma swoje zalety i wady.

Tak a propos uniwersalności - jest x-typów rowerów na których podjazd Bednarską będzie wygodniejszy niż rowerem szosowym, a jednak mało jest przyjemniejszych rzeczy niż "dyskomfort" jaki wywołuje 8 pętla szosą w tym miejscu...

27 minut temu, m0d napisał:

Nie wiem co jest rajcującego w jeździe w terenie jeśli nie czujesz tego terenu, a wielu zdaje się podchodzić w ten sposób że sprzęt ma zapewnić odpowiednio "gładkie" doznania, duże prędkości i najlepiej jakby się przy tym nawet nie spocić :)

A to to już chyba zupełnie obok tematu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...