Skocz do zawartości

[Koronawirus] w czym jeździcie w czasach zarazy?


R10

Rekomendowane odpowiedzi

Jeździcie w maseczkach, maskach, innych osłonach?
Jak oddychacie - ustami, nosem, jakąś inną metodą (mieszaną)?

Staram się w "kominie", takiej bandanie pożyczonej od juniorstwa, podwójny polar więc gorąco nieco (w czasie jazdy nie jest gorąco, bo polar jest przewiewny).
Na głowie mam twardy kask (od jesieni jeżdżę w ocieplanym skorupowym kasku rowerowo-narciarskim z integralnymi nausznikami), okulary.

Bandana zaciągnięta na usta i nos: 1. zaparowywanie okularów przy wydechach 2. nos pod bandaną wilgotnieje i za chwilę łapie katar lub chęc kichania.
Bandana zaciągnięta na usta, pod nosem: 1. zaparowywanie okularów przy wydechach ustami (wydychane ustami powietrze idzie najłatwiejszą drogą pomiędzy twarzą a bandaną do góry prosto pod okulary) 2. zawilgocenie bandany po paru minutach wdechów ustami i wydechów nosem 3. zawilgocenie nosa przy oddychaniu przez nos -> chęć kichania lub katar.
Przed wejściem do sklepu czy na pocztę bandana na nos -> żeby nie wdychać przypadkowych kropelek innych i nie wydychać swoich kropelek na personel, który przecież znam od lat. Dodatkowe spostrzeżenie: w bandanie na samych ustach niewyraźnie się mówi, przy zaciągnięciu wyżej, na nos jest OK.

Reasumując: amatorskie to.
Czasem migają mi jakieś MAMILe w maskach wyglądających bardziej pro, ale nie wiem, czy w praktyce nie bedzie to różnica jak pomiędzy elestanem, a lycrą.

PYTANIE:
Jak To robicie w czasach zarazy (i zakładając, że jeszcze te czasy potrwają i coś z Ali czy Ebay dałoby się ściągnąć)?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie po co? Maski mają ci służyć, żebyś się po buzi łapą nie dotykał. A tak jedziesz sobie, bajkiem mijasz wszystkich z odległości - no bo chyba nie wjeżdżasz babie prosto w tył? Niczego poza gripami nie dotykasz.

No można by hipotetyczną sytuację założyć, że jedziesz a przed tobą zarażony gościu odwrócony w twoją stronę kicha akurat gdy koło niego przejeżdżasz. Ale coś mam wrażenie, że szansa na to jest jak wygrana w totka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kumple, ja już zacząłem jeździć, jak to jest na dziś, można tym rowerem czy nie? Na wsi to się zawsze wytłumaczę, że np. do apteki, ale będąc tu w Warszawie jeździłem wokół Kampinosu (bez wjeżdżania do lasu) Przecież nie mam żadnego kontaktu, bo jeżdżę samotnie. Drzew nie zarażę. Jak Wy to teraz robicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Polecam lekturę wątku wirusowego

i stronę rządową z pytaniami

https://www.gov.pl/web/koronawirus/kolejne-kroki

gdzie na pytanie " Czy mogę wyjść na spacer" jest taka odpowiedź:

Aktywność na zewnątrz powinna być ograniczona do minimum. Traktujmy możliwość wyjścia na zewnątrz jako niezbędny środek higieny. Wychodźmy się przewietrzyć wtedy, gdy naprawdę tego potrzebujemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i jest to tak precyzyjne.....napisze tak, samochodem mozna jechac w dowolne miejsce...rowerem zatem tez.

Dopoki jedziemy solo, swoim rowerem, w miejscach nie objetych zakazami wstepu... moga pogadac...do mikrofonu.

 

Co to znaczy - minimum? ;-) dla kogos kto np regularnie jezdxi 1000km miesiecznie...minimum to moze byc 100km tygodniowo np.

Sam rzecznik KGP mowi ze mozna biegac...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Bajeczki, tralala...
Nawet zimą można się obejść bez zasłaniania ust - chyba, że ktoś ma hiperwentylację i inaczej nie umie...

Zaraza ?
A o co chodzi ?
O tę mocniejszą wersję grypy ?

Co do jazdy - nikogo nie namawiam i nie chcę świecić złym przykładem, ale po prostu to się wszystko kupy nie trzyma...
Idę o zakład, że jeśli nawet większość ludzi się dostosuje, to oczywiście psiarze wylegną masowo - nawet w miejscach, w których powinni dostawać mandaty za samo pojawienie się z psem ( zwłaszcza bez smyczy, i nie reagującego na własne imię )...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorki, dopiero co od jesieni wpadłem na forum (ale będę już teraz częściej) i tak mi ten temat w oko wpadł. Kończąc na tym wątku: w razie co chyba najrozsądniej będzie tłumaczyć się niezbędnym, minimalnym środkiem higieny. W ostateczności mandatu nie przyjmować. Na wsi to spoko będzie, ale w Warszawie mieszkam na Tarchominie a dojeżdżam z rowerem do Kampinosu samochodem. ehhh masakra... No i oczywiście najważniejsze Zdrowia dla "starych" i nowych forumowiczów!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Danuel napisał:

No właśnie po co? Maski mają ci służyć, żebyś się po buzi łapą nie dotykał. A tak jedziesz sobie, bajkiem mijasz wszystkich z odległości - no bo chyba nie wjeżdżasz babie prosto w tył? Niczego poza gripami nie dotykasz. No można by hipotetyczną sytuację założyć, że jedziesz a przed tobą zarażony gościu odwrócony w twoją stronę kicha akurat gdy koło niego przejeżdżasz. Ale coś mam wrażenie, że szansa na to jest jak wygrana w totka.

Nie hipotetyczną, lecz z życia (wczoraj i dziś): 1. Przed nami czteroosobowa rodzinka pieszo na chodnikośmieszce, chcesz wyprzedzić i widzisz, że ich starsza córka kicha w chusteczkę (no swoją drogą qrwa mać jej rodzice chyba przegięli ze spacerkiem z katarem); 2. Wracasz i dziadek jakiś koniecznie chce się przepchnąć przez furtkę między członkami Twojej rodziny w odległości 30 cm od Twojej twarzy (w zasadzie powinienem dziadka w morde zdzielić, ale raz że trzymałem jedna ręką rower drugą ręką furtkę i musiałbym coś puścić dwa upadłby na kocie łby łbem i odpowiadał bym za starego głąba jak za człowieka).

Podobnie musisz jednak czasem się przecisnąć obok obcych, np. przy przystankach czy czekając przed pasami  na czerwonym czy wyprzedzając psiarzy na DDR.

1 godzinę temu, durnykot napisał:

Po co maska/bandana/cokolwiek w czasie jazdy?

Żeby na ryło nie łapać cudzych kropelek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, R10 napisał:

Jeździcie w maseczkach, maskach, innych osłonach?
Jak oddychacie - ustami, nosem, jakąś inną metodą (mieszaną)?

W zasadzie to się przez moment zastanawiałem czy to nie jest pytanie dla zgrywy...zakładając, że jednak nie jest to odpowiedź brzmi- w niczym. Ochronę przed wirusami daje filtr p3, przez który podczas wysiłku oddycha się bardzo ciężko (obecnie to dobro deficytowe) lub wg ostatnich zaleceń WHO p2+węglowy (p2 też prawie nie ma, a jak są to po 60zł, choć w grudniu były po 4zł). Oczywiście zapytać można, dlaczego pół świata lata w zwykłych chirurgicznych. Pewnie po to, żeby nie zarażać innych i mordy nie dotykać. A cała reszta dyskusji trochę z dupy...chce ktoś oszukiwać system bo ktoś nie ogarnął tematu i choć zabronili to jednak nie zabronili. Indywidualna sprawa każdego. Póki co ryzyko zarażenia gdzieś na pustej szosie, czy w lesie znikome, ale już na obleganej ścieżce pewnie większe. Gorzej pewnie jak coś na tej pustej drodze kogoś pierdyknie- wtedy nasza służba zdrowia pokaże komuś na własne oczy swoje niedomagania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z kolegą "nossy". Szczególnie w stwierdzeniu, że to "indywidualna sprawa". Starając się myśleć jakoś globalnie jestem w stanie częściowo przyznać władzom rację co do obostrzeń. I chociaż jestem zwolennikiem bocznych duktów, lasów, wąskich, rzadziej użytkowanych ścieżek to zakaz wstępu do lasu to dla mnie przesada. No..ale skoro Lasy Państwowe podały za przykłady rodzinne pikniki, młodzieżowe schadzki itp. no to jakąś rację mieli.

Ja siedzę w domu tak naprawdę tydzień czasu...i już wiem, że dłużej nie wytrzymam...Od jutra...w zasadzie od dzisiaj rower i jazda bocznymi drogami, a co będzie to będzie.

Alleluja i do przodu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@R10 - jak na śmieszynkach Ci źle i za gęsto to jeźdźij normalnie ulicami i drogami. Nie wpychaj się między innych, zwłaszcza że obecnie to nie tylko pozbawione sensu ale jeszcze może być szkodliwe.
Co do kataru - przypominam ze mamy sezon pyłkowy a alergików u nas sporo i będzie coraz więcej. (wszędzie nowe betony, zero roślinności).
To samo z kaszlem - alergia i astma.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w czasie zarazy na zewnątrz jeżdżę dostosowując ubiór do pogody, w ramach tej staram się uwzględniać także moc wiatru.

Gdy jest w miarę słonecznie/pół słonecznie, ale temperatura "startowa" wynosi poniżej 10°-11°, to ubieram długie spodnie kolarskie zimowe, długą bluzę, koszulkę długi rękaw, kominiarkę, zimowe rękawiczki oraz ochraniacze na buty (ale już z tych cieńszych, ale wysokie). Taki komplet zapewnia mi komfort termiczny, a warstwy dają możliwość kombinowania - bluzę-kurtkę zawsze mogę rozpiąć lub zdjąć jedną z warstw.

Gdy temperatura w pół-słonczeczny/słoneczny dzień oscyluje w granicy 12°-18°, to wybieram strój letni (krótkie spodenki, krótki rękaw) uzupełniony o łatwo-ściągalne-zakładalne rękawki i nogawki. Na wszelki wypadek te same wysokie ochraniacze na buty też są fajną opcją. Rękawiczki raczej z uciętymi palcami, chociaż jeżeli bliżej 12° to długie.

Gdy temperatura w pół-słoneczny/słoneczny dzień przekracza 18°, to wybieram jedynie strój letni, rękawiczki z uciętymi palcami.

Mam nadzieję, że pomogłem? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, arturooo3 napisał:

Ja w czasie zarazy na zewnątrz jeżdżę dostosowując ubiór do pogody, w ramach tej staram się uwzględniać także moc wiatru.
Mam nadzieję, że pomogłem? :)

Mnie chodzi o wygląd paszczą :geek:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic nie noszę na twarzy póki nie ma takiego obowiązku, ale jednocześnie zgodnie z zaleceniami jeżdżę sam i unikam ludzi generalnie. A od czwartku po prostu sugerowałbym pierwszy lepszy superoddychający materiał, np. przyciąć starą koszulkę rowerową. Coś co przesłoni, ale jednocześnie nie ograniczy oddechu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z mojego doświadczenia problemem nie jest ograniczanie oddechu, lecz:
* zaparowywanie okularów wydychanym powietrzem;
** zawilgocenie przestrzeni przed ustami i nosem pod bandaną, przez co zaczyna kręcić w nosie i chcesz kichać;
*** podobnie kręci w nosie przy dłuższym oddychaniu/wdychaniu nosem (być może to kwestia osobnicza);
**** gorąco od bandany przy już pojawiającej się ciepłej pogodzie.

Prawdopodobnie więc maseczka na sam przód facjaty będzie lepsza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...