Skocz do zawartości

[potrącenie rowerzysty14 lat] na ścieżce rowerowej


magda0

Rekomendowane odpowiedzi

Szanowni

syn zostal potracony na ścieżce rowerowej mając zielone światlo, jak na razie zdaje się ze bez zadnych konsekwencji, na początku trochę bolała noga , samego uderzenia nie pamieta, zajęli się nim przechodnie i pani kierująca, wymieniliśmy telefonicznie dane kierowcy i świadka , nie była wzywana policja, rozmawiałam też ze sprwca wieczorem i na moją prośbę o oświadczenie zaczęła krecić ze nie było tam ścieżki, że może jechać tylko po  ścieżce tej namalowanej na czerwono itd. Poprosiłam żeby przemyślała sprawę. Jak na razie się nie oddzywa co prawda to drugi dzieć po kolizji. Zależy mi by było potwierdzenie ze zdarzenie miało miejsce, gdyby np. za tydzień wyszło synowi że ma jakieś ukryte konsekwencje. Moje pytanie co teraz jesli nie chce podpisać oświadczenia zgłaszać na policję? magda

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, magda0 napisał:

samego uderzenia nie pamieta

Co znaczy nie pamięta? Stracił przytomność?

Do takich spraw wzywa się Policję. Teraz sprawca będzie za wszelką cenę próbował się odciąć od zdarzenia. Jak można w takiej sytuacji nie spisać nawet oświadczenia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, skom25 napisał:

Jak można w takiej sytuacji nie spisać nawet oświadczenia?

bardzo prosto, czesc ludzi nie ma pojecia jak sie zachowac, szczególnie tacy których to spotyka po raz pierwszy, maja 14 lat, nie pamietaja zdarzenia, wic nawet dokladnie nie wiedza do konca kto winien :P 

Pamietam sam jakiego mistrza strugalem jak dostalem prawo jazdy samochodem... i myslalem sobie ...o jak we mnie ktos wjedzie to ja mu DAM ! los chcial że ktoregos pięknego dnia wracając z pracy zagapilem się dojezdzajac do jakiegos przejscia dla pieszych, na ktore ktos wlazl przed samochod jadacy przed moim prosto pod jego kola ... i skonczylo sie tak iz nie dalem rady wyhamowac, wjechalem w tyl samochodu ...w zasadzie nic sie nie stalo bo predkosc byla minimalna, w samochodzie jednak pekl zderzak...obesrany bylem po same pachy, i tylko czekalem na lincz słowny.... policjie i niewiadomo co ze strony wlasiciela.

na szczescie czlowiek w ktorego wjechalem byl bardzo sympatyczny i bez slowa zlosci przeprowadzil mnie przez moj pierwszy raz.... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta...ja pierwszym razem też wjechałem babce w tyłek, nie było jakichś strasznych nerwów, spisaliśmy oświadczenie, poszedłem jakieś 200 metrów dalej do sklepu w centrum handlowym, żeby zrobić xero, a po powrocie czekała już na mnie policja... ;] Ludzie to ch...olernie dziwne istoty.

Tak czy inaczej w tej sytuacji naprawdę polecałbym napisać posta na forum prawnym...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, cinol123 napisał:

maja 14 lat

"wymieniliśmy telefonicznie dane kierowcy i świadka , nie była wzywana policja, "

Wygląda że autorka była na miejscu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, możesz mieć rację. Post jest napisany w taki sposób, że ciężko odgadnąć co i jak.

Wracam do pytania o utratę przytomności. Bo jeżeli nastąpiła, to ja bym się zastanawiał nad czym innym niż oświadczenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapytałam was jako rowerzystow bo pewnie co niektorzy byli w takiej sytuacji, ze byli potrąceni przez samochód naścieżce rowerowej. Syn wracał ze szkoły, był sam, ja w pracy na drugim końcu miasta, uderzenie byo lekkie zderzakiem, syn nie pamięta czy się przewrócił czy uderzył głową, pamięta jak już byl z rowerem na chodniku, zajęli się nim przechodnie i kierowca, zadzwonili do mnie i ustaliliśmy, że nie wzywamy policji, (nie chciałam zeby czekał tam nie wiadomo jak długo z obcymi ludźmi i miał jeszcze większy stres), było blisko  domu, jedna z osób na moja prośbę odprowadziła syna do domu, wcześniej tak jak pisałam kierowca podała dane, imię , nazwisko telefon numer rej samochodu, plus świadek imię nazwisko i telefon. Dokładnie jak ktoś napisał pierwszy raz mieliśmy takie zdarzenie więc nie wiedziałam co trzeba zrobić.  Byliśmy u neurologa i chirurga, obaj orzekli że wszystko ok, neurolog dał profilaktycznie gdyby cos się dalej działo skierowanie na tk głowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, magda0 napisał:

Moje pytanie co teraz jesli nie chce podpisać oświadczenia zgłaszać na policję? magda

Masz świadków ? Obowiązkiem kierowcy jest wezwanie pogotowia i policji. 

Teraz to  już nic nie warto robić - jak się synowi pogorszy będziesz się zastanawiać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę nie rozumiem co oznacza że "nie chce". Walnęła dzieciaka, niezależnie czyja to jest wina, niech w ostateczności decyduje sąd... Fakt jest taki że doszło do zdarzenia czy jej się to podoba, czy nie.

Ciekawe jest tylko, czy gdyby to nie była jej wina czy tak łatwo by odpuściła, bo samochód jakieś uszkodzenia pewnie ma... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I rower też pewnie ma. Ważne gdzie to się stało i jak. Niech Pani napisze w jakim mieście, którą ulicą i w jakim kierunku jechał syn i na jakim skrzyżowaniu się to stało. W mapach google wszystko widać. Kto ma pierwszeństwo itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warszawa skrzyżowanie Klimczaka z al. Rzeczypospolitej . Samochód wyjeżdżał z Klimczaka skręcał w prawo w al. Rzeczypospolitej. Skręcając musi zatrzymać się przed ścieżka i przejściem dla pieszych bo mają zielone. Samochód się zatrzymał przepuścił część pieszych i zaczął ruszać i wtedy uderzył w rower. Tak że syn usiadł/ oparł się o maskę samochodu, tak to opisał dalej pamięta tylko że był już na chodniku z rowerem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

https://goo.gl/maps/Cnfkp6UrsfRQiqPz9

Jak było  zielone na ścieżce to ewidentnie wina kierującej.

/edit

Mandat za kolizję zawiera się w kwocie oscylującej między 200 a 500 zł. Ostateczna wysokość kary zależy przede wszystkim od dwóch czynników. Stopnia zawinienia sprawcy oraz jego zachowania i skruchy. Oraz 6 pkt karnych.

/edit 2

Skrzyżowanie ma pełen monitoring, jak kobieta nie podpisze o jej winie idź na Policję. Obstawiam wtedy 450 pln.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, skom25 napisał:

Trochę nie rozumiem co oznacza że "nie chce". Walnęła dzieciaka, niezależnie czyja to jest wina, niech w ostateczności decyduje sąd... Fakt jest taki że doszło do zdarzenia czy jej się to podoba, czy nie.

"Nie chce" to "Nie chce". Ma prawo. Całkiem racjonalne zachowanie po fakcie - niestety. Jeżeli wszyscy bezpośrednio po wypadku stwierdzili, że nie ma problemu to pojechała do domu.

Teraz można iść do sądu.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, wkg napisał:

"Nie chce" to "Nie chce". Ma prawo. Całkiem racjonalne zachowanie po fakcie - niestety. Jeżeli wszyscy bezpośrednio po wypadku stwierdzili, że nie ma problemu to pojechała do domu.

Teraz można iść do sądu.  

no dobra, może naiwna jestem i uważalam, ze jak ktoś wjechał w kogoś na ścieżce to poczuwa się do odpowiedzialności choćby za ewentualny uszczerbek na zdrowiu stes uszkodzony rower....

dziś zadzwoniłam jeszcze raz i teraz dodatkow pani twierdzi ze to nie jej wina....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, magda0 napisał:

dziś zadzwoniłam jeszcze raz i teraz dodatkow pani twierdzi ze to nie jej wina....

Norma. Obgadali to na spokojnie z Januszem przy kolacji i już mają ustaloną wersję zdarzeń. ;) Niestety - teraz musisz albo uzbroić się w sporo cierpliwości i ciągać po sądach, albo - skoro faktycznie nic poważnego się nie stało - odpuścić i przyjąć to jako nauczkę na przyszłość.

Jeśli wybierzesz drogę sądową, polecam jak najszybciej udać się na komisariat, żeby mogli zabezpieczyć nagrania z monitoringu. Po kilku dniach z pewnością zostaną nadpisane i stracisz najważniejszy dowód.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo wam dziękuję za obgadanie sytuacji, miałam nadzieję ze ktoś był w podobnej i napisze jak postąpił, myślę, że jednak złoże zawiadomienie na policji, syn ma jutro tomografie mam nadzieje ze bedzie ok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie jest tak, że pójście na policję nawet po 2 dniach spowoduje ukaranie mandatem winnego ? Jeśli tak to mamy podkładkę dla ubezpieczyciela sprawcy, żeby wypłacić odszkodowanie. Nie ważne co powie sprawca. O ile oczywiście przyjmie mandat. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, SoloTM napisał:

Jeśli tak to mamy podkładkę dla ubezpieczyciela sprawcy, żeby wypłacić odszkodowanie.

Za co odszkodowanie ? 

Tak naprawdę wszyscy się zachowują OK. Jedynie autorka tego postu załatwiając sprawę telefonicznie i nie wzywając policji popełniła błąd. Teraz sprawca boi się choćby wyłudzenia odszkodowania za uszkodzenia roweru czy uszczerbku na zdrowiu powstałych potencjalnie po kolizji. Całkiem słusznie. Każdy się broni jak umie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...