Skocz do zawartości

[klub kolarski] Amatorowi MTB ambitniejszy trening w głowie


kolaNka

Rekomendowane odpowiedzi

Hej. Jak w tytule - czy ktoś z Was dołączył do takiego klubu lub trenował/jeździł na ustawki w/przy klubach kolarskich? Chodzi mi głównie o MTB (pytanie też raczej skierowane do osób, powiedzmy, 24+). Załóżmy, że dotąd jeździliście rekreacyjnie, ale wprowadziliście już do swojego kołowania konkretne treningi poprawiające kondycję, technikę jazdy itp. Czy po dołączeniu/trenowaniu przy takim klubie, co zyskaliście? Czy zwracano uwagę na sprzęt, jakim się poruszacie? Czy próbowaliście, ale np. stwierdziliście, że te treningi są dla Was zbyt ciężkie/intensywne/odstajecie za bardzo od grupy? Ciężko mi sprecyzować pytanie, ale chciałabym poznać Wasze odczucia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałem Ci już w drugim wątku - warto. :) Nie ma co się wstydzić, krępować, obawiać bycia ostatnim - na takich ustawkach nie ma ostatnich. Chodzi o poznanie się (jeśli ktoś jest nowy w grupie), pogadanie, spędzenie wspólnie czasu.

A o dołączenie do klubu wcale nie jest tak łatwo (chyba, że firma w której pracujesz ma swoją drużynę). Dwa sezony szukałem i nic, dopiero jak przyszły zauważalne wyniki, to ktoś się mną zainteresował. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Często niestety zdarza się tak, że te "otwarte treningi" organizowane przez kluby czy sklepy rowerowe tak naprawdę otwarte nie są, bo przyjeżdża tam ciągle ta sama "śmietanka", która i tak przebywa w swoim towarzystwie, a reszta skazana jest na siebie. Ale jest też oczywiście i na odwrót. Trzeba po prostu dobrze trafić. A żeby dobrze trafić, trzeba na takie ustawki się wybierać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, kolaNka napisał:

Czy zwracano uwagę na sprzęt, jakim się poruszacie?

Większość zwraca uwagę, jak bardzo odstaje od jakiegoś tam standardu to mogą pojawić się podśmiewujki ;)

 

11 godzin temu, TheJW napisał:

na takich ustawkach nie ma ostatnich.

Zawsze jest ktoś ostatni. I tenże ma najbardziej przerąbane. Oczywiście jeśli odstaje tempem od średniej. Sporo wśród takich ustawkowych kolarzy ludzi, którzy regularnie ujeżdżają trenażery, robią interwały itp. Słowem trenują. Niektórzy z nich mają kij w tyłku, nie lubią zwalniać, chcą się pokazać, popisać formą ( w sumie to nic złego ) Po prostu najważniejsze to mieć wystarczającą moc i wytrzymałość  żeby się utrzymać w grupie. Oczywiście gdy będziesz odstawał bardziej niż trochę to lepiej potrenować samemu lub znaleźć na początek kogoś ciut lepszego od siebie i z nim jeździć ( takiego najlepiej co to kija w tyłku nie ma ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, SoloTM napisał:

Zawsze jest ktoś ostatni. I tenże ma najbardziej przerąbane. Oczywiście jeśli odstaje tempem od średniej.

No...i właśnie takich ustawek się unika. "Jesteśmy konie, to chrzanić lamusów i jedziemy swoje". ;) Mnie też czasami irytuje, że ktoś się często zatrzymuje, zwalnia, robi za dużo przerw, ale skoro się umawiam i w tym współuczestniczę, to muszę się dostosować do wszystkich. Albo jeździć samemu ciągle po tych samych ścieżkach... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

takich ustawek się nie unika, po prostu ustawki dobiera się wg potrzeb/możliwości. Akurat w Warszawie jest luksus pod tym względem, ale miast gdzie sytuacja wygląda podobnie jest naprawdę nie za wiele. Ktoś pójdzie na rondo babka, strzeli po 15min i powie, że mają kije w tyłkach itd, a po prostu musi się wziąć za siebie a nie mieć do kogoś pretensje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mowa o MTB, a na Babce z tego co mi wiadomo zbierają się wygolone łydy z kijami w tyłkach. :D

A w ogóle, to nie wiem...widocznie jakoś dziwnie postrzegam świat... ;) Następnym razem nie będę na nikogo czekał, tylko pojadę na ustawkę, żeby...wypruć i jeździć samemu! :thumbsup::D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na całe szczęście ustawka, ustawce nie równa. Zazwyczaj w opisie są jakieś założenia podane.

Nie bardzo rozumiem takie skrajne nietrafienie z możliwościami do poziomu grupy... ktoś nie wie jak jeździ, nie może zapytać o poziom ustawki?

Znaczy rozumiem że ktoś się "nie wpasuje" ale nie rozumiem żalu, że owies zostawia hamburgera.

Zabrałem kiedyś brata... młodszy 18 lat ode mnie, chłopak przed trzydziestką myślę da radę, zamieniliśmy rowery, wziąłem jego kowadło, wziąłem Jego zmiany, zostawałem holowałem do grupy na kole. Nahetałem się jak baran, ani to dla Niego przyjemność ani dla mnie.

Masz podaną średnia 33 i 6h jazdy to wiesz, co Cię czeka... Jak masz 2h ze średnią 30km i rundkę do Gassach to zabierasz żonę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to tylko przykład, na MTB też są ustawki o zróżnicowanym charakterze ;)

@abdesign  Jakis czas temu zrobiłem ustawkę po MPK na MTB, w sumie tam było coś 60-70km, w najbardziej wymagającej konfiguracji jaką teren oferuje, tempo natomiast było określone na 17-18km/h av. Przyjechali mi ludzie na turystykach z sakwami, po czym do lasu część nie dojechała nawet, druga połowa umarła po drodze. Średnia na koniec 17.5kmh. Na szosie jest łatwiej ocenić w sumie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja pisze wszystko bardziej z perspektywy "otwartych treningów", a nie ustawek. Ustawka kojarzy mi się właśnie ze skrzyknięciem konkretnej grupy o konkretnych umiejętnościach, dołączasz na własne ryzyko i odpowiedzialność, nikt się na Ciebie nie ogląda - wziąłeś się znikąd i zaniżasz średnią, to nikt się na Ciebie nie ogląda. A otwarte treningi, jak sama nazwa wskazuje, to coś dla wszystkich. I właśnie przez pryzmat tego patrzyłem na ten wątek. Muszę być bardziej precyzyjny. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ważne żeby znaleźć grupę od której nie odstajemy wyraźnie  tempem. Troszkę to można odstawać, a  po płaskim da się utrzymać na kole ( bez zmian ) a na podjazdach 110 % mocy żeby koła nie zgubić, ale czekanie na szczycie każdego dość krótkiego podjazdu po 1-2-3 min na ostatniego to już bez sensu jest.  Temat jest szerszy bo jak zima/jesień/wiosna to ubiory są dopasowane do wysiłku, taki dość dobry koń to się nawet nie zagrzeje, a jak sobie pociśnie pod górę to będzie stygł kilka minut na górze czekając na ostatniego. ( to nie jest fajne ) Po prostu trzeba za bardzo nie odstawać formą ( od danej grupy )  i będzie ok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heheh .... Nie ma co płakać tylko zagryźć zęby i napierać :D Dwa,  trzy lata napierania i się koła dotrzyma ;D

Ja tam mam inny system - jeżdżę czasem z kolegą (trochę słabszym) w dwa namioty na Mazury, jeden dzień troszkę spokojniejszy, w drugi jade sobie sam a on sam, w trzeci obaj padamy więc jakoś się to wyrównuje. A tak generalnie jeżdżę sam. "Słabsi jeżdżą sami" jak mi kiedyś napisał jeden QŃ na Stravie :D Taka motywacja :D

W  Warszawie  są jakieś grupy ludzi  organizujących ustawki MTB i korci mnie, żeby kiedyś dołączyć. Pewno w końcu to zrobię.             

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też nie, ale umiejętne popędzanie to nic złego jak ktoś trenuje. Z wywracaniem oczami to fakt - to zawsze lipa. ( mess na pewno taki nie jest )  Znam po prostu takiego konia i mówię Wam, masakra. Wywracanie oczami to nie max jego możliwości. Ale on 3/4 wolnego czasu na rower poświęca ( treningi itp ) i każdej godziny mu szkoda ;)

To taki typ co woli trenażer niż na dwór wyjść. ( w Dzień Kobiet np. 6 h na trenażerze itp )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...