Skocz do zawartości

[nawigacja] Dlaczego nawigacje rowerowe są takie drogie?


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Co z tego, że są nowości, skoro te które są wyraźnie tańsze od Garmina, mają się do niego nijak swoimi możliwościami. Sorry, ale nawet w przypadku tak prostego urządzenia jak licznik GPS, jak nie zainwestujesz grubej kasy, to daleko nie zajedziesz. A wielkim graczom nie opłaca się przerzucać zasobów żeby wejść w niszę o dość ograniczonym potencjale. Mam wiele zastrzeżeń do Garmina. Przeszło ich kilka przez moje ręce. Wkurzony w pewnym momencie przeszedłem na Wahoo. Po kilku miesiącach z podkulonym ogonem kupiłem Edga 830. Na szczęście, choć nie jest idealny, to jest znacznie lepszy niż poprzednie modele Garmina. Wśród tańszych produktów konkurencji niestety nie widzę.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dotknąłeś sedna sprawy. Garmin od dziesiątek lat dostarcza elektronikę dla sportu (moja pierwsza ssybowcowa navi kupiona 22 lata temu była właśnie Garmina). Dla nich to jest core business bez ktorego nie istnieją. Reszta to firmy i firemki bardziej z przypadku, które boją się zainwestować w rozwój niszowych urządzeń (takie np. Lezyne zarabia na pompkach pewnie 1000x więcej niż na nawigacji). Wyjątkiem jest wahoo i trochę sigma ale póko co są nadal followersami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Dokumosa napisał:

Dotknąłeś sedna sprawy. Garmin od dziesiątek lat dostarcza elektronikę dla sportu ...

Trochę obok tematu ale zawsze mi Garmin imponował  sposobem w jakim się odnalazł po wybuchu smartfonowym. Byłem przekonany, że zniknie z rynku jak kiedyś Nokia a tu proszę - wszedł w niszę i to w jakim stylu ! 

Właściwie latami dostarczał po prostu mniej czy bardziej rozbudowana nawigację (mogę się tu mylić). A i w smartfony wkracza - tyle, że akwizycjami.

A dlaczego drogi ? Rynek. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak przez lata śledzę z czym się u nas jeździ i tak mam wrażenie że sporo w tym mody, jeszcze przed epoką GPS większość trenujących używała Polara. Prawdę powiedziawszy nic innego nie było. Potem przyszedł GPS i Garmin w zasadzie zdominował rynek. Potem przyszło Wahoo i  sporo ludzi się przesiadło. Z drugiej strony widać tu co było w danym momencie dobre i odpowiadało potrzebom klientów. Obecnie jednak konkrecja jest dużo większa, Lyzene, trochę zapomniane Mio (słaba komunikacja) Sigma(ciągle 5 lat wstecz albo aktualny produkt w cenie x2 konkurencja), Karoo(taka nowość niby) no i wszystkie wynalazki typu Bryton czy brandowane Giantem. 

Naprawdę nie ma co narzekać, po tej całej niby apokalipsie Covid'19 raczej taniej nie będzie :) W końcu w chinach fabryki stoją. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.02.2020 o 21:00, MikeSkywalker napisał:

Owszem, obserwuję jak spadła jakość wykonania odbiorników Garmina,

Ale w czym się to objawia?

Moim zdaniem Garmin w ten sposób zareagował na konkurencję . Zamiast tylko zejść z cen sprzedaży to obcięli też koszty

https://www.spidersweb.pl/2019/07/garmin-edge-explore-recenzja.html

Ten model mozna obecnie kupic za 850 zł , np. tutaj https://www.decathlon.pl/licznik-gps-edge-explore-id_8535222.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.02.2020 o 17:57, Quell napisał:

Po vivo nawet się nie dziwię,tylko garmin ma wiele ciekawszych modeli zegarków,i tu ten huawei biedniutki jest ,nawet z punktu rowerzysty ;)

Noo, nie przeczę, nie przeczę, Garmin ma dużo ciekawsze modele i jakby trzy razy droższe. A Vivoactive HR (był) i ten Huawei (jest) zupełnie wystarczający do moich potrzeb życiowych i rowerowych. Z tym, że Huawei jest dokladniejszy. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Thomlodz napisał:

Ale w czym się to objawia?

Jakości materiałów użytych np. do zrobienia obudowy. 

Wieloletnia wysłużona Dakota/Oregon - obudowa się rysuje. 

Stosunkowo młody dotykowy Etrex/Oregon - obudowa po prostu odpada kawałkami/kruszy się. 

Może doszli do wniosku że teraz częściej sprzętu używa typowy Kowalski na wycieczce w górach niż ktoś pracujący w terenie i potrzebujący pancernego odbiornika. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chcą skończyć jak Mercedes który o mało co nie splajtował. Budował tak trwałe auta (czasy beczki), że ludzie nie kupowali nowych. Są liderem więc teraz zarządzają czasem życia produktu. Proste :)

Mam Oregona i nie widzę potrzeby zmiany. Garmin jednak ma odmienne zdanie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, wkg napisał:

Nie chcą skończyć jak Mercedes który o mało co nie splajtował. Budował tak trwałe auta (czasy beczki), że ludzie nie kupowali nowych. Są liderem więc teraz zarządzają czasem życia produktu. Proste :)

 

No niestety, ta tendencja wystepuje teraz dosłownie wszędzie. Aż UE się tym zainteresowała (planowane postarzenie produktu). W sumie jest to zrozumiałe, ale pod warunkiem że użytkowników stać na wymianę sprzętu co 2 lata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Thomlodz napisał:

W sumie jest to zrozumiałe, ale pod warunkiem że użytkowników stać na wymianę sprzętu co 2 lata.

Właściwie to nie wiem skąd ten warunek : ) Jest to po prostu zrozumiałe. Jak nie stać to mogą jeździć z papierową mapą.

Ogarnięci szaleństwem zakupów ludzie poniekąd sami sprawiają, że taka polityka jest skuteczna . Trzeba mieć najnowsze : ) Bardzo trudno się statystycznemu konsumentowi obronić przed agresywną reklamą. Uwierzyli na przykład, że silnik diesla wystarczy na 200 tkm :D A jak wiadomo musi pyknąć milion. Tymczasem np. VW żadna wpadka nie szkodzi - sprzedaż idzie. Wygląda na to, że dla większości pojęcie obiektywnej wartości rzeczy zupełnie straciło znaczenie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, wkg napisał:

Właściwie to nie wiem skąd ten warunek : ) Jest to po prostu zrozumiałe. Jak nie stać to mogą jeździć z papierową mapą.

Ogarnięci szaleństwem zakupów ludzie poniekąd sami sprawiają, że taka polityka jest skuteczna .

Miałem na myśli nie tylko nawigacje. Ale ogólnie sprzęt. Np. lodówki, telewizory itd.

A ludzie powinni wreszcie przystopować. Bo nakręcają inflację. Wiele firm podniosło ostatnio ceny znacznie powyżej oficjalnych danych o inflacji. :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy kij ma dwa końce. Wyobraźmy sobie, że ludzie się opamiętali i przestali kupować każdą nowinkę, a producenci zaczęli stawiać na dłuższe życie produktu. Światowy krach gospodarczy na skalę jakiej jeszcze nie znamy. Nasz świat jedzie na konsumpcji i nie ma od tego odwrotu dopóki nie nastąpi jakaś nowa rewolucja gospodarcza, która całkowicie zmieni obowiązujący paradygmat.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyle, że ten paradygmat nie powadzi do niczego dobrego. To trochę filozofia ale ja nie zauważyłem najmniejszej korelacji między moimi dochodami (czyli w konsekwencji konsumpcją nowinek bo też się trochę przez pewien czas nabierałem) a szczęściem. Właściwie źle - zauważyłem ! Jest ujemna. Kiedyś straciłem pracę i całe lato pływałem na kajaku spływając różne polskie rzeki i rzeczki. Wisła, Wda, Brda, Płytnica, Obra !!!! Warta, Wel, Pilica, Chocina !!! i wiele innych ...  Nigdy nie byłem tak szczęśliwy :D Potem się rozpędziłem i przepłynąłem Atlantyk jako pierwszy oficer we w sumie dosyć sztormowej pogodzie :D Wyszło bardzo tanio.

Mam samochód który już mi się zdążył znudzić - poprzedni model, kierownica trochę wytarta, zderzaki oczywiście porysowane i czasem mnie korci żeby zmienić. Ale jeździ jak głupi, jest duży, rower wchodzi do bagażnika bez zdejmowania koła i pali na trasie 5,5 ON. No i nie zmienię. Za to wolę sobie wyskoczyć na rower w Beskidy na jeden dzień jak mi się zachce. Zauważyłem, że coraz więcej ludzi tak myśli. Koleżanka ostatnio stwierdziła, że mikrofala już taka stara i niezbyt ładna ale przecież nie kupi nowej (to majętna dziewczyna) bo to nieekologicznie. Przecież nieustanny wzrost produkcji i konsumpcji w warunkach ograniczonych zasobów naturalnych musi się skończyć krachem !

A co do pytania zadanego w temacie wątku - zastanawiam się, czy to dobre pytanie :D Bo ja bym postawił inne: "Czy nawigacje rowerowe są drogie ?" I w sumie myślę, że nie ! Oczywiście z polskiego punktu widzenia (statystycznie jesteśmy ubodzy) w porównaniu do tzw. Zachodu wszystko jest droższe ale czy obiektywnie nawigacje są drogie ?

Kupiłem właśnie (za twoją radą zresztą) Garmina 530. Nie kupiłem nawigacji. Kupiłem zaawansowany komputer treningowy z nawigacją i doskonałymi mapami oraz możliwością wgrywania własnych. Czy jest mi to absolutnie niezbędne ? Absolutnie nie ! Ludzie bez tego jeździli, trafiali gdzie chcą, trenowali i wygrywali TdF :) Mając bardzo tanie Endomondo czy Stravę w wersji z marca mam odczyt z bardzo dobrego pulsometru z Decathlonu. Pomiar mocy też odczytuje. Mając smartfona mam doskonałe mapy i nawigację. Może nie tak dobrą i ergonomiczną ale trafię. Wiem, bo latami tak jeżdżę.  A przecież można kupić znacznie tańsze chińskie produkty i też dadzą radę. A ludzie kupują Garminy z cała filozofią ich ekosystemu. Czy więc są drogie ? Zestawiając z możliwościami i satysfakcją jaka spodziewam się, że dadzą - nie bardzo.  Za to o wiele bardziej zdrowe i przydatne niż konsole X-box czy jak im tam, najwyższe modele iPhoneów czy Samsungów czy na przykład sweterek od Balenciagi za 5 tysi :D

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, wkg napisał:

Tyle, że ten paradygmat nie powadzi do niczego dobrego.

Też nie jestem jego wielkim fanem, ale póki co nie widzę na horyzoncie realnej szansy na zmianę. Mówię o zmianie globalnej, nie o jednostkach decydujących się na zmianę stylu życia. Ale to już faktycznie trochę filozofia :)  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, arek_wro napisał:

Ale to już faktycznie trochę filozofia :)  

Tam, trochę... Filozofowanie całą gębą. A temat jest prosty i w wielu aspektach powtarzalny, że z pasjonatów drą bez litości. Bo pasjonat, to taki trochę głupi jest. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, wkg napisał:

Nie chcą skończyć jak Mercedes który o mało co nie splajtował. Budował tak trwałe auta (czasy beczki), że ludzie nie kupowali nowych. Są liderem więc teraz zarządzają czasem życia produktu. Proste :)

To jest akurat jeden z bardzo rozpowszechnionych mitów. Mercedes, nigdy nie był bliski upadku :) Jak ktoś zainteresowany i posiada trochę wiedzy z zakresu analizy finansowej to polecam:

https://automobilownia.pl/355/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Sabarolus napisał:

To jest akurat jeden z bardzo rozpowszechnionych mitów. Mercedes, nigdy nie był bliski upadku :) Jak ktoś zainteresowany i posiada trochę wiedzy z zakresu analizy finansowej to polecam:

https://automobilownia.pl/355/

Ty to serio ? :D 

"Jeśli chodzi o pytanie tytułowe, to trzeba przyznać, że nasycenie rynku i wzrastający przeciętny wiek eksploatowanych samochodów faktycznie stanowią największy hamulec dla sprzedaży nowych pojazdów. " Dokładnie o tym piszę.

Dlatego dobrze się zarabiało na "beczkach" póki były kupowane i teraz dobrze się zarabia na "psujnych" autach. Autor automobilowni (co to jest ?)  mimo  tego, że zacytowany wniosek napisał całkiem przytomnie niezbyt rozumie zagadnienie. Powinien zająć się danymi po 1980 roku.  Bo problemy zaczęły się po 1980 jak rynek "beczkami" się już nasycił. W 2012 Mercedesy psuły się już na potęgę.

Ale nieważne, nie róbmy offtopu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Dokumosa napisał:

obejrzyjcie sobie odcinek motobieda

Nawet próbowałem to obejrzeć, ale nie da się. Uniemożliwiło mi to iście niemieckie poczucie humoru twórcy. Beczkę miałem, zrobiłem nią ponad 200 kkm i byłem zadowolony. Nie było w jakiś cudowny sposób niezawodne, ale dosyć proste w serwisie.   

PS. Moja beka nie miała nawigacji firmy Garmin!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio przeglądając aliexpress trafiłem na mini smartfony o wielkości karty kredytowej ( grubość kilka-kilkanaście mm )  o różnych parametrach np. na androidzie ( od 5.0 do 9.0 )  i wersjach 1/8 GB jak i 3/32 GB z wbudowanym GPS baterią kilkaset do 1700 mAh, ceny od 200 do 500 pln ( droższe też są ) lub zegarki. Taki średniak 2/32 gm czy 2/16 GB kosztujący około 350 pln + do tego opaska plus 1- 2 czujniki ( kadencja i aktualna prędkość ) czyli mamy 500 pln. Do tego oczywiście jest to w pełni funkcjonalny smartfon ( Bt, Wifi, LTE, dual sim, kart pamięci itp ) Większość z nas zabiera telefon ze sobą, a tu wystarczy tylko włożyć nasza kartę sim ( co przy szufladkach trwa kilka sekund ) Bateria pociągnie na pewno dobrych kilka h przy tak małym wyświetlaczu jak 2-3 cale.

Ciekawe co będzie za rok, dwa, trzy. Przy odrobinie wyobraźni już teraz można to zaadaptować na smartfon/nawigację/licznik rowerowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...